2007-10-22

Wybióry

PełO wygrało. No cóż. Nie ukrywam, że nie jest to mój wymarzony scenariusz wyborczy, ale zobaczymy jak będzie. Według mnie ich zwycięstwo (niekwestionowane, wygrali w cuglach) jest dla nich jednak początkiem końca. Nie uzyskali bezwzględnej większości, close, but no cigar. Muszą wejść w jakąś koalicję.
PO-PiSu raczej nie będzie: nie sądzę żeby Tuscu zaproponował, a Kaczor przyjął. Dziwniejsze rzeczy się działy, ale jest to mało prawdopodobne. Teraz zależy jak działać chce Platzforma. Jeżeli będą chcieli być w miarę niezależni, to się zkoligacą z PSLem. PSL od lat przebiera nóżkami żeby dojść do władzy także poszliby z razu na duże ustępstwa, śrubując wymagania w miarę upływu czasu. Jednak koalicja PO z PSLem oznacza koniec romansu PełO z merdiami. W końcu rząd nie może być zbyt niezależny.
Alternatywą jest LiDka. Ta koalicja gwarantuje przychylność środków musowego prikazu, ale z kolei w zasadzie żadnej niezależności działania jako rząd. LiDka będzie dla PełO tym, czym dla USA jest Izrael: ogonem merdającym całym psem. Ot, taki „drobny pistolecik”. Co więcej, PO będzie twarzą pod którą LiDowski odbyt będzie kręcił lody. Obie przystawki aż nadto wzmocnioną lewą nogą.
Wbrew obiegowej opinii, jest to ciężki orzech do zgryzienia dla Tuscu i Schetynescu. Z jednej strony, pierwszy to Ciamciaramcia, człowiek chorągiewka a drugi to lewus z krwi i kości. Dwie betonowe, mocno ciążące na lewo przystawki nie powinny być dla nich ideologicznym problemem. Z drugiej strony, Tuscu ma zapędy autorytarne co najmniej na miarę Kaczora i bardzo lubi rządzić samodzielnie, co pokazał na kanwie wygryzania niezależnych ludzi z PO. 2X porażka Tuska w 2005 bardzo, ale to bardzo mu ciążyła. Teraz, jak ma waaaadzem we własnych rękach nie wiem czy będzie tak skory do jej dzielenia.
Tak czy inaczej, z Tuska liberał jak z koziej dupy trąbka (lub jak z mysiej p... worek na mąkę, jak kto woli) nie mówiąc nic o prawicowości (bo to śmiech na sali). „Liberalny” program PO to raczej tylko przykrywka na ogólne socjalistyczne klepto-rozdawnictwo. Problemem Tuska jest to, że musi się on przypodobać wszystkim, a przystawki w postaci LiDki lub PSLu będą go ciągnęły mniej lub bardziej mocno na lewo, co zrazi mu liberalny elektorat. Z kolei prezydent wywodzący się ze środowiska PiSu będzie jakąś tam przeciwwagą w drugą mańkę, i usiłując przypodobać się z tej strony zrazi sobie socjalistów, którzy głosowali na PO. Mniej więcej okrakiem pomiędzy łodzią a pomostem.
Co to oznacza w praktyce? Paraliż władzy podczas kręcenia lodów przez Tuskowych periani i przystawkowiczów. Tak więc będziemy mieli powtórkę z rządów AWS, a rebours. Rząd impotentów z premierem o zapędach autorytarnych, i przybudówkę dyktującą warunki. No i oczywiście, jeżeli i jak zaczną padać gromy nt. przekrętów to oberwie PO jako frontmeni, a nie przybudówki. Oczywiście funkcjonariusze PO też będą kręcili lody, bo a jakżeby nie.
No i oczywiście jest jeszcze jedna kwestia, która dalej komplikuje problemy PO. Tak jak ławka zawodowców z PiS była dosyć krótka, tak PO ma poważny problem kadrowy. No bo kto? Kopaczowa? Schetyna? Niesiołowski? Bronio K.? Rząd fachowców? Wolne żarty. Przystawki będą dookoła nich kółka zakreślać. PO, ofiary własnego sukcesu. Problem w tym, że to my będziemy tracić na tym jak za przyzwoleniem lub w niewiedzy nieudolnego bądź zblatowanego rządu PO stare układy się odbudują. A tracić, jak zwykle, będą obywatele.
Nowa wersja kawału: jaki jest szczyt chamstwa? Zagłosować na PO i zostać w Irlandii.
Oto moje 0,03 złote.

PS. Jeżeli PO rzeczywiście wprowadzi przynajmniej część swoich obietnic przedwyborczych, to super. Obawiam się jednak, że mimo szczerych chęci (którym nie jestem ufny) to będzie niemożliwe. Chcociażby przez wewnętrzną sprzeczność dużej części programu PO. Mam nadzieję, że wybiorą te bardziej wolnorynkowe propozycję z ich oferty. Więcej socjalizmu nam nie potrzeba. A, co najważniejsze, mam nadzieję że ten rząd będzie działał na rzecz Polski i Polaków, a nie na rzecz realnych czy fikcyjnych możnowładców z zewnątrz. Pomimo, że nie głosowałem na nich i ich nie darzę ani sympatią ani zaufaniem mam prawo tego wymagać.

0 comments: