2007-10-13

Ślepota POlityczna

- Donek?! No słabo cię słyszę, bo mi tu za plecami jakiś facet pieprzy przez telefon

Kaczyński niespełniony i cudem ocalony Donek



I po debacie

Obejrzałam sobie wreszcie całość debaty i dochodzę do dość absurdalnych wniosków. Premier ładnie mówi po polsku. Ładnie buduje zdania i niestety trochę za długo dochodzi do sedna. Mimo tej łatwości prostego przekazywania myśli, Premier jawi mi się jako nieudacznik. I to nie dlatego, że dał się zagłuszać swołoczy (publiczności z PO) i mówił powoli, co nie jest wbrew pozorom wadą (dzięki temu trafia do 90% ludzi, a nie do 5% wykształciuchów z polotem). Kaczyński mógł zastrzelić Tuska i tego nie zrobił, o czym doniósł radośnie ocalały cudem Donek. Głupi to ma zawsze szczęście.
Liczyłam jedynie na lepszy refleks Kaczyńskiego, a miał chyba gorszy dzień wczoraj. Tusk natomiast był tak spięty, że powinien zając się nim lekarz od nadpobudliwości. O braku kultury nie wspomnę. Przerywał wypowiedzi Premiera, mówił tonem człowiek zbyt pewnego siebie, a jego poczucie humoru chwilami zahaczało o pospolite chamstwo.
Żaden z debatujących nie był przekonujący. Ani jeden, ani drugi nie przekonał przeciwników do siebie. Jeśli coś razem zrobili, to wzmocnili elektorat LiD i PSL. I daj Boże LPR! Donalda nie można polubić. Do JK trudno sie przekonać. Ta debata niczego nie zmieniła. Umocniła tylko wrogów politycznych, którzy siedzą cicho, udają spokojnych i zrównoważonych i czekają sobie cichutko w kącie na powrót do gry. Premier musi powalczyć o elektorat ze wsi. Byłoby dobrze, gdyby ściągnął Janusza Wojciechowskiego do kampanii na ten tydzień.

Alleluja i pod prąd!

Alleluja i pod prąd! Nowe hasło o.Rydzyka.

Tu do posłuchania bardzo dobra rozmowa

Janke kłamie !!

Janke kłamie twierdząc, że Kaczyński chce Tuskowi przykleić chłopięcą buzię. Janke kłamie, albo nie zna się na rzeczy pisząc, że Tusk był spokojny podczas debaty. Tusk był spięty i zdenerwowany. Za kłamstwa ze swojego ostatniego artykułu mógłby przegrać nie jeden proces. Oczywiście mógłbym napisać, że Janke łże, a mógłbym też napisać, że mija się z prawdą. Mógłbym też napisać, że się myli.

I mógłbym się umówić z dziesięcioma osobami z salonu, które natychmiast by potwierdziły moje słowa. I dodały jeszcze kilka argumentów. I gdyby mój tekst pojawił się na jedynce strony głównej salonu, i gdyby pan Janke zaczął lekturę od strony głównej, a nie od zaplecza, to mógłby „wyjść z nerwów” czy też nie ?

Rekontra

ps. ciekawe czy pojawi się na SG, siedem kłamstw oczywiście się nie pojawiło :))

Opinia obiektywnego eksperta: Publiczność w pewnym sensie nie zachowywała się poprawnie

Dlatego debata pomiędzy Donaldem Tuskiem, a Jarosławem Kaczyńskim tak wyglądała jak wyglądała. Skomentował to zaraz po debacie towarzysz Grzegorz Schetyna. Miała być publiczność, zgodziliście się na publiczność, "toście mieli publiczność". To był ten zwykły dla Platformy chamski chwyt. Wroga publiczność, wroga i chamska. Wybuchająca szyderczym śmiechem, tupiąca i bucząco zagłuszająca. Zapewne pan Schetyna zatrudnił do tej roli kompanię młodocianych gangsterów. Takiego chamstwa w tego typu debacie nigdy wcześniej nie widziałem. Podobno warunkiem obecności publiczności w czasie tej debaty miała być jej dyskretna neutralność. Trzeba było widzieć cyniczny uśmiech Grzegorza Schetyny w komentarzu zaraz po debacie. "Zgodzili się na publiczność, to mieli publiczność".
Poznałem, cynizm i szyderczą arogancję, młodego jeszcze gangstera. Duma z chamskiego chwytu. Taka jest perspektywa z Platformą, taka jest przyszłość Polski z Panem Schetyną. Ciąg dalszy tutaj

Panie Waldku, Pan się nie boi



Sondaże układające możliwe kombinacje sojuszy milcząco pomijają rolę PSL w tworzeniu sił antyPiSowskich. Wpadki lidera LiD (popieranego przez Olejniczaka, Borowieckiego), ale też przez D****kratów.pl (Mazowieckiego, Lityńskiego, Geremka, Onyszkiewicza, Osiatyńskiego) są z lekka lekceważone. Niesłusznie!

LiD z PO i PSL są w stanie utworzyć ,,nowy'' sojusz parlamentarny.
Warto przypomnieć, że są to ciągle te same osoby, te same interesy, te same sposoby przejmowania władzy, co w 1992 roku, gdy obalano demokratycznie wybrany rząd Olszewskiego.

Tusk wygrał co najmniej o siedem kłamstw

Nie ma jeszcze stenogramu debaty - dlatego na razie opieram się na relacji Dziennika i GW - zwróciłem uwagę na jedną rzecz - jak często Tusk zarzucał premierowi kłamstwo

20.25

Kaczyński wypomina Tuskowi spotkania ze Eriką Steinbach, na to Tusk zarzuca premierowi kłamstwo.

20.27

Tusk: Pan musi to wiedzieć. Albo pan kłamie, albo pan nie zna się na rzeczy - stwierdził Tusk. Podkreślił, że zapisy Karty nie oznaczają wymuszenia na polskim prawodawstwie legalizacji małżeństw homoseksualnych i eutanazji.

20.30

Tusk: Za kłamstwa o KRUS przegrał Pan godzinę temu proces. Na kłamstwach i oszczerstwach prowadzicie kolejną kampanię, ale przegracie właśnie dlatego, bo kłamiecie.

20.55 - Kaczyński: - Ale to pan nie chciał koalicji z nami. - Tusk: - To leży mi ciągle na sercu. Ale to pan kłamie. To my chcieliśmy koalicji. Gdyby pan jej chciał, to zrobiłby pan ją jeszcze przed wyborami.

20.59 - Pan opisuje kraj, który nie istnieje. Pan kłamie, mówiąc o kraju, który odnosi porażki, podczas gdy odnosi sukcesy! - mówi Tusk.

21:02
Tusk odpowiada: Nie jest mi Pan w stanie zarzucić żadnego kłamstwa.

"Jedno wielkie, ale żadnego konkretnego" - odpowiada Tusk. I dodaje, że premier kłamał, mówiąc, że nie będzie rządzić z Lepperem. Kto przygotował scenariusz rozmowy Tuskowi?

Kłamie, kłamstwo, kłamał, pan kłamie - a wszystko zmierzało do następującego fragmentu rozmowy - starannie przygotowano grunt by uwiarygodnić następującą sytuację:

D.T.: Panie Jarosławie, panie prezesie, pan przed kamerą czasami umiejętnie odgrywa człowieka gołębiego serca.

J.K.: Bo nim jestem.

D.T.: Ja postanowiłem dlatego przypomnieć jedną scenę, żeby Polacy zrozumieli dlaczego tak trudno z panem się rozmawia. Dlaczego pan zawsze chce kogoś zdominować. Ja pamiętam, pan to tez powinien
pamiętać...

J.K.: Ja chcę zdominować?

D.T.: Pan też to musi pamiętać. Wiele lat temu w Sejmie, w windzie sejmowej, pan był wtedy szefem PC i chodził pan z bronią. Z bronią krótką. Nie wiem do dzisiaj dlaczego, nie rozumiem tego. I kiedyś
spotkaliśmy się w windzie, w Sejmie. I pan wyciągnął broń i powiedział: "dla mnie ciebie zabić to jak splunąć". To później funkcjonowało jako anegdota. Ale chciałbym, żebyście państwo zapamiętali, z prezesem Jarosławem Kaczyńskim znaleźć dialog i porozumienie, to trzeba mieć w sobie niewiarygodną cierpliwość. I ja ją mam, ja ją będę miał.

CZY TUSK POSTAWIŁ WSZYTKO NA JEDNĄ KARTĘ - CZERWONĄ KARTĘ ? Swoją prezydenturę na niej chce zbudować ?

Czy to tak się spodobało salonowym czerwonym? Bo kibolom z ławki Tuska na pewno, dawali temu wielokrotnie wyraz.

wygrał Kaczyński - nie mam najmniejszych wątpliwości – i okaże się to w dniu wyborów

kto oczekiwał widowiska - miał widowisko - kto naprawdę spoglądał na Tuska "lidera" i Kaczyńskiego - przywódcę z krwi i kości - wie kto jest prawdziwy , a kto plastikowy i nie ma wątpliwości o co w tym wszystkim chodzi

dlaczego Kaczyński wypadł poniżej "oczekiwań" - a oczekiwania były duże - gdyż nie chciał być agresywny, a taką gębę mu dorabiano – takie buty szyły mu media od wielu miesięcy, właściwie od wielu lat.

I "ustawiono go do debaty" , by uważał, by nie wyszedł z roli, by oszczędzał Tuska – podobnie jak oszczędzał Kwaśniewskiego, może powinien zdać się na instynkt a nie słuchać doradców ? Nie chciał zrazić wyborców PO, nie chciał zrazić zwolenników POPiSU - tych sprzed dwóch lat.
I tak naprawdę nie ma znaczenia co powiedzą sondaże - kto wygrał, ważne jest kto kogo do czego przekonał –

wielu przedwcześnie wystrzeliły korki czerwonego szampana

Rekontra

Po debacie opowieść o oszustwie stulecia.

Jest to ilustracja prawdziwej historii gospodarczej III RP, wyjaśnia kulisy konfliktu pomiędzy Donaldem Tuskiem, a Jarosławem Kaczyńskim, pokazuje na czym polega istota nieporozumień pomiędzy III, a IV Rzeczpospolitą. Opowieść ta jest najłatwiejszym do zrozumienia modelem układu III RP. Wczoraj pani Elżbieta Jaworowicz pokazała tę sytuację w swoim programie "Sprawa dla reportera".
Dalszy ciąg: tutaj.

Tekst ten oczywiści nie znalazł miejsca na SG Salonu 24:

2007-10-12

I po debacie...

UWAGA! Tekst zaktualizowany!

Ufff, właśnie skończyłem oglądać w iTVP debatę Tusk-Kaczyński.

Tusk, pozujący na liberała gospodarczego, wydaje mi się niewiarygodny; jeżeli jest takim liberałem, za jakiego się podaje, to dlaczego popiera KRUS czy centralny system opieki zdrowotnej oparty na NFZ? To tak na marginesie...

Debata stanęła pod znakiem argumentów personalnych. Tusk starał się pokazać publiczności to, co ludzie nielubiący braci Kaczyńskich dawno i tak już wiedzieli: że są konfliktowi, nieustępliwi, itp itp. łącznie z rozbrajającą anegdotą, o tym, jak to niby Jarosław Kaczyński chodził z pistoletem po Sejmie, i mówił w windzie, jak to dla niego zabić kogoś to żaden problem. Oczywiście w ruch poszły oskarżenia o poturbowanie pielęgniarek, o uleganie związkom zawodowym itp. Jarosław Kaczyński starał się powrócić do początku lat 90-tych, co był rzeczą nieroztropną, gdyż sprawiało wrażenie, że nie ma argumentów powiązanych z ostatnimi czasami.

Ciąg dalszy.

Dokąd cieniu odchodzisz?

- Czy nie uważasz, moja droga, że nasz Donald z powodu przepracowania coraz bardziej przypomina własny cień?





- O matko, ale ja nie chcę być cieniem! Ale ja nieee…





- A tełaz nasz cieniony przywódca będzie tworzyć nowy gabinet cieni…

Razem! Razem! Razem!

Dyskretny smutek przykrótkich ławeczek

Proponujemy malą zabawe przedwyborczą. Wyobrazmy sobie po kolei kazdą partie w sytuacji uzyskania wiekszosci parlamentarnej i tworzenia rządu.

1. SLD
Tu problemow nie ma, nieprzebrane zaplecze, dwoch prezydentow, wianuszek premierow, zatrzesienie ministrow sprawiedliwosci, finansow, zdrowia, obrony, spraw wewnetrzych i zagranicznych. Wzorowe zasoby ludzkie, pod pelną parą, w pogotowiu, czuc oddech, taki cieply i raczej kwaśny.
Czerpac mozna na pęczki. Na pęczki i na taczki. Sznur taczek spietych lancuchem siegalby z Warszawy do Brukseli.

2. Dupokraci.
W przypadku matolskich LiDerkow z uwolskiego zacieru (ten zacier to specjalnosc kuchni Czlowieka Honoru) sprawa jest jeszcze prostsza. Obszczymury same zdejmą tabliczki z najwazniejszych urzedow i instytucji panstwowych i umocują je na gmachu redakcji przy ulicy Czerskiej. Sejm, Senat, Kancelaria Premiera, URM, NIK, IPN, SN, TK, TVP itd nareszczie pod jednym dachem.
Biuro Polityczne odzyskane. Na wieki wiekow amen.

3. PiS
Ci wiadomo, bedą pozyczac, gdzie sie da, czesto niepotrzebnie. Laweczka jaka jest kazdy widzi.

4. PO
To samo zludzenie co w pkt 1 i 2. Lawka wyglada na dlugą i pelną jedynie z powodu naporu zadnych wladzy i kasy ciemniakow.
Honorny Donek zaprze sie i z PiSu wiecej nie "pozyczy". Ciekawe gdzie sie zwroci? Gdzie trafi? Na taczki do Brukseli, czy mu jakies biureczko w piwnicznych kazamatach na Czerskiej dadzą?

5. UPR
Tu nie ma zadnej laweczki, nawet przykrotkiej. Wszystkie funkcje niezbedne do kierowania panstwem obejmuje osobiscie Korwin.
Sejm, Senat, Kancelaria Premiera, URM, NIK, IPN, SN, TK, TVP w jednej osobie.
I tak dotarlysmy do sedna sprawy, ujawniajac kolejne dno miedzygalaktycznego spisku opisanego ponizej przez Budynia.

Wirus Jabola

Wirus Jabola



Z ostatniej chwili

Światowa Organizacja Zdrowia podała nazwę czynnika, który zaatakował LiDera na Filipinach - jest to straszliwy afrykański

WIRUS JABOLA


- bardzo rzadka, straszliwa choroba przenoszona drogą kropelkową. Wirus jest przy tym tak wytrzymały, że nie obawia się nawet częstego odkażania czystym spirytusem!
Pierwszym znamiennym objawem, pozwalającym odróżnić to straszliwe schorzenie jest bezprzyczynowa kontuzja goleni, objawiająca się kłopotami z zachowaniem równowagi.
Później następują objawy o charakterze koordynacyjnym (np. wsiadanie do samochodu przez bagażnik), psychicznym (np. bezsensowne wypowiedzi naśladujące języki obce, zwłaszcza francuski), osobowościowym. Chory przypisuje sobie nieosiągalne dla siebie tytuły naukowe, wydaje mu się, że jest pełni ważne funkcje, a nawet kandyduje na szefa organizacji międzynarodowych (ONZ, NATO itp.) Znamienne są także: uległość wobec obcych, połączona ze wzgardą dla swoich, wyrażaną poprzez obmowę za ich plecami; umyślne stwierdzanie nieprawdy pomimo jednoznacznych stanów faktycznych; dawanie niemożliwych do spełnienia obietnic; nagłe utraty masy ciała i ponowne jej przybieranie; szereg innych niezwykle uciążliwych dla otoczenia objawów.
Nauka nie wymyśliła jeszcze bezinwazyjnego sposobu leczenia zarażonych wirusem Jabola. Jedynym skutecznym środkiem zaradczym wydaje się w tej sytuacji całkowita izolacja chorego, zwłaszcza uniemożliwienie mu dostępu do mass-mediów, których obecność znacznie nasila stany maniakalne. Uzyskany w ten sposób czas wolny chory może wypełnić zajęciami związanymi z odbudową psychiki poprzez terapię sztuką np. zajmowaniem się amatorsko malarstwem, garncarstwem o motywach ludowych, metaloplastyką. Skutecznymi metodami wydają się także hippoterapia i aromaterapia. W obecnym stanie wiedzy izolacja ta powinna mieć charakter możliwie bezterminowy.

Tekst w całości z Forum Frondy. Link u góry.

Maniplujacja i nowa wojna Dawida z Goliatem

Czym jest maniplujacja? Poprzedni artykuł broniący Janusza Korwina-Mikke nosił właśnie nazwę „Maniplujacja i zakrztuszony skandal” w którym pojawił się ten termin. Maniplujacja jest maniakalnym uniesieniem szerokiego medium opiniotwórczego, który bezpośrednio atakuje osobę publiczną w celu jej kompromitacji i doprowadzenia do marginalizacji jednostki w życiu publicznym. Maniplujacja w wolnej Polsce była domeną „Gazety Wyborczej”, której natrętna obecność w tekstach spowodowała spadek znaczenia na rynku medialnym.

Więcej na:

http://www.matix.salon24.pl/38717,index.html

Anna Walentynowicz: Nieosądzeni zamachowcy

Analiza Sondażu i Cud Bilboard

W doprawionej przez GW analizie wyników preferencji widzów, czytelników i słuchaczy zabrakło "Trubuny Ludu", czemu?

 

albo, skoro jest 'Metro", czemu nie ma ulotek supermarketów?

Ciekawe co powie Tomasz Lis, że GW uważa za lepiej wykształconych widzow TVN, i ci oczywiście wolą PO, a prostszy widz Polsatu nieco przedkłada PiS. Klęska pana Lisa, tak się starał w "Co z Ta Polską" wychować widzów i nic....

W podsumowaniu mamy również ocenę  Rzepy, która nieodwołalnie, arbitralnie została uznana za prorządową, ale uwaga! - porządny, rasowy wykształciuch nie da sie omamić i nie będzie "dworskim lokajem" Rządu PiS - tak by podsumował Wroński, gdyby pozwolono mu dopisać słówko do zalinkowanej notki GW.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4570676.html 

_____________

Pojawił sie w moim mieście nowy bilboard PO. Tusk, Komorwski, HGW, Pitera i chyba Sikorski - Panowie zdjęli marynarki, pozują w koszulach, nawet bez krawatów. Że co ? że to tak roboczo ma być? to trzeba było podwinać rękawy, panowie, i trzymać w dłoniach łopatę, kilof, sierp i młot!

A, i podpis, coś, że Polska zasługuje na cud. Istotnie, jeżeli PO wygra te wybory, z taką kampanią, to będzie cud, ale Polska na to nie zasługuje z pewnością.

Ps. Panie nic nie zdjęły, przynajmniej nie widać. 

Basia z Wpisza

Pocztowka z wakacji nr 6

Drodzy Towarzysze i Obywatele,
W tych gorących dniach horroru i grozy marionetkowy rezym kaczofaszystowski w swej bezczelnej arogancji posunal sie do łajdackiego kwestionowania moich wypowiedzi. Tak sponiewierany i zlozony chorobą oswiadczam: Wszystkie moje dotychczasowe pocztowki wysylalem osobiscie z Filipin.



Niech o mej prawdomownosci po raz kolejny zaswiadczą stemple pocztowe i rachunki kart kredytowych.

Oswiadczam rowniez, ze nie poddam sie badaniom medycznym ktorych jak krwi żądna jest zbrodnicza junta.
Ani alkomatem, ani na zawartosc cukru w cukrze.

Skorumpowana partia totalitarnych blizniakow "dokonała groźnej erozji państwa prawnego i konstytucyjnego. Włączając aktywnie służby specjalne do celów partyjno-politycznych, traktując z lekceważeniem i niechęcią Konstytucję, przestrzegać którą ... uroczyście przyrzekali, obsadzając rozmaite stanowiska i funkcje osobami ewidentnie miernymi a podległymi ... , systematycznie psuliście państwo. Zrobiliście z Polski pośmiewisko w Europie, prowadząc amatorską i nieodpowiedzialną politykę zagraniczną, nieczytelną i nielojalną wobec naszych europejskich partnerow. Pozwoliliście nieodpowiedzialnym sojusznikom koalicyjnym, za co musicie wziąć choćby część odpowiedzialności, na wprowadzenie zamętu do edukacji. W chwili najpoważniejszego kryzysu społecznego w czasie Waszej kadencji, okazaliście wzgardę i lekceważenie wobec grupy osób biednych i zdesperowanych, w imię interesow których wszak doszliście do władzy. Zmarnowaliście dwa lata na zarządzanie przy pomocy celowo generowanych kryzysów i politykierksich sztuczek, nie dokonując żadnych poważniejszych reform strukturalnych Polski w dziedzinie np. dalszej prywatyzacji, opieki zdrowotnej czy edukacji. Polska rozwijała się - na szczęście - mimo Waszych niekompetentnych rządow."

Oceni mnie historia, a zwlaszcza fakt czy moglo zaschnac mi w gardle po takiej lub innej oracji.

Wasz Prezydent
i Wasz Premier
Niebyly Magister i Dziedziczny Protektor Filipin

2007-10-11

Dwa łyki egzotyki

To są Filipiny…





A to szczecińskie Filipinki (proszę zwrócić uwagę na ich imiona)






Gdyby ktoś nie pamiętał: *Filipinki - popularny niegdyś żeński zespół wokalny powstały w 1959 roku w Szczecinie. Wylansował takie przeboje jak: "Batumi", "Do widzenia profesorze", "Bal arlekina".

Muzeum III RP wreszcie powstało!

Najwybitniejsi dziennikarze IV RP, oddani bez miary współpracownicy Reanaty Beger , Panowie Morozowski i Sekielski zaprezentowali w swoim cyklicznym programie efekt blisko dwuletnich poszukiwań i starań o zgromadzenie jak największych ilości eksponatów do tworzonego „Muzeum IV RP”.

Obaj Panowie, będąc wielkimi „bystrzakami” zorientowali się, że stanowisko kustosza jest o wiele bardziej płatne niż trudna sztuka zakładania kabli, kamer i podsłuchów w pokojach sejmowych. Zbierać, więc zaczęli różne duperelki, dumnie obwieszczając, że oto powstaje muzeum.

Widać epoka IV RP już po niespełna dwóch latach istnienia tak mocno odbiła swoje piętno na psychice obu Panów, że uznali za stosowne utworzenie takiego przybytku. Jest to bez wątpienia nobilitacja i hołd składany twórcom IV Rzeczpospolitej.

Przeglądając historię Polski i jej podziały na kolejne, numerowane epoki, można bez trudu zauważyć, że brak jest czegoś. Umyka jeden, niemal najważniejszy okres w dziejach - brak Muzeum III RP! Poprzednie epoki, grupowane są rozdzielnie, w osobnych salach w Muzeum Narodowym i np. Muzeum Wojska Polskiego. Muzeum PRL – istnieje ich kilka, choćby w internecie, a trzecia Reczpospolita – sierotą. Twór Michnika, Kwasniewskiego, Kuronia i Kiszczaka nie doczekał się uhonorowania. Dlaczego Panowie Morozowski i Sekielski nie wpadli wcześniej na pomysł zorganizowania takowego? Bliżej im jest bez wątpienia do tej trzeciej niż czwartej. Bliżej ideowo do „michnikizmu” niż do „kaczyzmu”. Przegapili i przespali – to jedyne logiczne wytłumaczenie.

Pragnąc wypełnić lukę i aby zawstydzić obu Panów, postanowiłem przedstawić kilka symboli – eksponatów z utworzonego at hoc Muzeum III RP.
A może razem wybierzemy ten jeden, jedyny arcysymbol tej epoki?


Symbole III RP




.
.
.
1. Michnik całujący Kwaśniewskiego jako dogłębny i nabardziej wyrazisty symbol III RP. Towarzysze broni znów razem!

.


.
.
.
.
.
.


2. Skarpetki jako symbol obietnic Prezydenta Wałęsy w stosunku do uczciwych inaczej.

.

.

.

.

.
.
.
.
.
3. Kasa (własna) pełna pieniędzy jako symbol "nieustającej prywatnej prywatyzacji" prowadzonej przez liberałów z KLD a później z UW. Taką kasę posiada każdy z Kongresowo-Liberalnych VIP-ów, oczywiście pełną transferowanych "pod stołem" walorów.

.

.

.
.
.
.
4. Czyste ręce jako symbol ogólnopolskiej akcji Włodzimierza Cimoszewicza polegającej na umywaniu rąk.

.


.

.

.

.

.

.

.

.

.

.


5. Czesław Kiszczak jako symbol "Człowieka Honoru"





.

.

6. "Gazeta Wyborcza" jako symbol "niezależnej prasy" i "kreacyjnego dziennikarstwa"


.

.

.

.

.

7. Leszek Miller jako przykład mężczyzny-komunisty, który zacząl dobrze a skończył niekoniecznie dobrze (podobnie jak III RP).




.

.

.

.


8. Maska-kominiarka z czewoną gwiazdą jako symbol wydażeń nocnych z 4 na 5 czerwca 1992 r.



.

. Gruba kreska jako symbol politycznego i finasowego porozumienia między przyjaciółmi po obu stronach barykady, oraz propozycja na godło III RP.



.

.

.

.

Dyktafon jako symbol zemsty w III RP, za zbyt wygórowane żądania finansowe i sposób na ich rozwiązywanie. Atrybut Antyrywinistów.


.

.

. Okrągły Stół jako symbol pozornego porozumienia
i wzorca idealnego mebla dla polityków nadużywających napojów alkoholowych (np. Aleksander Kwaśniewski). Przy takim stole nie da się zabłądzić. Trzymając się blatu, bezurazowo można zawsze gdzieś dojść na kilicha.


.

.

.

.

Chory goleń jako symbol notorycznego wsprowadzania się w stan upojenia alkoholowego przez dwukrotnie wybieraną Głowę Państwa.

.


.

.

.

.

Mieczysław Wachowski jako symbol sukcesu i potwierdzenie tezy, że można być prezydentem w ogóle nie startując w wyborach, a tylko nosząc za kim trzeba kapcie.


.

.

.

.

.

14. Bronisław "Drogi Bronisław" Geremek jako symbol równowagi poglądów politycznych. Zwany też "Pięćdziesięcioprocentowym Bronisławem" z uwagi na 18 lat przynależności do PZPR i tyle samo do przybudówki PZPR - "koncesjonowanej opozycji".

.

.

.

15. Lew Rywin jako symbol pazerności i ofiara zmiałowania do urządzeń technicznych redaktora Adama Michnika (tego od całusów z Kwaśniewskim). Wprawdzie później Lew nie trafił tam gdzie jest miejsce lwa w cywilizowanym świecie, czyli do ZOO, ale też za kratki - do Zakładu Karnego.


.

.

16. Leszek Balcerowicz jako symbol sztuczek finansowych, polegających na pojawianiu się i znikaniu pieniądza (na zdjęciu w trakcie pokazywania stuczki). Dotyczyło to całego społeczeństwa,
z wyjątkiem dawnych Towarzyszy i kolegów z UD. Im Balcerowicz prezentował inną sztuczkę, polegającą na zmianie kierunku transferu. Pieniądz wpierw znikał z kasy państwowej, a pojawiał się na prywatnych kontach. "Bujaj Balcerek, bujaj".




----------------------------------------------------------------------------------------------------
Prosimy nie dotykać eksponatów oraz koniecznie założyć ochraniacze na buty (dostępne w koszu poniżej)



.

.

.

.

.

.

Miłego zwiedzania!

---------------------------------------------------------------------------------------------------
Yarrok



Ropa, gaz, węgiel i krew.

W mediach bicie piany, powtarzanie społeczeństwu głupot wymyślanych przez polityków, aby zaciemnić prawdziwy obraz. Perwersją tej kampanii jest wyrywanie sobie praw autorskich do pomszczenia Barbary Blidy. Lider LiD , kandydat Samoobrony Leszek Miller, a nawet, po cichu, Waldemar Pawlak wciągnął na swoje listy obrońcę występującego z upoważnienia męża Barbary Blidy.

Wszystko po to, aby społeczeństwo zapomniało, o co prokuratura chciała spytać w momencie zatrzymania byłą polityk SLD. A chodziło o mafie węglową.

Dzisiaj kolejna innformacja o działaniu mafii węglowej.

Prawie 9 milionów dolarów łapówki za węgiel


Były szef Lubelskiego Węgla przyjmował olbrzymie korzyści majątkowe w zamian za sprzedaż wysokoenergetycznego węgla ukraińskiej elektrowni. Wczoraj został zatrzymany przez funkcjonariuszy ABW


Szef ABW Bogdan Święczkowski zapowiada, ze będą kolejne śledztwa w sprawie mafii węglowej


Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali zaskoczonego Waldemara J. w Świeradowie nieopodal Jeleniej Góry.Nakaz zatrzymania wydali śledczy z ośrodka zamiejscowego lubelskiej Prokuratury Okręgowej w Białej Podlaskiej natychmiast po otrzymaniu ze Szwajcarii i Liechtensteinu dokumentów dotyczących przepływu pieniędzy na kontach podejrzanego.– Zatrzymanie Waldemara J. to kolejna odsłona afery związanej z mafią węglową. Możemy się spodziewać następnych śledztw w tej sprawie – mówi szef ABW, Bogdan Święczkowski.

Czesko-polskie łapówki

Śledczy stwierdzili, że pieniądze, jakie znajdują się na kontach Waldemara J., nie zgadzają się z jego oficjalnymi dochodami. Udało się im ustalić, że przyjął on od właścicieli firmy Czech-Pol i E-Line w sumie 8 milionów 853 tysiące dolarów w zamian za sprzedaż węgla po zaniżonych cenach elektrowni na Ukrainie. Łapówki w gotówce wręczali mu m.in. w Częstochowie, Wadowicach oraz Vaduz w Liechtensteinie Peter N. i Ryszard D., właściciele firm Czech-Pol oraz E-Line.



Rodzinne związki

Waldemar J. od dłuższego czasu był związany prywatnie z prokurator Katarzyną Sawicką. Znali się jeszcze z Lublina. Jej ojciec Stanisław Stachowiak był prezesem zarządu kopalni Bogdanka.

Przez dłuższy czas żyli w konkubinacie. Właśnie ta znajomość zrujnowała Katarzynie Sawickiej karierę prokuratorską.

Swego czasu była bowiem jednym z najlepszych prokuratorów zajmujących się przestępczością zorganizowaną. Badała m.in. sprawę mafii pruszkowskiej. Jej kariera legła w gruzach, kiedy w styczniu 2004 roku tygodnik „Wprost” opublikował zdjęcia z sylwestra w hotelu Sobieski. Pani prokurator bawiła się tam w towarzystwie Romana Olszewskiego, ps. Sproket, wówczas uważanego za szefa grupy żoliborskiej, oraz Janusza Grafa zaprzyjaźnionego z szefem Pruszkowa Andrzejem Kolikowskim, „Pershingiem”. Przyszła w towarzystwie Waldemara J., który wówczas właśnie wyszedł z aresztu po zapłaceniu olbrzymiej kaucji – 1,5 miliona złotych. Został aresztowany, kiedy okazało się, że od grudnia 2000 r. do czerwca 2002 r. wziął w sumie 2,5 miliona złotych łapówek. Były to „prowizje” w wysokości od 3 do 5 procent za wybór określonych firm do przewozu węgla. Najwięcej na tym procederze straciły PKP Cargo.

http://www.rp.pl/artykul/61149.html

Największe śledztwo ostatnich lat


Mafia węglowa to gigant, zarobiła 50 mld zł

W jednej chwili marny węgiel zamieniają w najdroższy opał najwyższej jakości. Na papierze, by sprzedać go z wielkim zyskiem. Pośredniczą w handlu między kopalniami, elektrowniami i sieciami energetycznymi za sowite prowizje. Szacuje się, że mafia węglowa działająca w Polsce od lat zarobiła około 50 mld zł.

O szczegółowe wyliczenia nikt się nawet nie kusi. Bo śledztwo trwa, a przekręty w branży węglowej wciąż dla wielu śledczych są wielką niewiadomą. Tym bardziej, że z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji ktoś od co najmniej roku cichaczem wyprowadza dokumenty opisujące działanie tej gangsterskiej ośmiornicy. Ludwik Dorn już w 2006 r. polecił wszcząć śledztwo, kto jest wtyczką mafii w resorcie. Śledztwo jest, ale winnych wciąż nie ma...

Jedno jest pewne - mafia węglowa działa od wielu lat i zorganizowana jest perfekcyjnie. Zaczęto o niej głośno mówić w 2003 roku. "Rzeczpospolita" ujawniła wtedy, że Janusz Ocipka, dyrektor gabinetu politycznego ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Krzysztofa Janika, miał udziały m.in. w Przedsiębiorstwie Organizacji Zaopatrzenia i Zbytu Agrokompleks, spółce handlującej węglem, która nie płaciła kopalniom.

http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=95&ShowArticleId=41818

Powstanie most energetyczny
2007-10-10 19:39

* Ministrowie pięciu państw odpowiedzialni za bezpieczeństwo energetyczne podpisali w Wilnie umowę o współpracy w sektorze energetycznym. Prezydent Litwy Valdas Adamkus zapowiedział podpisanie porozumienia w sprawie mostu energetycznego między Polską a Litwą "jeszcze przed końcem bieżącego miesiąca".

Chodzi o porozumienie dotyczące połączenia systemów energetycznych Polski i Litwy.

Prezydent Polski Lech Kaczyński na konferencji podczas szczytu energetycznego zapewnił, że połączenie tych dwóch systemów na pewno zostanie zrealizowane. "Wielokrotnie mówiłem, że będzie most energetyczny, ale Polsce potrzebne jest 1000-1200 MW" - powiedział w Wilnie L. Kaczyński. Chodzi o ilość mocy, jaką Polska miałaby otrzymywać z odbudowywanej elektrowni w litewskiej Ignalinie.

"Musi być zbudowana ignalińska elektrownia, musi być most energetyczny - on zresztą jest w planach europejskich. Polska musi otrzymać pewną ilość megawatów, dość istotną, z ignalińskiej elektrowni, no i oczywiście musi uczynić wysiłek - to jest poważny wysiłek dla naszego kraju - aby to połączenie polsko-litewskie było efektywne rzeczywiście" - podkreślił prezydent.

Takie samo stanowisko przedstawił prezydent Adamkus. "Odbywaliśmy dwustronne rozmowy z Polską na temat tzw. mostu energetycznego. Most energetyczny musi być zbudowany i będzie zbudowany. Dzisiaj nie podpisaliśmy tego porozumienia z jednego tylko powodu - technicznie nie byliśmy w stanie zgromadzić w jednym miejscu wszystkich koniecznych dokumentów" - powiedział.

W połowie grudnia cztery kraje: Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zawarły porozumienie o powołaniu konsorcjum czterech firm, które przystąpiły do projektu odbudowania mocy ignalińskiej elektrowni. W projekcie uczestniczą spółki energetyczne: Lietuvos Energija (Litwa), Latvenergo (Łotwa), Eesti Energia (Estonia) i Polskie Sieci Elektroenergetyczne.

Czy polskie rafinerie przerobią azerską ropę?

Prezydenci Azerbejdżanu, Gruzji, Litwy, Polski i Ukrainy podpisali w środę także umowę dotyczącą konsorcjum Sarmatia i korytarza transportowego dla ropy naftowej i gazu ziemnego - poinformował w Wilnie prezydent Azerbejdżanu Ilhan Alijew. Jest to korytarz Odessa-Brody-Płock-Gdańsk do transportu ropy naftowej z rejonu Morza Kaspijskiego na rynki europejskie.

"Uczestnicy spotkania wyrazili swoją opinię, że nowe konsorcjum, które zostanie stworzone, by rozwinąć korytarz dla transportu zasobów wodorowęglowych, powinno być stworzone w oparciu o krajowe firmy. Głównym celem nowego konsorcjum Sarmatia jest przygotowanie studium wykonalności dla systemu transportowego z regionu Morza Kaspijskiego" - powiedział Alijew.

Poinformował, że kolejny szczyt energetyczny ma się odbyć w Kijowie w 2008 r.

ab, pap

pierwsza_strona_a_4-1.F.jpg
Którędy będzie biegł gazociąg. Pierwsze dostawy trafią do naszego kraju na przełomie 2011 i 2012 r.

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo przystąpiło w środę do konsorcjum budującego gazociąg z Norwegii do Szwecji i Danii. Inwestycja ma ruszyć jesienią2009 roku. Surowiec może popłynąć do Polski naprzełomie2011 i2012 roku.

http://maryla.salon24.pl/20317,index.html

Prezydenci spotykają się pięć miesięcy po krakowskim szczycie, który skończył się zapewnieniami o politycznym poparciu projektu umożliwiającego dostawy ropy z Azji do Europy przez Ukrainę i Polskę. Polityczne deklaracje mają szansę dziś i jutro zamienić się w konkretne decyzje.

Chodzi o przystąpienie firm: azerskiej, gruzińskiej i litewskiej, do projektu budowy ropociągu Odessa – Brody – Gdańsk, czyli rozszerzenie składu udziałowców spółki Sarmatia. Utworzyły ją ponad dwa lata temu UkrTransNafta i PERN Przyjaźń. Ale okazała się ona zbyt słaba, by podjąć próbę połączenia ropociągów obu krajów i rozpoczęcia w ten sposób transportu ropy. Teraz, po wielu tygodniach konsultacji, do spółki Sarmatia mogą przystąpić nowi udziałowcy – azerski koncern SOCAR, gruziński GOGC i litewska firma Kłajpeda Nafta.

Główny warunek: opłacalność



Złożenie podpisów będzie miało szczególne znaczenie nie tylko dlatego, że dzięki nowym udziałowcom wzrośnie kapitał zakładowy Sarmatii. Kluczowy jest sam fakt wejścia do spółki firm z Azerbejdżanu i Gruzji. Azerowie są bowiem producentami ropy, a Gruzini mają na swoim terytorium ropociągi, które mogą ją transportować do portu nad Morzem Czarnym. Stąd statkami surowiec ma być transportowany do terminalu w Odessie i dalej rurociągiem do Brodów i przez Polskę do Gdańska.

Po drodze odbiorcami kaspijskiej ropy mogą być ukraińskie, polskie i czeskie rafinerie. Wczoraj litewski rząd poinformował, że rozważa budowę litewskiego odgałęzienia ropociągu Odessa – Brody – Gdańsk. Byłaby to alternatywa dla rosyjskiej Przyjaźni, która od roku, z powodu awarii, stoi pusta, a wcześniej zaopatrywała rafinerię w Możejkach.

Zanim jednak ten scenariusz zostanie zrealizowany, spółka Sarmatia musi mieć aktualny biznesplan, który potwierdzi opłacalność dostaw kaspijskiej ropy. Powinien powstać w ciągu kilku miesięcy. Wtedy dopiero firma podejmie decyzję o rozpoczęciu budowy odcinka Brody – Adamowo. Koszty inwestycji szacuje się na 400 mln dolarów.

Z Rosją w tle

Szczyt, oprócz konkretnego wymiaru ekonomicznego, ma też znaczenie polityczne. Okazuje się, że inicjatywa polskiego prezydenta – zacieśnienia współpracy między krajami z regionu Morza Kaspijskiego a Europą – może przynieść konkretne efekty. Do osiągnięcia pełnego sukcesu Lechowi Kaczyńskiemu brakuje tylko jeszcze jednego partnera: prezydenta Kazachstanu.

Nursułtan Nazarbajew reprezentujący kraj, który jest potentatem w produkcji ropy w rejonie Morza Kaspijskiego, nie przyjechał w maju do Krakowa. Teraz w Wilnie też go nie będzie. Ma go reprezentować na litewskim szczycie – jak się dowiedzieliśmy – prawdopodobnie minister energetyki. Kazachstanowi i jego narodowej firmie KazMunaiGaz ciągle jest bliżej do Rosji i to za pośrednictwem tego kraju wysyła swoją ropę w świat.

Formalnie Kazachowie zapewniają, że są zainteresowani nowymi drogami eksportu surowca, ale wydaje się mało prawdopodobne, by minister tego kraju podpisał się w Wilnie pod deklaracją o współpracy wraz z szefami resortów gospodarki i energetyki z pięciu pozostałych państw. Szczyt odbywa się w szczególnym momencie dla Ukrainy. Gdy Wiktor Juszczenko będzie rozmawiał w Wilnie, premier Wiktor Janukowicz w Moskwie będzie dyskutował o dostawach gazu z rosyjskim premierem.

http://www.rp.pl/artykul/61129.html

2007-10-10

Maniplujacja i Mikke

Rzeczywistość przyzwyczaiła nas do obecności skandali w naszym życiu. Z pewnym zrozumieniem przyjmujemy te mniejsze dotyczące znajomych, przyjaciół czy sław lokalnych. Już z nieco mniejszym te targające całym krajem i wywołujące przewroty polityczne. Skandal jak wiedzą od lat wszelkiego rodzaju menadżerzy medialni, dziennikarze czy politycy – jest najbardziej nośnym i pożądanym artykułem informacyjnym każdego nośnika medialnego.

Więcej na moim blogu: www.matix.salon24.pl

Po raz pierwszy umieszczam wersję skróconą. Powodem jest późna godzina, która wyklucza mnie właściwie z SG, a chciałbym, żeby w dyskusję zaangażować jak najwięcej osób. Bronię tutaj Janusza Korwina-Mikke, który w bezczelny sposób został opluty na łamach "Dziennika" i innych mediów, które oparły swoje artykuły na podstawie relacji świadków, którzy przedstawiają cały koloryt lewicy z wyłączeniem nawet zwyczajnych ludzi. Nikt nie zaangażował się w obronę Korwina-Mikke i może czas, żeby ktoś nie związany z wyborami zaprotestował broniąc prawdy. Robię to chociaż prawdopodobnie nie będę głosowac na partię UPR, ani całościowo na LPR.

Pozdrawiam

Matix

Co wypadałoby eksponować na Liście Obecności w celu wykazania niewątpliwej wyższości blogowania grupowego nad kułackim blogowaniem indywidualnym.

To, czego nie mają jankesi:
  1. Blogowanie ZESPOŁOWE



    Tego nie ma blox ani onet


  2. Przede wszystkim wyszukiwarkę w lewym górnym rogu - ale ona sama się eksponuje ;) tylko trzeba podpowiedzieć Współtwórcom


    1. Onet ma coś podobnego


  3. Archiwum bloga - np. maryla i Uczennice używają na s503 spisu treści, a tu jest automatyczny.


  4. my_uczennice_vii_liceum zamiast RSS ← czy tam jest cały TOC czy tylko część?


  5. Pomoc Bloggera : What is BlogThis! ?: "

    What is BlogThis! ?


    BlogThis! is an easy way to make a blog post without visiting blogger.com. Once you add the BlogThis! link to your browser's toolbar, blogging will be a snap. Or rather, a click. Clicking BlogThis! creates a mini-interface to Blogger prepopulated with a link to the web page you are visiting, as well as any text you have highlighted on that page. Add additional text if you wish and then publish or post from within BlogThis!


    There are two ways to use BlogThis!: if you use Windows and Internet
    Explorer, you can use BlogThis! straight from the Google Toolbar. If you're on another browser, just drag the link below to your browser's Link bar. Then, whenever the mood strikes, click BlogThis! to post to your blog:



  6. Nowy Salon24.pl - nowysalon24pl.salon24.pl: "niepotrzebnie powstał salon24pl.biz"

    Proponuję dyskusję prowadzić na razie tutaj w formie komentarzy. Potem przeniesiemy się do klubu na salonie biz., jak już środowisko będzie bardziej stabilne.


  7. Nowy Salon24.pl - nowysalon24pl.salon24.pl: "na wieczór krótko tylko. Niewiele głosów było poświęconych rss-om, a tagom ani jeden. Nowy salon (ten na .biz) jest idealny pod rss-y, które są wygodne; są?) Co myślicie o rss-ach i czy tagi sa jakimkolwiek sposobem nawigacji po salonie? Czy może trzeba je zmienić/poprawić (predefiniowane tagi). A może zlikwidować i pozostawić dużo lepszą wyszukiwarkę od obecnej?"


  8. Nowy Salon24.pl - nowysalon24pl.salon24.pl: "Podsumowanie jutro, ale już dziś pytam o następne rzeczy, bo nie ukrywam, ze cos mnie zaskoczyło. Ale o tym w notce za chwilę"


  9. "Pomyliłem sie w ocenie zagrożeń związanych z nowym silnikiem serwisu. A jednocześnie wiem, że jako platforma blogowa musimy mieć pewne, najbardziej oczekiwane rozwiązania, bo inaczej salon24.pl zacznie umierać (co nie usprawiedliwia oczywiście ostatniej próby przyprawienia go o zawal serca). Nie ma na co czekać. Przy okazji nazywam się Krawczyk. Grąbczewski to ojciec mojej żony. Moje imię i nazwisko jest w górnym prawym rogu ekranu (gdy jest Pan na moim blogu) i nie spotkałem się jeszcze z tym, by ktoś nie poradził sobie z rozgryzieniem tej funkcjonalności. Z niecierpliwością czekam na kolejne Pańskie uwagi dotyczące funkcjonalności salon24.pl."


cdn

@ Tusk zaczyna mi się niepodobać.

A nie podoba mi się, bo w fundamentalnych dla polskiej racji stanu sprawach, program jego partii politycznej jest przeciwny polskiemu interesowi, jest przeciwko interesowi polskiej suwerenności gospodarczej i politycznej.
Aktualna polityka Olatformy Przeciwobywatelskiej jest gotowa być nawet przeciwko interesowi Unii Europejskiej, jeśli ten interes jest zgodny z interesem Polski.
Tak jest w sprawie polityki energetycznej. Takie jest jej stanowisko w sprawie szczytu energetycznego w Wilnie, o czym pisałem jeszcze w czasie szczytu w Krakowie.
Myślę, że ten komentarz powinien mieć tytuł:
Strategiczny blamaż Tuska.
Napisałem u Free Your Mind - następujące siły polityczne regionu są przeciwko wynikom szczytu energetycznego w Wilnie:
PO, LiD, TVN 24 i Władimir Putin.
Z jedną różnicą.
Sprzeciw Putina znaczy zupełnie coś innego.

Rosja obserwuje tę akcję uważnie i z szacunkiem.
Dlatego może liczyć udział w tym interesie...
Wiem, że liczy!!!

PS: Liczne moje posty, komentarze, informacje, opisy moich i cudzych ekspertyz, podejmowane wę wspólnym przekonaniu z marylą, na moich i jej łamach świadczą niestety o takim stanie rzeczy. Nie chcę teraz wdawać się w jego dokumentowanie.
Zakończę, składając Donaldowi Tuskowi życzenia z okazji dnia zdrowia psychicznego.

Pomysł i propozycja uczennic jest dobra, chętnie się włączę.

Każda forma wzmocnienia siły dotarcia prawej strony do czytelników jest bezcenna.
A przy okazji bardzo dziękuję uczennicom za przysłanie pamięci mojego blogu. Moja wdzięczność jest wielka i postaram się nie sprawić zawodu.

Jest juz ekspozytura Listy w Salonie 24

Drogi von Stirlitz, my kochamy wieeeeeeeeeelkie gizma.

http://lista.obecnosci.salon24.pl

Dziś Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego

Ś-migawki z kampanii

Tajna broń LiD-u, Jolanta Kwaśniewska gościła wraz ze swoim małżonkiem na festynie w Roleksowie koło Kwasiżurów. Przebrana w strój ludowy zaprezentowała tam taniec „Polka - demolka” i zaśpiewała na swojską nutę:



















"Olek bardzo lubi ludzi
Olek strasznie kraj nasz kocha
Toteż dla nas tak się trudzi
Żłopiąc c-dwa ha-pięć o-ha"





Lider LPR nieustannie myśli o poszerzeniu swojego elektoratu. Zawitał w tym celu do Gombrowa Dolnego, gdzie uczestniczył w „Paradzie Równości w Długości”, a następnie w miejscowym Przedszkolu nr 2 recytował wiersze ze zbioru „Żuchwa dzieciom”.

Andrzej Lepper lubi działać z zaskoczenia. Jego mocną stroną są indywidualne kontakty z wyborcami. Podczas tych spotkań uświadamia elektorat, jak rośnie q z ha.

Pomimo oczywistego konfliktu z Donaldem Tuskiem, Jan Rokita postanowił wesprzeć w kampanii wyborczej lidera swojej partii. Obaj chwycili za instrumenty i przez miniony weekend muzykowali, przemierzając Warszawę i okolice. Zebrane od wyborców środki przeznaczyli na konsumpcję.




















„…To ostatnia niedziela
dzisiaj się rozstaniemy
dzisiaj się rozejdziemy
na wieczny czas…”

2007-10-09

Plany na wczoraj, dzis i jutro

Porownajmy platformy blogowe.

Salon24
Duza popularnosc w Polsce, gwarantowal szybką promocje. Administracja polprofesjonalna, wyjątkowo arogancka jak na standardy zachodnie. Duza tendencja do manipulacji politycznej. Przewidywania: wzrost manipulacji po przeprowadzeniu zmian technicznych. Uwazamy, ze zmiany prowadzące do przeciecia wiezi poziomych i centralizacji S24 poprzez wzrost znaczenia strony glownej sa nieuniknione. Lewacy tak niestety maja, bez centralizacji nie pociagną. Salon w dzisiejszym ksztalcie - obecnosc bloggerow i postow lewackich i pseudocentrowych, oraz miazdząca przewaga prawicy antykomunistycznej w komentarzach - to kleska wlascicieli i sponsorow. Dalsze utrzymanie status quo do ktorego wrocono po nieudanych zmianach byloby mozliwe przy wzglednej rownowadze komentarzy lewicowych i prawicowych. Pozytek z S24 jest obecnie zaden, mial wypromowac nowe autorytety, zamiast tego skutecznie je osmiesza, a nawet promuje nie te co trzeba.
Kolejnych zmian spodziewamy sie po wyborach, ich zakres zalezec bedzie od perspektywy czasowej wlascicieli.


Blogspot
Mala popularnosc w Polsce, trudnosci z wypromowaniem bloga. Administracja profesjonalna, brak manipulacji, niewrazliwosc na sytuacje w Polsce. Ambicją i wizytowką Google (wlasciciel Blogspot) jest mozliwosc latwego tworzenia i zarzadzania blogami oraz bezawaryjnosc ich platformy. Najbardziej popularne blogi odnotowaly ponad 100 mln wejsc, z predkoscią kilku(nastu) wizyt na sekunde.

Czytanki Oszolomow
Mala popularnosc w Polsce, mozliwosc zalozenia bloga. Swietny przeglad blogow prawicowych, spisy tresci poszczegolnych blogow. Tak jak czesto trafiamy w necie na osoby do ktorych zywimy niechec badz nieufnosc od pierwszego wejrzenia, tak z Kukim po obejrzeniu czytanek bylo wrecz przeciwnie. Ta platforma naszym zdaniem ma przyszlosc. Administracja profesjonalna, ale w czynie spolecznym. Roznica z Google jest taka, ze w Google zostanie przyjety nowy pracownik na miejsce takiego ktory wlasnie przestal pracowac w zespole odpowiedzialnym za Blogspot.
Natomiast jezeli Kuki ruszy w trzyletnia podroz dookola swiata (same bedziemy mu to doradzac, jezeli trafi mu sie okazja) to bedzie mial spory problem by znalezc kogos kto bedzie administrowal Czytankami.

Lista Obecnosci
Pokazuje swoją sile dzieki uczestnikom ktorzy umieszczają w niej swoje posty. Administracja: pospolite ruszenie, nam jednak bedzie latwiej niz Kukiemu znalezc nowego administratora. Korzysci te same co w przypadku Blogspot, stabilnosc. Blog ktory w pierwotnym zamierzeniu mial byc zapasowym miejscem spotkan powoli staje sie czyms wiecej.


Miejsce zapasowe
Problemem zapasowych miejsc jest to, ze ludzie nigdy ich nie linkują, odkladając sprawe na jutro. Az przychodzi taki dzien, ze stare miejsce przestaje istniec i nie bardzo wiadomo gdzie szukac ulubionych autorow. Prosze powiedziec, kto zalinkowal juz Liste Obecnosci?
Malo tego, kopiowanie postow w innych miejscach tez jest malo skuteczne. Ludzie z reguly komentuja tam gdzie sie przyzwyczaili. Kataryna i Galba zyskali nowych komentatorow kopiujac wpisy ze swoich starych blogow w S24, ze wzgledu na duzy traffic. Niestety slabo to dziala przy kopiowaniu do Listy Obecnosci.

Nowy pomysl
Uwazamy, ze nadszedl czas by uniezaleznic sie od platformy blogowej. Przestac powielac posty, a sprobowac przekierowac dyskusje tam gdzie post jest umieszczony. Sluzyc ma temu gizmo (widget, obiekt) w polaczeniu z Google Reader.
Prosze otworzyc strone: http://www.google.com/reader/shared/08232359937526522783 (Te stone mozna zalinkowac, jezeli ktos chce byc pewny, ze nie straci kontaktu z nami. Wydaje sie, ze Google Reader (GR) przezyje dluzej niz S24 czy rozne darmowe webhosting)
Strone te tworzy automatycznie Google Reader, ktory zbiera nasze wpisy z 5 roznych miejsc. Kazdy ze wspoltworzacych ma juz login na blogspocie, ten sam login mozna uzyc na stronie http://www.google.pl by przez "moje konto" dotrzec do GR. Strona, ktora laczy nasze wpisy ma swoje RSS, ktore wrzucone na stronie http://www.springwidgets.com/widgetize/23/ daje ponizszy rezultat



Gizmo umieszczone jest na naszych trzech indywidualnych blogach i ulatwia nawigacje. Gizmo klika sie podobnie jak wklejony link odtwarzacza youtube. Pierwsze klikniecie nie robi nic (czyni obiekt aktywnym), drugie klikniecie otwiera strone ktorej zajawke czytamy. Jezeli ktos jeszcze tego nie zrobil, prosze kliknac w menu gizma umieszczonego ponizej tytulu "dzis u przyjaciol, a nastepnie w link jednego z widoczych blogow. Ciekawe, prawda?

Zapewniamy, ze stworzenie loginu do blogspot bylo najtrudniejszą operacją, GR i gizmo sa latwiejsze.

Zainteresowanych otworzeniem dodatkowych blogow (Blogspot, Czytanki, inne) i polaczeniem ich za pomocą gizma - zainteresowanych w czesci lub w calosci - prosimy o zgloszenia, jezeli bedzie wystarczajaca ilosc chetnych napiszemy posty z instrukcjami, rowniez pomozemy indywidualnie. Jezeli nie bedzie dostatecznej liczby chetnych, to bedzie jasne, ze wyrwalysmy sie przed szereg, ale zaoszczedzimy sobie sporo czasu nie piszac instrukcji.

My w kazdym razie zaczynamy pisac na przemian w roznych blogach.

Uprowadzenie Europy.

Od jesieni 2005 roku trwa ostry spór o politykę zagraniczną Polski. Ośrodek kierowania polityką w Pałacu Prezydenckim i minister Fotyga są ostro atakowani przez byłych ministrów SZ i partie opozycyjne.

Warto przeczytać tekst Remigiusza Foryckiego : Uprowadzenie Europy

Premier Kaczyński miał rację przeciwstawiając dyplomację III i IV RP. Kontynuacja polityki zagranicznej, opartej na charyzmatycznych osobistościach, z jednoczesnym utrzymaniem ciężkiego aparatu rodem z PRL-u nie sprostała wymogom czasu. Samotny kowboj z plakatu "Solidarności" musiał pójść do lamusa. Polska "zacnych dziadków" przestała nadążać za dynamiczną Europą Angeli Merkel i Nicolasa Sarkozy’ego — pisze dyrektor Instytutu Romanistyki UW .

prof. dr hab. Remigiusz Forycki

Zdjęcie

Dotąd, wszyscy wiedzieliśmy za Juliuszem Słowackim, że „łudzona błyskotkami Polska pawiem narodów była i papugą”. Co prawda Władysław Bartoszewski wspominał coś o „pannie bez posagu”, a Tadeusz Konwicki o nosorożcu, ale przecież nikt nie brał tego do końca na poważnie. Aż tu nagle wielka bomba! Jarosław M. Rymkiewicz wyskoczył ze swoją wizją rozpędzonego żubra, ugryzionego w czułe miejsce przez prominentnego imiennika poety. I jakby tego było mało, zobaczyliśmy na własne oczy, jak rozjuszony zwierz staranował zapory i szlabany graniczne i – ku osłupieniu zacnych Europejczyków – ośmielił się paradować bezwstydnie po berlińskim, paryskim, londyńskim, a nawet dublińskim bruku.

Ponad milionowa masa Polaków na Wyspach Brytyjskich, wielkie rzesze sezonowych pracowników w Hiszpanii, we Włoszech i Francji, żołnierze na służbie w strukturach natowskich, ponad pięćdziesięcioosobowa reprezentacja w Parlamencie Europejskim... – to już nie bidula Karusia, ani „cepeliada”; rozpędzona włochata bestia wdarła się na europejskie salony i zaczęła szykować sobie wygodne żerowisko. Kosmaty żubr nie tylko ruszył na Polskę, ale – o zgrozo – porwał również zaskoczoną, i nie do końca przeciwną, Europę

Pod jednym dachem

Przełomowy był bez wątpienia rok 2005. Wejście do Unii Europejskiej stanowi punkt zwrotny naszej najnowszej historii. Staliśmy się integralną częścią politycznego, wojskowego i gospodarczego Zachodu, przy czym nie chodzi bynajmniej o jakiś abstrakcyjny powrót do mitycznej Europy, czy też restaurację tego, co już kiedyś było.

Integracja z Unią, a więc wejście Polski do zupełnie nowej przestrzeni społeczno-politycznej, była wydarzeniem dotąd nieznanym, dziewiczym, wymuszającym na polskiej klasie rządzącej zdefiniowanie na nowo racji stanu. Miał zatem słuszność premier Kaczyński, kiedy stanowczo przeciwstawiał dyplomację III i IV RP. Kontynuacja polityki zagranicznej, opartej na charyzmatycznych osobistościach, z równoczesnym utrzymaniem ciężkiego aparatu rodem z PRL-u nie wytrzymywała już próby czasu. Samotny kowboj z plakatu „Solidarności” musiał w końcu pójść do lamusa. Polska „zacnych dziadków” przestała nadążać za dynamiczną Europą Angeli Merkel i Nicolasa Sarkozy’ego. Stało się jasne, że odtąd obraz Polski, jej ranga i miejsce w Europie zależeć będą od profesjonalizmu dyplomatów, politycznej i etycznej klasy europosłów, a także od stylu zachowań milionów Polaków „zahaczonych” na Zachodzie.


Solidarność zaszczutych

Z całą pewnością notowania Polski na Zachodzie są dużo lepsze niż sugerują media. Czarna wizja naszego kraju to, ni mniej ni więcej, jak upartyjniona wersja fantazmatycznych wymysłów wtłaczanych w głowy potencjalnych wyborców. W dzisiejszym świecie medialnym natrętna kampania propagandowo-wyborcza trwa 24 godziny na dobę.

Polacy wolą jednak przeżywać sukcesy Roberta Kubicy, niż urojone zagrożenia francuskiej demokracji, a dla przeciętnego Francuza ważniejszy jest wynik finałowego meczu narodowej reprezentacji w mistrzostwach świata w rugby, niż wystąpienie Daniela Cohn-Bendita w Parlamencie Europejskim, gdzie porównywał Polskę Kaczyńskich do stalinowskiej Rosji i nazistowskich Niemiec.

Oskarżenia o homofobię, zapędy totalitarne, ksenofobię, a ostatnio „frustrację i psychiczną dewiację” (ma rację ambasador Jan Dowgiałło, że autor tych słów powinien przeprosić społeczeństwo za pogłębianie istniejących w nim podziałów) stały się wyświechtaną, propagandową sztampą. Pojawiło się zjawisko, które formaliści rosyjscy nazywali „automatyzmem percepcji”. Ostatnia kampania wyborcza we Francji może być dobrym przykładem tego zjawiska.


Z podobnymi, niewybrednymi oskarżeniami i zmasowanymi atakami mamy do czynienia również dzisiaj w Polsce. Powstaje opisane przez Jana Patočkę zjawisko „solidarności zaszczutych”. Analogie między Francją a Polską są zdumiewające i mam nadzieję, że doprowadzą one wkrótce do znacznego polepszenia stosunków polsko-francuskich, których degradacja w ostatnich latach jest czystym nieporozumieniem i koszmarnym błędem nieudolnych dyplomatów.



Pani Merkel daje nadzieję

Gorzej rzecz ma się z Niemcami. Z doświadczenia wiem, że nie jest łatwo pozbyć się uprzedzeń i stereotypów wobec naszych zachodnich sąsiadów. Propaganda PRL-owska zrobiła swoje, a bolesne doświadczenia większości polskich rodzin nie ułatwiają sprawy. Mimo gruntownej denazyfikacji i całkowitej demokratyzacji adenauerowskich Niemiec, uprzedzenia tlą się w sercach wielu Polaków.


Interesy narodowe trzeba twardo i rozumnie negocjować – od tego są dyplomaci, natomiast szacunek i pojednanie między narodami muszą płynąć z potrzeby serca i wiary w dobro człowieka. Francuzi z Niemcami przełamali te bariery w czasach Kohla i Mitterranda – teraz czas na nas. Ma rację szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Paweł Zalewski kiedy pisze, „że sojuszników warto mieć blisko”.



Siła w tandemie

Ostatnio pojawiły się spekulacje, że Francja i Niemcy ostro rywalizują o przywództwo w Europie. Spór ten, stale powracający w stosunkach dwustronnych obu państw, jest czymś pozornym, bowiem przymierze niemiecko-francuskie jest niezniszczalnym fundamentem Europy. Ani Niemcy, ani Francja nie mogą, każde z osobna, aspirować do roli mocarstwa światowego. Ich siła leży w zgranym tandemie.

Polsce powinno – ze względu na Rosję – zależeć na trwałości tego przymierza. Rosja bowiem zawsze była silna słabością Zachodu. Największe zdobycze terytorialne władców Kremla przychodziły wówczas, gdy świat zachodni stawał w ogniu bratobójczych konfliktów. Jedną z podstawowych zasad polskiej racji stanu IV RP powinien być imperatyw godzenia, a nie pogłębiania podziałów na Zachodzie. Znakomite cechy integracyjne i mediacyjne Polaków (np. na Ukrainie, czy w skłóconej do niedawna Irlandii), powinno się szerzej wykorzystywać do pojednawczych inicjatyw w skali globalnej, również na kierunku rosyjskim. Czasy kiedy – zarzucał nam to Giedroyc – Polską rządziły dwie trumny, bezpowrotnie minęły. Ruszyliśmy mocno do przodu... Dobrze, że ktoś wreszcie ugryzł tego żubra!



Autor jest historykiem literatury, krytykiem, tłumaczem. Autor około 150 rozpraw z zakresu literatury francuskiej, komparatystyki, historii idei. Specjalista od polityczno-kulturalnych i dyplomatycznych stosunków francusko-rosyjsko-polskich. Od 2005 jest dyrektorem Instytutu Romanistyki Uniwersytetu Warszawskiego

całość tu:

http://www2.rp.pl/artykul/60852.html

Nuda rządzi polityką!

W polityce nuda. Nudzi się Jacek Wakar oglądając spoty wyborcze. Marcinkiewicz wydał pamiętnik polityczny, a potem rzekł: „Pamiętliwość to nuda.” Nudzi się Viktorzbrzeska, że zaczął rysować po kartach do głosowania. Nuda w polityce zbiera duże żniwo. Zebrała całe osiem milionów Polaków przed telewizorami podczas debaty Kwaśniewskiego z Kaczyńskim.

Nuda nie pozwala również spać politykom. Ich spoty wyborcze okrzyczane są nudnymi. I rzeczywiście! Trawa, dużo monotonnej zielonej trawy i nieciekawa maszyna do pisania przejawiająca się w każdym spocie LiD-u. Nudne i zakompleksione ABW atakuje kolejnego zwyczajnego, szarego oligarchę. Znużony Kaczyński odwołuje zawiedzionych podwładnych, którzy w swoim beznadziejnym zapale posunęli się za daleko. PO chce już tylko spokoju. LiD zielonej popgrowskiej łąki.

Nuda trapiąca Polaków nie pozwala Tuskowi i Kwaśniewskiemu debatować w niedzielę. Jest to przecież jedyny moment, gdy utrapieni Polacy wyrywają się z marazmu i przyglądają się najciekawszej części kampanii kiedy to córki polityków urabiają dla ojców i matek wyborców. Już przekonaliśmy się niejednokrotnie, że każdy spontaniczna, lub tak wyglądająca, akcja przyciąga przed telewizor miliony cierpiących nudę wyborców. Są oni nawet w stanie zaakceptować nawet Kononowicza za to, że wyrwał ich z tego stanu. Nie bez przyczyny przecież były prezydent zaatakował honor i wielkość uczelni Rosyjskiej. Dziw bierze, że Putin nie zareagował embargiem na sprowadzanie do Rosji wódki „Wyborowej”.

Nuda rządzi polityką! Nie dziwmy się, że zarówno Kwaśniewski jak i Tusk boją się rozczarowania ponad pięciu milionów Polaków, którzy wolą oglądać „Taniec z gwiazdami” od nudnych twarzy liderów PO i LiD-u. Muszą przecież powoli przyzwyczajać obywateli do tego, że będą pojawiać się coraz częściej na ekranach, czy to w roli opozycji, czy koalicji rządzącej. Nie można tak od razu frustrować i ucinać ulubiony program co ósmego mieszkańca, a broń Boże nie przed wyborami! Potem i na to przyjdzie czas.

Pozdrawiam

Matix

Donek Nagi

- A wie Pani, to wszystko, ta kampania to jest brudna gra PiSu. Najpierw Pan Premier wulgarnie atakuje Pana Tuska, ze to niby nikt wazny, ze sie nie spotka z pomocnikiem, ze to i owo, a potem, gdy PO w delikatny sposob odpowiada, to PiS od razu mowi "ha! z tak agresywnym PO nie ma co robic koalicji"... nieuczciwi sa - i stad o wiele skuteczniejsi!

kobiecy (?) glos z wczorajszego rynszTOKa.
odsluchuje go w duecie z ostatnimi pieniawami Mgr Pijaka.

- Tusk sam pozwolił narzucić sobie reguły przeciwnika.

zupelnie nie na temat tak sobie mysle, ze Golota to niesprawiedliwie przegral z Tajsonem. co z tego, ze tamten byl silniejszy i lepiej sie umial boksowac.

p.s. ta sama milewicz w rynsztoku wypowiadajac sie o rydzykowym antysemityzmie zawahala sie przez sekunde co powiedziec zamiast slowa "podjudzac". cos tam znalazla, ale jad z jej wypowiedzi wyparowal jak mgielka oddechu z ostrza brzytwy.

2007-10-08

DRAMATY W CIENIU DEBATY


- Za to co zrobiliście razem z Nelly, to ja cię do lasu wywiozę i żywcem zakopię normalnie!




- No i z czego się Janek tak śmiejesz?! Kaczyński i Kwaśniewski na debacie, Lepper z Giertychem w TVN-ie, a my tu, k… tkwimy w tym korku. Remontów się Hance zachciało!




- Bronek, nie widziałeś Tuska i Rokity? Od dwóch dni się nie pokazywali…

Zdolności poznawcze Elyt na przykładzie Bartoszewskiego

„Jeżeli w jednej partii zmieścili się i Ryszard Bender, i Antoni Macierewicz, a obok nich również całkiem poważni ludzie, to to wymyka się moim zdolnościom poznawczym. To, co ich, jest tak dalekie od tego, co moje, że już nawet nie próbuję szukać wytłumaczenia dla tych zjawisk.”

A gdzie się ukryły zdolności poznawcze Bartoszewskiego gdy zostawał ministrem w rządzie Oleksego?

Na początku drogi – dwanaście lat temu zasiadał w rządzie Oleksego ramię w ramię z Millerem. Gdzie Bartoszewski podział swój smak?

A co uczynił Bartoszewski w sierpniu 1995 roku gdy od Milczanowskiego powziął informację, że Oleksy jest współpracownikiem, Ałganowa z KGB ? NIC !

całość ...

Rekontra

2007-10-07

Niewidzialny klin.

W 2005 roku, jak wielu innych Polaków szedłem na wybory w nadziei, że po wyborach dojdzie do władzy formacja polityczna rozbita na dwie partie, które jednak wyglądały na wzajemnie uzupełniające się w swoich programach, i mające wspólny program: budowę IV RP, której to hasło, zanim uległo kompletnej dewaluacji, było postawione na przeciw temu co oferowali postkomuniści rządzący od 2001 roku.

Przypominam sobie, jak oglądalem z kolegami wieczór wyborczy; jeden z wspołmieszkańcow az zapienił sie, krzyczeć o `pisowczykach` i że `teraz już będzie koniec!`, gdy na ekranie pojawiły się słupki pokazujące kompletnie zaskakujące zwycięstwo PiSu.

To co działo się w następnych miesiąca nie trzeba streszczać: nieudana próba utworzenia POPiSu, histeria "Gazety Wyborczej", powszechny "Kaczyński Derangement Syndrome", koalicja z LPR i SO, potem spory o lustracje, utworzenie CBA i coraz ostrzejszy język PO, któremu towarzyszyły kontry PiSu, potem sprawa Barbary Blidy, wybory lokalne itp. itp. Podsumowując: dwie partie, które wydawały się sobie bliskie, okazały się być bardziej od siebie odsunięte, niż to się wydawało. Teraz, blisko przedterminowych wyborów, daje się odczuć, że jest jakiś niewidzialny klin, pewne tąpnięcie rozdzielające poglądy polityczne(...)

Ciąg dalszy tutaj.