2008-03-29

Dziwny tekst Sakiewicza. Muzyczne refleksje urażonej internautki...

(kt) Same dziwy mają miejsce od dwóch dni w naszych mediach. Dziwy tym większe, że dotyczą one cenionych, li szanowanych do niedawna przeze mnie postaci.

Najpierw zaskoczył mnie niemiło Jan Wróbel, który jeszcze kilka miesięcy temu (do momentu nagłego zamilknięcia w Salonie24; "Dziennika" już dawno nie kupuję) w moich oczach uchodził za wyważonego, acz i humorystycznego publicystę. Swoim nie najwyższych lotów pod względem merytorycznym tekstem "Czas odwołać prezesa PiS", tak mnie zadziwił, że nie omieszkałam pozostawić pod jego artykułem parę ostrych słów, wymierzonych w jego osobę. Pan nauczyciel historii, pewnie i wychowawca,a i ponoć swego czasu dyrektor szkoły, napisał tak niskich lotów pod względem kultury słowa i kultury społecznej tekst, że pomyślałam przez moment, że pomyliłam portale! Pomyliłam portal "Dziennika" z portalem "Wybiórczej"! Ciekawa jestem, jakby zachował się jako wychowawca, gdyby uczniowie szkoły zaczęli wykrzykiwać w jego stronę takie oto słowa: "Pozbyć się ze szkoły Wróbla! Precz z Wróblem!"?

Teraz zaskoczył mnie pan Tomasz Sakiewicz, z którym ostatnimi czasy chyba najbardziej się identyfikowałam. Na nowym portalu Niezależna.pl, autor zamieścił taki oto tekst (artykuł?):

"SAKIEWICZ: KIEDY ZACZYNA SIĘ CENZURA

TS, 29-03-2008 00:48

Jak zaczyna się cenzura
Ilość obelg i pomówień jakie wylała pod moim adresem Gazeta Wyborcza przekracza nawet ich bardzo szerokie normy. Jednak nigdy ich ani zadnego dziennikarza nie podałem do sądu.

Najlepszy przykład to choćby sprawa odejścia Wierzbickiego z "GP". Sprowokowana przez niego awantura od poczatku do końca mająca swój finał w wyssanym z palca donosie opublikowanym w GW. I choćby zakłamanie oczywistej prawdy łatwej do sprawdzenia w dokumentach sądowych, że byłem razem z Wierzbickim założycielem Gazety Polskiej, i tego że to ja wymyśliłem szesnaście lat temu "GP" i namówiłem go wbrew jego oporom na budowę nowego pisma. A szczytem paranoi jest to, że o tym jak powinna wyglądac Gazeta Polska chce rozstrzygać Gazeta Wyborcza.

Byłem przeciwnym procesom Targalskiego i publicznie wezwałem go do tego, zeby się z niego wycofał. Nie podałem TVN do sądu mimo, że wobec nas posługiwali się w pewnym momencie inwektywami.


A co do lustracji to stałem się wrogiem lewej strony, gdy opisaliśmy sprawę Suboticia i większości prawej gdy nagłośniliśmy sprawę abp. Wielgusa. Nie jest prawdą, że PiS miał cokolwiek z tym wspólnego. Było raczej dokładnie odwrotnie. Z obdywu stron posypały sie wtedy identyczne inwektywy.


Natomiast to co mnie przeraża to brak wrażliwości równiez wsród wielu internautów na wolność słowa. Nie kasuję nawet obraźliwych pod moim adresem postów w tym ewidentnie osoby chorej pschicznie niejakiego poczytnego, tylko dlatego, żeby dawać przykład innym. Każdy ma prawo wygłaszać swoje poglądy, a podjrzliwie nalezy patrzeć na tych,którzy je ograniczają, a nie na tych którzy mówią to co myślą
."

O ile zgadzam się z autorem w pierwszej części jego tekstu, to już w jego końcówce w ogóle. Oczywiście, również jestem zdania, że podawanie do sądu osób za same słowa krytyki, jak to ma miejsce w wydaniu dziennikarza Michnika, jest posunięciem absurdalnym, karygodnym, karykaturalnym i ośmieszającym samego pracownika mediów. To nie tylko przejaw jego bezsilności i niemocy intelektualnej, czy braku zdolności do prowadzenia polemik piórem, ale najwyższej bezczelności, bo chęci zamknięcia ust osobom o odmiennych poglądach i krytycznie patrzących na jego osobę. Można by rzec nawet, że to objaw przerośniętego "ego"!

Nie mogę się natomiast zgodzić w żadnej mierze z przekazem, jakoby kasowanie agresywnych, obraźliwych,napastliwych i nasyconych przemocą komentarzy jest przejawem podejrzanego braku wrażliwości internauty na wolność słowa w ogóle. Co tu jest podejrzane? Co tu się kryje? Głęboko skrywana tendencja anonimowego człeka do zapędów dyktatorskich? Co autor chciał przez to powiedzieć? Czy T. Sakiewicz uważa, że wolno dopuszczać się agresji i przemocy wobec drugiej osoby? Czy obrona własnych, bądź cudzych granic, obrona godności ludzkiej, mówienie NIE przemocy psychicznej jest przejawem braku wrażliwości na wolność słowa? A może odwrotnie? Może wyrazem asertywności, wrażliwości na emocje i odczucia człowieka? Wyrazem empatii i subtelności jego duszy? Czy jeszcze inaczej - inteligencji społecznej i emocjonalnej oraz przeciwieństwem schamienia, prymitywizacji, li nawet psychopatyzacji? Nie rozumiem, jak mam się do tego odnieść: czy Pan Sakiewicz,psycholog z wykształcenia i jednocześnie przeciwnik szerzenia przemocy w Chinach, jest jednocześnie zwolennikiem uprawiania PRZEMOCY PSYCHICZNEJ w Polsce? Nawet Pogotowie Przeciwdziałania Przemocy "Niebieska Linia" ostrzega potencjalnych KATÓW przed naruszaniem słowem granic psychicznych u drugiej osoby, opowiadając się jednocześnie za pociągnięciem do odpowiedzialności karnej werbalnego agresora! A redaktor co?

Pozwolę sobie przypomnieć co pisze Niebieska Linia nt. przemocy psychicznej:

pod pojęciem przemoc psychiczna, rozumie się takie zachowania, jak:

"wyśmiewanie poglądów, religii, pochodzenia, narzucanie własnych poglądów, karanie przez odmowę uczuć, zainteresowania, szacunku, stała krytyka, WMAWIANIE CHOROBY PSYCHICZNEJ, izolacja społeczna (kontrolowanie i ograniczanie kontaktów z innymi osobami), domaganie się posłuszeństwa, ograniczanie snu i pożywienia, DEGRADACJA WERBALNA (wyzywanie, poniżanie, upokarzanie, zawstydzanie),stosowanie gróźb itp."


http://old.niebieskalinia.pl/katalog.html it

Ponadto:

szerzenie przemocy psychicznej w jakiejkolwiek formie może być podstawą do wszczęcia postępowania karnego z art. 191 §1 k.k.

"Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbą bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia - podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 (ścigane z urzędu)*."

http://www.niebieskalinia.pl/index.php?assign=informacje_prawne

Jak więc mam postrzegać słowa i intencje redaktora Sakiewicza i słowa specjalistów od człowieczej duszy? Czy pan redaktor jest przeciwnikiem, czy zwolennikiem przemocy? Czy autor jest zwolennikiem obelg, insynuacji, inwektyw, bo to wyraz zdrowej osobowości, która ceni własną i cudzą wolność a i godność zarazem, czy jest zwolennikiem anarchii społecznej, w której każdemu wolno robić, co żywnie się podoba? Aż dziw bierze, gdy nagle dostrzega się podobieństwo myślenia pana Sakiewicza do prof. Sadurskiego:) Ot, jaki liberał słowa odsłonił się nagle przed oczyma memi. Ale czemuż więc używa takich określeń, jak: obelga, inwektywa i pomówienie, skoro oznaczają one nic innego jak bolesne naruszenie granic u drugiej osoby? Ten przecież używa takich zwrotów, kto odczuwa psychiczny ból, gdy w niego się godzi! Pan Sakiewicz jest masochistą? :)

A jaką intencję miał, gdy napisał: "Nie kasuję nawet obraźliwych pod moim adresem postów w tym ewidentnie osoby chorej pschicznie niejakiego poczytnego" ? Oj, to ja takiego przykładu sobie nie życzę! Myślę, że nie godzien on naśladowania:( A i śmiem przypuszczać, że pan Sakiewicz próbował tym zdaniem zamknąć usta, a uwiązać palce, jakowemuś internaucie!

Memento dla Wróbla i Sakiewicza:

"Wyrazy i sylaby - to dźwięki. Zdania to frazy. Akapity to sekwencje melodyczne lub całe melodie. Wreszcie rozdziały to symfonie lub koncerty do zagrania. Eliminowanie fałszywych nut, fałszywych dźwięków, stanowi jeden z fundamentalnych sekretów pisarstwa profesjonalnego."

/Waldemar Łysiak/

Część III. O Traktacie Lizbońskim i Margaret Thatcher. Rekomendacja

Trzeba stanąć i twardo powiedzieć: jestem „za” albo „przeciwko” Traktatowi – powiedział wczoraj[1] Sławomir Nowak. W ten sposób Platforma Obywatelska ustami człowieka, który naprawdę ma władzę, wypowiedziała słowo ostatnie – koniec z wszelkimi kompromisami - w tej sprawie. Podobnie stanowczo wysłowił się Wojciech Olejniczak[2].

W pierwszej i drugiej części niniejszego tekstu prezentowałem opinię Margaret Thatcher: "UE jest skazana na niepowodzenie, gdyż jest czymś szalonym, utopijnym projektem, pomnikiem pychy lewicowych intelektualistów". Przez dwa odcinki pokazywałem różne linie argumentów, uzasadniających współczesną aktualność tej diagnozy. Sukcesem każdej prognozy ostrzegawczej, jest podjęcie skutecznego przeciwdziałania. Oczywiście, Unia Europejska także nie jest „skazana na niepowodzenie”, jej przyszłość zależy to od tego, jak będzie się zachowywała. Za dobre zachowanie czeka nagroda. Złe zachowanie karane jest katastrofą.
Tak się rzeczy mają.
Można się integrować mądrze, albo głupio.

Margaret Thatcher zauważyła, że idea integracji europejskiej dostała się w niepowołane ręce, stała się „szalonym, utopijnym projektem, pomnikiem pychy lewicowych intelektualistów". Zapanował bezmyślny eurotropizm euroentuzjastów, którzy gotowi są zaakceptować każdy, nawet skrajnie samobójczy projekt, lecą jak ćmy do lampy. Każdy debilizm ozdobiony hasłem „integracja” wywołuje bałwochwalczą cześć[3], jak muzyka zaczarowanego fletu. Europejska droga do piekła. Unia Europejska miałaby przed sobą realną geopolityczną szansę, gdyby europejskie elity miały na tyle wyobraźni politycznej, aby podjąć się dzieła rzeczywistej europejskiej reformy.
Niestety tak nie jest.

Traktat Lizboński, wbrew swojej nazwie, jest antyreformujący, konserwuje wszystkie najważniejsze mechanizmy prawne i ustrojowe prowadzące Europę na manowce[4]. Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego pozbawia Europę szansy na sensowną reformę dającą jej prawdziwą nadzieję na przyszłość. Wielu polityków zdaje sobie z tego sprawę, mało kto ma ochotę powiedzieć wprost „król jest nagi[5]. Większość czeka, oglądając się na innych. Może Irlandia, może Wielka Brytania, Słowacja albo Czechy?
Kto będzie zbawcą Europy?
Stąd rekomendacja:

Stanowcza Rekomendacja

Jedyną szansą się Europy na odniesienie sukcesu jest rzeczywista i głęboka reforma ustrojowa i polityczna Unii Europejskiej oraz gruntowna przemiana jej strategii. Celem tych zmian jest przywrócenie Europie pierwotnej koncepcji Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, pomyślanej jako wspólna, europejska, wolnorynkowa przestrzeń gospodarcza.
Integracja ekonomiczna – TAK[6].
Integracja polityczna – NIE.

W 2003 roku głosowaliśmy w referendum w sprawie przystąpienia do „Europy Ojczyzn”, a w rzeczywistości skryta manipulacja polityczna, siłą i podstępem wprowadza nas w geopolityczny zaścianek, skazany na cywilizacyjną klęskę. W tym stanie rzeczy jedyną i nieuchronną rekomendacją jest podjęcie wszelkich możliwych starań zmierzających do odmowy ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. W tej sprawie rzeczywiście nie może być żadnego kompromisu.

Dlatego odrzucenie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego jest absolutnie konieczne, przemawia za tym polska racja stanu i polski interes narodowy.
Rekomenduję wszystkim, którzy czują choć cień odpowiedzialności za los naszych dzieci i wnuków, zróbmy wszystko co możliwe, aby nie dopuścić do tej ratyfikacji, bez żadnych kompromisów.
[7]

Nie powinniśmy wiązać się z projektem, który skazany jest na klęskę. Tyle najprostszej argumentacji.

Nieco poszerzone argumenty są dostępne tutaj: pierwszej, drugiej i trzeciej części tekstu. Przypisy są oczywiście w pełnej wersji niniejszego tekstu, w jego trzeciej części. Zapraszam.

2008-03-28

Kononowicz XXI wieku na prezydenta

(kt)
Panie Panowie, lobby rządzące Polską z wyścielonej czerwonym aksamitem przyczepy położyło na Tusku krechę. Kandydata na fotel prezydencki na siłę poszukują przeróżni specjaliści od ,,cudownych przywódców’’ wśród drugiego sortu polityków. Poszukują głównie wśród nieskompromitowanych większymi przekrętami i kochanych w regionie przez wyborców działaczy, którzy za skok w karierze odwdzięczą się we właściwy sposób i we właściwym czasie.
O ile wykreowanie się na niezależnego i zgodnego polityka we Wrocławiu nie jest specjalnie trudne, centrowych i prawicowych tytułów tam poza tygodnikami nie ma, o tyle nad promocją w kraju ,,niezależnego’’ Rafała Dutkiewicza łże-dziennikarze, socjologowie, analitycy politycznii tzw. komentatorzy będą musieli zdrowo popracować i właśnie zaczęli swoją żmudną robotę. Wrocławianie mają do wyboru jedynie GW, Dziennik, Fakt, Superekspres i Gazetę Wrocławską, której logo nawiązuje do gazety mocno lewicującej przed laty – Magazynu. Kupienie Rzeczpospolitej i Naszego Dziennika popołudniu w centrum graniczy z cudem. O gazecie takiej jak krakowski Dziennik Polski wrocławianie mogą jedynie pomarzyć. Niezależnej własnej gazety Wrocław nie ma i raczej mieć nie będzie. Słowo Polskie, Wieczór Wrocławia i Magazyn połączyły się w jeden tytuł kontrolowany przez medialne środowiska lewicowe – Gazetę Wrocławską, która ostatnio poszukuje wokół Dutkiewicza afer i podejrzanych układów. Widać postanowiono popsuć opinie prezydentowi ukochanemu przez środowiska tzw. demokratyczne i niezależne. Nawet przegrany w wyborach Frasyniuk, nigdy specjalnie nie pilnował, co też ten rzekomo ,,opozycyjny do LiD-u’’ prezydent niezależny, ale popierany przez ludzi z kregów PO i PiS-u robi dla miasta. Teraz się to zmieniło. Dutkiewicz miał wszystko, ale zerwał się z linki i najpierw PiS, a teraz PO się pogniewały na ,,cudowne dziecko kompromisu ponad podziałami’’.



Mocno promowany prezydent Wrocławia – Rafał Dutkiewicz chwalony za odniesienie dużego sukcesu wyborczego w czasie wyborów samorządowych to człowiek umiejętnie kreujący informacje na temat swojej osoby, co wytknęła mu Polityka w artykule Rafał Dutkiewicz Popierajcie swojego szeryfa. Po raz drugi został prezydentem miasta osiągając najlepszy wynik w wyborach w porównaniu z innymi kandydatami na ten urząd w kraju. Uchodzi za polityka niezależnego i wyjątkowo dobrze promującego Wrocław. Gazety ogólnopolskie, takie jak Rzeczpospolita poświęcają Rafałowi Dutkiewiczowi ostatnio specjalną uwagę. Tytuł artykułu Jarosława Kałuckiego ,,Dutkiewicz – prezydent 2010 roku?’’ (Rzeczpospolita, 05-03-2008) jest znamienny, biorąc pod uwagę, że Dutkiewicz w pozostałej części kraju jest postacią zupełnie nieznaną. ,,Co chwilę zaprzecza, że będzie się ubiegał o najwyższy urząd w państwie. W zapewnienia Rafała Dutkiewicza wierzy jednak coraz mniej polityków. Ostatnio jako kandydata na prezydenta wskazał go Aleksander Kwaśniewski w „Krytyce Politycznej”. Wcześniej w „Rz” socjolog Jadwiga Staniszkis.’’ Ciekawym zbiegiem okoliczności promują go obecnie osoby z lewicowego establishmentu i pseudoliberalnych kregów zdystansowanych do PO.
Jakim cudem udało się Dutkiewiczowi wmówić Wrocławianom, że jest kandydatem niezależnym, trudno dociec. Przed pierwszym wyborem na stanowisko prezydenta Wrocławia udawał ,,świeżynkę’’. Fakt, że na początku lat 90. startował z list Unii Demokratycznej o posadę posła, a potem równie nieskutecznie z list Kongresu Liberalno-Demokratycznego umyka uwadze szerszej grupy wyborców z Wrocławia. Dutkiewicz nie dostał się do parlamentu, mimo że jako młody człowiek awansował na stanowiska akceptowane przez pomysłodawców komitetów obywatelskich. Mając 30 lat (ur. 6 lipca 1959 w Mikstacie, woj. Wielkopolskie) w 1989 roku pełnił funkcję sekretarza Komitetu Obywatelskiego „Solidarność”, a rok później w 1990 przewodniczącego Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” we Wrocławiu. Młody ambitny 30 latek decydował o listach wyborczych popieranych przez KO w czasie, gdy Polacy mieli wybrać pierwszych posłów kontraktowego Sejmu. Nikt bez błogosławieństwa Geremka i Mazowieckiego w tamtym czasie takiej funkcji pełnić nie mógł. Matematyk i filozof z wykształcenia został obdarowany wyjątkowym zaufaniem. W 1990 Dutkiewicz, szef Komitetu Obywatelskiego we Wrocławiu, podobno wówczas bezdyskusyjny kandydat na prezydenta miasta, wskazał na to miejsce Zdrojewskiego, który prezydentem Wrocławia był przez 11 lat (5 czerwca 1990 – 8 maja 2001). Po nieudanym starcie do Sejmu Dutkiewicz został współudziałowcem polskiego oddziału firmy headhunterskiej. Jest również współzałożycielem Radia Eska, wraz z obecnym Sekretarzem Generalnym Platformy Obywatelskiej, Grzegorzem Schetyną. W 2002 roku został Prezydentem Wrocławia jako osoba niemal nieznana, ale wskazana przez poprzedniego prezydenta miasta Bogdana Zdrojewskiego. W wyborach samorządowych w 2006 roku ubiegając się o reelekcję wystartował jako kandydat niezależny popierany zarówno przez PiS jak i PO. Wygrał w pierwszej turze zdobywając 84,53% głosów mieszkańców Wrocławia (przy frekwencji 40,04%). Minęło 1,5 roku i Rafał Dutkiewicz postanowił razem z Kazimierzem Ujazdowskim, JM Rokitą i Rafałem Matyją założyć twór polityczny Polska XXI. Na razie to tylko pomysł, ale stowarzyszenie Dolny Śląsk XXI właśnie z inicjatywy Ujazdowskiego i Dutkiewicza niedawno powstało, a kolejne mają pojawić się w innych regionach. Mam nadzieję, że pan Kononowicz - groteskowy kandydat na stanowisko Prezydenta RP poda tych trzech panów do sądu, którzy wykorzystali pomysł nazwy inicjatywy Komitetu Wyborczego Podlasie XXI wieku popierającego Kononowicza jako kandydata na najwyższy urząd w państwie.
Tu ciekawostka ze strony internetowej nowego Saloniku Kononowiczów z XXI wiekiem w nazwie: ,,Szanowni Państwo, Oficjalne otwarcie Portalu Polska XXI nastąpi na początku kwietnia w Warszawie. W imieniu twórców Portalu: Rafała Dutkiewicza, Rafała Matyi, Jana Rokity i moim własnym zapraszam wszystkich zainteresowanych debatą publiczną wolną od egoizmu i złych skutków marketingu politycznego oraz pracami programowymi mającymi na celu zasadniczą reformę ustrojową państwa i stworzenie rozwiązań odpowiadających na współczesne wyzwania polityki polskiej.’’ Ot, zbawcy!



Ulubieniec wyborców, kolega Schetyny i Zdrojewskiego, przyjaciel posłów PO stracił zaufanie. Pomysł na tworzenie politycznych frakcji z Ujazdowskim i Rokitą nie spodobał się w towarzystwie. Z tego powodu ostatnio Rafał Dutkiewicz jest jawnie lekceważony przez PO. W czasie rozmów o rozbudowie lotniska we Wrocławiu Klich wyraził się: ,, – Z całym szacunkiem dla pana Dutkiewicza – to nie jest dla mnie partner do dyskusji, bo lotnisko nie ma charakteru wrocławskiego tylko regionalny’’. Chodzi o tereny, o które zabiegała gmina miasta Wrocław, a które dostał marszałek województwa. ,, Minister obrony Bogdan Klich przekazał wczoraj we Wrocławiu pas startowy oraz drogi kołowania i dojazdowe – w sumie 315 ha – w długotrwałe użytkowanie samorządowi Dolnego Śląska. Akt notarialny ma być podpisany już w kwietniu. Prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza nie było nawet na uroczystości. To osłabienie pozycji gminy Wrocław, która od lat zabiegała o te wojskowe tereny. – To sprawa, która była niezałatwiona od lat – zauważył wicepremier Grzegorz Schetyna, który razem z szefem MON pojawił się na uroczystości. – Cieszę się, jako mieszkaniec tego miasta, że udało się tego dopiąć. A udało się błyskawicznie. Od ponad roku o przekazanie terenu zabiegał poprzedni marszałek Dolnego Śląska. Nowy marszałek – Marek Łapiński, który urzęduje od 5 marca – już może pochwalić się spektakularnym sukcesem. Tym większym, że od kilku lat o ten teren zabiegała też gmina Wrocław, największy akcjonariusz wrocławskiego portu lotniczego, oczka w głowie prezydenta Dutkiewicza (Wrocław ma blisko 50 proc. udziałów, a samorząd województwa niecałe 23). Teraz miasto może stracić pozycję największego akcjonariusza na rzecz samorządu zarządzanego przez PO.''

Media i socjologowie poświęcają Dutkiewiczowi sporo uwagi i to zdecydowanie za dużo jak na prezydenta dużego miasta, ale bez wielkich sukcesów. Poniżej tylko próbka wyselekcjonowana z jednego tytułu prasowego. We Wprost też poświęcano mu sporo uwagi. Archiwum GW-no Prawdy nie chce mi się przeszukiwać, ale sądzę, że liczba, wymowa i nastrój artykułów będą podobne.

Marcinkiewicz pogroził PiS-owi
Bernadeta Waszkielewicz, Eliza Olczyk 27-02-2008
,, Z kolei Ujazdowski przygotowuje portal internetowy: – To instytucja medialno-programowa. Przedsięwzięcie autorskie Rafała Dutkiewicza, Rafała Matyi, Rokity i moje. Chcemy tu poważnie debatować i projektować rozwiązania ustrojowe w optyce wolnej od egoizmu i spojrzenia partyjnego. Jednym z twórców portalu jest Dutkiewicz – prezydent Wrocławia, bezpartyjny, popierany w ostatnich wyborach samorządowych przez PO oraz PiS. Aleksander Kwaśniewski przewiduje, że Dutkiewicz wkrótce zostanie głową państwa. Były prezydent wskazał na gospodarza Wrocławia w wywiadzie dla „Krytyki Politycznej”, który przedrukowała wczoraj „Gazeta Wyborcza”. Politycy z otoczenia Ujazdowskiego nie chcą komentować tej przepowiedni, ale dają do zrozumienia, że nie jest im ona na rękę. Bo nazwisko kandydata padło z niewłaściwych ust i dużo za wcześnie.

Kaczyński stanął, Tusk ucieka
Piotr Semka 28-02-2008
,, Jeśli więc PiS zastygnie w dumnej pogardzie, z czasem pojawią kandydaci do schedy po wielkim Jarosławie. Gdzieś czeka na swój moment środowisko Kazimierza Ujazdowskiego. Jeszcze głębiej ukryte są oczekiwania, że do wielkiej polityki wkroczy Rafał Dutkiewicz z Wrocławia. Choć to wciąż polityczne miraże, lider PiS nie powinien utwierdzać się w przekonaniu, że PO i PiS podzieliły się sceną polityczną na dziesięciolecia.’’

Dutkiewicz – prezydent 2010 roku?
Jarosław Kałucki 05-03-2008
,, Co chwilę zaprzecza, że będzie się ubiegał o najwyższy urząd w państwie. W zapewnienia Rafała Dutkiewicza wierzy jednak coraz mniej polityków’’

Polacy nie kochają Platformy, oni po prostu nie chcą już PiS (wywiad z Jadwigą Staniszkis)
Bernadeta Waszkielewicz 18-03-2008
B.W.:,, Czyli formacja Kazimierza M. Ujazdowskiego i Rafała Dutkiewicza miałaby szansę zaistnieć?
J.S.: Oczywiście. Sprawa traktatu może być tym negatywnym katalizatorem refleksji wewnątrz PiS.’’

Platforma karci Dutkiewicza za niezależność?
Jarosław Kałucki 20-03-2008

Kaczyński nie zbuduje polskiej CDU
Igor Janke 27-03-2008
,, Mam nawet wrażenie, że utrzymujące się około dwudziestoprocentowe poparcie dla PiS jest poparciem dla kogoś, kto jest anty-Platformą. Gdyby oprócz Prawa i Sprawiedliwości istniała inna realna opozycja, wówczas sytuacja PiS mogłaby być znacznie bardziej dramatyczna. Ale szczęśliwie dla Kaczyńskiego LiD dogorywa, a domniemana konserwatywna partia Ujazdowskiego-Rokity-Dutkiewicza długo nie powstanie.’’

Rozwalanie PiS-u trwa na szczęście tylko w wyobraźni pismaków, którzy przebierają nogami, żeby Kononowicze XXI mogły wypromować swojego prezydenta.

2008-03-26

Biały Szczyt – Rekomendacje – Czyli Przerost formy nad treścią

Postanowiłem „kompleksowo” napisać o Zakończonym „Białym Szczycie” oraz ocenić tekst jaki powstał po jego zakończeniu.

Nie wszyscy uczestnicy tego „mityngu” zgadzają się z ustaleniami ja także nie mam (ogólnej) pozytywnej oceny. Moim zdaniem …. ale o tym na końcu . teraz tekst „Rekomendacji …” i moje uwagi. (Uprzedzam tekst bardzo długi ) (kolorem czerwonym - moje uwagi)

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

REKOMENDACJE
KONFERENCJI „BIAŁEGO SZCZYTU”
z dnia 19 marca 2008 r.

I. Zasady systemu ochrony zdrowia

  1. Pacjent znajduje się w centrum systemu ochrony zdrowia; bezpieczeństwo pacjenta jest podstawowym priorytetem reformy i zasadniczym celem dalszych prac ustawodawczych. ( określenie „bezpieczeństwo pacjenta” – nie jest określeniem precyzyjnym można je rozumieć jako bezpieczeństwo w sytuacji choroby (subiektywne poczucie bezpieczeństwa gdy zachorujemy, czy o węższe określenie: bezpieczeństwo w momencie udzielania świadczeń- będące jednym z mierników oceny jakości)
  2. Konieczne jest uczynienie z reformy ochrony zdrowia jednego z głównych kierunków polityki społecznej państwa. ( reforma to zmiana systemowa, a to nie może być celem polityki społecznej państwa bo zapewne chodziło o to, aby poprawę w dostępie, w jakości i w bezpieczeństwie pacjentów korzystających z opieki uznać za ważny cel polityki społecznej państwa)
  3. Warunkiem wszelkich przyszłych zmian w systemie ochrony zdrowia jest respektowanie konstytucyjnej zasady równego dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. ( nie wiadomo o co chodzi w tym zapisie ,reguły dostępności obecnie są jednakowe dla wszystkich aplikujących o środki płatnika )
  4. Należy stworzyć transparentne zasady obowiązujące w systemie ochrony zdrowia. Realizacją tego zadania będzie m. in. wprowadzenie jednakowych reguł postępowania wobec sektora publicznego i prywatnego. ( obecnie takie reguły – jednakowe – są. Nie oceniam czy są prawidłowe – wg mnie nie – ale są jednakowe)
  5. Niezbędne jest zbudowanie mocnych podstaw finansowych systemu ochrony zdrowia. Jest to warunek prawidłowego funkcjonowania systemu, dostępności i jakości udzielanych świadczeń oraz zapewnienia godziwych warunków pracy i płacy jego pracownikom.( takie określenia jak „mocnych podstaw”, „godziwych warunków pracy i płacy” to określenia bardzo ogólne niekwantyfikowalne nie wiadomo co to ma znaczyć )
  6. Warunkami prawidłowego funkcjonowania systemu są także precyzyjne określenie zakresu gwarancji powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego oraz opracowanie zgodnych z zasadami gospodarki i ekonomii form organizacji i zarządzania zakładami opieki zdrowotnej. ( zakres gwarancji to prawidłowy zapis natomiast określenia „zasady gospodarki” czy „zasady ekonomii” to określenia „dziwne” zasady gospodarowania czy prawa ekonomii to określenia zrozumiałe należałoby takie „zasady” wymienić dając czytelny punkt odniesienia )

II. Biały szczyt w pierwszej kolejności objął swoją analizą cztery obszary tematyczne konieczne do realizacji celów określonych w punkcie pierwszym obejmujące:

  1. Status zakładów opieki zdrowotnej
  2. Finanse i ubezpieczeni
  3. Prawa pacjent
  4. Pracowników służby zdrowia.

1. Status zakładów opieki zdrowotnej

Przekształcenia własnościowe

Dominujący pogląd wyrażony w dyskusji wskazywał, iż formy organizacyjne publicznych zoz nie przystają do obecnych realiów i wyczerpały swoje możliwości. Zdecydowana większość uczestników widzi konieczność, na zasadach dobrowolności, umożliwienia przekształcania publicznych zoz w spółki prawa handlowego. Przyszła regulacja ustawowa powinna wyraźnie określać ramy prawno-organizacyjne przekształceń. Wyrażono przekonanie, że przepisy prawa powinny zapewniać, aby prowadzenie publicznych zoz przez spółki prawa handlowego nie pozostawało w sprzeczności z podstawową misją zakładów opieki zdrowotnej. . ( „misja zakładów opieki zdrowotnej” ą różne dla różnych ZOZ nie ma prawnego określenia „misji” , należy precyzyjnie określić że chodzi o zmianę formy finansowania i zmianie formy własności majątku i zasad jego użytkowania. )

Restrukturyzacja zadłużenia
Warunkiem przekształceń własnościowych publicznych zoz jest systemowe rozwiązanie problemu zadłużenia sp zoz. ( „systemowe rozwiązanie problemu zadłużenia” – czy to oznacza przejęcie wszystkich długów ? – takie „operacje” już były zastosowane wprost nie przynosiły oczekiwanych efektów a były jedynie „zwykłym resetowaniem” . )
Przenoszenie własności sp zoz na szczebel wojewódzki
Wyrażono niemal powszechną zgodę co do tego, że nie należy wprowadzać obowiązkowego przekazania szpitali powiatowych marszałkom województw. ( Popieram !!! nie ma bowiem opracowanego trybu i zasad takiego przekazywania – może następować DOBROWOLNIE .)
Równość podmiotów publicznych i niepublicznych
Kontraktowanie świadczeń opieki zdrowotnej powinno przebiegać na tych samych zasadach bez względu na formę własności świadczeniodawców. Docelowo, zasadą powinno być zastąpienie konkursu ofert dopuszczeniem do udzielania świadczeń wszystkich świadczeniodawców spełniających określone prawem wymagania i przyznanie pacjentowi prawa do swobodnego wyboru miejsca leczenia (środki od płatnika podążałyby za pacjentem). Już dziś uczestnicy „Białego szczytu” widzą możliwość rozszerzenia listy świadczeń opieki zdrowotnej, które nie są limitowane. ( Pisałem wyżej takie same zasady są już dziś. Docelowo nie ma szans na żadne limitowanie itp. dopóki nie powstaną fundusze ubezpieczeniowe w miejsce NFZ który nie jest ubezpieczycielem i ma ograniczone środki na wydatkowanie. Rozwiązaniem częściowym tego problemu są „globalne budżety” – ale o tym Biały Szczyt nic nie „mówi”)

2. Finanse i ubezpieczenia

Dopłaty do świadczeń
W celu racjonalizacji zachowań pacjentów i świadczeniodawców zasadne jest wprowadzenie niewielkiej odpłatności przynajmniej za część zdrowotnych świadczeń gwarantowanych oraz za świadczenia towarzyszące (m.in. koszty zakwaterowania i wyżywienia pacjentów). Jednocześnie należy stworzyć system pomocy finansowej osobom, dla których dopłaty mogłyby stanowić barierę dostępu do świadczeń. Rozwiązanie to pozwoli również na dopływ dodatkowych środków finansowych do systemu. ( nie zawsze byłem zwolennikiem dopłat i nadal mam wątpliwości ale jeżeli ten proces połączony zostanie ze zwiększeniem (jednoczesnym) składki to zgoda. Pacjenci musza odczuć zmianę i” poczuć” zasadność opłat. Musi być też system akredytacji nie wszyscy bowiem (z zasady) mieli by prawo do pobierania opłat)
Sprzedaż świadczeń w ramach „wolnych mocy”

Publiczne i niepubliczne podmioty opieki zdrowotnej powinny mieć równe prawo wolnej sprzedaży świadczeń. Nie może to naruszać praw osób korzystających ze świadczeń gwarantowanych w ramach systemu powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego. ( „wolne moce” – dość nieszczęśliwe sformułowanie. Działalność sektora publicznego na „komercyjnym” rynku nie może odbyć się kosztem sektora publicznego. dziś znane są liczne przypadki „przerzucania” na sektor publiczny kosztów i negatywnych skutków zdrowotnych z rynku prywatnego. Musi być także zmiana formy finansowania z naciskiem na odpowiedzialność za finanse. )
Koszyk świadczeń gwarantowanych

W celu ustalenia zakresu i warunków udzielania świadczeń niezbędne jest jak najszybsze określenie kryteriów kwalifikowania świadczeń oraz ich standardu (w tym maksymalnego dopuszczalnego czasu oczekiwania), a następnie stworzenie wykazów świadczeń bezpłatnych, częściowo odpłatnych i odpłatnych, a także opisanie gwarantowanych warunków ich wykonywania. Wymaga to w pierwszym rzędzie określenia kryteriów kwalifikacji świadczeń z uwzględnieniem aspektów społecznych, medycznych i możliwości finansowych systemu. Jednocześnie uczestnicy konferencji zwracają uwagę na to, że aby koszyk spełniał swoją rolę, jego zakres musi być zagwarantowany odpowiednią wysokością nakładów pochodzących ze środków publicznych. W ten sposób istnienie koszyka będzie realną gwarancją państwa wobec obywateli. Zdaniem uczestników obrad prace w tym zakresie powinny się zakończyć się w terminie do końca czerwca 2008 r. ( „koszyk świadczeń gwarantowanych” – to kolejne słowo „wytrych” . To (jak widomo) mój konik. Politycy chętnie sięgają do tego „wytrycha” . Opracowanie takiego koszyka bez kosztów jest możliwe nawet za tydzień ale poważne prace kończące się wstępnymi wyliczeniami potrwają ok. 2-3 lata. Potem te prace trzeba kontynuować z powodu zmian i pojawiania się nowych technologii i procedur medycznych. System można zmieniać i bez tego te prace trzeba wykonywać równolegle a kiedy już będzie można z nich skorzystać „wstawić” je do systemu rozliczeń i monitoringu )
Prywatne ubezpieczenia zdrowotne

System prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych może przybierać kształt zarówno ubezpieczeń dodatkowych - komplementarnych w stosunku do powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego (obejmujące to, co nie jest zagwarantowane w jego ramach), jak i ubezpieczeń alternatywnych dla ubezpieczenia powszechnego w Narodowym Funduszu Zdrowia. Docelowo, uczestnicy widzą potrzebę budowania takiego systemu, który pozwalałby na przejmowanie zadań powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego przez konkurujących ubezpieczycieli publicznych i niepublicznych z zachowaniem zasady solidaryzmu społecznego. Dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne powinny obejmować finansowanie świadczeń spoza zakresu gwarantowanego oraz ponadstandardowe (w tym udzielanie świadczeń w czasie krótszym niż zagwarantowany), a zatem powinny mieć charakter komplementarny. Nie może to wpływać na sytuację osób korzystających wyłącznie z zakresu gwarantowanego powszechnym ubezpieczeniem zdrowotnym. Dodatkowe ubezpieczenia nie powinny obejmować swoim zakresem tego, co jest już zagwarantowane przez płatnika publicznego, ani prowadzić do zrzekania się uprawnień nabytych w ramach obowiązkowo opłacanego ubezpieczenia. (uczestnicy Szczytu nie ustalili w tym zakresie NIC ! i dlatego te zapis jest trochę „naokoło” . Jest też sprzeczność w jednym miejscu napisano „uczestnicy widzą potrzebę budowania takiego systemu, który pozwalałby na przejmowanie zadań powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego przez konkurujących ubezpieczycieli publicznych i niepublicznych” a w innym „Dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne powinny obejmować finansowanie świadczeń spoza zakresu gwarantowanego oraz ponadstandardowe..”
Ubezpieczenie zdrowotne rolników

Rolnicy powinni płacić składkę tak jak inni obywatele. Dopóki składki za nich opłacane są ze środków budżetu państwa, nie ma żadnego uzasadnienia, aby były one średnio niższe od płaconej przez obywateli za siebie. Wszyscy powinni uczestniczyć w tworzeniu funduszu ubezpieczenia zdrowotnego na takich samach zasadach. Budżet państwa powinien pokrywać składki na powszechne ubezpieczenie zdrowotne jedynie za te osoby, które nie mają możliwości samodzielnego opłacania składek. (określenie „Wszyscy powinni uczestniczyć…”są bowiem grupy nie płacące – płaci budżet – jest chyba niepotrzebne, należało by precyzyjnie podać że chodzi o rolników.)
Rejestrowanie zdarzeń medycznych
Istnieje konieczność wprowadzenia przejrzystego systemu elektronicznej ewidencji zachorowań i rejestracji świadczeń zdrowotnych z jednoczesnym zachowaniem zasady szczególnego poszanowania ochrony danych medycznych obywateli. (Widziałem kiedyś „poród” RUM – Rejestr Usług Medycznych – wg mnie to strata pieniędzy . Ale tylko jeżeli od tego zaczniemy. jeżeli system powstanie „ex post” w celu zaewidencjonowania zdarzeń i innych danych może służyć do celów statystycznych oraz profilaktyki. Sam system nie jest sposobem na „reformę” )
3. Prawa pacjenta
Rzecznik praw pacjenta

Istnieje potrzeba instytucjonalizacji ochrony praw pacjenta obejmującej zarówno monitorowanie sytuacji pacjenta w systemie ochrony zdrowia, reprezentację pacjenta przed organami władzy publicznej, jak i występowanie do władz publicznych w sprawach systemowych rozwiązań poprawiających ochronę i egzekwowanie praw pacjenta. Może to nastąpić poprzez wyodrębnienie niezależnej instytucji Rzecznika Praw Pacjenta, bądź w drodze wzmocnienia aktywności Rzecznika Praw Obywatelskich w tej sferze. Bez względu na przyjętą formułę ochrona praw pacjentów powinna być przedmiotem stałego monitoringu prowadzonego przez rzecznika praw pacjenta funkcjonującego w systemowym kontakcie z organizacjami pacjentów. Należy rozważyć możliwość zasięgania opinii w sprawie obsadzenia funkcji rzecznika praw pacjenta u organizacji zrzeszających pacjentów. . (Tworzenie nowej „Instytucji” wg mnie nie wystarczy RPO )
Podstawowe prawo pacjentów

Podstawowe prawa pacjenta wymagają jasnej wyraźnej i jednoznacznej regulacji normatywnej. Dodatkowej regulacji wymaga przyznanie pacjentom korzystającym ze świadczeń gwarantowanych prawa do postępowania medycznego uzależnionego wyłącznie od stanu ich zdrowia. Wymaga to przedstawienia precyzyjnie określonego według przejrzystych kryteriów i zasad tzw. koszyka świadczeń gwarantowanych. (To „korzystanie” z czegoś czego (koszyk) nie ma w przyszłości tak)
Prawo do informacji

Korzystając z coraz lepszych możliwości elektronicznej prezentacji informacji należy zapewnić pacjentom dostęp do informacji o świadczeniodawcach i świadczeniach udzielanych w systemie. (Jak prawo do „oddychania” :) )
Inne prawa pacjentów

W związku z postępem nauk medycznych i zwiększającą się świadomością społeczną istnieje konieczność wszczęcia publicznej debaty na temat nowych gwarancji dotyczących praw pacjentów. . (Jak prawo do „oddychania” :) )

4. Pracownicy służby zdrowia

Gwarancje wynagrodzeń pracowników medycznych
Wynagrodzenia personelu medycznego gwarantujące realizację postulatu systematycznego wzrostu płac powinny odzwierciedlać uzasadnione koszty procedur medycznych (w tym realne koszty pracy personelu medycznego) i stanowić jedną z podstaw koszyka świadczeń gwarantowanych, a w konsekwencji wysokości kontraktów zawieranych ze świadczeniodawcami. . („Uzasadnione koszty procedur medycznych” kto ko zmierzy i kto to określi moim zdanie zapis bardzo nieprecyzyjny) Powinna powstać ustawowa regulacja gwarantująca stopniowo wzrastające w ciągu 2 lat minimalne wynagrodzenia pracowników medycznych. Gwarancje minimalnych wynagrodzeń powinny obejmować cały sektor ochrony zdrowia. . (Czy sektor prywatny także ? )
Jedno miejsce zatrudnienia

W obecnej sytuacji nie należy ograniczać możliwości pracy pracowników medycznych do jednego miejsca. Byłoby to niesprawiedliwe w stosunku do nich oraz groźne dla pacjentów. Nie oznacza to jednak możliwości stosowania ograniczeń wynikających z zasady unikania działalności konkurencyjnej w umowach zawieranych przez pracowników z placówkami opieki zdrowotnej. . (Chyba zadziałało „lobby” korporacyjne – mogę brać poprawkę jedynie na fakt deficytu personelu medycznego)
Czas pracy pracowników medycznych

Kwestie czasu pracy i dyżurowania powinny być uregulowane w zgodzie z przepisami dyrektywy 2003/88/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 4 listopada 2003 r. dotyczącej niektórych aspektów organizacji czasu pracy oraz orzeczeniami Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w tej sprawie. . (Tylko jak ? )

III. Konieczność zwiększania publicznych nakładów na ochronę zdrowia
Uczestnicy konferencji, widząc konieczność przeprowadzenia wymienionych, a także innych zmian poprawiających efektywność systemu ochrony zdrowia, stwierdzają jednocześnie, że nowoczesny system nie może funkcjonować normalnie, jeśli poziom nakładów publicznych na ochronę zdrowia jest poniżej 6% produktu krajowego brutto. W związku z tym istnieje konieczność przedstawienia drogi dojścia do takich nakładów przede wszystkim poprzez stopniowy wzrost wymiaru składki na powszechne ubezpieczenie zdrowotne odliczanej w całości od podatku dochodowego. Bez spełnienia tego warunku szybka poprawa bezpieczeństwa zdrowotnego pacjentów, równowagi finansowej placówek opieki zdrowotnej i całego systemu oraz spokoju społecznego w sektorze ochrony zdrowia nie jest możliwe. . (Należy pamiętać że jest sposób (pisałem o tym kilka razy – dwa razy co najmniej) na zwiększenie nakładów na Służbę Zdrowia bez przerzucania ciężaru na podatników)

IV Dodatkowe opinie i uwagi
Ze względu na rozległość i poziom skomplikowania problemów systemu ochrony zdrowia oraz dróg wiodących do ich rozwiązania część uczestników konferencji „Białego szczytu” zgłosiła opinie i uwagi uzupełniające, które będą udostępnione wraz z powyższymi rekomendacjami.

Zakończenie

Uczestnicy konferencji „Białego szczytu” w poczuciu odpowiedzialności za podniesienie poziomu opieki zdrowotnej i zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego oraz praw pacjentów przedkładają „Rekomendacje” Marszałkowi Sejmu, Prezesowi Rady Ministrów oraz Ministrowi Zdrowia w głębokim przekonaniu, że stanowić będą one istotny punkt odniesienia dla wszystkich dalszych działań ustawodawczych, organizacyjnych oraz decyzji finansowych zmierzających do zreformowania systemu ochrony zdrowia.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak obiecałem podsumowanie:
Uważam że „ludzie popracowali sobie trochę” , politycznie organizatorzy „mają się czym pochwalić” . Zawartość merytoryczna tych „rekomendacji” jest w mojej ocenia bardzo słaba . Oceniam ja na „trzy z dwoma” ( 3 = ) . Doceniam pracę ludzi którzy pracowali tam ponieważ mieli „zobowiązania koleżeńskie” . Wiem że nie wszyscy pracowali tam z entuzjazmem Dla wielu było to „w ramach obowiązków służbowych”. Podobne oceny jak w „Rekomendacjach” można znaleźć w różnych opracowaniach typu „Diagnoza Systemu” itp. nawet w drogmanie PO (tym opracowywanym w 2005 – Jan Rokita). Efekty pracy Szczytu oceniam jak bardzo mizerne. Dość duża grupa mądrych ludzi nie mogła napisać tam wszystkiego co by chciała. Były bowiem „gorsety”. Podtrzymuję więc swoją pierwotną ocenę o tym Szczycie. Inicjatywa z kategorii

„Przerost formy nad treścią”

Franek

2008-03-25

Nienawiść do AK trwa

(kt)
W dzisiejszej papierowej GW-no Prawdzie na drugiej stronie znalazł sie krótki tekst Anny Bikont - wspomnienie o ś.p.Alinie Morgolis-Edelman, która zmarła 23 marca w Paryżu. ,,Tamte czasy opisała w tomie znakomitych opowiadań ,,Ala z elementarza'', Aneks 1994. Alinę przechowywała rodzina architektów zaangażowanych w AK, przekonanych, że jest córką polskiego oficera. Gdy płonęło getto, pan domu żałował, że nie pali się tam Tuwimes, i odprowadził na posterunek dwójkę żydowskich dzieci.'' Rzeczywiście jest to niezwykle ważna uwaga dotycząca osoby zmarłej. Czego jednak można oczekiwać po córce redaktorki Trybuny Ludu z lat 50-tych? Tam, gdzie można zelżyć polskich żołnierzy, pomówić, oskarżyć to redaktorzyny żydowskiej gazety dla Polaków sobie nie żałują.

Szanowny małżonek nienawistnik Marek Edelman inaczej tę historię podaje, ale nie ujawnia, że to jego żona opowiedziała mu tę historię. "Był taki znany w Warszawie architekt, mieszkał w domku jednorodzinnym niedaleko getta. Kiedy getto płonęło, obudził się którejś nocy, bo coś się ruszało po werandą. Wyszedł, zobaczył dwoje malutkich żydowskich dzieci, trzy i cztery lata. To co on zrobił? Wziął te dzieci za rączki i poprowadził prosto do żandarmów. I obydwoje rozstrzelali. Służyła u niego Żydówka - jako Polka oczywiście - ona mi to opowiedziała. Potem stanął na ganku, z getta widać ten dym, te płomienie, i mówi: 'Szkoda, że Tuwimes się nie smaży razem z nimi.' I już. Ona potem stamtąd uciekła, ale to nieważne. Skończyła się wojna, on został jednym z głównym architektów w Biurze Odbudowy Stolicy. Nie miał dzieci, ale gdyby miał dzieci, to by to dalej przekazał, Więc co: co z taką sprawą zrobić? - On już umarł. A co ja miałem zrobić? To jest bardzo trudna sytuacja. Do sądu z nim pójść i opowiadać. To nikomu już życia nie wróci.'' Tygodnik Powszechny nr 16, 18 kwietnia 1993, str. 5.

Pomijam fakt, że pani Alina Margolis-Edelman miała urodę semicką i pan architekt musiałby być ślepy albo nierozumny, gdyby nie wiedział kogo przyjął pod swój dach.

A tu dowód 1 i 2, że można krótko i na temat, bez kopania i insynuacji. Szkoda, że redaktorzyny z GW tego klimatu nie łapią i śmierć człowieka wykorzystują do swoich politycznie określonych celów i ciągłego lżenia żołnierzy AK.

Dziennikarz śledczy potrzebny od zaraz

Z bloga Ireny Lasoty:

O ile uwazalam, ze posylanie do Gruzji Adama Michnika bylo niewlasciwe, to posylanie Urszuli Doroszewskiej do Gruzji jako Ambasadora Polski uwazam za niemadre, szkodliwe i wrecz skandaliczne.

Wedle doniesien w prasie Doroszewska lansuje Prezydent Lech Kaczynski, ktoremu rzekomo doradza ona w sprawach bylego Imperium Sowieckiego. Kandydatura jest na tyle kontrowersyjna I niepopularna w MSZ, ze na pomoc Doroszewskiej ruszyly oddzialy zazwyczaj nechetne wobec Prezydenta.

Polityka w ostatnim numerze wspiera kandydature Doroszewskiej jako osoby ktora “"pozostaje jednak w dobrych relacjach z osobami swiatopogladowo odleglymi od wizji Macierewicza” i w obronie ktorej wystepowal nawet Henryk Wujec. Przed czym bronil ja Henryk Wujec? Otoz wedle Polityki “po konflikcie wokol sposobu kierowania polskim biurem fundacji [zalozonej przez Irene Lasote Fundacji Instytut na rzecz Demokracji w Europie Wschodniej] zostalo ono rozwiazane i “ pod adresem zarzadzajacych Instytutem [Malgorzaty Naimskiej i Urszuli Doroszewskiej] pojawily sie zarzuty naduzyc finansowych”.

Sprawa Fundacji IDEE w Polsce jest od pieciu lat tajemnica Poliszynela, i kazdy kto sie tym intersowal mogl – i moze ciagle – przeczytac szczegoly na stronie: http://www.geocities.com/ideeorgpl/


Tutaj chce zajac sie tylko kilkoma problemami, ktore wyplynely w rozmowach i w prasie podczas mojego ostatniego pobytu w Polsce.

Po pierwsze: Malgorzata Naimska i Urszula Doroszewska zostaly dyscyplinarnie usuniete z pracy w Zarzadzie Fundacji w listopadzie 2002 za skladanie nieprawdziwych sprawozdan finansowych, za zadluzenie fundacji na sume ponad 100,000 PLN i ponad $7,000, za wypłacanie honorariów grantodawcom, [obecnemu wice-ministrowi oswiaty Krzysztofowi Stanowskiemu], nieuzasadnione zatrudnianie pracowników [na przyklad corki Naimskiej, Hanny] oraz fakty składnia nieprawdziwych sprawozdań z realizacji grantów uzyskanych przez Fundację. Konfliktu wokol sposobu kierowania Fundacji nie bylo.

Po drugie: Sekcja do Walki z Przestepczoscia Gospodarcza Komendy Rejonowej Policji Warszawa I i Prokuratora Okregowa w Warszawie prowadza juz od 2003 roku sledztwo w sprawie dzialania Naimskiej i Doroszewskiej na szkode Fundacji IDEE, tj. o czyn z art 296 &1 kk. Sledztwo jest w toku, i trwalo gdy Naimska zatrudniono na pozycji Dyrektora do Spraw Kultury Warszawy, i za prezydenta Kaczynskiego i za Prezydenta Gronkiewicz-Walc i gdy Urzula Doroszewska zatrudnila sie jako doradca Prezydenta RP i jako jego delegat towarzyszyla Premierowi Tuskowi w jego podrozy do Moskwy. Ciekawe czy ktokolwiek z odpowiedzialnych za zatrudnianie Naimskiej i Doroszewskiej sprawdzal sprawe w prokuraturze? Czy tez wystarczaly nazwiska obu pan, imie wspolmalzonka, i nazwiska przyjaciol i towarzyszy broni.

Po Trzecie: Obie panie zostaly zatrudnione po 2002 roku bez swiadectwa pracy – Naimska przepracowala piec lat, a Doroszewska dziesiec w Fundacji IDEE, ja bylam zalozycielem i prezydentem Fundacji, ja obie panie zatrudnilam, i zwolnilam dyscyplinarnie i tylko ja moglabym im wydac swiadectwo pracy. Jesli kto inny wydal im takie swiadectwo – i tym powinna zajac sie Prokuraura. Tu nasuwa sie pytanie ktore dotyczy tysiecy ludzi w Polsce zatrudnionych poprzez znajomosci i niemerytoryczne powody : Jak odbywa sie rekrutacja na badz co badz odpowiedzialne stanowiska w wolnej i demokratycznej Polsce? Jak dyrektorem do spraw kultury stolicy Polski zostaje kobieta ktora byla wiele lat sekretarka w niewielkiej instytucji (kulturalnej, to prawda) a na wyzszym stanowisku nie zdala egzaminu i wyleciala z pracy w kompromitujacych okolicznosciach. Rok zanim zaczela decydowac o sprawach kultury Warszawy, Naimska musia oddac do Ministerstwa Kultury 2/3 grantu po tym gdy z 1/3 zarzad powyplacala sobie, krewnym i przyjaciolkom 70% z sumy przeznaczonej na biedne biblioteki lokalne.Po czwarte: Przy likwidacji Fundacji i w sledztwie wyplynely sprawy finansowe dotyczace Urszuli Doroszewskiej i jej wieloletniego podopiecznego K.A. ktory zostal skloniony do podpisania pokwitowania na sume $10,000, ktora miala byc wyplacona na stypendia dla Tatarow Krymskich, a ktora poszla na splate zadluzen. Ta akurat sprawa rzuca silny cien na charakter Doroszewskiej i jej specyficzny sposob unikania odpowiedzialnosci i zrzucania jej na osoby od niej uzaleznione.Po piate: W momencie w ktorym w kasie Fundacji pojawily sie spore dziury, Naimska z Doroszewska ruszyly do ataku: zebraly dziesiatki podpisow ludzi zasluzonych (autorytetow moralnych) stwierdzajacych ze obie panie sa bardzo porzadne i na pewno nie mogly zrobic przekretow finansowych; ja podpisow nie zbieralam tylko przekazalam sprawe do prokuratury co z punktu widzenia public relations bylo oczywiscie bledem.Po szoste: Zakladajac ze sady pracy zwykle przyznaja racje pracownikom, i w nadziei ze zrujnowaly juz Fundacje i mnie tak bardzo ze nie bede mogla przyjechac na rozprawe, obie kobiety podaly mnie do sadu pracy o niesluszne wyrzucenie z pracy i o odszkodowanie za zalegle wakacje. Z zaleglymi wakacjami rozprawilismy sie dosyc szybko gdy udowodnilam, ze obie braly wakacje w duzych ilosciach, zwlaszcza Naimska ktora oplacana przez Fundacje na pelen etat przez rok zajmowala sie „pomaganiem” owczesnemu ministrowi Spraw Zagranicznych W.B. Co do wyrzucenia z pracy, po trzech rozprawach w czasie ktorych udowadniano obu kobietom ich dzialanie na szkode fundacji, zlozyly one wniosek by sad pracy orzekl dopiero po zakonczeniu sledztwa przez prokurature. A sledztwo trwa. I nasuwaja sie pytania: ile takich pan (i panow) robi kariery w RP?; czy nie ma ludzi godniejszych i lepiej kwalifikowanych?; czy ktos interesuje sie fundacjami i organizacjami non-profit, ktore czesto sluza mniej dobru publicznemu, a wiecej zbijaniu pieniedzy i demoralizowaniu.A na pytanie dlaczego dopiero teraz o tym pisze - odpowiadam: mialam nadzieje ze prokuratura i policja zakoncza te sprawe szybciej; mialam nadzieje ze zajma sie tym dziennikarze; mialam nadzieje ze obie wyrzucone z Fundacji IDEE kobiety Naimska i Doroszewska beda prowadzic ciche zycie az do emerytury i oszczedza wstydu swoim pracodawcom, zwlaszcza Prezydentowi Lechowi Kaczynskiemu.
To jeden wątek, a to drugi (z dyskusji pod wpisem):
Stanowski

Ciekaw jestem czy z panem Stanowskim to odosobniony przypadek czy nadal czerpie zyski w organizacjach ktorym przydziela dotacje?
Geralt
@Geralt

Krzysztof Stanowski, jego Fundacja Edukacja dla Demokracji (FED), jego kierowanie programem RITA -- pieniedzmi PAFW, sama Polska Amerykanska Fundacja Wolnosci, wzajemne przenikanie pieniedzy, wzajemne zasiadanie w radach nadzorczych -- wymaga dziennikarzy sledczych z prawdziwego zdarzenia, ktorzy nie baliby sie presji z zadnej strony. A presja taka jest i byla - mowimy o sumie kilkudziesieciu milionow dolarow wydawanych w Polsce. Jest to suma wystarczajaca by zniechecic wielu dziennikarzy i redaktorow naczelnych.

irenalasota

I co? Znajdzie się jakiś odważny dziennikarz, który podejmie temat? Może Marszałek i Kittel?

Uznał Kosowo, niech uzna Tybet!

(kt)
Uznałeś Kosowo, uznaj Tybet!
W czym problem, nasz rudy premierze?
W końcu można rozwiązać problem w ten sam sposób i na przekór prawu międzynarodowemu. Nie trzeba angażować sportowców i dziennikarzy w spór, który można tak łatwo rozwiązać.
Odwagi premierze! Odwagi!
A może Andżela coś powiedziała szeptem? Będziecie razem uznawać Tybet?

2008-03-23

Wesołych Świąt



Zdrowych, Pogodnych Świąt Wielkanocnych,
pełnych wiary, nadziei i miłości.
Radosnego, wiosennego nastroju,
serdecznych spotkań w gronie rodziny
i wśród przyjaciół
oraz wesołego "Alleluja" życzy wszystkim


Venissa