2007-12-31

calej zalodze LO

Wszystkiego dobrego w nowym roku!
Niech nas tu tylko przybywa. A czerwoni niech powoli dziela los mamutow.

Badzcie zdrowi!

Premier jak kamfora



Premier po oddaniu nowej wersji hołdu pruskiego i ruskiego przepadł. W zamian za hołd wschodni Putin powiedział, że kupi od nas mięso. Premier z wesołym ministrem Radkiem prężył się podobno w Berlinie, ale za te ukłony i hołd zachodni Polska nie otrzymała niestety nic. Andżela milczy, bo wkrótce ma wybory, Eryka będzie pracować nad "Widocznym znakiem" - berlińskim centrum upamiętniającym wypędzenia, a do tego ma jeszcze błogosławieństwo prezydenta Kohlera.

Nikt tu nie pisał, że w kraju, w którym 90% obywateli deklaruje się jako katolicy, tolerancyjni do bólu posłowie wybrani przez naród polski 10 grudnia radośnie obchodzili święto 1% mniejszości czyli święto żydowskie chanukę i odpalali świece. W zamian rzecznik Sejmu Jarosław Szczepański i biuro prasowe kancelarii Sejmu RP rozesłało karty świąteczne z następującymi życzeniami; "Wesołych Świąt Grudniowych -życzy kancelaria Sejmu RP".

Teraz będziemy się uczyć obchodzenia żydowskich świąt, bo przecież Bnai Brith jest po to, aby krzewić swoje tradycje a pan Jarosław jest członkiem szacownej Loży Polin.,,Tymczasem minął bez echa w mediach dzień 10 grudnia 2007, kiedy przypadał siódmy dzień Chanuki, żydowskiego Święta Światła, a w polskim Sejmie odbyła się uroczystość zapalenia menory – świec umieszczonych w specjalnym siedmioramiennym świeczniku.
Świece zapalił wicemarszałek Sejmu Jarosław Kalinowski, ten sam, który swojego czasu w Kopenhadze wynegocjował zmniejszoną o 1\3 produkcję mleka i ogłosił to jako „sukces’ gdy dzięki tym reglamentacjom mamy zmniejszoną podaż mleka i tym samym rosnące ceny!… To dopiero bohater! Bohater socjalistyczno- reglamentacyjnej bajki- dodajmy…W uroczystości święta, która odbyła się po raz pierwszy w polskim Sejmie uczestniczyli także parlamentarzyści oraz były ambasador Izraela w Polsce pan profesor Szewach Weiss.'' Na wp.pl opisali to zdarzenie mniej złośliwie.

Szkoda, że nie przyszło szanownym posłom do głowy, żeby po tym podpalaniu knotów za dwa tygodnie pośpiewać kolędy. Wszak kompromis świąteczny to dobra wola obydwu stron, a nie tylko jednej. To ja się łamię z Wami jajeczkiem i do Siego Roku.

Baju, baju czyli masowa produkcja bajek dla dorosłych

To hasło powinno być mottem przewodnim wszystkich felietonistów wszystkich gazet polskich i nie tylko polskich.

Niedojrzałe społeczeństwo polskie od pewnego czasu, można rzec - czasów III RP, jest karmione systematycznie antybajkami. Prawdziwe bajki coraz częściej wypierane są w kinach, telewizji, wypożyczalniach video, internecie, komputerach przez tzw. antybajki, które kodują podświadomość młodych odbiorców fałszywymi skryptami. Młodzi Polacy, o nieukształtowanych umysłach, bezkrytycznie nasiąkają niczem gąbki, niezroumiałymi dla nich desygnatami, które niosą ze sobą zło, brzydotę, destrukcję i autodstrukcję. Desygnaty te, niczem miecze, brutalnie docierają do popędowości człeka. Nie dziwi więc, że coraz więcej w szkołach przemocy i agresji, depresji i zabijania. Nie dziwi więc, że na dziennikarzy wyrastają jednostki ułomne, okaleczone i ograbione, które swymi skryptami przemocy bombardują pokolenia dalsze. Nie dziwi więc, że bliźsi młodym ludziom są politycy PO, którzy nie potrafią nawiązać komunikacji z tą częścią świata, która hołduje tradycyjnym wartościom w tradycyjnych bajkach. Wolą patrzeć na "ładnie" opakowane ZŁO, identyfikować się z więźniami, wypuszczanymi pomimo ciężkich przewinień na wolność, łączyć zło z pięknem, być kuszonym destrukcją i autodestrukcją "pięknej" pani i pana z nożem, sztyletem i krwią na ciele, niż dziewczynką z zapałkami, która może nie jest medialna, ale niesie NADZIEJĘ, NADZIEJĘ dla każdego Polaka. Bez wyjątku...

Antybajki nie integrują człowieka od wewnątrz, ani z światem przeżyć zewnętrznych. Antybajki nie łączą ze sobą ludzi, lecz dzielą. Więc włóżmy między bajki, "bajki" Tuska i Barbaro, a dokarmiajmy człeka bajką Andersena.

Bajki prawdziwe, bajki szlachetne, to balsam na duszę zregresowanego Polaka. Leczmy więc bajką, a nie antybajką, a demokracja zajrzy pod strzechy nasze. Happy and w stylu amerykańskim, to nie antybajka, to rzeczywistość - rzeczywistość w świecie demokratycznym...

2007-12-30

Łzy emigrantów

Na zdjęciu z GW widzimy dwoje dawnych polskich emigrantów zarobkowych, obecnie w pełni ustawionych życiowo naturalizowanych obywateli brytyjskich, w hotelu Mariott w Warszawie, z widokiem z pokoju na Pałac Kultury. Byli emigranci odwiedzają Stary Kraj z wizytą po wielu latach, i ze łzami w oczach winszują sobie, że w porę z niego wyjechali, w wyniku czego stać ich teraz na Mariotta.


Za blogiem http://obczyzna.wordpress.com,
wpis:http://obczyzna.wordpress.com/2007/12/24/slomiany/

2007-12-28

Ryszard K.

(hp)
Powszechnie wiadomo, że w państwach demokratycznych wszyscy obywatele są równi wobec prawa. Teoretycznie. W praktyce bywa różnie. W Rzeczypospolitej, która na nowo staje się Rywinlandią, to prawo chyba już nie funkcjonuje.

Dziś, po uwolnieniu Lwa Rywina, pomimo dowodów na jego współpracę z grupą trzymającą władze, po niedawnej wypowiedzi Włodzimierza Czarzastego, który stwierdził, że wyrok uniewinniający Aleksandrę Jakubowską, świadczy o nieistnieniu w.w. GTW, miało miejsce kolejne wydarzenie świadczące o tym, że w polskiej rzeczywistości oligarchowie zamieszani w przestępstwa mogą pozwolić sobie na bardzo wiele.

Mianowicie, dnia 27.12.2007 jaśnie wielmożny pan Ryszard Krauze, jeden z bohaterów słynnego już filmu z hotelu Marriot, podejrzany o przekazanie informacji o tajnej akcji CBA w ministerstwie rolnictwa, wystosował do polskich mediów ultimatum (mocne słowo, powiało Stalinem).

"Dziennik": Ryszard Krauze nie chce, aby media w swoich publikacjach posługiwały się określeniem Ryszard K. zdjęciami z beka na oczach.Każdy kto złamie nakaz, ma spotkać się z nim w sądzie.

Szanowny pan Krauze zakazuje mediom stosowanie się do prawa. Nie chce belki na oczy na zdjęciach, odrzuca skrót nazwiska, bo a nuż ktoś pomyśli, że jest on przestępcą. Niestety prokuratura wykazała się niesubordynacją i, gdy nasz kochany biznesmen usłyszał dziś zarzut kłamstwa, ta bezczelnie zastosowała się do prawa karnego RP i odczytała jego nazwisko w skrócie. Ciekawe czy prawnik Krauzego już jedzie do Warszawy aby wytoczyć proces prokuraturze.

Onetowi.pl na pewno nie wytoczy bo ten zastosował się do rozkazu oligarchy - polecam sprawdzić wyżej podanego linka. Nie będę nazywał postawy tego renomowanego portalu bo obiecałem sobie, że na blogu nie będzie przekleństw.

To, jak Ryszard Krauze, lekceważy polskie prawodawstwo wystosowując rozkazy dla mediów, i fakt tak wielkiej wobec nich uległości czołowego serwisu informacyjnego w internecie jakim jest Onet, to dowody na zależność mediów od środowisk przestępczych i oligarchów, które mogą z łatwością i bezkarnie wpływać na zachowanie najważniejszych ośrodków informacji w Polsce.

Na mnie wpłynąć nie mogą i moje stanowisko w tej sprawie jest proste - tak jak zwykły Jan Nowak po przedstawieniu zarzutów stałby się Janem N. tak dzisiaj Ryszard Krauze staje się Ryszardem K. i sprawa jest oczywista, bo takie jest prawo a jego oligarchowie zmieniać nie mogą. Teoretycznie.

2007-12-23

Podnieś rękę Boże dziecię błogosław Ojczyznę miłą

(hp)

W tym dniu radosnym, oczekiwanym,
gdzie gasną spory, goją się rany
życzę Ci zdrowia, życzę miłości,
niech mały Jezus w sercach zagości,
szczerości duszy, zapachu ciasta,
przyjaźni, która jak miłość wzrasta,
kochanej twarzy, co rano budzi,
i wokół pełno życzliwych ludzi.

Najlepsze życzenia dla wszystkich, którzy odwiedzają mój blog.

http://www.gron.com/foto/wigilia2.jpg

 kolęda internowanych
z Białołęki [autorstwa Maćka Zembatego]


Bóg sie rodzi a rodacy po wiezieniach rozrzuceni
bo marzyła im sie Polska niepodległa na tej ziemi
Solidarni i odważni górnik rolnik i stoczniowiec
dziś do Ciebie wznoszą modły daj im wolność Panie Boże

Cóż nam druty, cóż nam kraty
gdy w jedności naszej siła
którymś blaskiem wzejdzie słońce
zbudzi sie Ojczyzna mila
Matki, żony, siostry, dzieci
same przy świątecznym stole
tylko szatan mógł zgotować naszym bliskim taką dolę
 Podnieś rękę Boże dziecię
 Błogosław Ojczyznę miłą
 w dobrych radach w złej godzinie

wspieraj jej siłę swą siłą

By sie zdrajcom nie zdawało
że zawładną Polską całą
 a słowo ciałem sie stało
i mieszkało między nami...

http://www.gron.com/foto/wigilia6.jpg

2007-12-21

Zabawa w opozycję

Krzysztof Leski objawił nam prawdę z czasów PRL: Wakacyjne wyjazdy z Polski na Zachód w latach 70. szły w milion i więcej rocznie*. Tym sposobem Krzysztof Leski odważnie staje w opozycji do samego Premiera Donalda Tuska twierdzącego, że przekroczenie granicy za realnego socjalizmu graniczyło z cudem*. Aby uwypuklić swoje odmienne zdanie, a pognębić Premiera Tuska, Krzysztof Leski autorytatywnie oświadcza: Cud liczony na miliony cudem być przestaje*.

Nie ma powodów wątpić w słowa Krzysztofa Leskiego. Urodził się w 1959 roku, więc lata 70. przeżył na własnej skórze, a osobiste doświadczenia dopełnił wiedzą studiując historię na Uniwersytecie w Warszawie. I w tym momencie pojawia się pytanie: Jeżeli była taka wolność i normalność w Polsce lat siemdziesiątych, to czemu i po co Michnik z Kuroniem i towarzyszami tworzyli jakąś podobno nielegalną opozycję? Dla zabawy? Inaczej nie da się tego wytłumaczyć, w kontekście informacji zapodanych przez Krzysztofa Leskiego, który, nota bene, w latach 80. sam osobiście przyłączył się do karnawału w piaskownicy o nazwie „opozycja”. Ubaw pewnie był wspaniały. Tylko kto wtedy przyznawał koncesje na tego typu imprezy?

* K. Leski. Tuska cud Schengen, Salon24, 2007.12.21.

2007-12-20

Co będzie robić od jutra 8000 zbędnych strażników?




W euforii rozmontowywania szlabanów umyka jakoś wszystkim istotne pytanie. Do czego ma od jutra służyć nadmiar personelu Straży Granicznej RP, w liczbie o około osiem tysiecy większej niż od jutra potrzeba?

Nie było masowych zwolnień, choć Schengen to świetna okazja do odchudzenia rozdętego ponad wszelka miarę sektora budżetowego. Nie dokonano masowych przeniesień na granicę wschodnią. Nie przeniesiono zbędnych strażnikow granicznych do policji, choć ta podlega temu samemu resortowi i brakuje jej mniej wiecej tylu wlaśnie funkcjonariuszy. Nie przerwano ani na chwilę naboru i szkolenia nowych strażników.

Czego bedzie teraz pilnować osiem tysięcy zdyscyplinowanych, umundurowanych i uzbrojonych ludzi, przedtem paradujacych na capstrzykach z pochodniami i bagnetem na broni maszynowej gotowej do zgładzenia wroga?

Kazimierz Kutz powiedział w Sejmie, ...

Kazimierz Kutz powiedział w Sejmie, że PiS jest winien śmierci Barbary Blidy i niech nie próbuje przysypywać tej sprawy węglem.

Poseł sprawozdawca stwierdził ze smutkiem, że zasłużona Posłanka Barbara Blida już nigdy nie wyjdzie uśmiechnięta przed swój familok, w którym mieszka.

21 listopada 2006 roku w Kopalni Węgla Kamiennego Halemba w Rudzie Śląskiej doszło do wybuchu metanu, który następnie zainicjował eksplozję pyłu węglowego. W wyniku katastrofy zginęło 23 górników.

Górnicy zostali wysłani pod ziemię ze zleceniem rabowania zużytych "mechanicznych obudów kopalnianych", z przeznaczeniem do ich regeneracji i następnie odsprzedaży jako nowych. Takie kontrakty są typowe dla działania mafii węglowej. Standardową właściwością działania tej mafii jest okradanie kopalń, wyprowadzanie ogromnych pieniędzy przy pomocy setek quasi-legalnych umów cywilnych z dziesiątkami firm zewnętrznych. Dlatego ściganie tej mafii i udowodnienie tej kradzieży jest tak trudne i konieczne jest w tej sprawie zdeterminowane działanie.
Wsparcie polityczne udzielone przestępczej aktywności mafii węglowej jest dramatyczną samooceną koalicji Platformy Obywatelskiej oraz Lewicy i Demokratów.

Jest to dramatyczna samoocena Kazimierza Kutza, który staje w obronie mafii węglowej pod politycznym pretekstem troski o pamięć Barbary Blidy.

Mam informację dla Kazimierza Kutza:
Żaden z zabitych dwudziestu trzech górników nigdy już nie wyjdzie uśmiechnięty przed swój familok. Dwudziestu trzech górników zostało zabitych i Kazimierz Kutz próbuje zamaskować ich śmierć sprawą Barbary Blidy.

Oryginał jest tutaj. (michael abakus)

2007-12-19

Z lustracją w tle, a na zdjęciu ...


,,Im głupiej, tym realniej - takie Polskie Prawo Lustracyjne ogłosił podczas piątkowej debaty w PAU prof. Andrzej Romanowski. Spotkanie pod hasłem "Lustrujemy lustrację" zorganizowało wydawnictwo Universitas oraz Ruch na rzecz Demokracji z okazji wydania książek prof. Romanowskiego "Rozkosze lustracji" i prof. Jana Woleńskiego "Lustracja jako zwierciadło". Dyskusję poprowadziła publicystka Janina Paradowska (na zdjęciu sama JP, po prawej prof.Woleński i prof.Romanowski), która zaznaczyła na wstępie: - Moje doświadczenie dziennikarskie mówi mi, że nie było w Polsce żadnej lustracji, która nie służyłaby jakiemuś doraźnemu celowi politycznemu.'' Na stronach Ruchu na rzecz Komuszej D***kracji znalażła się wzmianka o tym wspaniałym wydarzeniu:,,Debata była bardzo żywa i udana, wzięlo w niej udział około 100 osób, w tym Posłowie Ryszard Kalisz i Jan Widacki. Prof. Widacki zadał trzy pytania: (1) czy przeprowadzenie powszechnej lustracji jest możliwe, (2) czy jest potrzebne i (3) czy przyniesie więcej dobra czy zła. Niemal wszyscy zgodzili się, że nie jest możliwe, nie jest potrzebne''

Niezorientowanym przypomnę, że Ruch na Rzecz Demokracji do salonik towarzysza Kwaśniewskiego. Tu krótkie przypomnienie. Andrzej Romanowski wchodził w skład władz regionalnych i krajowych Ruchu Obywatelskiego - Akcji Demokratycznej, Unii Demokratycznej, Unii Wolności. Fobie antylustracyjne pana Romanowskiego można łatwo rozpoznać w jego eseju. A uwielbienie dla nadredaktora wytykają profesorowi dziennikarze i to wcale nie prawicowi: ,,Lityński walczy z tym poglądem wołając o polityczną trzeźwość, zaś mój krajan Andrzej Romanowski pisze o Michniku, jako o gołębicy, która sfrunęła na umęczony naród, by dać mu szeroki jak Sahara dar miłosierdzia.'' Na koniec gratka. Oto głos filozofa, którego stosunek do lustracji jest oględnie mówiąc niechętny. W Rzepie napisał:,,Środowisko akademickie protestuje przeciwko socjotechnicznym aspektom ustawy, ale także w związku z wieloma wadami prawnymi procesu lustracyjnego w trybie ustawy z 14 lutego 2007. W samej rzeczy ten akt prawny jest niezwykłym knotem legislacyjnym, w czym prof. Legutko jako członek Senatu ma swój udział. Brak miejsca nie pozwala mi na wiele innych uwag. Jednak chciałbym dodać następujące spostrzeżenia. Pierwsze dotyczy pytania, jakim prof. Legutko otwiera swój artykuł, mianowicie "Czy będzie nadużyciem przypuszczenie, iż profesorowie nie kontestowali oświadczeń lustracyjnych, gdy dotyczyły innych, a protestują, gdy dotyczą ich samych? Jest to zdecydowane nadużycie, ponieważ: a) wcześniejsze oświadczenia dotyczyły polityków szczebla centralnego i lokalnego, a więc nie było powodu ich kontestować, zgodnie z (patrz wyżej) z dyrektywami UE; b) obecne kontestacje środowiska akademickiego w sprawie oświadczeń lustracyjnych nie ograniczają się do tego, że "dotyczą ich samych", ale także dziennikarzy, prawników itd.'' A tu już profesur filozof z kolegą i koleżanką dał w Polityce z siebie wszystko: ,,Żeby ocenić czyjeś postępowanie, musielibyśmy znać – nie czują tego zupełnie pasjonaci lustracji – okoliczności zostania TW lub esbekiem, znać przebieg służby i treść donosów, także wcześniejsze i późniejsze życie, decyzje, zachowania. Jedni potępią jedno, inni to samo wybaczą, a co dla jednych będzie godne potępienia, dla innych okaże się wybaczalne. I na odwrót. (...) Wedle nas dokonaliśmy jako kraj i społeczeństwo historycznego cudu – zmieniliśmy zły i głupi ustrój na dobry – co więcej, dokonaliśmy tego wbrew ruskim strachom i bez (niemal) kropli przelanej krwi. Nie jesteśmy już dzisiaj w RWPG i Układzie Warszawskim, tylko w UE i NATO. Nie przez „zdradę przy Okrągłym Stole”, tylko dzięki niewiarygodnemu sukcesowi, jakim było zbawienne porozumienie rozumnych polskich elit. Teraz ktoś chce to zniszczyć, zatrzeć w pamięci. Niegodziwie i bezrozumnie.'' Podpisali: dr Sergiusz Kowalski jest socjologiem i publicystą, dr hab. Nina Kraśko jest socjologiem, pracuje w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW, prof. dr hab. Jan Woleński jest filozofem i prawnikiem, pracuje na Uniwersytecie Jagiellońskim. Hm... dodam tylko, że i profesor filozof Woleński, i Sergiusz Kowalski należą do jednej loży masońskiej ,,Polin'' - reprezentanta żydowskiej organizacji B'nai Brith na terenie Polski (pozycja 16 i 35) Aż dwóch z jednej organizacji przeciwko lustracji w jednym artykule? To dziwne... chyba, nie? A może właśnie nie dziwne? O pani Paradowskiej nie będę pisać, ani o jej stosunku do lustracji. Szkoda słów.

Warto rozmawiać

Rozmowa 1 (Lato 1997)
Pytanie: Czy korupcja teraz jest większa od tej za komuny?
Odpowiedź: Nie, skądże. Wtedy to trzeba było dawać łapówkę nawet Pani Sklepowej za papier toaletowy.
P: A ty wtedy dawałeś?
O: Nie, skądże.
P: A teraz dajesz?
O: No pewnie. W przeciwnym razie moja firma by padła. Ale teraz to się nie nazywa łapówka. Teraz to jest lobbying.
..................................................


Rozmowa 2 (Wiosna 2007)
P
: Wszyscy narzekają na Rydzyka. Dlaczego?
O: No bo on źle robi.
P: Ale co, możesz podać jakieś przykłady?
O: Wiesz, ja Radia Maryja nie słucham. Ale wszyscy tak mówią.
..................................................

Rozmowa 3 (Wiosna 2007)
P: Panie Ordynatorze* moja matka leży u Pana na Oddziale, czy mógłby Pan mi powiedzieć jak ona się czuje?
O: Nie udzielamy takich informacji przez telefon.
P: Ale ja dzwonię z Australii.
O: A skąd ja mogę wiedziec, że z Australii. Może z Pułtuska? Proszę wsiąść w samolot i przylecieć.
P: Ale ja akurat wróciłem z Polski 2 tygodnie temu.
O: A gdzie Pan mieszka w Australii?
P: Brisbane.
O: Hm... Tam jeszcze nie byłem. Ale będę.
.................................................

Rozmowa 4 (Jesień 2007)
P: Czemu chcesz aby Euro szybko weszło do Polski?
O: No bo to będzie dobre dla ludzi i gospodarki.
P: Tylko dla niektórych ludzi. Większość na tym straci. A gospodarki bez Euro rozwijają się lepiej niż te gdzie wprowadzono tę walutę.
O: Może i tak, ale ja tracę na wymianie pieniędzy jak wyjeżdżam za granicę.
P: No ile ty na tym tracisz? To są przecież groszowe sprawy. A poza tym, jak Ty często wyjeżdżasz na zagraniczne wakacje?
O: Cztery razy do roku.
P: Cztery razy do roku? Ty, biedny lekarz?
O: No tak. Ale ja ciężko pracuję. Na paru etatach.
P: No ale w przychodni, gdzie jesteś zatrudniony na pełnym etacie, spędzasz tylko 2 – 3 godziny dziennie. Twój ZOZ, czyli Twój pracodawca, mógłby Ci nakazać bycie tam 8 godzin?
O: Niechby tylko spróbowali. To ja im się zaraz zwolnię.
P: No to chyba Ci się poprawiło. Pamiętasz jak w 2003 obawiałeś się, że mogą Cię wywalić z pracy? Ty, doświadczony lekarz, ze specjalizacją.
O: Hmm... To były inne czasy. Ale tyle podatków co ja zapłaciłem w tym roku za Kaczyńskich, to ja nigdy wcześniej nie zapaciłem. Nawet za SLD. Ja im tego nigdy nie wybaczę!
.................................................


*Organiztor i jeden z przywódców strajku lekarzy domagających się podwyżki płac do wysokości 3 średnich krajowych.

http://jacekmichal.blogspot.com/

"zamienie Barbura na Wildsteina"

"

 "zamienie Barbura na Wildsteina


Istnieja przeciez i madrzy propolscy Zydzi, czemu Janke podeslal nam Barbura ktory mysli robic za ofiare - losu oczywiscie.

By nam "gadal do rzeczy" ?????"

----


Wpis tej tresci wycial ze swego blogu p Barbur.


http://prawdalezynawierzchu.salon24.pl/52759,index.html



Wpis rzeczywiscie okropny - chodzi przeciez Barbulowi o zdiagnozowanie u czytelnikow s24 antysemityzmu !


Tymczasem owi "antysemici" ani mysla
przestac uwazac Bronislawa Wildsteina za najlepszego publicyste dzisiejszych czasow.
Czyzbysmy nie wiedzieli ze Wildstein jest polskim publicysta pochodzenia zydowskiego ???
No wiemy, zawsze to wiedzielismy. I co?

I nic, zupelnie nic.


Wiele osob juz "przeczytalo" Barbura - pilnie potrzebuje dowodow na antysemityzm. Trzeba go (ow pozadany antysemityzm) pilnie wywolac i oczywiscie pokazac.

Czy Igor Janke nie moglby sciagnac do s24 Bronislawa Wildsteina?
Czy s24 to zle miejsce dla propolskich Zydow ?


PS!

Wg juz sprawdzonej metody, Barbul najpierw obrazi was a odebrawszy swoje ...pobiegnie do sadu:

"W odpowiedzi na ataki izraelskiego pisarza Eli Barbura felietonista programu I Polskiego Radia Stanisław Michalkiewicz nazwał go w rozmowie z ŻW żydowskim łobuzem. Barbur zapowiada, że pozwie go do sądu. ...

Barbur, znany korespondent RMF FM i innych mediów, ostatnio w swoim blogu internetowym podzielił się refleksjami z wizyty prezydenta Kaczyńskiego w Izraelu. Jeden fragment poświęcił towarzyszącym Lechowi Kaczyńskiemu dziennikarzom: – Wśród ludzi mediów można po raz pierwszy – przy tego rodzaju wizytach – namierzyć nieco nerwowego faceta w sutannie i koloratce (radyjko Maryja), któremu towarzyszy apatyczna blondyna z aparatem. Jak tak dalej pójdzie, zawita tu też pocieszny palant od „Judejczyków!”.

W końcówce cytowanego fragmentu chodzi o Stanisława Michalkiewicza, znanego felietonistę Radia Maryja i pism prawicowych, a ostatnio także Polskiego Radia, często oskarżanego o antysemicką fobię. W dalszej części swojego bloga Barbur nazywa Michalkiewicza również „antysemickim palantem”, „oblechem”, „nasrallahem”, „trzeciorzędnym redaktorkiem od niszowych szmatławców i debilnych wstępów do antysemickich>>publikacji<< polonijnych”. Korespondent wyraża jednak nadzieję, że Michalkiewicz „w publicznym radiu z pewnością stuli pysk”.

Michalkiewicz nie zdziwił się specjalnie szarżą Barbura. – Nie znam tego łobuza i nie zamierzam go znać. Nazwę go zasrańcem. I co z tego wynika?
" .."


No i wszystko jasne.
Barbul pisze o jaselkach :)

Kto tego naciagacza i pieniacza przyciagnal do s24 ?
No i po co? Dla kliknięć ?

To moze od razy rabina Weissa czy autora komiksow o Polakach. Moze tego aktora ktory stwierdzil ze polski hymn wykonuje sie pierdzac?

Sam Barbul nie da rady.....
Chcoc stara sie jak moze.

Trzy dni przed Schengen, rozpaczliwy rzut Straży Granicznej na taśmę

(em)

Za nielegalne usiłowanie przekroczenia granicy grożą 3 lata więzienia.

Dzis wielki dzień w historii Polski, zapamiętajmy datę 19 grudnia 2007 roku

(pw)

Czołowy dziennik wydawany w Polscei /wiadomo który, więc nie będę im tu reklamy robić/ ogłosił, że

Ojciec Rydzyk nie dostanie unijnej dotacji.

Co prawda...:

"Wicepremier minister gospodarki w Radiowej Jedynce wyraził sceptycyzm do tych doniesień. - W tym przypadku nie miałbym zaufania dla relacji medialnych. Może się okazać, że to jest relacja życzeniowa tego środowiska."

... ale kogo to obchodzi?

Cała Polska wiwatuje z powodu tej radosnej nowiny, która spłynęła na nas niczym dary trzech króli do betlejemskiej stajenki. Nic tak nie jest w stanie uradować wykształconego /z dużego miasta, młodego etc/ mieszkańca Polski jak potknięcie znienawidzonego przez elity redemptorysty. Nie piszę broń Boże Polaka, bo się posypią zaraz gromy za nacjonalizm albo antysemityzm. A ja postanowiłam w adwencie pójść z prądem postępu.

Tak więc w imię tolerancji, otwartości i lewicowej miłości fora internetowe zahuczały od bluzgów na szefa Radia Maryja. Ups przepraszam. Nie bluzgów tylko konstruktywnej krytyki w niekonwencjonalnej stylistycznej formie. Przecież bluzgają tylko zwolennicy Rydzyka. To oczywista oczywistość.

Dlatego ja na fali tego zalewu miłości pozwolę sobie zakrzyknąć:

Wesołych Świąt moi drodzy, Wesołych Świąt.

2007-12-18

18 grudnia 2007 roku - zapamietajcie tę datę - to powrót Polski do roli wasala Rosji

(pw)

Polacy wybierając 21 października PO nie zdawali sobie sprawy, w jakim kierunku poprowadzą Polskę jej politycy.Nie informowali swoich wyborców, że II Iralndię i wszelaką szczęśliwość znajdą jako lennicy Rosji i Niemiec.

Dzisiaj nikt nie ma złudzeń - to, o czym pisałam i ostrzegałam, o czym pisało i mówiło wielu, stało sie faktem.

2 grudnia pisałam

Wyjaśnić kierunki polityki zagranicznej rządu Tuska

Tego domagał sie klub PiS w Sejmie.

-Wspólne posiedzenie obu komisji z udziałem właściwych ministrów powinno rozwiać poważne wątpliwości"na temat kierunków i planów rządu w dziedzinie spraw zagranicznych, szczególnie gdy chodzi o sprawę bezpieczeństwa energetycznego - przekonywał na konferencji Paweł Kowal.

Poseł PiS tłumaczy, że trzeba m.in. wyjaśnić deklarację wicepremiera Waldemara Pawlaka, który powiedział, że polski sektor energetyczny jest otwarty na firmy z Rosji.

- Polityczny imperatyw wymaga, żeby Polska uniezależniała się, a polski system energetyczny istniał w całości – mówił Kowal.

Dzisiaj widzimy dokładnie, dlaczego Donald Tusk unikał odpowiedzi na te pytania, karty zostały rozdane przed wyborami, sygnały tych targów sa w moim archiwum, zapisana została każda wypowiedź, łącznie z depesza Interax:

PO planuje zaangażować się w Gazociąg Północny jeśli stworzy rząd po wyborach
(Interfax, pr/12.10.2007, godz. 18:45)

Platforma Obywatelska zamierza negocjować udział Polski w rosyjsko-niemieckim Gazociągu Północnym jeśli uda jej się stworzyć rząd po wyborach parlamentarnych 21 października - powiedział agencji Interfax Andrzej Czerwiński, odpowiedzialny w partii za program dla sektora energetycznego.

http://biznes.onet.pl/7,1622872,wiadomosci.html

PO posprząta - zgodnie z obietnicą daną UE i Rosji

http://maryla.salon24.pl/42630,index.html

3 grudnia pisałam

Kto miał watpliwości? Pawlak chce rozmawiać z Rosją i Niemcami o gazociągu

http://maryla.salon24.pl/50102,index.html

Dzisiaj następuje konsumpcja zobowiązań koalicjantów sprzed wyborów październikowych.

Wpierw ważne dla sprawy spotkanie rosyjsko-niemieckie

SZEF NIEMIECKIEGO MSZ: "GRATULUJE, MÓJ STARY PRZYJACIELU"

Miedwiediew już zbiera gratulacje

Mój drogi, jesteśmy starymi przyjaciółmi, chcę ci pogratulować formalnego zgłoszenia kandydatury w wyborach prezydenckich - powiedział Frank Steinmeier, minister SZ Niemiec, podczas spotkania z Dmitrijem Miedwiediewem w Moskwie.

Tego dnia obaj politycy symbolicznie zainaugurowali eksploatację Południoworosyjskiego Złoża gazu na Syberii. Jest to wspólny projekt Gazpromu i niemieckiego koncernu BASF.

Przypomnijmy - Miediediew jest szefem Gazpromu, Frank Steinmeier prowadził lobbing w krajach nadbałtyckich za rurą północ.

A co stało się dzisiaj w Polsce, co cofnęło nas do roli wasala ZSRR?

"Historię należy pozostawić historykom"

Doradca prezydenta Federacji Rosyjskiej Siergiej Jastrzembski ocenił, że rząd Donalda Tuska, który działa od miesiąca, uczynił znacznie więcej dla stosunków polsko-rosyjskich niż poprzedni rząd przez dwa lata.

Doradca rosyjskiego prezydenta Władimira Putina razem z wicemarszałkiem Sejmu Stefanem Niesiołowskim (PO) uczestniczy we wtorek w wideokonferencji Warszawa-Moskwa, która odbywa się w Centrum Prasowym PAP.

Jastrzembski zapytał Niesiołowskiego, jak dużą rolę dla rządu PO będzie odgrywać polityka historyczna.

Niesiołowski odparł, że zdaje sobie sprawę, iż jest to jeden z kontrowersyjnych elementów; przyznał jednak, że historię należy raczej "pozostawić historykom".

Jastrzembski ocenił, że Polska i Rosja rzeczywiście stoją u progu nowego etapu wzajemnych stosunków. Jak powiedział, Rosja zbyt długo czekała na taką deklarację z Warszawy, że historię "należy pozostawić historykom".

- To jest zbieżne z naszym poglądem - dodał rosyjski polityk. Według doradcy, stosunki polsko-rosyjskie były na "żałosnym" poziomie. Jego zdaniem, obywatele Polski i Rosji zasługują na bliższe relacje.

Chcielibyśmy, aby stosunki polsko-rosyjskie "ruszyły do przodu", gdyż nie ma dziś w naszych dwustronnych relacjach żadnych spraw, których nie można by rozwiązać - zapewnił Niesiołowski.

- W kwestii tarczy (antyrakietowej - PAP) istotne jest, by porozumiały się Rosja i Stany Zjednoczone. Celem Polski nie jest zagrożenie Rosji - podkreślił wicemarszałek Sejmu.

http://wiadomosci.onet.pl/1660613,11,item.html

Po tym hołdzie i zdeptaniu pamięci ofiar w Katyniu, Ostaszkowie, Miednoje i innych miejscach kaźni polskiej inteligencji nastapiło zaproszenie Donalda Tuska do Moskwy.

ROSJANOM PODOBA SIĘ POLSKI RZĄD

Premier w styczniu poleci do Moskwy

Pod koniec stycznia premier Donald Tusk uda się do Moskwy - powiedział na wideokonferencji z doradcą prezydenta Putina Siergiejem Jastrzembskim wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski. Podczas konferencji Jastrzembski chwalił polski rząd.- Otrzymałem informację dzisiaj, że w końcu stycznia nasz premier będzie w Moskwie, że złoży wizytę w Rosji; wcześniej jeszcze wiceminister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej będzie w Warszawie - powiedział Niesiołowski.

Polsko, gdzie sa ich mogiły? Chwała bohaterom. Pamietaliśmy, pamiętamy i będziemy pamietać.

Mogli pójść na współpracę, zdradzić i przeżyć, jak ci, co zgodzili się wyrzec Ojczyzny i służyć jej okupantom.

Zostali wierni, zapłacili życiem i pomordowani strzałem w tył głowy, zakopani w lasach.

Pod uchwałą o egzekucji oficerów polskich z datą 3 marca 1940 roku widnieją podpisy członków kierownictwa politycznego ZSRR – Stalina, Woroszyłowa, Mołotowa, Mikojana, a także Berii (Kalinin i Kaganowicz głosowali za, bez złożenia podpisów). 3 kwietnia zaczęły się pierwsze rozstrzeliwania.

Matka Boża Katyńska


Ostatnie listy jeńców do rodzin pochodziły z lutego 1940 roku.

Chwała bohaterom, na pohybel zdrajcom narodu.

2007-12-13

Pieski

(pw)
Polityka uśmiechów (P.Semka)
Zdjęcia z serwisu Onet.pl












Podstawa tego posta bedzie informacja z ostatniej chwili zamieszczona przed kilkoma minutami na Onecie:

http://wiadomosci.onet.pl/1656980,11,item.html


Hurra! Rosjanie znow beda kupowac nasze mieso - Czlowiek Ideal zalatwil nam i to. Nieistotne ze kosztem utraty wszelkich argumentow w dyskusji z Federacja Rosyjska:
Konsultacje z Rosją w sprawie zainstalowania w Polsce amerykańskiej tarczy. Sugestie, że możemy wpuścić rosyjskie koncerny do naszego sektora energetycznego. Haniebne milczenie Polski w sprawie aresztowań rosyjskich opozycjonistów. Odblokowanie negocjacji dotyczących wpuszczenia Moskwy do elitarnego klubu. A w kraju – awans w MON dla byłego szefa WSI. Zwrot o 180 stopni w polityce wobec Rosji – od tego rozpoczęły się rządy PO (Hold tuski, Piotr Lisiewicz, "Gazeta Polska", 06.12.2007, w: Blog Adama Haribu)

I za to wszystko dzis znow mozemy sprzedawac mieso naszym wschodnim sasiadom, wymiana do uzniania za rowna jedynie przez...no wlasnie, przez Tuska i Onet.pl ktory juz otrabil ten fakt jako polski sukces.

Piotr Semka bardzo zgrabnie opisal polityke zagraniczna obecnego rzadu w nowym wpisie na swoim blogu

http://blog.rp.pl/blog/2007/12/11/piotr-semka-usmiechy-i-gorzkie-pigulki-dla-tuska/


Tusk ladnie sie usmiecha, wali uklony i skacze jak pajacyk a jedyne co dostaje w zamian od Niemiec czy Rosji to rowniez usmiechy i brak woli jakichkolwiek ustepstw. Bo politycy tacy jak Merkel i Putin to wytrawni zawodnicy a nie laureaci konkursu pieknosci jakim byly ostatnie wybory w Polsce. Pan Donald wyglada przy nich jak ladnie usmiechajaca sie kurtyzana przy dwoch inteligentnych burdelmamach, ktore na niej zarabiaja.

Bozek Tuska, szanowny pan Bartoszewski, jest pewnie ze swojego ucznia dumny, polityka brzydkiej panny wraca i to w tak ekstremalnej formie.

Kolejny krok na drodze do totalnej utraty suwerennosci RP to dla mediow polskojezycznych, jak wymieniona wyzej platforma Onet.pl, wielki sukces - wszystko co wywalczyly zle Kaczory idzie w niepamiec a w zamian polskiemu rzeznikowi wzrosnie sprzedaz miesa.

Jedyna analogia jaka mi sie nasuwa w tej sytuacji jest zjawisko wystepujace w przyrodzie - psy tez zrobia wszystko za mieso, wykonaja komende, przeturlaja sie na prawo i lewo, byle tylko dostac ochlap.

Tylko kim jestesmy my, Polacy, ze pozwolilismy rzadzic naszym krajem salonowym pudlom?

P.S.: Na deser link do kolejnej, jakze subtelnej, manipulacji salonowej

http://wiadomosci.onet.pl/1657001,11,item.html


Rocznica

(kt) Wypowiedz Antoniego Macierewicza:

Powtórka z heraldyki dla entuzjastów korzystnego handlu mięskiem

(kt)


Proszę łaskawie spojrzeć bliżej na prawe skrzydełko imperialnego orła Wszechrosji, druga tarcza herbowa od góry.

2007-12-12

Komisja Specjalna ds Udowodnienia Nielegalnych Nacisków

na podstawie sześciu ujawnionych nielegalnych nacisków, o których wiadomo, że były nielegalne. Nawet plotka o podsłuchiwaniu byłego premiera Marcinkiewicza jest już niewątpliwym faktem, na mocy znanego prawa częstego powtarzania plotki. Projekt Uchwały Sejmu w sprawie powołania tej komisji, jest skonstruowany w czasie jednej godziny od konferencji prasowej Mariusza Kamińskiego, ale za to tak doskonale, że nie jest możliwa skuteczna skarga do Trybunału Konstytucyjnego. Najprawdopodobniej zapewnili o tym wszyscy sędziowie Trybunału Konstytucyjnego w badaniu demoskopijnym przeprowadzonym przez CBOŚ, za pośrednictwem ankiety telefonicznej. Pan Poseł Karpiniuk przedstawił sześć konkretnych spraw, co do których Platforma Obywatelska jest pewna, że zdoła udowodnić istnienie nielegalnych nacisków, bo taki jest cel tej komisji. (...) Ciąg dalszy tutaj.
Reakcja Platformy na idiotyczno-histeryczne zachowanie Julii jest godna Brystygierowej.
Jest to najczystszy powrót do najmroczniejszych lat bierutowskiego stalinizmu w Polsce.

2007-12-11

Rady Millera, czyli masowanie nosa

(hs)
P I N O K I O
(wersja dla niepoprawnych)
- Powiedz mi Leszek, co ty robiłeś ze swoim nosem, jak ci się tak wydłużał, z powodu tych kłamstw, które wtedy głosiłeś?


-Najpierw próbowałem go lizać, lecz język nie sięgał...



- Potem usiłowałem moczyć nos w dwójniaku, ale nie mieścił się do kieliszka



- Aż w końcu poleciłem Józkowi i Jurkowi, by zastosowali mi masaż nosa



- Sławku, Zbyszku! Pora na masaż!



Yarrok - serdeczne dzięki za pomoc techniczną!


Wykorzystałem zdjęcia: AG/ PAP/ oraz z dziennik.pl

2007-12-10

Rząd administracyjnie powstrzyma emigrację z Polski?

(em)Koniec złotej ery, w której każdy sobie jeździ, gdzie chce i pracuje tam, gdzie sam uważa, państwa i jego urzędników o zdanie nie pytając? Niewykluczone.

Wybór urzędnika mającego opracować politykę migracyjną rządu PO wart jest tysiąca słów. Ten kadrowy wybór premiera prawdopodobnie kladzie kres nadziei, że imigracja i emigracja będą w Polsce najbliższych lat czymkolwiek innym aniżeli przedmiotem populistycznych zabaw polityków brzytwą.

Także Polonia, zwlaszcza Polonia Zachodu, może się obecnie spodziewać po Warszawie wszystkiego najgorszego – więcej doktrynerstwa, więcej biurokracji, więcej drenażu kieszeni, więcej arogancji urzędników w polskich konsulatach. Polonia nie moźe się natomiast spodziewać podmiotowego traktowania przez państwo. Państwo ma teraz od tych zagadnień specjalistę, nazwisko którego jest synonimem poglądu, że wielomilionowa polska diaspora jest własnością państwa, które tak z nią może poczynać, jak mu się spodoba.



20 listopada 2007 r. Prezes Rady Ministrów Donald Tusk powołał
 nowego Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych
i Administracji, Piotra Stachańczyka. W jego kompetencjach znajdą
się kwestie migracji i polityki migracyjnej. Piotr Stachańczyk w latach
2001-2007 pełnił funkcję Prezesa Urzędu ds. Repatriacji i Cudzoziemców.


Pan Piotr Stachańczyk jest dobrze znany Polonii Zachodu. Przede wszystkim jako były podsekretarz stanu w MSWiA podczas kadencji rządu AWS premiera Jerzego Buzka, główny autor projektu rządowego ustawy o obywatelstwie polskim skierowanego do Sejmu w październiku 1999 roku (Fot.1) i reprezentant stanowiska rządu podczas debaty parlamentarnej nad tym projektem latem 2000 roku.







Projekt ministra Stachańczyka każdy może ściągnąć z elektronicznego archiwum Sejmu RP, gdzie znajduje się on jako Druk Sejmowy III kadencji nr 1408, pod adresem:

Druk Sejmowy III kadencji nr 1408

Z tego dokumentu - źródła jak nabardziej oficjalnego - pochodzą wszystkie ilustracje do tego artykułu (za wyjątkiem portretu bohatera).

Projekt Stachańczyka odznaczał się tym, że w niektórych aspektach nadawał proponowanej ustawie o obywatelstwie polskim charakter bardziej represyjny niź gomułkowska jeszcze ustawa o obywatelstwie z 1962 roku, obowiązująca (z niewielkimi kosmetycznymi zmianami) tak w1999 roku, jak i dzisiaj.

Projekt przewidywał między innymi sankcję karną dla podwójnych obywateli za okazywanie władzom polskim niepolskich paszportów, czyli karanie Polonii grzywną za posługiwanie się w podróżach do Polski własnymi, legalnie posiadanymi paszportami innych państw.








co uzasadniono następująco:











Przewidywano również stworzenie w prawie polskim formalnej podstawy do objęcia wielomilionowej światowej polskiej diaspory globalnym poborem do wojska w Polsce (artykuł 50 projektu – Fot.4).







Rządowa inicjatywa grożenia Polonii wojskową branką została umiejętnie zakamuflowana w ultra-technicznym tekście proponowanego artykułu 50 projektu rządowego, który miał w zamyśle być zrozumiały tylko dla biegłych. Sens propozycji stawał się jasny dopiero wtedy, gdy ktoś zadał sobie trud sprawdzenia z Dziennikiem Ustaw w ręku, jak brzmi zdanie, którego usunięcie z ustawy o powszechnym obowiazku obrony postulował minister Stachańczyk.

Krytyczne zdanie, przeznaczone do usunięcia, brzmiało: "Obywatel polski będący równocześnie obywatelem innego państwa nie podlega powszechnemu obowiązkowi obrony, jeśli stale zamieszkuje poza granicami Rzeczpospolitej Polskiej". Eliminacja tego zdania z ustawy o powszechnym obowiazku obrony RP miałaby efekt prawny natychmiastowego objęcia obowiązkiem służby wojskowej w Polsce wszystkich obywateli polskich płci męskiej na świecie, bez względu na miejsce urodzenia i zamieszkania, posiadane obywatelstwo obce, czy znajomość języka polskiego. Co do perspektyw wprowadzenia proponowanej treści ustawy w życie, trudno sądzić, by rząd AWS zamierzał był uchwalać nowe prawo wyłącznie po to, aby go nie przestrzegać.

Pomyłka lub nieporozumienie co do intencji ówczesnego rządu AWS i jego wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Piotra Stachańczyka są wykluczone, poniewaź twórcy projektu ustawy szczegółowo rozwinęli w dołączonym uzasadnieniu swoją koncepcję proponowanej w art.50 eliminacji zwolnienia podwójnych obywateli stale zamieszkałych za za granicą z obowiązku służby wojskowej w Polsce . Nie ma żadnych wątpliwości, że tak właśnie i nie inaczej miało w zamyśle rządu AWS być.











Propozycja objęcia Polonii globalnym poborem do wojska, całkowicie bezsensowna militarnie i potencjalnie zabójcza dla budżetu państwa, ale za to znakomita jako narzędzie do miotania gróźb uciszających polonijną krytykę władz polskich, przedostała się do wiadomości publicznej przedwcześnie, w wyniku przecieku z komisji sejmowych. W efekcie, art.50 nie wszedł ostatecznie pod obrady plenarne Sejmu, przepadając bez śladu w komisjach.

Minister Stachańczyk, indagowany o rządową inicjatywę branki przez ówczesnego przewodniczącego sejmowej Komisji Łączności z Polonią, posła Ryszarda Czarneckiego, zaprzeczył, jakoby zamysł objęcia Polonii służbą wojskową w Polsce kiedykolwiek istniał, nie przejmując się publiczną dostępnością materialnych dowodów kłamstwa. .



http://chat.wp.pl/zapis.html?T[page]=2&id_czata=400
Ryszard Czarnecki
Spotkanie odbyło się:
2001-04-26 (22:00)


Moderator: Dlaczego i po co rząd RP usiłował objąć Polonię obowiązkiem służby wojskowej w kraju? (Stary Wiarus)

Ryszard Czarnecki: To jest pytanie do przedstawicieli rządu, w parlamencie, a przynajmniej w mojej komisji, takich pomysłów nie było, ale o ile wiem, rząd również żadnej branki robić nie chciał - tak przynajmniej zapewniał mnie minister Piotr Stachańczyk, któremu po podobnych sygnałach od emigracji zadałem pytanie dotyczące właśnie tej sprawy.


Trudno dziś powiedzieć, co minister Piotr Stachańczyk miał na myśli osiem lat temu posługując się groźbą globalnej branki wojskowej.

Powstała wówczas w niektórych kołach polonijnych dosyć radykalna teoria, że obowiązek służby wojskowej w Polsce miał w zamierzeniu postawić wszystkich podwójnych obywateli w sytuacji konfiktu prawnego z państwami ich stałego zamieszkania, ponieważ niewiele krajów toleruje służbę w obcych siłach zbrojnych.

Druga, równie drastyczna teoria była taka, że nowa ustawa o obywatelstwie polskim miała całkowicie zerwać osobiste związki młodej Polonii z Polską, poprzez postawienie jej przed niemożliwym wyborem pomiędzy lojalnością wobec kraju zamieszkania i perspektywą służby wojskowej w Polsce. Spekulowano nawet, że celem grożenia branką miało być wywarcie przez Warszawę nacisku na zrzekanie się przez Polonię obywatelstw krajów osiedlenia, co oznaczałoby w wielu wypadkach rezygnację z kariery zawodowej w kraju zamieszkania, lub nawet wymuszoną repatriację do Polski.

Trzecia teoria twierdziła, źe represyjne propozycje projektu nowej ustawy o obywatelstwie polskim stanowiły odwet na Polonii amerykańskiej za storpedowanie konferencji naukowej z okazji 10-lecia Okrągłego Stołu zorganizowanej w kwietniu 1999 roku na uniwersytecie stanowym Michigan w Ann Arbor. Akcja protestacyjna Polonii amerykańskiej pod hasłem 'Not Welcome' uniemożliwila przyjazd na tą konferencję generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka, w następstwie czego nie doszło do publicznej międzynarodowej kanonizacji uczestników Okrągłego Stołu jako czcigodnych pionierów transformacji ustrojowej od komunizmu do demokracji. Pikantnym szczegółem jest, że obaj generałowie raptownie stracili entuzjazm do podróży za ocean kiedy okazało się, że istniała realna moźliwość ich aresztowania w USA i postawienia przed amerykańskim sądem z powództwa dowolnej osoby poszkodowanej w wyniku stanu wojennego. W myśl 'konferencyjnej' teorii, polonijna akcja 'Not Welcome' doprowadziła wpływowy układ okrągłostołowy w kraju do zimnej furii, i zaowocowała inicjatywą rządową zrobienia raz na zawsze porządku z Polonią niezależną od Warszawy.

W zakresie nowych obowiązków p. Stachańczyka znajdą
 się teraz "kwestie migracji i polityki migracyjnej", duży i wieloznaczny obszar polityki państwa. W niechętnej obcym Polsce przedmiot rzadko dyskutowany, tradycyjnie powierzany siłowemu resortowi, osłonięty milczeniem i tajemnicą państwową.

Czy do zakresu obowiązków wiceministra ma należeć również powstrzymanie środkami administracyjnymi potężnego "głosowania nogami" przez polską młodzież? Administracyjna obstrukcja emigracji z Polski lub wprowadzenie ogólnej polityki jej celowego utrudniania? Czas pokaże.

Miedziane czoło wiceministra płynnie kłamiącego w przeszłości na temat braku zamiaru wojskowej branki, pomimo widocznych gołym okiem dowodów wręcz przeciwnej intencji rządu, nie wróży dobrze na przyszłość. Być może osoby zastanawiające się nad emigracją z Polski powinny pospieszyć się z decyzją.




PS. Osławiony projekt Stachańczyka nie wszedł w życie, pomimo uchwalenia proponowanej ustawy przez Sejm III kadencji dnia 29 czerwca 2000 roku, stosunkiem głosów 304:2. Proponowana ustawa na dłuższy czas utknęła w Senacie. Po zwróceniu jej do Sejmu z senackimi poprawkami, ówczesny Marszalek Sejmu, Maciej Płażyński, odwlekał głosowanie nad ustawą jak tylko długo się dało, ponieważ jako doświadczony polityk doceniał potencjał dla wybuchu wojny polsko-polonijnej na tle jej treści. W końcu ustawa nie doczekała się głosowania w Sejmie, rząd Buzka upadl, a wraz z nim projekt Stachańczyka i marzenia o wzięciu Polonii krótko przy pysku. Na krótko przed upadkiem rządu AWS, Stachańczyk został mianowany przez premiera Buzka prezesem Urzędu ds. Repatriacji i Cudzoziemców. Został pozostawiony na tym stanowisku przez wszystkie następne rządy RP. Obecnie powraca z nominacji premiera Tuska na stanowisko, na którym już raz w niezapomniany sposób 'zasłużył się' polskiej diasporze.

2007-12-09

Nie tak miało być!

Dama z lustrem i diabłem(hp)Ostatnie dwa lata były pełne nadziei. Wraz ze zwycięstwem PiS niemal równolegle powstała gazeta, która podobnie jak PiS, była postrzegana jako element przemian prawicowych. Do głosu zostały dopuszczone osoby, które dotychczas były kojarzone z „niszowymi i ekstrawaganckimi pismami irracjonalnej prawicy”. Czytanie „Dziennika” i początkowo łagodna, dobrze pojęta krytyka rządów była w dobrym tonie.

Wraz z upływem czasu następowały jednak negatywne zmiany. Z jednej strony zaakceptowany przez społeczeństwo POPiSowy model rządów, stawał się coraz bardziej nierealny, a w końcu został zastąpiony przez toksyczne przymierze z Samoobroną i LPRem. Z drugiej strony plotki krążące wokoło zmian personalnych „Dziennika” znalazły w końcu swoje uzasadnienie w oficjalnym oświadczeniu Axel Springer w którym padła deklaracja wymiany całego zespołu redakcyjnego w ciągu dwóch lat.

Rzeczywiście, wraz z postępem czasu zmieniła się polityka pisma, jak i zawarta w niej krytyka. „Dziennik” mimo iż wciąż pozostawał gazetą o charakterze pluralistycznym stopniowo zaczął się przechylać w lewo. Ten proces opisałem zresztą już wcześniej. Opierając się na wypowiedzi Damiana Leszczyńskiego wysnułem przypuszczenie, iż powodem powolnego spaceru „Dziennika” w lewo jest zwyczajna strategia marketingowa właściciela, który chciałby przejąć część lewicowych czytelników „Gazety Wyborczej”. Jedną z licznych konsekwencji tego działania było zamieszanie powstałe wokoło Tomasza Lisa, który za tendencyjnego i stronniczego został uznany nie tylko przez kancelarię prezydenta, ale również przez całe środowisko „Dziennika”.

Przy ołtarzuSpontaniczny sprzeciw redakcji nie zmienił jednak wiele z charakteru jaki przyjęło pismo. Krytyka przyjęła formę maniplujacyjną (maniakalne zapluwanie sobie brody i butów przeciwników) , a łamy „Dziennika” i „Gazety Wyborczej” polem bitwy o prymat w hołubieniu Platformy Obywatelskiej. O ile po gazecie Adama Michnika można było się spodziewać, że nie cofnie się przed używaniem wszelakich środków manipulacyjnych, o tyle druga strona sporu zaskakiwała niestety w bardzo nieprzyjemny sposób. Każdemu numerowi towarzyszył felieton bądź komentarz, który wznosił błogosławieństwa w kierunku PO i obelgi w stronę PiSu. Numer w którym Cezary Michalski, który rozprawiał się z „Gazetą Wyborczą” w felietonie o znaczącym tytule: „Gazeta Wyborcza walczy o wyłączność w byciu gazetą partyjną” (cytuję z pamięci), był moim ostatnim.

„Dziennik” niestety wygrał walkę o tytuł „gazety partyjnej” i został jednocześnie wykiwany przez przeciwnika, który niespodziewanie zmienił strategię na „bardziej obiektywną”.

SpopieleniWydaje mi się, że Axel Springer nawet jeśli kierował się wyłącznie marketingiem dokonał, mniej lub bardziej nieświadomie, zabiegu, który zdemaskował dużą część polskiej inteligencji. Zabiegu, który dokonała „Gazeta Wyborcza” kilka lat wcześniej, ukazując jak w krótkim czasie można diametralnie przemienić poglądy pospolitego konserwatywno-liberalnego czytelnika, zwiększając jednocześnie jego tolerancję na manipulację i „maniplujację”, zachowując jednocześnie pluralistyczny charakter. Posunął się jednak o jeden krok za daleko udostępniając swoje strony artykułom, które serwowały ostre zarzuty, ale bez pokrycia. O ile dla polskiego czytelnika była do zaakceptowania akcja pani Monkos wokoło wypowiedzi Korwina-Mikke o tyle późniejsze artykuły, którym wystarczały wypowiedzi „anonimowych informatorów” do formułowania agresywnych tez, stają się nie do przełknięcia. Największym błędem „Dziennika” jest utrzymywanie mitu w którym twarz Schetyny staje się objawem powrotu do normalności w sferze administracji, Sawickiej w CBA, Pawlaka w liberalizacji gospodarki, a Putina w kwestii poprawy stosunków z zagranicą. Nie dziwi więc pogarszająca się pozycja „Dziennika” i klęska deklaracji zwiększenia nakładu.

Największe „lody” ukręci na tym niestety „Gazeta Wyborcza” i partia rządząca. Możemy obserwować jak powracamy do rzeczywistości jednej partii i jednej gazety dla której spopielenie „Dziennika” i prywatyzacja mediów publicznych będzie ukoronowaniem „powrotu do normalności”. Społeczeństwo znów jest usypiane, a my stajemy się tymi „niszowymi i ekstrawaganckimi” prawicowymi irracjonalistami. Nie tak miało być!

Pozdrawiam

Matix

BIPOLARYZACJA

czyli GEMBA KOMPUTEROWO DOROBIONA.

Taka oto scena: telewizja, lata osiemdziesiate, pozne. Obraz i dzwiek:

- Mamy nareszcie wlasnego satelite! - informuje radosnie reporter terenowy. Za jego plecami polciezarowka z wielkim logo stacji i polmiskiem satelitarnym na dachu - To sukces technologiczny, ktory pomoze nam nadawac program skad nam sie tylko spodoba, to triumf technologii nad...

I tu sie pan redaktor zawahal. Ku pomocy rzucil sie redaktor studyjny:

- Dystansem oczywiscie.
- Oczywiscie.
- Technologia XXI wieku...? - ciagnal studyjniak uprzejmie.
- Tak... To znaczy nie. Technologia XX wieczna. Ale za to...
- Wiec moze "odskocznia" w wiek XXI?
- Ach, tak. To na pewno tak.
- I teraz programy beda JAKOSCIOWO lepsze, na poziomie przyszlego stulecia?
- Aaa... tego oczywiscie gwarantowac nie mozemy.

Zapamietalem rozmowe, bardziej ze wzgledu na szczerosc niz smiesznosc. O ta o wiele lepiej zadbal Krzystof Jaroszynski w "szescdziesiatkowym" monologu, w ktorym zastanawial sie nad tym jak bedzie wygladalo zycie w roku 2000. Zamiast standardowych opowiesci o tym jak to na ksiezyc bedziemy latac helikopterami, powiedzial "w roku 2000 zima jak zwykle zaskoczy drogowcow...".

Plus ca change... tym bardziej pozostaje takie raczej nijakie.
Zachlyst nowymi technologiami... Nowej jakosci nie gwarantuje.

Dowodem na to jest ZLOTY KOMPAS (film o metalowym detektorze lgarstw) w polowie (co najmniej) rysowany komputerem. Triumf technologii nad... cholera wie czym, najprawdopodobniej celuloidem. No bo... wyrysowali tam gadajace zwierzeta, jak zywe. Wyrysowali tumany gwiezdnego pylu - bardziej realne niz kurz pod moja szafa. Wyrysowali wiedzmy na patyku - i zadnych sznurkow co by je tam na firnamencie podtrzymywaly nie widac. Wyrysowali, wyrysowali... wyrysowali... NUDE smiertelna. Zanudzili mnie i cala widownie. Nowa jakosc, na poziomie przyszlego stulecia, ba, nawet PRZESZLEGO jakos sie nie objawila. Podobnie jak rzecz sie miala z Harry Potterem, znow nie potrafie zrozumiec protestow grup religijnych, sprzeciwiajacych sie temu filmowi z samozaparciem i energia godna walki o... No wlasnie. O co? Nie o supremacje tej religii czy owej nad banialukami rodem z "paralelnego uniwersum", kwalifikujacego Kompas jako bajdure zupelna. Nie tylko nieprzekonujaca (pomimo ladnych dekoracji, znanych aktorow, sniegu i ruskich bojarow) to jeszce NUDNA jak flaki z olejem. Nuda nudom, ale moze przekaz tam jaki sataniczny jak w granych wspak plytach Black Sabbath? Ech, zeby choc "przekaz". O nim mowy nie moze byc w filmie o tresci zupelnie zadnej. Byc moze religijni zeloci protestuja przeciw FLAKOM Z OLEJEM i glupiemu traceniu kasy na bilet do kina. Aaa... pod taki protest z checia sie podlacze i ja.

Glos moj wazny jest tym bardziej, ze fanatykiem komputerowej grafiki jestem, zawsze gotowym dac pare punktow "na wyrost" produkcji moze i nieskladnej lecz wizualnie dopietej na ostatni elektroniczny guzik. Pamietam rozmowe z komputerowym artysta, gosciem ktory wykreowal jaszczury na potrzeby produkcji BBC - Walking With Dinosaurs. Bronilem wowczas filmu Final Fantasy - The Spirits Within, ktory on ocenial jako plytki i niespojny... na co ja zwracalem mu uwage na fenomenalna jakosc trojwymiarowych modeli, wirtualne swiatlocienie i...

No wlasnie. Skoro NAWET ja poniewieram Kompas, to musi to byc zupelny szajs.

A moze sam zachwyt nad technika mi przechodzi, ustepujac miejsca ocenie merytorycznej? Ewolucja taka? I skoro podlegam jej ja, komputerowy entuzjasta, co moze powiedziec o Zlotych Flakach Z Olejem osoba, ktora po prostu chce sie rozerwac? Nowa jakosc? XXI wiek? Czy jednak... zima ponownie zaskoczyla drogowcow? To by juz bylo cos. Ale nie.

Nuda.

Niedorozrywniety wrocilem do domu, Kompasem zdegustowany do cna. Siadam do komputera... i coz znajduje w swojej skrzyni z listami?

KOMPAS POLITYCZNY

Acha!

W swiecie pelnym metnych punktow odniesienia, ten tu zacheca:
"Poznaj swe preferencje polityczne, wez udzial w TESCIE".

No, w zasadzie to niby wiem... Powiesilbym Jaruzelskiego na najblizszej latarni - czyli sprawa jasna, prawda? Element antysocjalistyczny, zapluty karzel reakcji i na dodatek wywrotowiec. Ten wywrotowiec mnie nieco zaniepokoil, bo sugeruje anarchie, koligacje z hipisowstwem nawet - watpliwosci jakies, choc drobne posiadam. Zacieram wiec rece z ochota i testowi (by wszystko cudownie wyjasnic) poddaje sie... Zobaczycie jaki ze mnie PRAWICOWIEC, mysle, chocbym mial pare odpowiedzi nagiac - o czym szczerze poinformuje i opisze.

Sprawa wydaje sie prosta, zaczynam.
Pierwsze pytanie:

"Jesli GLOBALIZACJA jest nieunikniona, jej efekt powinny przyniesc zysk SPOLECZENSTWOM czy raczej TRANSNACJONALNYM KONGLOMERATOM?"

Jako Solidarnosciowiec duchem calym jestem za spolecznym zyskiem. No, ale orientuje sie, ze wedlug definicji prawicy odpowiedz taka bedzie wskazywala na moje LEWACTWO. Jednostka bowiem, a nie "socjal" czy "komuna" jest prawicy bozyszczem. Jednostka... Jednostka... No ale przeciez w pytaniu nie ma o niej nic. Transnacjonalny konglomerat jest dla mnie tak abstrakcyjny jak widmo swiatowego komunizmu. Niestety, "prawie" tylko bo nie do konca, dla milionow ludzi "transnacjonalka" to rzecz realna. Ot, taki Haliburton kasuje miliardy dolarow za bezprzetargowe kontrakty, uzyskiwane w nowych realiach kapitalizmu katastroficznego. Ojcem takowego byl Milton Friednam, idol prawicy... Wiec znow mam zagryche, przeciez kapitalizm Friedmana wykorzystuje owe kataklizmy (naturalne oraz sztuczne) by zszokowane spoleczenstwa stawiac przed faktami dokonanymi, ulatwiajac masowy transfer pieniedzy publicznych do sektora prywatne... CHWILECZKE. Nie do sektora prywatnego a do oligarchicznego sektora Transnacjonalnych Konglomeratow. Spoleczenstwa dotkniete cudem takim traktuje sie odpowiednio redukujac im prawa, w razie potrzeby knebluje i traktuje jak... terrorystow. A skoro tak - to jestem przeciwko ograniczaniu praw jednostki - wybieram wiec opcje przeciwna Konglomeratom...

Pytanie kolejne:

"Zawsze POPIERAM SWOJ KRAJ, niezaleznie od tego czy ma racje"

Tu znow wybor jasny. Nie popieram RZADU ktory popelnia bledy. Ale... W pytaniu nie ma slowa "rzad". Jest ono podstepnie zastapione slowem "country", ktos tu mna manipuluje czy co? Kolejny powod by napisac, ze nie popieram.

Pytanie nastepne:

"MARYCHUANA powinna byc zalegalizowana"

Szok. No bo jak po pytaniu tym rozpoznac lewaka od prawaka, skoro oba extrema chca legalizacji marychy? Na wszelki wypadek wzorem Korwina eM zgadzam sie na legalizacje.

"To, co dobre jest dla WIELKICH PRZEDSIEBIORSTW jest dobre dla ludzi"

Powtarzaja sie jak zdarta plyta.
Stawiam ptaszka przy "Absolutnie Nie".

"WOLNOSCI OBYWATELSKIE sa odbierane pod pretekstem walki z terroryzmem"

Prawica = Wolnosc Jednostki.
Tej zas (po zatwierdzeniu takich dokumentow jak Patriot Act I oraz II) coraz mniej.
"Absolunie TAK".

"pomimo technologicznej latwosci SZPIEGOSTWA elektronicznego, nie ma w nim NIC ZLEGO, jesli nie jest sie w konflikcie z prawem"

Ha! Wiem ze permantna inwigilacja jest domena komuszego bydla. Bede prawicowcem i odpowiem szczerze "BZDURA". Wierutna. A swoja droga, pytanie sformuowane tak jakos... oglednie.... jakby to technologia byla winna tej inwigilacji, no-no...

Jeszcze tylko pare stron podobnych pytan i oto wynik testu:

JESTES LEWAKIEM.

A moze sam zachwyt nad PRAWICOWOSCIA mi przechodzi, ustepujac miejsca ocenie merytorycznej? Ewolucja taka? I skoro podlegam jej ja, PRAWICOWY entuzjasta, co moze powiedziec o tym osoba, ktora po prostu chce troche wolnosci, normalnosci i rozsadnej pomocy od panstwa? Nowa jakosc? XXI wiek? Czy moze... przemalowaly sie komuchy na demo-konserwe i swiat zniewalaja?

Znikad pomocy. Nie nadazam za swiatem co definicje zmienia jak rekawiczki. Kierunki sie myla, Polnoc z midnajtem, Dziki Zachod z Czerwonym Wschodem a magnetyczny biegun z biegunka. Test bezdusznie bo cyfrowo dorabia mi gembe komunisty. Ale, ale! Ratunek przychodzi na testu stronie kolejnej - Hitlera bowiem umieszcza bowiem na grafiku w odpowiedziach w spektrum PRAWICY, podobnie jak Miltona Friedmana. A wiec jednak ewidentny pic na wode i fotomontaz. No i bylo sie czym przejmowac?

Ech, kompasy wy... kompasy...
Lgarstwem to czy glupota powodujecie, ze z coraz wieksza nostalgia mysle o wieku XX?

2007-12-08

Kusząca propozycja

(hs)

- A może byśmy tak, mój drogi, wpadli na dzień do Tomaszowa?
Tam pogadamy, królu złoty - posadka u mnie jest rządowa.*


- Jeszcze mi ciągle z jasnych oczu spływa do warg kropelka słona



- A ty mi nic nie odpowiadasz i jesz zielone winogrona






*Tekst jest trawestacją wiersza Juliana Tuwima "Tomaszów". Piosenkę o tym tytule, do słów Tuwima z muzyką Zygmunta Koniecznego śpiewała Ewa Demarczyk

________________________________________________________
Zdjęcia: Jerzy Dudek, Agencja Gazeta, PAP

Brawo Panie Kaczyński!



I oto właśnie chodzi!








W trakcie dzisiejszego kongresu PiS, prezes Jarosław Kaczyński zapowiedział m.in.:


"PiS będzie walczył o demokrację i wolność słowa - Musimy po pierwsze utrzymać te osoby, które nam zawierzyły, a to jest wielka liczba ludzi - stwierdził Kaczyński odnosząc się do zadań dla partii na najbliższy czas. - Ale musimy również zabiegać o tych, którzy nie głosowali na nas. Poza tym PiS musi walczyć o demokrację i w Polsce i o wolność słowa, która jest zagrożona - dodał były premier. Prezes PiS dodał również, że partia zwróci się ku ludziom młodym, więcej uwagi poświęcać na działanie w internecie i nowych mediach, poza tym zwróci się do inteligencji, która wbrew ogólnemu stereotypowi, w znacznej części już popiera Prawo i Sprawiedliwość."

http://wiadomosci.onet.pl/1655054,11,item.html

I oto właśnie chodzi! Partia Kaczyńskiego powinna wyjść z czymś atrakcyjnym do ludzi młodych. Tym czymś może być m.in. OTWARCIE się na komunikację w internecie. Mam tylko cichą nadzieję, że PO nie wprowadzi do internetu cenzury, by pokrzyżować plany Kaczyńskim. Ostatnie wypowiedzi żony Tuska brzmiały zbyt niepokojąco, gdy twierdziła, że: "- Jest mnóstwo agresji skierowanej przeciwko mnie i mojej rodzinie. Ta agresja brzmi jak pogróżki - mówi Małgorzata Tusk, żona premiera.". Raczej mi wyglądało, jakby to z jej strony były pogróżki...

Co do tego, że PiS znalazło jeszcze większe poparcie wśród inteligencji nie mam najmniejszych wątpliwości, znając dotychczasowe preferencje polityczne osób z mojego kręgu...

Potęga podświadomości...



Już od dawna towarzyszy mi przeświadczenie (po przestudiowaniu wielu definicji zdrowia WHO), że zdrowie nosi w sobie cechy prawicowości. Dlaczego? Bo zdrowy człowiek ma poczucie własnej tożsamości, a ta z kolei uwarunkowana jest świadomością swej przeszłości. Prawdziwie zdrowy, czy zbliżający się ku zdrowiu człowiek, nie odcina się od swej historii, akceptuje ją, nie uważa jej za anachroniczną, lecz sięga po nią, zmierza się z nią, jak z najwyższym DOBREM, by czerpać z niej źródeł samoświadomości TERAZ. Prawdziwie zdrowy człowiek nie boi się zanurzać w oceanie swej podświadomości, czyli przeszłości. Nie szuka “gwałtownie (…) uchwytów pozwalających utrzymać się na powierzchni chaosu zjawisk”, lecz nurkuje czasem do niej, by lepiej zrozumieć co ma miejsce dzisiaj.

Sztuka “harmonijnej syntezy interesów partykularnych” będzie możliwa wówczas, gdy nie będziemy odcinać się od własnych potrzeb,własnych korzeni, lecz zdobędziemy świadomość, że “JA, to JA, a Ty to Ty” i że prawdziwie kochać, to kochać jak samego siebie, czyli mieć na uwadze także i potrzeby własne.

I to jest warunkiem autentycznej progresji…


czasem warto korzystać z przezroczystego nocnika, aby widzieć co się narobiło...

(pw)

Kolejny dzień z życia w krainie wszelkiej szczęśliwości. Komisja sejmowa debatowała nad budżetem na 2008 rok, Radio Maryja świętowało swoja 16 rocznicę, w TVN 24 grono wybitnych dziennikarzy i równie światłych polityków komentowało wydarzenia dnia.

Na początek mój ulubiony geniusz ekonomii, doktór nauk wszelakich i mądrości niezwykłych.

Chlebowski: nie doprowadziłem do zadłużenia Żarowa



Szef klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski zaprzecza, że pełniąc w przeszłości funkcję burmistrza Żarowa (woj. dolnośląskie) doprowadził do zadłużenia miasta. »

"Rzeczpospolita" napisała w piątek, że zadłużenie 12-tysięcznego Żarowa wynosi 17 mln zł - czyli 65 proc. dochodów.

Z diagnozy firmy konsultingowej - pisze "Rz" - zaakceptowanej przez Bank Gospodarstwa Krajowego wynika, że główną przyczyną zapaści finansowej miasta są decyzje o inwestycjach, które zapadły za rządów Chlebowskiego - był on burmistrzem Żarowa w latach 1990 - 2001.

Pozazdrościł widać mojej ulubionej doktórce od podżegania do strajków płacowych, doktór Ewie.

Szczodra Ewa

Ewa Kopacz zadłużyła gminę oraz kierowany przez siebie ZOZ na ok. 3,5 mln zł
Nowa minister zdrowia w rządzie Donalda Tuska ma w Polsce nadzwyczaj dobrą prasę: jest "świetną organizatorką", "zdolną menedżerką", "wszechstronnym lekarzem" oraz kobietą "stawianą pod względem elegancji na równi z Condoleezzą Rice". »
Ci ludzie teraz dobrali sie do olbrzymich pieniędzy, naszych pieniędzy.

KOMISJA FINANSÓW ZAKOŃCZYŁA PRACE NAD BUDŻETEM

Projekt budżetu: 16-proc. podwyżka dla nauczycieli

Nauczyciele dostaną w przyszłym roku 16-proc. podwyżkę wynagrodzeń, a deficyt budżetowy zostanie zmniejszony do 27,09 mld zł - to wynik głosowań sejmowej komisji finansów, która opiniowała poprawki do projektu budżetu na 2008 rok.
Większość z 200 poselskich poprawek przepadła w głosowaniach.
Komisja poparła jedynie poprawki zgłoszone przez posłów PO, którzy poprzez cięcia w kilkunastu instytucjach i częściach budżetowych znaleźli w projekcie ok. 3,5 mld zł oszczędności.
Cięcia w Instytucie Pamięci Narodowej wyniosą 41,5 mln zł,

IPN: archiwa nie odsłaniają pełnej prawdy o działaniach SB



Zapewne nie uda się wyjaśnić wszystkich szczegółów działalności aparatu bezpieczeństwa w PRL i jego agentury - uznali uczestnicy dyskusji "Agentura w działaniu" kończącej sesję IPN na temat SB w Małopolsce. »
w Kancelarii Sejmu - 24 mln zł, Senatu - 2,5 mln zł, a w Kancelarii Prezydenta i Kancelarii Premiera po 8 mln zł.
Dotacje do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych zostaną zmniejszone o 1,5 mld zł.

W zamian PO chce przeznaczyć 1,85 mld zł na podwyżki dla nauczycieli.
Jak powiedział Jakub Szulc (PO), oznacza to podwyżkę kwoty bazowej wynagrodzeń dla nauczycieli o 10 proc. Dodatkowo pensje wzrosną o ok. 6 proc. w wyniku obniżenia składki rentowej. Na wniosek PO komisja przeznaczyła też 1,5 mld zł na zmniejszenie deficytu budżetowego. Deficyt wyniesie 27,09 mld zł zamiast planowanych przez poprzedni rząd 28,6 mld zł.

Przepadły natomiast poprawki PiS i LiD, które także przewidywały podwyżki dla nauczycieli, ale wskazywały inne źródła ich finansowania.

Miliony dla straży

Na wniosek PSL komisja przyznała także ponad 28 mln zł na ochotnicze straże pożarne, na dotacje i subwencje oraz wydatki majątkowe. Dodatkowo straże otrzymają 5 mln zł na zakup samochodów pożarniczych.

30 mln na drogi

Komisja negatywnie zaopiniowała niemal wszystkie poprawki "regionalne", czyli zakładające dofinansowanie inwestycji w poszczególnych regionach. Wyjątkiem było poparcie dla poprawki posłów PiS, którzy chcą zmniejszyć o 30 mln zł wydatki na obsługę zadłużenia zagranicznego, by przeznaczyć je na budowę dróg w woj. podkarpackim.
Najważniejsze zmiany, które komisja finansów publicznych zarekomenduje Sejmowi podczas drugiego czytania ustawy budżetowej obejmują obcięcie kwot przeznaczonych dla Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) (o 1,5 mld zł),
na rezerwy celowe (590 mln zł),
sprawiedliwość (245 mln zł),
sprawy wewnętrzne (235 mln zł),
gospodarkę (150 mln zł) oraz dział budownictwo, gospodarka przestrzenna i mieszkaniowa (130 mln zł).

Cięcia dotkną wszystkie resorty oraz najważniejsze urzędy, w tym kancelarię Sejmu (24 mln zł), Senatu (2,5 mln zł), premiera (8 mln zł) i prezydenta (8 mln zł)
oraz np. IPN (41,5 mln zł),
CBA (34 mln zł),
NIK (33,5 mln zł),
czy KRRiT (4,3 mln zł).

Poza trzema głównymi poprawkami przewodniczącego Chlebowskiego uzgodnionymi z rządem, komisja finansów publicznych przyjęła, za aprobatą rządu, także inne wnioski.

Na wniosek posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego (PSL) Jana Łopaty, Andrzeja Pałysa oraz Edwarda Wojtasa obniżono
wydatki IPN o 5 mln zł z przeznaczeniem tych środków na zakup samochodów dla Ochotniczej Straży Pożarnej.

Posłowi Łopacie wraz z Henrykiem Kowalczykiem udało się także dokonać zmniejszyć o 1,24 mln zł wydatki bieżące 5 wojewódzkich Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych i przeznaczyć tą kwotę na wynagrodzenia w Inspekcji.

Komisja zgodziła się na wniosek sejmowej komisji obrony narodowej przewidującej wewnątrzresortowe przesunięcie 100 mln zł z wydatków majątkowych i bieżących na zwiększenie wynagrodzeń dla żołnierzy.

Zbigniew Chlebowski przeforsował również dwie swoje poprawki. Pierwsza ma na celu zmniejszenie o 167,4 mln zł wydatków bieżących z grupy "sprawy zagraniczne" z przeznaczeniem ich na inne wydatki w tej samej grupie np. na szeroko rozumianą pomoc dla Polonii czy działalność placówek zagranicznych.
Druga przewiduje wewnętrzne przesunięcie 93,41 mln zł w ramach budżetu Krajowego Biura Wyborczego.

Posłowie Stanisław Ożóg, Krzysztof Popiołek oraz Andrzej Szlachta z PiS "przemycili" wniosek o zmniejszenie o 30 mln zł wydatków na obsługę zadłużenia zagranicznego i przeznaczenie tej sumy na połączenie drogi krajowej nr. 4 i nr. 19 z węzłami autostrady A-4 oraz drogi ekspresowej S-19.
Wynikało to prawdopodobnie ze zmęczenia posłów PO i PSL (ponad 3 godziny obrad), którzy zagapili się i nie zagłosowali. Tuż po tej sytuacji przewodniczący Zbigniew Chlebowski ogłosił 20-min przerwę.

Komisja zdecydowała także o sprawach technicznych, które nie wpływają na kwestie finansowe - zmianie nazw dwóch rezerw celowych.

Na wniosek komisji infrastruktury dokonano przeniesienia 6,2 mln zł z wieloletniego planu rozbudowy linii kolejowej "Warszawa-Gdynia etap II". O powyższą kwotę zostanie zmniejszony Fundusz Kolejowy w roku 2010.


Drugie czytanie projektu przyszłorocznego budżetu zaplanowano na 18 grudnia, a trzecie czytanie, czyli jego uchwalenie - na 21 grudnia.
http://wiadomosci.onet.pl/1654801,10,komisja_zatwierdzila_poprawki_do_budzetu_2008,item.html
Opinia pod tymi zmianami
Budzet
Obciecie tak duzych srodkow na instytucje kontrolne i antykorupcyjne CBA, IPN i NIK nie wroza nic dobrego, gdyz bedzie PO i PSL mogla jak w latach 90 bezkarnie krasc, zatrdniac w najwyzszych urzedach agentow, czyli powrot do korupcji i rozkradana majatku narodowego.


~Stif , 07.12.2007 19:28

MINĄŁ TERMIN ULTIMATUM KOLEJARZY

Pociągi staną na święta?

Kolej może stanąć jeszcze przed świętami. W piątek minął termin ultimatum, jakie 4 grudnia zarządy PKP PR, PKL, KM, LKS i centrala PKP otrzymały od Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce.
- Do 7 grudnia oczekujemy podjęcia z nami rozmów w sprawie podwyżek płac. Domagamy się 50-proc. wzrostu wynagrodzeń brutto - mówi Leszek Miętek, szef Związku. Jego zdaniem, zarobki na poziomie 1850 zł brutto miesięcznie sprawiają, że pracownicy uciekają z zawodu i wyjeżdżają do pracy za granicę albo przechodzą do przewoźników prywatnych.

BARBARA K. WSPÓŁPRACUJE Z PROKURATURĄ

"Śląska Alexis" bezkarna

Barbara K., zwana "śląską Alexis", swego czasu najważniejsza postać w handlu węglem, poszła na współpracę z prokuraturą i uniknie odpowiedzialności za popełnione przestępstwa łapówkarskie - pisze "Polska Dziennik Zachodni".

Za kilka dni gotowy będzie akt oskarżenia w korupcyjnym śledztwie, w którym zarzuty miała usłyszeć Barbara Blida. Postępowanie dotyczy m.in. korzystnych umów na handel węglem, jakie Agencja Handlowa B. Kmiecik i spółka podpisywała za łapówki.

Jednak współwłaścicielka agencji Barbara K., zwana właśnie śląską Alexis, występuje w śledztwie wyłącznie jako świadek i zdradza okoliczności dokonywania węglowych przestępstw.

Weź łapówkę i przyznaj się



Według dziennika, nie będzie pociągnięta do odpowiedzialności karnej dzięki najnowszym przepisom. Kodeks karny mówi bowiem o tym, że nie podlega karze sprawca takiego przestępstwa jak łapówkarstwo, jeśli zawiadomił o nim organy ścigania.

Rzecznik katowickiej Prokuratury Okręgowej, Marta Zawada-Dybek potwierdza, że aktem oskarżenia objęte będą cztery osoby i wśród nich nie ma Barbary K. Jest natomiast jej mniejszościowy wspólnik - Jacek W., któremu prokuratura zarzuciła udzielenie korzyści majątkowej w wysokości 580 tys. zł w zamian za intratne kontrakty na węgiel w latach 1994-1998.

Zarzuty usłyszeli i staną przed sądem ci,
którzy te pieniądze, zdaniem prokuratury, wzięli od Agencji Handlowej B. Kmiecik i spółka: Wiesław K. z zarządu Rudzkiej Spółki Węglowej - mowa jest o łapówce dla niego w wysokości 420 tys. zł oraz Jerzy H. z zarządu Nadwiślańskiej Spółki Węglowej w Gliwicach, który rzekomo otrzymał 150 tys. zł.

Czwartym oskarżonym ma być Henryk D., który pomagał Alexis korumpować innych. Przyjął od niej 100 tys. dolarów dla Jacka Dębskiego. Chodziło o zatrudnienie w Ministerstwie Sportu zięcia Barbary K. Na razie prokuratura nie ujawnia, jak doszło do przekazania pieniędzy - informuje "Polska Dziennik Zachodni".

Jan Piński na swoim blogu we Wprost pisze :

Jedynie słuszny obraz

Duża część naszych mediów zachorowała na specyficzną chorobę. Za wszelką cenę stara się pozować na obiektywizm, czasem nawet wbrew oczywistym faktom. Tymczasem w posiadaniu własnego zdania nie ma nic wstydliwego. Warto się do niego przyznawać, a nie próbować manipulować odbiorcami.

Mało nie udławiłem się ze śmiechu, gdy przeczytałem co odpowiedziała telewizja TVN na zarzuty PiS iż emitowanie zdjęć z pogrzebu Barbary Blidy w trakcie wystąpienia posłanki tej partii było wbrew etyce. Otóż zdaniem TVN takie działanie było jak najbardziej etyczne ponieważ były one emitowane również w trakcie wystąpienia posła LiD Jerzego Szmajdzińskiego.

Cała historia przypomina mi anegdotę z czasów PRL (opowiadaną z różnymi bohaterami). U nas jest wolność słowa. Każdy może powiedzieć, że amerykański prezydent to głupek - tak w popularnej anegdocie miał mówić amerykański prezydent do pierwszego sekretarza KPZR. Ten ostatni miał ripostować, że w ZSRR też jest wolność słowa, bo każdy może powiedzieć głupek o... amerykańskim prezydencie.

Jeżeli więc koledzy z TVN uważają, że Barbara Blida padła ofiarą siepaczy z PiS - ich prawo. Ja bardziej przychylam się do opinii, że niewinni ludzie do siebie nie strzelają nawet gdy niespodziewanie wpada do nich do domu ABW. Co nie oznacza, że uważam próbę aresztowania przez ABW za uzasadnioną (zwyczajnie nie mam na ten temat wystarczającej wiedzy). Jeżeli ktoś jednak zgrywa się i próbuje wmawiać, że puszczanie zdjęć z pogrzebu w czasie debaty o powstaniu komisji śledczej nie jest próbą gry na emocjach widzów, to zwyczajnie ma opinię publiczną za idiotów.


P.S

Nieodżałowany Stefan Kisielewski mawiał (i pisał), że czasem warto korzystać z przezroczystego nocnika, aby widzieć co się narobiło...

http://www.wprost.pl/blogi/jan_pinski/

Na kłopoty Chlebowski. "Sprawa lustracji w PO jest zamknięta".

Pisząc poprzedni post nie wiedziałam, jak kasandryczne to słowa.

Gnojki z IPN na prowincje, co będą posłom PO i PSL w teczki zaglądać.

A już tym bardziej ministrowi finansów Polski.

Minister finansów Jan Vincent Rostowski był zarejestrowany 22 grudnia 1982 r. przez wydz. XI wywiadu MSW w kategorii zabezpieczenie. Zdjęty z ewidencji 13 września 1989 r. z powodu rezygnacji jednostki operacyjnej.