2009-02-21

Donka oczy szeroko zamknięte

Niedawny szok i zdziwienie Premiera RP wywołane zapowiedziami państw strefy Euro o wypuszczeniu wspólnych papierów wartościowych mają swe źródło w głębokim niezrozumieniu funkcjonowania polityki - wspólnej cesze całej obecnie nam panującej Rady Ministrów.

Oczywistym jest, że państwa strefy euro będą dążyły do obrony własnej waluty, a nie złotówki. Patrząc szerzej, oczywiste jest też, że solidarność państw Unii Europejskiej kończy się tam, gdzie zaczynają się partykularne interesy państw członkowskich. Faktem jest więc, że solidarność w Europie to fikcja i jest możliwa jedynie w warunkach zgodności interesów wszystkich państw UE. Szok, zdziwienie, a wręcz żal wyczuwalne w Donaldzie Tusku biorą się z przykrego faktu, że nasz premier żyje w świecie opowiadań i baśni o wielkiej europejskiej rodzinie trzymającej się za rączki i tańczącej w koło do melodii ,,Ody do radości''.

W okresie międzywojennym mieliśmy wojne celną z Niemcami, zdradę sojuszu ze strony Francji (wobec propozycji prewencyjnego ataku na Rzeszę), kolejną zdradę przy udziale Francji oraz Wielkiej Brytanii (,,dziwna wojna'') oraz złamanie traktatu o przyjaźni polsko-radzieckiej 17 września 1939. Jeśli ktoś myśli, że od tamtych czasów świat się zmienił, to ma on problem z percepcją wywołany przepojeniem lewackimi frazesami o światowym pokoju i końcu historii. Historia toczy się dalej a światowy pokój jak nie nastał, tak nie nastanie. Czeczenia, Gruzja, Irak - na nic rezolucje ONZ i nieśmiałe przebąkiwania ludzi iluzorycznie stojących na straży pokoju i sprawiedliwości. Prawem międzynarodowym oraz podpisanymi papierkami przejmują się jedynie słabsi - w rzeczywistości o wszystkim decyduje interes w kategoriach siły, a wojna nie jest żadnym kuriozum, lecz jedynie ostatecznym przedłużeniem dyplomacji. Szkoda, że premier Tusk tego nie rozumie.

Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich również nie zaprząta sobie głowy takimi błachostkami, jak oczywiste symptomy dzielenia się Europy na dwa obozy i na szczycie NATO promuje usłużnie strategię dla Sojuszu korzystną dla Zachodniej Europy, nie dla Rzeczpospolitej. Zamiast naciskać na odnowienie coraz luźniejszych związków transatlantyckich ze Stanami Zjednoczonymi, ten lansuję wzmocnienie pozycji Unii Europejskiej w ramach Paktu Północnoatlantyckiego. Tej Europy w której Paryż i Berlin dzielą się wpływami z putinowską Rosją? Jeśli ta wizja zostanie zrealizowana, to możemy ostatecznie pożegnać się z NATO, które jest obecnie ostatnim gwarantem nietykalności Polski ze strony Kremla. A to wszystko dlatego, że na stanowiskach ministerialnych zasiedli wsiowi eksperci bez pojęcia o realnej polityce. Nie spodziewałem się, że w dwa lata będą w stanie tak wiele zepsuć.

Wracając do strefy Euro - patrząc trzeźwo na zapowiadane zagranie państw strefy, możemy dojść do wniosku, że wybrały one najlepsze ich zdaniem rozwiązanie, prowadzące do ograniczenia skutków kryzysu na ich terytorium. Jeśli Polska i inne kraje nowej Unii na tym stracą, to nawet lepiej. Ostatnio zbyt wysoko podnoszą głowy, więc porządny kryzys może na dobre wybić im z główek machanie szabelką. Premier będący mężem stanu myślałby o środkach zaradczych, nie o żebraniu o litość. Premier Tusk już zapowiedział, iż pojedzie ,,przedyskutować'' kwestię niesolidarności w Unii. Państwa zachodnie i tak postąpią zgodnie ze swoim, nie naszym interesem a lamenty i błagania Donka na nic się nie zdadzą.

Panie i Panowie, wracamy na kolana, z których, co najgorsze, możemy przez bardzo długi czas się nie podnieść. Polska marnuje po kolei wszystkie możliwości zabezpieczenia swego interesu w Europie i pozwala osłabiać swoją pozycję na każdym froncie. A premier Tusk i jego rząd nadal porusza się w świecie marzeń sennych i złudzeń. Czy doczekamy się kiedyś pobudki?

2009-02-19

Taka sobie zbieraninka

1.Czy Amerykanie są idiotami? Od listopada do stycznia wydali na ,,ratowanie gospodarki'' ponad 70 miliarów dolarów. I pompują w gospodarkę 10 razy tyle. ,,Opiewający na niespełna 790 mld USD plan antykryzysowy w Senacie został zatwierdzony stosunkiem głosów 60-38. Tylko trzech Republikanów odpowiedziało się za jego przyjęciem.'' Plan o wartości 70 000 000 000 z listopada i 79 000 000 000 z lutego daje kwotę 860 000 000 000 dolarów. Ta kwota podzielona przez całkowitą liczbę mieszkańców Stanów Zjednoczonych Ameryki od noworodków po starców (dla uproszczenia 300 milionów - 300 000 000 ludzi) daje sumę 2867 dolarów. Tyle każdy Amerykanin z własnej kieszeni, bo Obama nie drukuje pieniędzy magiczną maszynką i ma do dsypozycji pieniądze pochodzące jedynie z podatków obywateli i firm. ,,Pakiet ma stworzyć lub utrzymać 3,5 mln miejsc pracy. 36 proc. kwoty trafi na ulgi podatkowe400 dol. na osobę oraz 800 dol. na małżeństwo. Emeryci, weterani i inni niepłacący podatków dostaną 250 dol. Pomoc trafi też do firm, także w formie nie tylko ulg oraz także odpisów od podatku wydatków, które poniosą w tym roku. Ma też pomóc utrzymać się firmom, które rozpoczęły postępowanie upadłościowe. 64 proc. planu trafi na pozostałe inwestycje, jak dotacje dla oświaty, autostrady, linie kolejowe.''

Amerykanie zapłacą prawie 3000 dolarów na głowę i dostaną 400 dolarów z powrotem. Czy oni są idiotami? Jedynymi beneficjentami tego planu są wielkie firmy, banki i instytucje finansowe, które były i są źle zarządzane. Małe i średnie już zbankrutowały. Źle prowadzone firmy i instytucje powinny upadać i bankrutować niezależnie od rozmiarów prowadzonej działalności. Reanimacja trupów ekonomicznych trwa.

2.A tu w Kongresie pojawia się senator Kanjorski i twierdzi, że KTOŚ chciał wywołać światowy krach i wycofał z banków w USA kilkaset miliardów dolarów.

Senator Paul Kanjorski ujawnił w programie C-Span, że we wrześniu zeszłego roku w niecałe dwie godziny z amerykańskich banków wycofano nagle około 550 miliardów dolarów.

Mogło to doprowadzić do upadku banków, z których nagle wycofano gigantyczne ilości pieniędzy. Gdy natychmiastowa akcja "wpompowania" w system 105 miliardów okazała się nieskuteczna, Rezerwa Federalna zablokowała operacje i konta bankowe.

Według Departamentu Skarbu, gdyby nie szybka interwencja to do godziny 14.00 tamtego dnia z amerykańskiego systemu bankowego mogłoby w sumie wyparować 5,5 biliona dolarów - twierdzi Kanjorski.

Według senatora, skończyłoby się to natychmiastowym załamaniem amerykańskiej gospodarki, a 24 godziny później krachem na rynkach całego świata.

3.Nienaukowa ankieta w szkołach - kolejne popisy tendencyjnej pani Ambrosewicz-Jacobs

,, Do szkół średnich w całym kraju trafiła ankieta przygotowana przez Centrum Badań Holokaustu Uniwersytetu Jagiellońskiego. Miała pokazać, jakie poglądy ma polska młodzież na temat Żydów i Szoah.

Jednak pytania, które znalazły się w formularzu, wzbudziły szereg kontrowersji wśród uczniów i nauczycieli. Podzieliły nawet socjologów. Ankietę przygotowała i opracowuje dr Jolanta Ambrosewicz-Jacobs, dyrektor Centrum Badań Holokaustu Uniwersytetu Jagiellońskiego. - To znana na całym świecie i ceniona specjalistka w dziedzinie stosunków polsko-żydowskich - zapewnia prof. Zdzisław Mach, dyrektor Instytutu Europeistyki, któremu podlega centrum. (Panu profesorowi coś się chyba pomyliło. Marna liczba publikacji świadczy o czymś zupełnie innym. Na przestrzeni kilkunastu lat pani dr nie zrobiła ani jednego cennego badania, które można byłoby uznać w jakikolwiek sposób za odkrywcze, nowe, interesujące, a nie tendencyjne)

Kwestionariusze z Uniwersytetu rozesłano do losowo wybranych liceów. W badaniu wzięli udział uczniowie drugich klas. Wyniki zostaną opracowane na podstawie tysiąca ankiet. ''
Smaczku tej aferze dodaje fakt, że pani Jolanta Ambrosewicz jest pochodzenia żydowskiego, podobnie jak jej mąż Jacobs. Przypomnieć też trzeba, że to nie jest pierwsza kontrowersyjna ankieta pani Jacobs, w której szuka potwierdzenia, że Polacy mają wrogi stosunek do żydow. Takie jest zapotrzebowanie środowisk żydowskich i pani Jacobs poszukuje potwierdzeń do kolejnych raportów i opinii o polskim antysemityźmie urojonym w głowie takich właśnie jak pani Jacobs pseudonaukowców. Po raz kolejny za publiczne - w wiekszości polskich podatników pieniądze usiłuje się udowodnić tezę obrażliwą dla Polaków. Może pora przyjrzeć się na jaki cel wydawane są środki publiczne? Jesli cel badawczy jest źle określony albo celowo prowadzony niezgodnie z zasadami obiektywizmu, to moze naukowcy powinni zwracac pieniądze za takie badania? Dlaczego państwo ma płacic za nienaukowe badania służące doraźnie jakiejś etnicznej grupie? Czy Centrum Badań nad Holokaustem powinno być finansowane z pieniędzy polskich podatników? Może ten ciężar należałoby przerzucić na niemieckiego podatnika? Prelekcje na szczęście nie są obowiązkowe, więc pranie mózgów pani Jacobs może uskuteczniać tak jak do tej pory do woli.

Komentarz Stanisława Bubina


,,Na współczesnych Żydach ciąży odpowiedzialność za ukrzyżowanie Chrystusa. Niektórzy ludzie twierdzą, że wiele zbrodni w obozie w Oświęcimiu w rzeczywistości nie miało miejsca.
Żydzi sami są winni temu, co ich spotyka. Gdyby nie wpływ Żydów, nasza gospodarka rozwijałaby się lepiej. Żydzi posiadają zbyt wiele wpływów na świecie...

Myślicie może, że zwariowałem? Że zaraziłem się bakterią wściekłego antysemityzmu? Nie, zacytowałem tylko fragmenty pytań skierowanych do młodzieży licealnej w ankiecie spreparowanej przez dr Jolantę Ambrosewicz-Jacobs, dyrektorkę Centrum Badań Holokaustu UJ.

Pani doktor bez wątpienia wie, o co pyta licealistów. Bez wątpienia nie wiedzą jednak licealiści, jak na takie pytania-tezy odpowiadać, ponieważ ankieta nie zawiera żadnych pozytywnych elementów związanych z Żydami. Przeciwnie, tak jest skonstruowana, że musi z niej wynikać negatywny obraz Żyda-dusigrosza, Żyda-krwiopijcy, Żyda-mordercy Chrystusa...

Pomijam fakt, że kto jak kto, ale autorka ankiety powinna wiedzieć, że nie było obozu w Oświęcimiu, lecz istniał w czasie okupacji niemiecki hitlerowski obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau. Komu więc w tej naukowej przybudówce UJ zależy na utrwaleniu wiedzy o istnieniu "polskich obozów koncentracyjnych"? Nic dziwnego, że na tę tendencyjną i bulwersującą ankietę oburzają się nauczyciele, rodzice i uczniowie. Po co Centrum Badań Holokaustu pyta młodzież, skoro zna odpowiedzi? Czy to ma być współczesny "Strach 2" w stylu Tomasza Grossa? Ta ankieta nie tylko obraża Polaków, ale także obraża Żydów. Wkrótce, po jej opracowaniu, dowiemy się zapewne, że po raz kolejny można użyć Żydów do oceny moralnej młodych gojów.''

4.Chemioterapia ma skuteczność niższą niż błąd statystyczny. Biznes na cytostatykach to miliardy dolarów

1.Wedle wyników australijskich badaczy nad przeżywalnością osób powyżej 5 lat po zastosowaniu chemioterapii suteczność tej terapii jest niższa niż 2,5 %. Badania prowadzono przez okres 14 lat (od 1990 do 2004 roku). Zamiast chemioterapii, można spróbować leczyć się metodami równie sprawdzonymi - np. skokami na banjii. Prawdopodobnie skoki mogą mieć nawet wyższą skuteczność w leczeniu raka, a z pewnością można stwierdzić, że nie niszczą komórek człowieka w takim stopniu jak chemioterapia.
2.75% przeankietowanych w centrum leczenia nowotworów lekarzy onkologów nigdy nie poddałoby się chemioterapii, bo jest ona nieefektywna i szkodliwa. 64 onkologów (na 79, którzy odpowiedzieli na ankietę) stwierdziło, że nie poddałoby się terapii, jaką fundują swoim pacjentom, a 58 onkologów - respondentów stwierdziło, że chemioterapia jest nieefektywną i toksyczną metodą leczenia.
3.Biznes chemostatykami wynosi ponad 15 miliardów dolarów rocznie.
4.Coraz więcej doniesień, że chemoterapia bardziej szkodzi, niż pomaga.
5.Dr Hammer: Chemioterapia to chemioPSEUDOterapia.
6.Wyznawcy judaizmu mają zakaz poddawania się chemioterapii.


ad.1.RESULTS: The overall contribution of curative and adjuvant cytotoxic chemotherapy to 5-year survival in adults was estimated to be 2.3% in Australia and 2.1% in the USA. CONCLUSION: As the 5-year relative survival rate for cancer in Australia is now over 60%, it is clear that cytotoxic chemotherapy only makes a minor contribution to cancer survival. To justify the continued funding and availability of drugs used in cytotoxic chemotherapy, a rigorous evaluation of the cost-effectiveness and impact on quality of life is urgently required.

Zestaw wyników skuteczności chemioterapii w latach 1990-2004 dla pacjentów autralijskich


Zestaw wyników skuteczności chemioterapii w latach 1990-2004 dla pacjentów aamerykańskich


Zestaw wyników skuteczności chemioterapii w latach 1990-2004 dla pacjentów aamerykańskich i australijskich (polska wersja)

ad.2.,,Several full-time scientists at the McGill Cancer Center sent to 118 doctors, all experts on lung cancer, a questionnaire to determine the level of trust they had in the therapies they were applying; they were asked to imagine that they themselves had contracted the disease and which of the six current experimental therapies they would choose. 79 doctors answered, 64 of them said that they would not consent to undergo any treatment containing cis-platinum – one of the common chemotherapy drugs they used – while 58 out of 79 believed that all the experimental therapies above were not accepted because of the ineffectiveness and the elevated level of toxicity of chemotherapy.” (Philip Day, “Cancer: Why we’re still dying to know the truth”, Credence Publications, 2000)''


ad.3.







ad.4. Chemotherapy can do more harm than good, study suggests

How Effective Is Chemo Therapy?

Chemioterapia jest szkodliwa


















5.I co by nie zginęło: Pieniądze na ratowanie amerykańskiej gospodarki nie zawsze były wydawane właściwie. W przyszłym tygodniu zmienione zasady wykorzystania pakietów ratunkowych ma przedstawić nowy sekretarz skarbu

Komisja Kontrolna Kongresu USA ustaliła, że Departament Skarbu wydał o 78 mld dol. więcej na wykupienie przez państwo udziałów w instytucjach finansowych w ramach tzw. TARP – programu wspierającego banki, które miały znaczące portfele złych kredytów. Z pierwszej transzy pomocowej na ten cel wydano już 254 mld dol. Teraz trwa dyskusja, jak spożytkować pozostałe 350 mld dol. Na razie największy skandal wywołało wydanie 1,2 mln dol. na odnowienie i wymianę mebli w gabinecie prezesa Merril Lynch, który został również za pieniądze państwa wykupiony przez Bank of America.

"1,7 bln dol. może sięgnąć wartość dwóch programów ratujących amerykańską gospodarkę"

Nowe propozycje wykorzystania pieniędzy ma przedstawić w przyszłym tygodniu nowy sekretarz skarbu Timothy Geithner. Jego zdaniem więcej powinno się przeznaczyć nie na dokapitalizowanie instytucji finansowych, ale raczej na wsparcie rynku nieruchomości i działalności małych firm. Spotka się to zapewne z protestami sektora bankowego, który od dłuższego czasu domaga się nowych funduszy. Ale i Kongres, i Senat stoją tutaj murem. – Nie będzie pieniędzy na ten program, jeśli nie będziemy pewni, że zostaną one lepiej wydane – ostrzegał wczoraj demokratyczny senator Evan Bayh. Przy okazji rząd Baracka Obamy ustalił, że zarobki prezesów banków, które skorzystają z pomocy, nie mogą być wyższe niż pół miliona dolarów rocznie. Dotychczas ich pensje były zazwyczaj kilkukrotnie większe.

Kontrowersje – jeszcze przed uchwaleniem – budzi także nowy pakiet pomocowy. Jego najbardziej niepokojącym elementem dla zagranicznych partnerów handlowych USA jest program „Buy American”, czyli kupowania, kiedy tylko jest to możliwe, produktów amerykańskich. Dotyczy to zwłaszcza rynku stali, wyrobów żelaznych, które miałyby być wykorzystywane do produkcji przez firmy wspierane przez państwo, czyli chociażby motoryzację.

Dla Unii Europejskiej i Kanady jest to protekcjonizm najczystszej wody. Prezydent Barack Obama przekonuje, że został źle zrozumiany i o żadnym protekcjonizmie nie ma mowy.

– Będziemy musieli bardzo uważać, aby przedsięwzięcia, na jakie się zdecydowaliśmy, nie doprowadziły do wybuchu wojny handlowej – mówił podczas wywiadu dla kanału TV ABC.

W innym wywiadzie, udzielonym Fox News, przyznał, że trzeba się będzie poważnie zastanowić, jakiego języka używać do takich wypowiedzi. Byłoby niewybaczalnym błędem w sytuacji gasnącego światowego handlu wysyłać sygnał, że chcemy ograniczać wolny handel – przyznał prezydent USA.

Czy to już socjalizm?


Najważniejsze punkty planu Obamy

-Stworzenie lub uratowanie 3 mln miejsc pracy

- Pomoc dla motoryzacji

- Pomoc dla rynku nieruchomości

- Ograniczenie opodatkowania klasy średniej

- Ulgi podatkowe dla najbiedniejszych

- Obniżka podatków dla firm, które wykupią swój dług po obniżonej cenie

- Wsparcie badań i rozwoju w medycynie i farmacji

- Obniżka opodatkowania zysków firm

- Dodatkowe środki na budowę i remonty szkół

- Środki na inwestycje infrastrukturalne, zwłaszcza budowę dróg i mostów

- Zwiększenie dotacji na produkcję ekoenergii

- Program „Buy American”, czyli kupowanie surowców wyprodukowanych w Stanach Zjednoczonych

- Wykup złych długów, nie tylko od instytucji finansowych, z zastrzeżeniem, że powstały przed 17 września 2008 r.