2007-11-30

Cerebrologia

Cerebrologia, to nauka zajmująca się badaniem struktury i funkcji mózgu. To dział nauki, który często nieznany szerokim rzeszom czytelników, może stanowić istotne narzędzie w wyznaczaniu dalszego kierunku rozwoju cywilizacji ludzkiej. Wielu wybitnych myślicieli - różnych dziedzin, m.in. medycyny, psychoanalizy, psychologii eksperymentalnej, estetyki, filozofii - działających i tworzących na przełomie XIX i XX w., ale i w późniejszych czasach, na podstawie obserwacji ówczesnego życia polityczno - społecznego, oraz analizy szeroko pojętych wytworów kultury ludzkiej, przepowiadało, a wręcz przestrzegało ludzkość przed upadkiem kultury i zbliżającą się apokalipsą nie tylko Europy, ale i całego świata. Jeśli różne osobistości, posiadające istotny wpływ na kształtowanie się obrazu życia politycznego, społecznego, gospodarczego, czy kulturalnego własnych krajów nic nie zrobią w kierunku, by zatrzymać postępujący proces upadających norm moralnych swych społeczności, jeśli nic nie uczynią, by powstrzymać narastające w nich tendencje destrukcyjne i autodestrukcyjne, to świat będzie zmierzać do samounicestwienia.
Zmarły w 1955 r. hiszpański filozof Ortega y Gasset, znany ze swoich postępowych idei, w swojej pracy pt." Bunt mas" pisał, że "Europa nie wierzy już w żadne moralne normy. Współczesny człowiek przyswaja sobie dopiero co kształtującą się moralność, której istotą jest pragnienie życia bez skrępowania jakimikolwiek więzami. Wszyscy chcą mieć wszelkie prawa bez żadnego obowiązku".

Z kolei Albert Schweitzer w pracy pt. "Z mojego życia i moich rozmyślań" zauważył, że: "kultura upada, jeśli postęp umysłowy i techniczny nie idzie w parze z rozwojem etycznym jednostek i społeczeństwa". W dalszych rozważaniach wysuwał on koncepcję, że "sposób myślenia współczesnego człowieka ulega wypaczeniu, gdyż duch dzisiejszych czasów pragnie na wszelki możliwy sposób zdyskredytować indywidualną myśl. Zorganizowane ugrupowania religijne, ugrupowania społeczne itp. zmierzają ku temu, by jednostka bezkrytycznie przyjmowała gotowe sądy, stępiające zdolność samodzielnego myślenia. Dlatego dzisiejszy człowiek traci zaufanie do własnej myśli. Jest zniewolony naporem intelektualnych opinii. Jego bierność, niedowład umysłowy i powstałą w ten sposób apatię pogłębia jeszcze nacisk ogromu narastającej z każdym dniem wiedzy o świecie, której nie jest w stanie opanować".

Wielu współczesnych psychologów, a zwłaszcza psychoanalityków, którzy swoja wiedzę opierają na bazie nauki, jaką jest cerebrologia, zwraca uwagę na związek pomiędzy aktywnością człowieka, jego myślami, poglądami, reprezentowanym systemem wartości, czynami, decyzjami a strukturą osobowości. Jakie wnętrze "myśliciela", takie postrzeganie świata, rzeczy i zjawisk i takie ich oceny. Pozacierane granice psychologiczne = pozacierane granice w rozróznianiu tego co dobre, a co złe, to tendencje do relatywizacji.

Na korelacje pomiędzy stanem umysłu a działalnością człowieka i historią ludzkości wskazywał wielokrotnie wybitny lekarz prof. Julian Aleksandrowicz. W zbiorowej pracy pod red. K. Dąbrowskiego "Zdrowie psychiczne",w rozdziale "Cerebrologia" autor wielokrotnie zwracał uwagę na aspekt znaczenia stanu zdrowia umysłu jednostki na kształtowanie losów społeczeństw i wyznaczanie standardów etycznych. Z pozycji lekarza, który sam przeżył tragedie II Wojny Swiatowej, starał się drogą naukową wyjaśnić istotę wszelkich wojen i nierówności na świecie, ale i także przewidywać przyszłe losy globu, porzytaczając przy tym własne koncepcje zapobiegania kolejnym, szeroko pojętym tragediom.

J. Aleksandrowicz pisał:

"Sytuacja rodzaju ludzkiego we współczesnej nam epoce, znamienna nieszczęśliwością, jest- jak uważa wielu uczonych- wyzwalana pierwotnie przepaściami ekonomicznymi, a wtórnie chorobami bądź to z głodu materiałów energetycznych, bądź czynników warunkujących homeostazę organizmu (jak np. witaminy i biopierwiastki). Życie jednak dowodzi, że niepowodzenia nasze są wynikiem nieprawidłowości istniejących w kręgu intelektualnym i emocjonalnym, a więc czynności mózgu (...). Wydaje mi się, że ogromna większość trudności politycznych, społecznych i ekonomicznych, a także zdrowotnych ma swoje źródła w zaburzeniach sprawnego myślenia i działania jednostek, jak i grup ludzi, zaburzeniach, które są spowodowane wypaczoną strukturą i funkcją mózgu (...)".

Jako specjalista wykazywał, iż: "od struktury i funkcji mózgu zależy proces myślenia, mówienia i działania, a więc zdrowy rozsądek, rozum, mądrość zarówno jednostki, jak i populacji. Rozum decyduje o zachwianiu funkcjonalnej równowagi, czyli homeostazy, nie tylko jednostki, lecz także społeczności globalnej(...). Każde uszkodzenie struktury mózgu przetwarza prawdę w fałsz, piękno w brzydotę, dobro w zło, a więc czynniki, które wiodą do uszkodzenia osób, tj. ogniw, powodując przerwanie łańcucha filogenetycznego i jego zniszczenie".

Niestety politycy nic nie czynią, aby przeciwdziałać zatruciom środowiska, które niszczy toksynami mózgi swych obywateli, nie zapobiegają dostatecznie temu, by nie przyjmowali oni niszczących i zmieniających strukturę substancji mózgu, trujących używek (p. alkohol,. narkotyki, nikotyna), nie dbają o czystość środowiska psychospołecznego swoich społeczności, nie dbają o ich zdrowie, a więc ich kondycję nie tylko psychosomatyczną, ale i duchową. Jak autor zauważa: "Dziś odbiegliśmy od definicji zdrowia, którą urzeczywistnić mogli wyłącznie ludzie żyjący w czystym środowisku Morza Egejskiego i Hellady, gdzie idee Platona ujęte w sacrum: "prawda - piękno - dobro" urzeczywistniali u swoich pacjentów najwięksi filozofowie i lekarze epoki: Arystoteles i Hipokrates.Współcześnie żyjemy w świecie antynomii platońskiej, bo w triadzie - "fałsz - brzydota - zło". Aby wybrnąć z tej sytuacji, grożącej ludzkości samounicestwieniem, potrzebna jest filozofia podobna do tej, która panowała w okresie Ojca Medycyny, lecz unowocześniona przez osiągnięcia rewolucji naukowo - technicznej. "

Przyszłość, a zarazem nadzieję Aleksandrowicz widzi w cerebrologii: "Gdy cerebrologia jako interdyscyplinarna specjalność integrująca różne dziedziny nauk biologicznych, lekarskich, humanistyczno - etycznych i estetycznych oraz fizyczno - chemicznych, stanie się oddzielną dyscypliną naukową, której nauczanie będzie obowiązywać wszystkie kierunki uniwersyteckie, wejdziemy prawdopodobnie w nową fazę rozwoju ludzkości. Może zostanie stworzony międzynarodowy system kontrolno - pomiarowy określający stopień deformacji mózgu na skutek zanieczyszczenia środowiska - również i psychospołecznego. Pozwoli to zapewne lepiej niż dotąd monitorować zaburzenia ekologicznej struktury biosfery, by zrodzone z niej ogniwa troficznego łańcucha człowieka zapewniały prawidłową strukturę i funkcję jego mózgu. Wydaje się, że wówczas dopiero powstaną realne możliwości wyprowadzenia ludzkości z kryzysu etycznego, który stanowi oczywistą cerebropatię.

Jej wyrazem są ludobójcze wojny, obozy zagłady, kidnaperstwo i terroryzm oraz przeznaczanie przez ludzi ogromnych sum pieniędzy na maszyny służące masowemu zabijaniu ludzi, sum które by mogły uwolnić globalną społeczność od głodu, chorób i przedwczesnych zgonów.

Doktryną nadającą kierunek rozwoju cerebrologii jest teza, że "największym skarbem narodów świata są mózgi dzieci".

Muszę przyznać, iż prof. Aleksandrowicz już dawno przekonał mnie do nauki, jaką jest cerebrologia. Ślady moich zainteresowań widać prawie w każdym moim poście. Nawiązując więc do słów profesora oraz uwzględniając codzienne obserwacje naszej polskiej rzeczywistości, jak i wydarzeń ulokowanych w pozostałej części Europy, nasuwa się wniosek, iż cerebrologia, mogłaby zajmować nadrzędny szczebel w hierarchii wszystkich nauk. Badając stan umysłów ludzkich, stanowiłaby zarazem swoisty wzorzec z Sèvres, który pozwoliłby ocenić stan zdrowia umysłów całych populacji i określić jednoznacznie, czy ich wytwory są wynikiem prawidłowego przetwarzania danych wejściowych, czy zakłóconego na skutek uszkodzeń, bądź innych dysfunkcji struktury substancji szarej. Pozwoliłaby przewidywać, prognozować w jakim kierunku zmierza cywilizacja, czy promowana przez różne kręgi i środowiska filozofia życia zbliża się, czy oddala od platońskiej koncepcji zdrowia. Czy jednostka zaczyna relatywizować, czy może porządkować i strukturyzować swoje myśli. Czy zaczyna chorować i niszczyć zdrowie i szczęście innych, czy może zbliża się ku ZDROWIU i uniwersalnemu szczęściu. Czy mamy do czynienia z regresem i rozpadem, czy może progresją cywilizacji..

Inteligencja i naukowość argumentów prof. Juliana Aleksandrowicza oraz głęboki humanizm jego myśli po dziś dzień wywierają na mnie przemożne wrażenie. Jest więc on dla mnie bardziej autorytetem (zarówno w aspekcie naukowym, jak i moralnym) w rozróżnianiu takich pojęć, jak dobro, prawda i piękno, niż prof. Adam Michnik, prof. Bronisław Geremek, czy prof. Wojcich Sadurski, ktorzy...UWAGA, UWAGA (!) nie skąpią sobie różnych używek...W świetle więc nauki, jaką jest cerebrologia, na wartość ich wytworów myślowych nie ma co zwracać najmniejszej uwagi...

P.S.

Z OSTATNIEJ CHWILI!!!

SENSACYJNE ODKRYCIE BADACZA KULTUR!
Oto, co donosi znany antropolog i niezależny bloger zarazem, szacowny Unicorn:

"W skrócie WA. Nie mylić z WWA smile

Nowe rządy i nowi, starzy ludzie oznaczają powrót do kultu autorytetów. Autorytetów mniej lub bardziej nadmuchanych, o ego wielkości kalafiora...

Kult WA jest kultem rozpowszechnionym w społecznościach o rozrośniętym kciuku i uznającym szkła (mogą być i kontaktowe...) za wyznacznik inteligencji. Kwestia JAKIE szkła i co w środku jest tematem na inną opowieść z krainy mroku.

W ramach kultu należy złożyć ofiarę Wielkiemu Guru. Wielki Guru zjada tylko dobrze przyprawione dziewice polane sosem słodko- kwaśnym.

Ofiary są składane raz w miesiącu w porze suchej. Przygotowuje się specjalny dywan na powitanie Wielkiego Gościa, po czym ceremonia nabiera tempa i kolorów.

Najwyższy kapłan sekty WA, z reguły werbowany spośród obiektywnych i niezależnych dziennikarzy ( w grę wchodzi tylko Polityka i Wyborcza ) intonuje pieśń czarującą gawiedź domagającą się krwawego widowiska.

Kulminacyjnym momentem ceremonii jest rytualne jedzenie mózgu ofiary...

Wypada dodać, że w bardziej prymitywnych kulturach zjedzono by mózgi wymienionych autorytetów smile

Na szczęście żyjemy w kraju postępowym, w którym każde najgorsze zboczenie tudzież "humanistyczny ciąg ku wieczności" znajdą swoich obrońców.

"Każda potwora znajdzie swego amatora".

Zapraszamy do stołu! Mmmm."

http://unicorn.ricoroco.com/nucleo/index.php?itemid=278#nucleus_cf

International Cerebral Society informuje, że niniejszy przypadek zostanie poddany dogłębnej, interdyscyplinarnej analizie przez szacowne grono Towarzystwa Cerebrologicznego. Jednocześnie ogłaszam Szanownego Unicorn'a - antropolga kultur i niezależnego blogera w jednym - honorowym członkiem niniejszego towarzystwa.
Serdecznie też zachęcam pozostałych badaczy kultur oraz innych zjawisk ziemskiego globu, do przyłączenia się do szeroko zakrojonego projektu interdyscyplinarnych badań cerebrologicznych nad kondycją umysłu współczesnego yntelygenta!

O miłości Tuska i Chlebowskiego

Dwie wypowiedzi dwóch osób publicznych skłoniły mnie do napisania nowego posta, a mianowicie: dzisiejsza wypowiedź szefa klubu parlamentarnego PO Zbigniewa Chlebowskiego oraz wpis blogowy Bronisława Wildsteina .

Bronisław Wildstein w swym ostatnim wpisie uczynił m.in. dygresję odnośnie natury miłości, jaką w swej polityce wyraża wraz kolegami Donald Tusk wobec Polaków. Autor zauważył:

“Trudno się dziwić, że Donald Tusk wykorzystuje podniecenie, jakie budzi w dziennikarzach płci obojga. Trudno mieć do niego pretensję, że pławi się w bachanaliach miłości powszechnej. Miłość ta ma jednak w sobie coś perwersyjnego, gdyż w medialnym wydaniu odbywa się na zwłokach IV RP, a każdy jej akt wiąże się z wbijaniem kolejnego kołka w, okazuje się, nie tak martwego nieboszczyka”.
http://blog.rp.pl/wildstein/2007/11/28/pochwala-kontynuacji/#comment-8491

Z kolei z dzisiejszych wiadomości dowiadujemy się, jaki ma zwyczaj wyrażania miłości poseł Chlebowski. Swe uczucie do Jarosława Kaczyńskiego wyraził w następujący sposób: " prezes PiS Jarosław Kaczyński nie wyleczył się z "traumy powyborczej" i wciąż ma "problemy emocjonalne".

http://wiadomosci.onet.pl/1650435,11,1,1,item.html

Co do tego, że Chlebowski swoimi wypowiedziami dostarcza dla specjalistów bogaty materiał diagnostyczny, nie ma najmniejszych wątpliwości. Że mamy tu do czynienia nie tyle z przypadkiem etykietyzowania przez człowieka pozbawionego dobrych manier, co z klasycznym przypadkiem rzutowania własnych, nieuświadomionych emocji polityka na "obiekt", jakim jest Jarosław Kaczyńskich. O prawdzie Chlebowskiego nie może być mowy, bo toż zwykły człowiek, który nic wspólnego z psychologią kliniczną i etyką zawodu psychologa nie ma wspólnego.

Biada jednak politykom, gdy wśród odbiorców ich wypowiedzi rzeczywiście znajdą się specjaliści i potrafią ocenić nie tylko wypowiedź, ale i na jej podstawie strukturę osobowości nadawcy komunikatu. Jeszcze gorzej, gdy i oni dysponują środkami masowego przekazu, a przy ich użyciu dzielą się swoimi uwagami...

Jaki jest więc obraz miłości deklarowanej przez Tuska i jego towarzyszy? Idąc dalej za wątkiem poruszonym przez Bronisława Wildsteina, nasuwa się wniosek, iż perwersja Tuska przejawia się nie tylko w tym, że wbija kołki w nie tak martwego nieboszczyka, lecz przede wszystkim w tym, że jest wynikiem braku ukształtowanej tożsamościu premiera. Ponieważ polityk utożsamia się z obojgiem płci, to podniecenie wywołują u niego zarówno kobiety, jak mężczyźni. Stąd podświadomie prowokuje podniecenie u dziennikarzy - kobiet i dziennikarzy - mężczyzn.

Przedstawiony wyżej fragmentaryczny wycinek* osobowości Tuska jest przyczyną nie tylko takich, a nie innych jego reakcji na dziennikarzy płci obojga i reakcji tychże dziennikarzy na jego reakcje, ale także perwersyjnej formy wyrażania miłości do obywateli polskich w ogóle. Miłość i nienawiść, słodycz i zadawanie bólu widoczne na pierwszym planie w wyrażaniu siebie Tuska może być wyrazem jego neurotycznej walki dwóch obecnych w nim przeciwstawnych tendencji, czyli wyrazem ambiwalencji i ambitendecji. Widoczna tu jest szczególna podwójność, dwoistość, rozdwojenie, a nawet i rozszczepienie: Tusk kocha i nienawidzi zarazem (zwracam uwagę na symboliczną podwójność "obiektu", na który kieruje swoje uczucia polityk - bracia bliźniacy...). Swą miłość wyraża, zadając ból i cierpienie.

Taki człowiek zaspokojenia doznaje dopiero wówczas, gdy pochłonie w całości obiekt swojego pożądania, gdy całkowicie nim zawładnie i podporządkuje sobie. Tylko wtedy poczuje się bezpiecznie w tej perwersyjnej miłości. I pomyśleć, że polityk wszystko to czyni pod wpływem lęku, nierozładowanej agresji, niezaspokojonych potrzeb seksualnych (z obojgiem płci) oraz nieskończonej potrzeby władzy absolutnej.

P.S.

PODSUMOWANIE, czyli przykłady dwoistości w zachowaniach Tuska:

- utożsamianie się z obojgiem płci
- wywoływanie zachwytu i pożądania u dziennikarzy obojga płci
- męskość agresji werbalnej i miękkość kobiety - lalki
- deklarowanie miłości do obywateli, a zarazem zadawanie im bólu
- podwójny obiekt miłości - dziennikarze - kobiety i dziennikarze - mężczyźni
- podwójny obiekt rzutowania nienawiści - bracia bliźniacy

* DLA JASNOŚCI: używając języka klinicysty, jest to zaledwie tzw. diagnoza cząstkowa, która stanowi wycinek diagnozy całościowej, stawianej pacjentowi pod koniec I etapu terapii, tj. przed dokonaniem reparacji struktury JA diagnozowanego

http://venivenissa.blogspot.com/2007/11/o-mioci-tuska-i-chlebowskiego.html

Czego Polonia nie może

(em)
Bez względu na osobiste preferencje min. Sikorskiego w prawie paszportów:

Oryginał dyrektywy Pentagonu z najnowszą wersją wytycznych (sierpień 2006) w sprawie lojalności obywatelskiej osób ubiegających się o wydanie amerykańskich certyfikatow bezpieczeństwa, koniecznych dla osób zatrudnionych na stanowiskach, na których wymagany jest dostęp do informacji chronionych przepisami o tajemnicy państwowej lub służbowej.



Znajdź wspólny szczegół na obrazkach

(hs)

- Chyba powinienem mieć jakieś nakrycie głowy...


- Chyba powinienem stać na miejscu tego gościa z gołą głową...


________________________________________________________________________
Zdjęcia: PAP/Mirosław Trembecki oraz Internet

2007-11-29

Janusz Bojarski ostatni szef WSI nowym dyrektorem departamentu kadr w MON

(pw) Pamietacie jeszcze zadziwiajacy raport PO o rozwiazaniu WSI?

Kataryna pisala o nim tak:

Kto napisał Biernackiemu raport? Macierewicz sugeruje, że funkcjonariusze WSI, przyznam, że i ja odniosłam takie wrażenie gdy ten raport czytałam/../


Raport jest pisany z perspektywy funkcjonariusza WSI broniącego swojej formacji, a być może także siebie. Jest jednym wielkim usprawiedliwieniem WSI.


http://kataryna.blox.pl/2007/04/Kto-pisal-raport-Biernackiego.html



Juz nie musza udawac

Kataryna pisala wowczas:

"Nie wierzę, że ten dokument pisał ktoś kto popiera rozwiązanie WSI. Nie wierzę nawet, że pisał je ktoś kto ma krytyczny stosunek do WSI. Raport Biernackiego wygląda jakby pisał go adwokat WSI. I dlatego wolę wierzyć, że nie pisał go sam Biernacki, że on się tylko podpisał. Zatrudnienie funkcjonariuszy WSI do rozjechania raportu Macierewicza byłoby taktycznym majstersztykiem, kto ma większą motywację i wiedzę, żeby się z Macierewiczem rozprawić? Ale że taki dokument przedstawia jako swój partia, która popierała rozwiązanie WSI i uważała, że PiS je rozwiązuje zbyt wolno?"

Zadziwiajace?
Zatrudnienie szefa WSIokow wszystko wyjasnia.
A ze PO byla za rozwiazaniem WSI to nie dziwota. Za tym trzeba bylo wowczas byc podobno jak za lustracja, za walka z korupcja itd i tak bardzo dlugo dalej.

Dzis Gowin pytany o losy lustracji oswiadcza ze "spoleczenstwa to nie interesuje".



Nominacja Bojarskiego ktory bedzie od tej chwili dobieral kadry - wszystko wyjasnia.



Michal Boni nie byl zadnym wypadkiem przy pracy - wraca stare.

Gangi nowego Paryża.

(em)

Na ten sam temat pisałem już kilka lat wcześniej

Historia opisana w filmie "Gangi Nowego Jorku" Martina Scorsese jest znakomitą rekonstrukcją przestępczego półświatka Ameryki epoki wojny secesyjnej. Ukazane na filmie gangi Irlandyczyków i Amerykanów istniały naprawde, i prawdziwy jest też obraz trybalistycznego chrakteru wojny gangów, gdzie po jednej stronie mamy niezaasymilowanych nowoprzybyłych poczuwających się do swojej odrębności kulturowej i religijnej, a z drugiej strony szowinistycznie nastawionych miejscowych, uważających się za prawdziwych Amerykanów.

(…)

W tytule nie tylko chciałem nawiązać do pewnej sytuacji w historii Ameryki, ale zwrócić uwagę na prosty fakt: Europa jaką znamy, a w tym jej największe miasta, nie są tymi samymi miastami co jeszcze 30-40 lat temu. W ciągu ostatnich dekad uległy one systematycznej trasformacji, będącej efektem nie tyle urganizacji jako takiej, ale masowej migracji, będącej wynikiem bezmyślnej polityki migracyjnej. Nigdy wcześniej w historii nie dochodziło do tak błyskawicznego przeobrażenia się składu etnicznego społeczeństwa, jak w zachodniej Europie ostatnich lat.

Reszta tutaj.

(*) Andrzej Kern nie żyje

Były wicemarszałek Sejmu, jeden z założycieli Porozumienia Centrum. Ostatnio łódzki adwokat.
Andrzej Kern w pamięci Polaków pozostał jako jeden z głównych bohaterów historii romansu Moniki Kern, jego córki z Maciejem Malisiewiczem, kiedy to dobrze zapowiadający się polityk prawicy niemalże z dnia na dzień wycofał się z polityki.

Może na fali entuzjazmu z okazji powrotu III RP warto przypomnieć tę historię.

antyperełki

Zachecam do zbierania...



maturzysta Władysław Dewiant Bartoszewski

- Panie profesorze, a co by pan powiedział Pawłowi Lisickiemu, redaktorowi naczelnemu “Rzeczpospolitej", który we wstępie swego artykułu napisał, że bardzo pana szanuje i jest pan dla niego autorytetem, ale po tym, co pan powiedział właśnie w Krakowie, nastąpiła, cytuję: “autokompromitacja autorytetu, bo autorytet używa argumentów, a nie obelg".


- A jakaż to była obelga? Dewiant? Dewiant to nie jest obelga, to jest ubolewanie. To odchylenie od pewnej normy postępowania. Negatywne odchylenie. To może być towarzyskie postępowanie. To może być społeczne postępowanie. To może być naplucie komuś w talerz. To może być chamskie potraktowanie kobiety nawet. A może być zupełnie co innego. A każdy się domyśla, czego chce i co mu w duszy gra.

http://wladyslawbartoszewski.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?310704



Kazimierz Kuc

Playboy Kutz


Miałem 14 lat. Wchodzą do mojego pokoju trzy dziewczyny (...). Dwie mnie trzymały za ręce
i nogi, a trzecia – taki wielki holenderski babus – mnie zgwałciła. Jak już było po wszystkim, to ubrałem się i spierdoliłem do ogrodu pod czereśnie" – to fragment wywiadu posła Kazimierza Kutza dla „Playboya". Redakcja przedstawiła go jako „piewcę kobiecej głupoty”, który „lubi uczestniczyć w kobiecych orgiach
”.
A oto inne cytaty z parlamentarzysty:

O kolegach
Parę lat temu w »Gazecie Wyborczej« ukazał się wywiad ze mną.(…) Na tę okoliczność została zrobiona sesja. Ze mną i nagą modelką. Ale wkurwiło to moich kolegów. Mówili: Ciągle te dupy fotografują się z tym starcem pierdolonym"

O siatkówce kobiet
To sport intymnego podglądania. Dziewczyny są skąpo i ładnie ubrane, a rywalizacja powoduje, że nie mogą się kontrolować"

O wiolonczelistkach
Trzymanie między nogami takiego pudła musi rodzić jakieś konsekwencje, do cholery. Każdy facet myśli o możliwości stania się takim pudłem"

O pielęgniarce w szpitalu
W jej czystości, bieli, tej aseksualnej swobodzie, było coś niezmiernie podniecającego. Wspaniale mnie dotykała. Od ciągłego wstrzykiwania miałem dupę jak z marmuru"

O Andrzeju Wajdzie
Powiedziałem kiedyś, że to facet, któremu staje do środka" (Z)


http://www.wprost.pl/ar/118411/Skaner/?I=1301#O118409

Za co Izrael odpłaca się Stalinowcom?

Izrael wypłaca zapomogi weteranom Armii Czerwonej, którzy razem z Niemcami w 1939 roku dokonali rozbioru Polski - czytamy dziś w Rzeczpospolitej .

Izrael co miesiąc wypłaca specjalne zapomogi żyjącym na jego terenie żołnierzom Armii Czerwonej, którzy brali udział w działaniach wojennych w latach 1939 – 1945. Czyli także w czasie obowiązywania paktu Ribbentrop-Mołotow.– Aż trudno uwierzyć! Państwo żydowskie płaci ludziom, którzy walczyli ramię w ramię z Trzecią Rzeszą. Weźmy choćby Katyń, gdzie bolszewicy wymordowali polskich oficerów. Wśród nich byli Żydzi, których rodziny żyją teraz w Izraelu! – denerwuje się Uri Huppert, adwokat polskiego pochodzenia, który nagłośnił sprawę zapomóg.

Autorka ustawy deputowana Marina Sołodkin (urodzona w 1952 roku w Moskwie) nie znalazła czasu, żeby porozmawiać z „Rz”. Wiadomo jednak, że jest zirytowana wysuwanymi przeciwko niej zarzutami i argumentuje, że „nie ma o co robić afery”, bo rzekomo wszyscy weterani z lat 1939 – 1945 już nie żyją. – Tak? To po co ta cała ustawa? Myślę, że wielu z tych ludzi nadal żyje – powiedział Huppert.

Jego zdaniem zaprotestować powinna polska ambasada. Nasi dyplomaci zalecają jednak zachowanie spokoju. – Myślę, że to zwykła pomyłka. Niestety większość Izraelczyków ma niewielką wiedzę na temat historii Europy Wschodniej. Dla nich Armia Czerwona to wyzwoliciel Auschwitz-Birkenau, a o jej działalności w latach 1939 – 1941 nie mają pojęcia – powiedziała „Rz” ambasador RP w Tel Awiwie Agnieszka Magdziak-Miszewska.

Uri Huppert: – Żydzi tak bardzo skupiają się na Holokauście, na zbrodniach Trzeciej Rzeszy, że nie dopuszczają do wiadomości, że Związek Sowiecki również był straszliwym, ludobójczym reżimem.

I tu jest pies pogrzebany Panie Uri. Żydzi mają bardzo dobrą świadomość tego, jakim ustrojem był komunizm, gdyż ich rękami był wprowadzony. Sami często dokonywali zbrodni w imieniu nowego ustroju dlatego jakoś mało mnie dziwi ta ustawa. Dziwi mnie, że nie obejmuje swym zasięgiem lat późniejszych. A Pani ambasador dziękuje za wyrozumiałość dla izraelskiego ustawodawcy, nie rozumiem tylko dlaczego Żydzi nie uznają pomyłek gdy mowa jest o Holokauście...

Houston, we have a problem... we might have lost two million...

(hp)

Oświadczenie Majątkowe 2007

Oświadczenie Majątkowe 2006

Oświadczenie Majątkowe 2005

Maryland Department of Assessments and Taxation, Montgomery County

Dyskusja



-----------
Live rates at 2007.11.29 01:45:36 UTC

870,000.00 USD = 2,136,911.55 PLN

1 USD = 2.45622 PLN

1 PLN = 0.407130 USD

Aktualizacja kursu wymiany USD/PLN



Z ostatniej chwili:

W cztery i pół godziny po opublikowaniu wiadomości, Kancelaria Senatu RP doznala awarii serwera, która odcięła dostęp do kluczowego oświadczenia majątkowego ministra S. za rok 2006. Na szczęście, w sieci nic nie ginie. Do czasu naprawy serwera Kancelarii Senatu, oświadczenie majątkowe ministra za rok 2006 można nadal oglądać tutaj:


Oświadczenie Majątkowe 2006

2007-11-28

Google a Sprawa Polska

(pm) Chcialysmy odpuscic sprawe i nie zabierac glosu, ale zachecila nas w koncu opinia jaka wyrazil slynny globtroter i obywatel swiata W. Sadurski. Oczywiscie nie ma za bardzo z czym polemizowac, ale okazuje sie ze mozna sporo wyjasnic.
Google to korporacja miedzynarodowa z siedziba w Kalifornii i z dochodami pochodzacymi glownie z Ameryki.
Dyskryminowana reklama http://www.protestuj.pl nie miesci sie w zaden sposob w dzisiejszych standardach kulturalnych, politycznych, religijnych i spolecznych Ameryki. Gdyby jakis konkurent Google przetlumaczyl te reklame na angielski i rozpowszechnil w Ameryce jako "produkt reklamowany przez Google" to nie watpimy, ze taka kampania negatywna odnioslaby sukces i podtopila Google.

Rownoczesnie jestesmy przekonane, ze gdyby Google osiagalo wiekszosc swoich dochodow w Polce, to wtedy dyskryminowaloby w Ameryce wszelkie reklamy nieprzystajace do polskich standardow kulturowych. Z obawy przed utrata dochodow i pozycji w Polsce.

Tym, ktorzy po dzis dzien nie moga ochlonac z gniewu proponujemy krotki test obrazkowy:

 

Oczywiscie nie smiemy proponowac testu W. Sadurskiemu poniewaz powszechnie wiadomo, ze od dawna tam nie mieszka, a jedynie mentalnie pozostal tam na zawsze.

PS
Mamy na uwadze lewackie zadupie polityczne, zeby rozwiac watpliwosci.

PS 2
Zabawne jest rowniez, ze Google nie moglo znalezc do swojego polskiego biura ludzi majacych pojecie o wspolczesnej Ameryce i musialo wyprodukowac zastepczo zestawy wykluczajacych sie slow, pojec i znaczen.
A mogli oprzec sie na wyprobowanych ekspertach jak Wawrzyn, Wowra i Weglarczyk.

Paranoje Tuska - czy w tym szaleństwie jest metoda?

Polecam dzisiejszy wywiad z Radiowej Trójki , gościem Michała Karnowskiego był Karol Karski.

- Były wiceminister w rządzie Jarosława Kaczyńskiego i wczoraj dowiedzieliśmy się, a dziś o tym piszą gazety, że rząd Jarosława Kaczyńskiego blokował negocjacje Rosji z OECD. Co to w ogóle za historia? Mam wrażenie i byłem kompletnie zaskoczony, bo to nie była informacja jawna.

- Czy Donaldowi Tuskowie łatwo składać takie deklaracje o odblokowaniu negocjacji, skoro takiej blokady nie było. Jest tak, że wszystkie państwa członkowskie organizacji o charakterze gospodarczym takim, jak OECD, Światowa Organizacja Handlu, czy też innych organizacji, których członkowstwo poszczególnych państw bardzo daleko wpływa na stan gospodarek innych członków, w takich sytuacjach muszą się na to zgodzić wszystkie państwa. I do tej pory takie rozmowy nie były prowadzone. Donald Tusk stwierdza, że te negocjacje są odblokowane.

- Poinformował o tym oficjalnie Kreml, więc coś jednak blokowaliśmy.

- Rosjanie mieli wrażenie, że co innego odblokowaliśmy. Ogłosili na cały świat, że odblokowaliśmy negocjacje o przystąpieniu Rosji do Światowej Organizacji Handlu.

- Te dwie sprawy są jakoś powiązane? Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju jest jakby pokojem wstępnym do WTO?

- Nie. Są to organizacje, gdzie po prostu trzeba spełnić podobne kryteria. Trzeba po pierwsze być państwem o gospodarce rynkowej, którym Rosja nie jest. Trzeba być państwem demokratycznym, którym Rosja nie jest. Już przy WTO nie ma takiego wymogu, ale przy OECD istnieje.

- Nie do końca rozumiem. Pan mówi, że nie wiadomo właściwie co blokowaliśmy i nic nie blokowaliśmy, to dlaczego prezydent się denerwuje, że nie był w tej sprawie konsultowany? Jak można konsultować w sprawie czegoś, czego nie ma?

- Sytuacje, w których szef rządu składa bardzo poważne oświadczenie polityczne, które jest szeroko komentowane na świecie, które jest szeroko komentowane także w stolicy państwa, którego dotyczy, oczywistym jest, że premier powinien skonsultować się z prezydentem. (...)

- Ustalmy. Pan mówi, że nic nie blokowaliśmy. Premier Donald Tusk mówi, że odblokowujemy. Czy to jest może tak, że inaczej nazywając, Polska się na coś nie zgadzała?

- Nie biorę odpowiedzialności za premiera Tuska. Jest to osoba ostatnio bardzo znerwicowana, wręcz wczoraj wyrażająca obawy, czy nie istnieją podsłuchy w willi na ul. Parkowej. Wcześniej ta osoba wykazywała się brakiem wiedzy co do treści podpisywanych przez siebie dokumentów.

- Pan mówi o Pana sprawie - czy Pan jest wiceministrem, czy Pan nie jest.

- Była taka śmieszna sytuacja, iż w ubiegłym tygodniu, w czwartek premier Tusk zapytany przez dziennikarzy, kiedy otrzymają dymisje wiceministrowie poprzedniego rządu i wskazał na mnie na przykład, mówił, że ta dymisja zostanie podpisana, jak tylko wpłynie wniosek i to najszybciej tego samego lub następnego dnia. Zapominając, bądź nie wiedząc, że moją dymisję przyjął już dnia poprzedniego i dostając stosowne dokumenty. (...)

- Przerażające? To się może zdarzyć. Nie przesadzałbym z tymi armatami.

- Istnieją dwie możliwości - albo Donald Tusk nie czyta podpisywanych przez siebie dokumentów, albo nie rozumie ich treści.

- Albo ich tyle podpisuje, że mu wyleciał jeden z głowy.

- Cóż, jest też taka możliwość, ale chciałbym przypomnieć, że zbudował bardzo daleko idącą teorię, iż na podstawie tej dymisji nie udzielił i wtedy, mówił dziennikarzom, iż jest to wyraz dobroduszności PO, wyraz chęci braku odwetu i budował jeszcze dalsze konstrukcje. Wydaje się, że osoba, która właśnie w ten sposób postępuje nie powinna przynajmniej konfabulować.

- Zapytam jeszcze o tę Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju. Czy Polska się w jakiś sposób nie zgadzała na to, żeby Rosja do tej organizacji wstąpiła, czy też może chcieliśmy, żeby najpierw wstąpiła do Światowej Organizacji Handlu? Było coś takiego w ogóle?

- Zasada jest prosta, aby jakiekolwiek państwo mogło przystąpić do OECD albo WTO, bądź aby rozpocząć negocjacje na temat przystąpienia do tychże organizacji międzynarodowych musi istnieć wszystkich dotychczasowych państw, ponieważ przystąpienie do tych organizacji oznacza zniesienie barier celnych, oznacza otwarcie gospodarek poszczególnych państw na gospodarki innych. Chodzi o to, że państwa, które są członkami tych organizacji muszą mieć gospodarki rynkowe, nie mogą wpływać środkami administracyjnymi na prowadzenie działalności gospodarczych.

(...)

- I to jest ta definicja ogólna?

- Używa np. przez pewnych elementów ekonomicznych do prowadzenia polityki zewnętrznej państw, wywierania wpływu i nacisku na inne państwa. I oczywiście nikt nie jest w stanie zmusić żadnego państwa, by taką zgodę wyraziło. Myśmy nie oświadczali, że takiej zgody nie wyrażany, ale jednocześnie taka zgoda nie padła, ponieważ po prostu, nie był to ten etap. Zresztą nie jesteśmy jednym państwem, które do tej pory takiej zgody nie wyrażało.

(...)

- Sytuacja była taka, że Polska milczała w tej sprawie, co było blokadą?

- Ustalmy jedną rzecz. Jeśli Rosja przystąpi do OECD, do Światowej Organizacji Handlu, będzie to akt o charakterze politycznym, mający daleko idące negatywne skutki gospodarcze, również dla nas, ponieważ Rosja nie spełnia kryteriów członkowstwa tych organizacji. Nie jest państwem posiadającym gospodarkę rynkową. Jest państwem stosującym administrację i inne środki dla kształtowania pewnych działań gospodarczych, które wpływają na politykę zagraniczną innych państw. I w sposób oczywisty nie spełnia tych kryteriów. Jeśli Donald Tusk w tej chwili dał sygnał - tak, chcemy, aby Rosja mogła rozmawiać na te tematy i w konsekwencji przystąpić do tych organizacji, to dał zły sygnał po prostu. To nie jest ten etap, na którym powinniśmy rozmawiać. Wyszedł przed szereg i powiedział coś, co na tym etapie w ogóle nie funkcjonowało.

- Myśli Pan, że to otwarcie, bo to jest chyba coś więcej niż tylko ta sprawa OECD, bo są też inne zapowiedzi członków nowego rządu, np. wiceminister skarbu państwa Jan Bury powiedział, że rosyjskie firmy będą mogły wziąć udział w inwestycjach w sektorze energetycznym, tym najbardziej drażliwym, Radosław Sikorski ujawnił, że rząd podejmie bezpośrednie rozmowy z Rosjanami o budowie w Polsce bazy amerykańskiej i tarczy antyrakietowej - taki gest dobrej woli, pojawiają się nieformalne sygnały, że moglibyśmy się jakoś włączyć w budowę gazociągu północnego. Może to jednak przyniesie efekty?

- Dotychczasowa praktyka pokazuje, że niezależnie jaki mieliśmy rząd, czy wykazywał on pozytywne gesty względem Rosji, czy ich nie wykazywał, czy wykazywał je w małym stopniu, to polityka Rosji była jedna, nakierowana na rozbicie sojuszu państw członkowskich UE. Polska nie była i nie jest jedynym państwem w stosunku do którego Rosja stosuje sankcje ekonomiczne. I praktyka uczy, że tego typu rozmowy, jeśli nawet Rosjanie pokazują przez krótki czas cukierek, to kończą się bardzo negatywnie.

- Może jednak nie? Jakie mamy dowody, że tak będzie?

- To możemy tylko zaobserwować, jeśli dotychczasowa albo praktyka. Nie ma żadnego znaczenia, to oczywiście można robić taki eksperyment, natomiast spowoduje on to, iż znaczna część polskiego sektora energetycznego zostanie przyjęta przez Rosję. Już w tej chwili Rosjanie przejmują znaczną część sektora energetycznego w Niemczech, wykupując bezpośrednich dostawców gazu do gospodarstw domowych i przemysłu niemieckiego.

(...)

- Ale nie ma w konstytucji zapisanego procesu, czy procedury konsultacyjnej. Co zrobić, bo tam są bardzo ogólne zapisy?

- Kwestia pragmatyki wymaga, aby np. zapytać się prezydenta o to, w jaki sposób prowadzić polską politykę zagraniczną, jeśli na końcu całej procedury leży podpis prezydenta pod aktem ratyfikacji aktu przystąpienia Polski do innej organizacji międzynarodowej.

- Prezydent nie podpisze w tej sprawie? Prezydent może zawetować?

- Prezydent każdorazowo podejmuje decyzje zgodne z konstytucją.

(...)

- Wycofanie polskich wojsk z Iraku? Tam pojawił się ciekawy problem, że wniosek o przedłużenie polskiej misji można na cały rok sformułować, czyli nie można polskich żołnierzy wycofać do końca wakacji, jak tu zapowiedział wczoraj minister Klich? Tak jest?

- Ja się tak przyglądam temu, co się dzieje i ja nie mam nic przeciwko temu, że osoba, która z wykształcenia jest psychiatrą, zostaje ministrem obrony. Natomiast zawsze każdy powinien mieć trochę pokory do tego stanowiska i tych obowiązków, które właśnie obejmuje. Gdyby pan minister Klich zapytał się wojskowych, politycznych wojskowych specjalistów w swej dziedzinie, dowiedziałby się, że nie jest możliwe wycofanie polskich sił zbrojnych z Iraku w ciągu pół roku. Procedura z technicznego punktu widzenia, o ile miałaby być zrealizowana wymaga co najmniej roku. Chyba, że zamierzalibyśmy zachować się jak armia po przegranej bitwie, czyli porzucić cały sprzęt, porzucić wszystkie kontakty, wyjechać z dnia na dzień.

(...)

Pytania do dyplopier*oły

Podaje za dzisiejszym Naszym Dziennikiem w całosci. JR Nowakowi udał się ten zestaw pytań do Władysława Bartoszewskiego.

Prof. Jerzy Robert Nowak
Władysław Bartoszewski niedawno został określony przez przywódcę Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska jako "najlepszy polski życiorys" i jako "najlepsza polska biografia". Tenże pan Tusk już jako premier RP powołał Bartoszewskiego na sekretarza stanu do spraw zagranicznych w kancelarii premiera. W ostatnim czasie nadeszła również wiadomość, że Senat KUL postanowił akurat teraz uhonorować Władysława Bartoszewskiego doktoratem honoris causa, nie bacząc na bezprzykładną serię wyzwisk i obelg, jakimi popisał się pan Bartoszewski w ostatniej kampanii wyborczej. W związku z tymi wszystkimi przedziwnymi uhonorowaniami człowieka, który dawno przestał spełniać wymogi stawiane przed ludźmi o prawdziwym autorytecie, pozwolę sobie wystosować do niego następujących 30 pytań:

- Dlaczego zgodził się Pan na uroczyste wręczenie Panu medalu ku czci największego niemieckiego polakożercy lat dwudziestych Gustawa Stresemanna?

- Dlaczego w 2006 r. jako sekretarz kapituły Orderu Orła Białego sprzeciwił się Pan przyznaniu Orderu Orła Białego (pośmiertnie) generałowi Augustowi E. Fieldorfowi i rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu? Czy można w ogóle porównać Pana zasługi jako kawalera Orła Białego z zasługami dwóch wspomnianych bohaterów?

- Dlaczego, będąc oficjalnym gościem Izraela jako polski minister spraw zagranicznych, milczał Pan jak grób w parlamencie izraelskim w czasie, gdy obrażano Pana kraj, gdy Polaków publicznie nazywano współwinnymi wraz z Niemcami zagłady Żydów (robił to m.in. wiceprzewodniczący parlamentu R. Rivlin)?

- Jeśli nie miał Pan odwagi na publiczną polemikę z antypolskimi oszczerstwami, dlaczego nie wyszedł Pan z sali, jak doradzała Panu większość polskiej delegacji?

- Dlaczego kłamał Pan (w 2000 r.), że Polaków zaatakował w Knesecie tylko "głupi ekstremista"?

- Dlaczego używa Pan bezprawnie tytułu profesora w sytuacji, gdy jest Pan tylko maturzystą, absolwentem gimnazjum? Jak wiadomo, obowiązują twarde reguły: aby zostać profesorem, trzeba mieć magisterium, doktorat i habilitację, a żadnej z tego typu prac Pan nie obronił, nie mówiąc o skończeniu studiów.

- Dlaczego nie zdobył się Pan na publiczne wystąpienie w obronie pamięci słynnej pisarki Zofii Kossak, której Pan tyle zawdzięcza, jak Pan sam wielokrotnie przyznawał?

- Dlaczego zgodził się Pan na zamieszczenie w książce - wywiadzie z Panem - cytatu z kłamliwym twierdzeniem Stefana Niesiołowskiego, że jakoby: "Zapisał (Pan) piękną kartę walki o Polskę z bronią w ręku". W jakim to było oddziale? Przy jakiej ulicy? Jakich ma Pan świadków tej rzekomej walki?

- Dlaczego tak mocno, a kłamliwie, przesadza Pan z eksponowaniem swej roli jako rzekomo jednej z głównych postaci organizujących pomoc dla Żydów w ramach Żegoty w 1942 roku? Miał Pan wtedy tylko 20 lat i był podwładnym faktycznej wielkiej organizatorki pomocy Żydom Zofii Kossak.

- Dlaczego nie zareagował Pan na poturbowanie polskich, katolickich wiernych przez moskiewską milicję?

- Dlaczego nie zrobił Pan nic, aby zaprotestować przeciwko brutalnej obławie policyjnej na 300 Polaków we Frankfurcie nad Odrą, potępionej nawet przez 7 niemieckich posłów?

- Kto upoważnił Pana jako ministra do przepraszania Niemców cytatem z Jana Józefa Lipskiego za przesiedlenie?

- Na jakiej podstawie zaniżył Pan o milion osób - wbrew sprawdzonym naukowo statystykom - liczbę Polaków, ofiar wojny, w swym wystąpieniu w Bundestagu?

- Dlaczego Pan, w latach 60. tak zdecydowanie reagujący na początki fali antypolonizmu, milczy w tej sprawie, gdy fala antypolonizmu jest wielokrotnie większa?

- Dlaczego piętnował Pan w Izraelu antyżydowskich "polskich ciemniaków", a nie wypowiada się Pan na temat skrajnych przejawów żydowskiego antypolonizmu? Dlaczego nie reaguje Pan na coraz silniejszą falę antypolonizmu w niemieckich mediach?

- Dlaczego Pan, były żołnierz AK i Powstania Warszawskiego, nie zareagował na potworne oszczerstwa rzucane na powstanie w artykule Cichego i na AK w tekście Yaffy Eliach?

- Dlaczego nic Pan nie zrobił w celu wystąpienia na arenie międzynarodowej przeciw używaniu oszczerczego nazewnictwa: "polskie obozy zagłady" i "polskie obozy koncentracyjne"? (Zrobił to dopiero kilka lat po Panu minister Adam Daniel Rotfeld).

- Co skusiło Pana, jako 83-letniego staruszka niemającego zielonego pojęcia o lotnictwie, do przyjęcia swoistej synekury, posady prezesa Rady Nadzorczej LOT, znajdującego się skądinąd w bardzo trudnej sytuacji finansowej? Czy w czasie Pana zarządu LOT-em może się Pan pochwalić choć jednym, jedynym posunięciem, które przyczyniło się do poprawy sytuacji finansowej firmy?

- Czy w czasie Pana pierwszego szefowania resortem spraw zagranicznych zrobił Pan w ogóle choć jedną konkretną rzecz dla obrony polskich interesów narodowych w polityce zagranicznej, czy wystarczyło Panu bierne reagowanie na wszelkie przypadki brutalnego dyskryminowania Polaków?

- Dlaczego Pan po tylekroć kłamliwie wychwalał kanclerza Helmuda Kohla znanego z niechęci do Polaków i do uznania granicy na Odrze i Nysie?

- Dlaczego Pan - antykomunista - zgodził się być ministrem w postkomunistycznym rządzie Józefa Oleksego?

- Dlaczego nie zdobył się Pan na publiczne wystąpienie w obronie pamięci słynnej pisarki Zofii Kossak, swojej byłej przełożonej?

- Dlaczego nie zdobył się Pan - "autorytet" w Niemczech i Izraelu - na publiczne potępienie antypolskich oszczerstw najgorszego polakożercy i katolikożercy Jana Tomasza Grossa?

- Czy nie wstydzi się Pan swej decyzji odwołania z funkcji polskiego konsula honorowego wielkiego Polaka Jana Kobylańskiego, tylko dlatego że zaangażował się on w obronę prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej Edwarda Moskala?

- Czy nie wstydzi się Pan, że na stare lata dał się Pan wciągnąć w niegodną Pana siwych włosów kampanię obelg w stylu "dewianci" i "bydło"?

- Czy popierał Pan awansowanie swego syna na pełnomocnika rządu ds. bezpieczeństwa energetycznego w randze ministra w rządzie Marcinkiewicza? Kto pierwszy zachęcił premiera Marcinkiewicza do rozważenia kandydatury Pana syna - pracującego przez wiele lat jako historyk w żydowskim instytucie w Oxfordzie - na to stanowisko, twierdząc, że Pana syn jakoby "od wielu, wielu lat zajmuje się energetyką"?

- Dlaczego dziwnie nie mówi Pan w swoich wywiadach o tym, że Pana syn pracował przez wiele lat w żydowskim instytucie w Oxfordzie i w polsko-żydowskim roczniku "Polin"? Przecież chyba nie było nic wstydliwego w jego pracy?

- Dlaczego Pan nie wpłynął na swego syna, by w 1989 r. nie wydawał jako "Editor" polakożerczej książki Samuela Willenberga "Surviving Treblinka", w której znalazły się m.in. oszczercze twierdzenia, że AK-owcy, uczestnicy Powstania Warszawskiego, mordowali Żydów i gwałcili Żydówki?

- Dlaczego w ostatnich kilkunastu latach milczał Pan, nie protestując publicznie w sprawie oskarżeń przeciw Polakom (m.in. w tak bliskim Panu "Tygodniku Powszechnym"), że radośnie bawili się na karuzeli w pobliżu ruin płonącego warszawskiego getta? Przecież jeszcze w 1985 r. prostował Pan to kłamstwo na łamach paryskich "Zeszytów Historycznych"?

- Dlaczego kłamie Pan w wywiadzie-rzece udzielonym Michałowi Komarowi, jakoby złożył Pan rezygnację po objęciu na KUL funkcji dziekana przez prof. Ryszarda Bendera? W rzeczywistości był Pan podwładnym w jego katedrze aż 11 lat, w tym kilka lat w czasie, gdy był on dziekanem.

Neocom 2, Neocon 0

(pw)
W meczu Dynamo MGIMO z AEI Limited jest na razie 2:0.

1. Absolwenci MGIMO zostają w MSZ, w tym w dziale kadr.

2. Polska zrezygnowała z blokowania rozpoczęcia negocjacji w sprawie przyjęcia Rosji do OECD, bez jakiegokolwiek quid pro quo.

2007-11-27

Konferencja Tuska a wynikajace zagrożenia dla Polski

(pw)

Donald Tusk zwołał konferencje prasową. O czy mówił, jakie pytania padały i co zostało bez odpowiedzi?

TUSK: WALCZYMY O WYJŚCIE Z KLINCZU W SŁUŻBIE ZDROWIA

Rząd zapłaci za in vitro dla Polek

Jeszcze nieoficjalne, ale zdecydowane TAK dla refundowania zabiegów zapłodnienia in vitro. – Mimo sceptycyzmu ze strony Kościoła przeważa opinia, że jest to metoda warta wsparcia – stwierdził premier. Szef rządu zapowiedział tez podwyżki dla lekarzy i nauczycieli.

- Problem bezpłodności jest problemem realnym, dotyczy ponad miliona Polaków, dlatego chcemy podjąć realne wysiłki na rzecz dzietności – zapewnił premier Donald Tusk. Jak dodał, rozmawiał na ten temat z ministrami i mimo „łagodnie mówiąc sceptycyzmu” Kościoła przeważa opinia, że jest to metoda warta wsparcia. - Spodziewajcie się państwo działań zmierzających w stronę akceptacji tej metody – obiecał premie.

Finansowanie zapłodnienia in vitro z budżetu państwa zapowiedziała już w rozmowie z „Dziennikiem” minister zdrowia Ewa Kopacz. – Na początek można refundować in vitro dla najbiedniejszych. Na wszystko nie będzie nas stać. To mógłby być pierwszy krok - stwierdziła.

W Polsce niepłodność dotyczy od miliona do półtora miliona par.(??????)



"Walczymy o wyjście z klinczu w służbie zdrowia"

Premier pozwiedzał tez kolejne zmiany w służbie zdrowia. Najważniejszym obecnie problemem rządu jest zbliżające się wejście w życie ustawy, która ogranicza czas pracy lekarzy do 48 godzin tygodniowo.

- Nikt nas nie przygotował na realne skutki tej ustawy. Nie jesteśmy w stanie w ciągu kilkunastu dni zapewnić obecność lekarzy na dyżurach. Dlatego szukamy wyjść awaryjnych – stwierdził premier. - Najprostszym rozwiązaniem jeszcze przez rok utrzymać stan dotychczasowy. Wiem ze lekarze będą chcieli więcej pieniędzy, nie wiem ile, o tym rozmawia z nimi dziś minister Kopacz – dodał.

Premier wyjaśnił, że chodzi o przesunięcie wejścia w życie tych przepisów (vacatio legis) o rok. Tusk zaznaczył, że takie rozwiązanie wymagałoby zgody lekarzy i wydzielenia środków finansowych, "które spowodowałyby ich gotowość w dotychczasowej formule pełnienia dyżurów ale za trochę większe pieniądze”. Jak dodał, w tej sprawie dzisiejszy dzień będzie kluczowy.

Podwyżki dla nauczycieli

Szef rządu zapowiedział też podwyżki płac dla nauczycieli. Zajmuje się tym specjalny zespół. Według zapowiedzi, podwyżki mogą osiągnąć nawet 15 proc., z czego 3,3 proc. jest już zagwarantowane w projekcie budżetu złożonym do Sejmu; pieniędzy na dalsze 6 proc. wszyscy ministrowie mają szukać w swoich budżetach, a kolejne 6 proc. ma być uzyskane z obniżenia tzw. składki rentowej.

- Jest to zadanie możliwe, ale bardzo trudne, bo wymaga korekty w obrębie budżetu - powiedział Tusk. - Chcę zapewnić nauczycieli, że w obrębie tego, co jest możliwe satysfakcja ich nie będzie mała – obiecał premier.

http://www.tvn24.pl/12690,1530107,0,1,wiadomosc.html

Jedno wielkie kłamstwo i arogancja. Podwyżki dla nauczyli w wysokości 9,3 % zagwarantował rząd Jarosława Kaczyńskiego. Co więc za "podwyżki' obiecał Tusk?

MINISTER EDUKACJI APELUJE DO NAUCZYCIELI O WSPÓŁPRACĘ

Hall: oświata nie znosi rewolucji

Rząd dotrzyma słowa i zrealizuje wszystkie zobowiązania w stosunku do nauczycieli - zapowiedziała w TVN24 Katarzyna Hall. Nowa minister edukacji nie zamierza rewolucjonizować szkolnictwa na siłę i wzywa nauczycieli do działania "ramię w ramię" z rządem.-

"Problem nauczyciela" to nie tylko kwestia podwyżek do pensji podstawowych. Według mnie równie ważne jest, aby wypracować cały system motywowania nauczycieli - powiedziała Hall. Zdaniem minister edukacji dyrektorzy szkół powinni mieć więcej możliwości nagradzania pedagogów za "działalność dodatkową". - Chodzi o to, aby władze szkół mogły dziękować nauczycielom za ich inicjatywy i aktywność nie tylko listem pochwalnym, ale i premiami - przyznała minister.

Czyli - będziesz robił, co Dyrekcja każe, dostaniesz premie wg uznania. Dziel i rządź - Lenin wiecznie żywy.

Lekarzom, zamiast podwyżek i unormowanie czasu pracy zgodnie z Dyrektywa Unii może zaproponuje sie , jak najuboższym, In Vitro?

Tusk: Chciałbym jak najszybciej odwiedzić Moskwę


POLSKA "WPUŚCI" ROSJĘ DO OECD

Polska przestanie blokować wejście Rosji do OECD, a premier Tusk możliwie szybko pojedzie z wizytą do Rosji. Tak sam premier zapewniał podczas dzisiejszej konferencji prasowej.

Jak podkreślił Tusk, termin wzajemnych polsko-rosyjskich wizyt na wysokim szczeblu może zostać przyspieszony przez brukselskie spotkanie ministrów spraw zagranicznych. Odbędzie się ono najprawdopodobniej 6 grudnia. Premier przypomniał o rosyjskim "kalendarzu wyborczym". - On pewnie też wyznaczy kierunki rozmowy - powiedział.

Premier Tusk podkreślił, że ani Polacy, ani Rosjanie nie będą musieli szczególnie długo czekać na jego wizytę w Moskwie.

Ponadto premier zapowiedział, że Polska odstępuje od blokowania możliwości podjęcia przez Rosję negocjacji w sprawie przystąpienia do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). - Poinformowałem już stronę rosyjską o tej decyzji - zapewnił.

Donald Tusk wyjaśnił, że Polska od pewnego czasu blokowała niektórym państwom możliwość podjęcia takich negocjacji. Wśród nich były Estonia, Słowenia, Izrael, Chile i - jak powiedział Tusk - "przede wszystkim Rosja".

- Odstąpienie od blokowania tych negocjacji to pierwszy krok. Same negocjacje wymagają od państw aspirujących spełnienia wielu kryteriów. Strona polska będzie zachowywała możliwość opiniowania dalszego przebiegu negocjacji, ale ten pierwszy krok ma na celu - i na pewno przyniesie - dobre relacje, także jeśli chodzi wzajemne relacje polsko-rosyjskie - tłumaczył premier.

Przypomnijmy, że sprawe równego traktowania Polski przez Rosję, jako członka Unii Europejskiej sama Rosja uznała jako wielki sukces.

Dzisiaj Tusk demoluje to wszystko, co osiągnęła dyplomacja polska pod kierownictwem minister Fotygi.

I wciąz nurtuje mnie pytanie - z czyjego umocowania prowadzone były przed wyborami w Polsce rozmowy PO z Rosja i Unia Europejską? Czy to nie zdrada stanu?

Samara 21 maja 2007 r

"Nie odmawiałam wizyty w Moskwie. Z natury rzeczy takie wizyty są długo i skrupulatnie przygotowywane na poziomie eksperckim" - powiedziała Fotyga i dodała, że przed październikową wizytą w Polsce ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa "trwały kilkumiesięczne negocjacje".

Rzecznik MSZ Robert Szaniawski wyjaśniał po konferencji, że Polska strona do tej pory nie odpowiedziała na rosyjskie zaproszenie.
Pytany, czy może być przypadkiem, że informacja o zaproszeniu z marca została ujawniona właśnie teraz, odparł tylko, że tego typu informacji "nie ujawnia się".

Polska chce być traktowana przez Moskwę jak równoprawny partner. Polacy nie są rusofobami i mają krytyczny stosunek do rosyjskiej polityki - twierdzi Rotfeld.

O rosyjskim embargu na nasze produkty rozmawia UE

ika, PAP, TVN24



AFP PHOTO / JACQUES COLLET

Oświadczenie przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso, że problemy Polski, Litwy i Estonii są problemami całej Unii Europejskiej, to wielkie zwycięstwo »nowej« Europy, przede wszystkim Warszawy" - pisze dziennik "Wriemia Nowostiej, komentując wyniki piątkowego szczytu Rosja-UE koło Samary."Jeśli chcemy wzajemnie korzystnych relacji z Unią Europejską - a władze Rosji nie dają powodów do wątpliwości, że właśnie takie są ich intencje - to trzeba będzie zmienić taktykę. Czas już zrezygnować z prób rozbijania (UE)" - podkreśla rosyjska gazeta piórem politologa Fiodora Łukjanowa.

"Polityków osobiście zainteresowanych rozwojem kontaktów z Rosją, u sterów władzy w dużych krajach (Unii Europejskiej) już nie ma, a próby rozgrywania różnic w poglądach wewnątrz UE grożą co najmniej skutkiem odwrotnym od zamierzonego" - wyjaśnia dziennik.

http://maryla.salon24.pl/16093,index.html

Geremek w gazecie SPD

"PIS GRA NA ANTYNIEMIECKICH EMOCJACH"
Bronisław Geremek krytykuje polski rząd
TVN24.pl
Bronisław Geremek, na łamach niemieckiej prasy skrytykował polski rząd, i wyraził obawy co do stanu demokracji w Polsce. Eurodeputowany negatywnie odniósł się też do idei państwa narodowego.
Następny atak na Polskę przypuścił Schroeder.
Schroeder atakuje polskie władze
Były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder potwierdził swoją krytyczną ocenę polskiego sprzeciwu wobec budowy Gazociągu Północnego, którym od 2010 roku ma popłynąć do Niemiec pod dnem Bałtyku gaz z Rosji.

Podczas dyskusji w ambasadzie Rosji w Berlinie polityk SPD zarzucił Polakom wykorzystywanie w kampanii wyborczej antyniemieckich i antyrosyjskich akcentów. Schroeder krytykował też plany rozmieszczenia w Polsce i Czechach elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej i apelował o umacnianie strategicznego partnerstwa z Rosją. Dyskusję zorganizowała redakcja tygodnika "Die Zeit".

Dodał, że rząd w Warszawie traktuje Unię Europejską jak "zakładnika" swojej "nacjonalistycznej i antyrosyjskiej polityki".

http://maryla.salon24.pl/35697,index.html

Oto polityka zdrady. Mafra szczyt Unia Europejska - Rosja o wejściu Rosji do Światowej Organizacji Handlu oraz energetyka

Tymczasem specjalny przedstawiciel prezydenta Rosji ds. rozwoju kontaktów z UE Siergiej Jastrzembski oświadczył wczoraj, że wyniki wyborów parlamentarnych w Polsce skłaniają do "ostrożnego optymizmu", jeśli chodzi o przyszłość stosunków rosyjsko-polskich i rosyjsko-unijnych. Według niego, "bardzo wiele zależy od tego, do czego dążyć będzie nowy rząd Polski". -

Chwilowo opieramy się wyłącznie na przedwyborczych deklaracjach, złożonych przez zwycięską partię. Deklaracje te napawają ostrożnym optymizmem - podkreślił kremlowski urzędnik.

- Znamy oświadczenia pana Tuska i sił, które go popierają, że uważają stan stosunków między Polską i Rosją za nienormalny oraz że chcieliby je normalizować. Strona rosyjska gotowa jest przejść swój odcinek drogi - zapewnił.

Zdaniem doradcy prezydenta, Rosja i Polska powinny zacząć ze sobą rozmawiać. - Z poprzednim rządem nie mogliśmy rozmawiać, gdyż na nasze propozycje odpowiadał albo milczeniem, albo odmową, albo odsyłaniem do Brukseli. Wiadomo, do czego to doprowadziło - powiedział Jastrzembski.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=sw&dat=20071025&id=sw11.txt

Komorowski: jesteśmy członkami UE, a nie USA
Komorowski: jesteśmy członkami UE, a nie USA


- Chcemy być bliżej Brukseli, niż Waszyngtonu. Jesteśmy członkami Unii Europejskiej, a nie Stanów Zjednoczonych - powiedział w wywiadzie dla Reutera Bronisław Komorowski. Jak podaje tvn24.pl, polityk PO nie widzi potrzeby pośpiechu w kwestii tarczy antyrakietowej w Polsce.

- Naszym celem jest być w sercu Europy, a nie w jej narożniku - mówił Komorowski.

Mówiąc o amerykańskim projekcie rozmieszczenia w Polsce elementów tzw. tarczy antyrakietowej, polityk PO powiedział: - Przejmiemy władzę, sprawdzimy problem i zadecydujemy, czy negocjacje zaowocowały pożądanymi rezultatami.


http://wiadomosci.onet.pl/wybory2007/1628191,news.html

Zakończył się szczyt UE-Rosja

Umowa o handlu stalą i walce z narkotykami oraz zgoda na system wczesnego ostrzegania na wypadek zakręcenia przez Moskwę kurków z ropą, czy gazem - to rezultaty szczytu Unia - Rosja w portugalskiej Mafrze.

Pozostałych spornych kwestii, zgodnie z przewidywaniami, nie udało się rozwiązać. Padały natomiast obietnice.

Władimir Putin obiecał na przykład unijnym liderom, że Moskwa podpisze umowę o redukcji opłat za przeloty nad Syberią, choć nie sprecyzował kiedy. Zmniejszenie wysokich stawek, pobieranych od zagranicznych przewoźników, Unia wynegocjowała z Rosją w ubiegłym roku. Jednak do tej pory władze w Moskwie nie podpisały umowy.

http://maryla.salon24.pl/43095,index.html

"RZ": "MGIMOWCY" TRAKTOWANI PRZEZ DYPLOMATÓW Z DYSTANSEM

Czy można być dyplomatą po moskiewskiej szkole?

W Ministerstwie Spraw Zagranicznych pracuje od 300 do 400 osób, które ukończyły moskiewską szkołę dyplomatyczną. Rząd PiS degradował absolwentów tej uczelni, rząd PO przywraca niektórych z nich na wysokie stanowiska - pisze "Rzeczpospolita".

Jak wylicza gazeta, w polskiej służbie zagranicznej pracuje ok. czterech tysięcy osób, ale tylko 800 ma stopień dyplomatyczny. Prawie połowa z nich zdobyła go dzięki studiom w Moskiewskim Państwowym Instytucie Stosunków Międzynarodowych (MGiMO), jeszcze w czasach ZSRR.

Prezydent zdumiony decyzją Tuska

Lech Kaczyński i Donald Tusk
AFP

Kancelaria Prezydenta RP z najwyższym zdumieniem przyjmuje deklarację Donalda Tuska w kwestii zmiany stanowiska RP wobec przystąpienia Rosji do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) - głosi komunikat.

- W tej bardzo ważnej dla strategicznych interesów naszego kraju sprawie, współodpowiedzialny za polską politykę zagraniczną prezydent RP nie był informowany - podkreślono w komunikacie Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta.

Premier Tusk ogłosił, że Polska odstępuje od blokowania możliwości podjęcia przez Rosję negocjacji w sprawie przystąpienia do OECD.

http://wiadomosci.onet.pl/1648612,11,item.html

Chyba nie ma potrzeby komentować?

Sto dni spokoju

Czy to już konspiracja - Czyli chyba czas się "bać" ?

Wszedłem dziś rano do pracy. Na biurku u kolegi leżała jakaś ulotka reklamowa z cenami - ale wyglądała jak "nasze " ulotki z konspiracji. Zapytałem ot tak sobie " Czy to już ulotki z konspiracji.." Kolega się uśmiechnął ale też przez chwilę sie zadumał .

Oczywiście może niepotrzebnie panikuję. Ale czytając wiadomości (regularne prasówki (także) u Maryli) słuchając D. Tuska oraz jego Ministrów. Zaczynam się szczerze bać. Brakuje mi krzyku dziennikarzy i polityków że zagrożona demokracja , że słychać dyktatorskie głosy. Ale jest niepokój.

Czytam o docenianiu wyszkolonych w Rosji, o ustępstwach w sprawie negocjacji, o rychłej zgodzie na komisje śledcze. Powiem tak nie jestem strachliwy sporo przeżułem i widziałem. Ale ostatnie wydarzenia i totalne przyzwolenie dziennikarzy i innych redaktorów TV i Radia zaczynam przypominać sobie czasy gdzie inaczej niż władza mówiło się "w podziemiu"

Dzisiejsze (więc) skojarzenie z "ulotką"nie było przypadkowe. Moja podświadomość zadziałała . Widać wydarzenia wokół mają taki wydźwięk że powodują taki mój stan.

Zauważyłem też jeszcze jedną zmianę. Otóż w poprzednim Sejmie jak tylko pojawiały się jakieś wydarzenia typu "Taśmy" typu "Seksafera" natychmiast w Sejmie odbywały się konferencje polityków Władza wzywana była do dymisji. A wczoraj na "Blamaż " w Paryżu ani malutkiej konferencji ani larum dziennikarzy czy mediów. To także każe mi (nam chyba) być czujnym coraz bardziej.

Pamiętam taki film o tym jak rodziły się niebezpieczne ruchy obywatelskie (nie powiem jakie bo będę posądzony o nadinterpretacje) ale puenta na koniec filmu nadaje się do zacytowania . Było powiedziane :

"Żebyście potem nie mówili że Was nie ostrzegano.." To nie żarty zaczyna być (już0 nie wesoło. Kolejne zmiany kadrowe kolejni "dawni sprawdzeni" wracają znów nam wmówią że lepiej za nas pomyślą.

Franek

Obsesja

(hs)

- Proszę zdjąć okulary, skupić się i zaczynając od góry tablicy, odczytywać kolejno litery


- C... B... A...

Dla kogo przywracana jest III RP?

Dwa lata temu pod wieloma osobami ugięły sie nogi, na czole wystąpiły obfite krople potu, tętno znacznie przyspieszyło i skrócił się oddech. Właśnie opublikowano wyniki wyborów parlamentarnych. Wygrali Kaczyńscy, wydawało się, że zakończyła się pewna epoka w historii Polski. Trzeba było zacząć działać. Jak wyglądało odzyskiwanie kraju większość wie doskonale bo wielu z Was zaczęło pisać swoje blogi, inni je czytać i komentować widząc zawieruchę w polityce i starając się ją zrozumieć. Niestety wielu Salonowych blogerów rzuciło sie do klawiatur na głos autorytetów michnikowego rodowodu, że oto demokracja jest zagrożona. Dla tej części blogerów, publicystów i czytelników przygotowałem kilka informacji, które tej myślącej części z Was może troszeczkę otworzy oczy.

Po co były te krzyki o zagrożeniach, o faszyzmie, o upadku Rzeczpospolitej? I komu mogło na tym najbardziej zależeć? Za kogo (świadomie bądź nie, PO robi brudną robotę?

Nie będzie dekomunizacji nazw ulic - podaje Radio Zet

Lewe dochody już bez sankcji - podaje Życie Warszawy

Klich: w przyszłym roku wychodzimy z Iraku - także w Życiu Warszawy

Premier Tusk rozliczy IPN, odzyska akta WSI, zakończy lustrację, przywróci normalność, takie informacje codziennie podają gazety, a takie:

Prezydent Saakaszwili nazwał Kaczyńskiego ,,wielkim mężem stanu i jednym z największych współczesnych bohaterów". Jednakże Lech Kaczyński spotkał się również z opozycją, która nazwała go ,,jednym z najuczciwszych ludzi na świecie". - nie, tego raczej nie wyczytacie w prasie, to cytaty z bloga foxmuldera , śledzącego politykę zagraniczną.

I najważniejsze, komu na tym wszystkim zależy? Kto najwięcej ugrał na takiej polityce rządu i na takiej polityce informacyjnej? Kto ma realny wpływ na to, co dzieje się w naszym kraju? Może to Wam pomoże zrozumieć?

Absolwenci radzieckiej kuźni w MSZ - podała Rzeczpospolita . Co na to Minister Sikorski?

– Nie byłoby dobrze, gdyby z powodu ukończenia tej czy tamtej uczelni ktoś był dyskryminowany lub faworyzowany.

Panu ministrowi i tym którzy podzielają ślepo jego sposób myślenia proponuję poproście Mikołaja, żeby włożył Wam pod poduszkę jedną z tych książek:

Aleksander Litwinienko: "Przestępcy z Łubianki", „Wysadzić Rosję”, bądź „Akta Litwinienki”

Polecam także lektury książek Suworowa bądź Bukowskiego.

Tak często podkreślacie swój internacjonalizm, otwartość na Europę i jej myśl, potępiacie zaściankowość, więc wytężcie oświecone umysły i pomyślcie, komu zależy na takiej polityce, bo w naszym interesie było kontynuowanie tego, co zaczęli Kaczyńscy, co potrafią doceniać ci, którzy z agresją sowietów mają do czynienia na codzień.

2007-11-25

Manipulant Igła czyli rewii salonowych gwiazd część pierwsza

(hp)

Dziś na stronie głównej Salonu24 wisi sobie taki oto wpis.

" Niech sobie przeczytają Prawdziwi Polacy, nieskazitelni patrioci i świętoszkowaci wybielacze polskiej historii."

Dalej jest o kontrowersyjnej sprawie zamordowania przez Romualda Raisa ps. Bury 30 białoruskich furmanów i spacyfikowaniu kilku białoruskich wsi w styczniu i lutym 1946 roku. Za te czyny Bury w pokazowym procesie został skazany na karę śmierci, wyrok wykonano w 1950 roku w budynku kina ton, do czego odnosi się nasz ulubiony salonowicz w złośliwej dygresji o patriotyźmie Polaków którego jednym z ważnych elementów jest legenda AK:

"W 1989 roku "Solidarność" na ścianie kina "Ton" umieściła tablicę (...) i napis: "W budynku po wojnie skazywano na śmierć żołnierzy Polski Podziemnej. Białystok IX 1989 r. NSZZ Solidarność".
Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego w Warszawie na sesji w Olsztynie 15 września 1995 roku uznał wyroki śmierci wydane w 1949 (Romuald Rajs) i w 1950 roku (Kazimierz Chmielowski) za nieważne."

Otóż Panie Igła /i nie tylko/. Zacytuję Panu wpis zamieszczony na stronach IPN w rzeczonej sprawie, dotyczący tablicy jaka zawisła na budynku kina Ton 1 2006 roku:

"Na budynku kina Ton zostanie odsłonięta dziś tablica poświęcona ppłk. Aleksandrowi Rybnikowi, ps. "Dziki" i "Jerzy". Dlaczego akurat temu żołnierzowi, w tym miejscu i właśnie dziś? Wybitny dowódca organizacji konspiracyjnych, zastępca prezesa Okręgu Białystok Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość", jest najwybitniejszą postacią i symbolem ofiar morderstw popełnionych na członkach podziemia. 60 lat temu, 11 września 1946 roku, został zgładzony w więzieniu białostockim. Miejsce jego pochówku do dziś jest nieznane. Z kolei budynek kina Ton kiedyś był świadkiem dramatycznych i upokarzających wydarzeń. Tuż po wojnie władze UB organizowały tu pokazowe rozprawy sądowe przeciwko żołnierzom podziemia, na których zapadały wyroki śmierci (m.in. i ppłk. Rybnika). Ubecy mordowali skazańców głównie w białostockim więzieniu. W latach 1944-56 w kraju stracono około 4 tys. osób, skazanych przez sądy PRL na karę śmierci. Więzienie w Białymstoku było drugim po mokotowskim, gdzie wyroków wykonano najwięcej. W ciągu 12 lat zabito w nim co najmniej 313 skazańców, z tego około 200 w 1946 roku." Gazeta Wyborcza Białystok 11.09.2006 r.

"Wybielaniem" wyczynów stalinowskich oprawców zajmowało się już wiele światłych głów przez 45 lat PRL-u, a później przez kolejne lata wolnej Polski. Manipulantów medialnych też ci u nas dostatek.

Ludzie przestają to kupować. Coraz cześciej potrafią myśleć i korzystać z Google oraz Wikipedii.

I zanim pan uskuteczni pod moim adresem swoją starą śpiewkę o "prawdziwej Polce" to uprzejmie pana informuję, że w moich żyłach płynie z przewagą litewska, łotewska i kazachska krew.

Daruj sobie więc Pan, Panie Igła banały.

linki do źródel są tutaj: http://asienka32.salon32.pl