2008-12-31

Selekcja negatywna

Klubokawiarnia "Salon SB 2024" firmowana przez red Janke po raz kolejny przezywa nieznane innym platformom blogerskim problemy techniczne.
Problemy problemami, najwazniejsze ze przy okazji zaserwowano pomiatanym uzytkownikom festiwal buty, arogancji, ponizenia i upodlenia. Czyz nie jest to jakąs namiastką piecia sie po szczeblach peerelowskich karier, selekcji negatywnej z tamtych czasow? Ktos wyraznie sprawdza blogerow: jezeli przetrwasz to wszystko, to znaczy ze jestes "nasz", ze akceptujesz nasz azjatycki styl bycia, a skoro tak to warto cie promowac, slawa i kariera otwiera sie przed tobą, pozniej jeszcze kilka lajdactw o ktorych wiadomo publicznie i kilka takich o ktorych wiedzą tylko testujacy i zaszczytne miejsce w scislym kierownictwie zwienczy wysilek zycia, postpeerelowską kariere.

Proces weryfikacji jest nieublagany, systematycznie wymywa nieprzystosowanych mieczakow. Jeden z blogerow pisze w nowym sb2024:
"Po kłopotach z poruszaniem się i korzystaniem z nowego salonu, które doprowadzają mnie do szewskiej pasji, definitywnie postanowiłem zrezygnować z prowadzenia tutaj bloga. [...] Straciłem całą przyjemność prowadzenia bloga w Salonie24, dlatego REZYGNUJĘ. Na razie na okres około tygodnia."
Nie wroze mu kariery w montowanej przez Jankego publicystycznej jaczejce, przez nastepny etap (ale nie dluzej) sluzyc bedzie za kwiatek do kozucha jako pozyteczny idiota.

Zupelnie inaczej ma sie sprawa z pieprzonymi komuszkami, ci mają znacznie latwiej poniewaz nie pierwszy raz przechodza selekcje negatywna, azymut i konfitury sa dla nich oczywiste. Zupelnie inaczej wazą slowa innego blogera nowego sb2024:
"a u mnie wszystko ok:-)))
no coz, musze napisac, ze ja osobisce nie mam najmniejszych problemow z nowym salonem, byc moze tez nie jestem tak wymagajacym roznych fiki-miki blogerem - jak inni."

Powiedzcie Panstwo sami, na ktorym z blogerow bezpieczniej bedzie oprzec dalsze poczynania, ktoremu mozna zaufac?

Jak zawsze istnieje trzecia droga, w tym przypadku karkolomna i zludna droga emigracji. Zachecony mirazami bloger konczy zazwyczaj w obozie przejsciowym, gdzie po kilku dniach z calej przeszlej slawy zostaje jedynie obozowy numer. Niech przestrogą dla wszystkich bedzie los blogera nr 150
http://blogmedia24.pl/blog/150
Jak widac sroga jest pokuta za grzech zaniechania. Bloger nr 150 mogl wyciagnac w ostatnich dniach z bagna sb24 wartosciowych ludzi i stworzyc przyzwoite blogowisko. To se ne wrati.

* * *

Ogloszenia parafialne

Lista Obecnosci z dniem dzisiejszym przestaje automatycznie umieszczac zajawki z sb2024, w przyszlosci reklamowane beda indywidualnie wybrane blogi lub wpisy bez stosowania kryterium uczestnictwa w Liscie.
Rowniez zespol osob tworzacych Liste zostanie w nadchodzacym czasie ograniczony do kameralnego grona przyjaciol.

2008-12-23

Ranking nieufności: ponad 60% Polaków to paranoicy

Najnowsze sondaże CBOS -u podają:

"Największą nieufność wśród badanych nadal budzą prezes PiS Jarosław Kaczyński (62 proc.) deklaracji braku zaufania) oraz prezydent Lech Kaczyński (57 proc.). Wysoką pozycję w tym negatywnym rankingu, jednak ze znacznie lepszym wynikiem, zajmuje szef klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski (44 proc.) - głosi najnowszy raport CBOS.

Relatywnie dość często z nieufnością ze strony ankietowanych spotyka się jeszcze Janusz Palikot (36%). Pozostali politycy wyraźnie rzadziej budzą tak negatywne emocje.

Jeśli chodzi o ranking zaufania, to grudzień przyniósł zmianę na pozycji lidera. Pierwsze miejsce wśród polityków najbardziej powszechnie darzonych zaufaniem zajmuje w tym miesiącu Lech Wałęsa (62 proc.), minimalnie wyprzedzając premiera Donalda Tuska (61 proc.) oraz szefa MSZ Radosława Sikorskiego (60 proc.). Do ścisłej czołówki tego rankingu od dłuższego już czasu należą również: marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (51 proc. deklaracji zaufania) oraz wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak (47 proc.). Pozostali przedstawiciele sceny politycznej uwzględnieni w naszym badaniu wyraźnie rzadziej darzeni są zaufaniem przez ankietowanych
."

http://wiadomosci.onet.pl/1885996,11,item.html

Taka podejrzliwość i nieufność?

Wynikałoby z tego,że aż 60% Polaków, to paranoicy! To by się po części zgadzało z tym, co podawał w latach 90-tych J. Santorski, że 90% znajduje się na pograniczu nerwic i zaburzeń osobowości...

Cechy związane z osobowością paranoiczną według Blaney [edytuj]

  • nieufność,
  • podejrzliwość,
  • czujność,
  • cynizm
  • rywalizacyjność (porównywanie się z innymi),
  • poczucie krzywdy,
  • zazdrość,
  • nadwrażliwość na krytykę,
  • przepełnienie złością,
  • mściwość,
  • ostrożność,
  • niezachwiane przekonania,
  • zazwyczaj brak poczucia humoru,
  • dychotomiczne myślenie,
  • samowystarczalność,
  • zadufanie,
  • przekonanie o własnej wyższości,
  • usprawiedliwienie samego siebie.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C5%9B%C4%87_paranoiczna

2008-12-19

Jaką drogą idzie polska polityka?

Sluzby specjalne ktore kiedys etatowo i ustawowo bronily komuchow jak niepodleglosci poswiecaja wcale niemale sily i srodki pozostajace nadal pollegalnie w ich rekach na rozbijanie prawicy.
Jedyne pocieszenie, Ubekistan zgrywa po kolei swoje mordy, czy jak kto woli asy. Ujazdowski to nie Czarnecki, Czarnecki nie dorownuje Rokicie, a sam Rokita zgral sie juz do cna. JKM jest coraz bardziej zenujacy. Pozostają w grze blotki - plotki, niestety po obu stronach, jakies Tuski, Sikorskie, Gosiewskie i Chlebowskie. Tusk to zwykly ciemniak ktory nie rozumie ani swiata, ani polityki, ani ekonomii i taka wlasnie jest jego dyktatura, wraca nieudolnosc gomulkowskiej wladzy ciemniakow.
System wykoncypowany przy okraglym stole nie dopuszcza do polityki nowych sensownych twarzy. Gwarantuje to jego nieuchronny koniec polaczony ze spektakularną katastrofą.

Doprawdy smutny to kraj w ktorym calkowicie zatarly sie roznice miedzy politykiem, agentem sluzb komunistycznych, gawnojedem, kretynem z rozdetym ego, dziennikarzem, pozytecznym idiota i autorytetem moralnym.
Obawiam sie, ze nigdy nie dowiemy sie ktore z wymienionych funkcji pelnil przykladowo Tusk, Michnik, Zycinski, Janke, Sikorski, Walesa ...

2008-12-18

Jaką drogą idzie blogger Rybitzky?


W odpowiedzi na mój wpis z przedwczoraj bloger Rybitzky w tekście pt. ,,Jaką drogą idzie polska prawica?'' odnosząc się do stawianych przeze mnie tez, poruszył kilka ważnych kwestii. Ważnych o tyle, że stosunek autora do owych zagadnień to emanacja rodzącego się wśród wyborców Prawa i Sprawiedliwości nurtu reformistycznego. Nurtu kierującego partię PiS w złą stronę.

,,Ludzie widzą co się dzieje. Od wyborów panuje w PiS marazm, a przez liderów karmieni są stale tymi samymi, pustymi obietnicami zmian. To nie czarnowidztwo, ani „rozłamowość”, że zaczyna pojawiać się zwątpienie. To po prostu rozsądek, którego brak zaczyna być wyraźnie widoczny u liderów PiS.'' - pisze Ryba.

Owszem, wśród działaczy partii Kaczyńskiego może panować marazm - w końcu PiS nie rządzi, nie odnosi spektakularnych sukcesów na arenie polskiej sceny politycznej a w łamach partii nie przeprowadzono żadnych gruntownych reform, które pozwoliłyby jej zregenerować się i z całą odnowioną mocą ponownie włączyć się do biegu po władzę w Rzeczpospolitej. To prawda. Problem polega na tym, że PiS nie będzie rządził co najmniej do następnych wyborów, nie będzie odnosił spektakularnych sukcesów, dopóki jego jedynym kandydatem na sojusznika w forsowaniu pomysłów legislacyjnych będzie skrajnie wrogie wobec tej partii SLD. Prawo i Sprawiedliwość nie może sobie również pozwolić na głęboką reformę jak np. postulowane przez wielu nierozsądnych ludzi przetasowanie na szczytach władzy tej formacji. W sytuacji ciężkiego konfliktu politycznego, w którym Prawo i Sprawiedliwość znalazło się na pozycji oblężonej twierdzy, potrzebna jest konsolidacja - nie destabilizująca rewolucja.

Być może znalazłby się ktoś, kto nadawałby się na prezesa partii, (w końcu ktoś kiedyś będzie musiał prezesa Kaczyńskiego zastąpić - (wbrew opiniom wielu postępowych defetystów z czasów rządu Jarosława Kaczyńskiego, przywódca kaczystowskich watah ani nie strzela z oczu laserem, ani nie jest nieśmiertelny). Być może ktoś będzie w stanie trzymać w ryzach konkurujące od wczesnych lat 90' nurty polskiej prawicy obecnie zespolone w jednym ciele pt. Prawo i Sprawiedliwość. Być może ktoś będzie się lepiej nadawał do organizacji i synchronizacji działań partii, niż Przemysław Gosiewski. Być może. Jednak w warunkach, w jakich znajduje się teraz owa partia, jej kierownictwo nie może sobie pozwolić na gdybanie i eksperymenty. Należy to wziąć pod uwagę w ocenie działań prezesa PiS oraz jego podwładnych - Rybitzky niestety o tym zapomina.

Musimy operować w ramach faktycznej sytuacji oraz realnych możliwości, a obecnie wachlarz działań dostępny dla prezesa PiS nie jest szeroki. Wystarczy porównać ocenę działań nie mającego dostępu do władzy Jarosława Kaczyńskiego, z oceną działań Prezydenta - tutaj pisowski elektorat jest pewien. Ryba również, w końcu napisał tekst w którym stawia sobie Lecha Kaczyńskiego za najlepszego prezydenta w historii Polski. Lechu ma dostęp do władzy, więc nią dysponuje i imponuje swoimi działaniami swoim wyborcom. Rybitzky musi pamiętać o tym, że Jarosław Kaczyński, a z nim jego ludzie, takich możliwości nie mają.

Jeśli chodzi o opinie terenowych działaczy Prawa i Sprawiedliwości, na początku muszę zaznaczyć, że opinie są różne i nie ma sensu się na nie powoływać. Krakowscy działacze, z którymi mam przyjemność pracować pałają dużo większym optymizmem niż pisowcy z Wrocławia (jak mniemam), o których wspomina Ryba. Jednak jak wiadomo, opinie są subiektywną oceną, więc nie możemy się na nie powoływać, chyba, że chcemy przyjąć taktykę gry autorytetami, która w wykonaniu wyborcy PiS kpiącego sobie z salonowych autorytetków wygląda niestety tragikomicznie.

Postulowane przez Rybitzky'ego zmiany to otwarcie się na salonowe media i poprawa wizerunku partii. Jeśli miałoby się to odbywać za pomocą wymiany Gosiewskiego na Natalię X - która świeci białymi zębami i się ładnie uśmiecha, a nie potrafi wprowadzić dyscypliny w partii, to od razu mówię, że dziękuję. Z resztą nie wiem jak we Wrocławiu, jednak w Krakowie odbywały się szkolenia medialne, nie tylko dla sztandarowych ludzi małopolski ale i dla szeregowych członków młodzieżówki - nie wiem czy Ryba jest na bieżąco z wydarzeniami wewnątrz struktur partii.

Musimy pamiętać, że PiS jest opozycją do Platformy Obywatelskiej - dlatego też nie może dążyć do uPeOwienia. Gdy partia ta straci kontrast w opozycji do Platformy, razem z nim straci głosy przeciwników rządu Tuska. Poza tym w walce na uśmiechy i debilną politykę miłości PO jest i tak nie do przelicytowania. Tej walki PiS nigdy nie wygra, więc postulat wzięcia w niej udziału to błąd strategiczny i zaprzeczenie zasad, o których mówiono w Prawie i Sprawiedliwości, a które, o czym należy pamiętać zobowiązują nadal.

Rzeczywiście, w partii Jarosława Kaczyńskiego jest wiele do zrobienia. Jest wiele błędów do naprawienia i wiele rozwiązań do wprowadzenia. To fakty. Jednak defetystyczna postawa, zakładająca, że będziemy jedynie stać i narzekać w niczym nie pomoże. Już wystarczy krytykantów i oportunistów jak Sikorski czy Mężydło, wystarczy nadambitnych rozłamowców jak Piłka czy Zalewski. Czas na działania, czas na walkę o głosy - PiS ma potencjał, miejmy nadzieję, że go nie zmarnuje. Rybo, więcej optymizmu!

" niektóre moje wpisy wyciąłem"

" niektóre moje wpisy wyciąłem (z salonu24),  szczekanie sfory zostało.."

Kto tak napisał?

Autor któregoś z blogów na salonie24?

Moze Admin salonu24?

Nic z tych rzeczy. Tak napisał zwykły? user podpisujacy sie jako dziennikarz75:

http://wybranowski.salon24.pl/#comment_1550942

Jakie to teksty wyciał samodzielnie dziennikarz75?

Szerzej rzecz wyjasnia Aleksander Scios w komentarzu sprzed 3 miesiecy:

MANIPULACJA ADMINISTRACJI - INGERENCJA

Informuję, że pod tym tekstem dokonano manipulacji, kasując komentarze niejakiego "dziennikarza75". 
Tekst te w niczym nie naruszały zasad S24, świadczyły jednak, że pisał je człowiek "zadaniowany" na niniejszy blog, z intencją rozbijania dyskusji i personalnych insynuacji
Stanowiły również widoczny dowód na zakres wiedzy i poziom inteligencji owego "dziennikarza"
.
2008-09-11 12:27
"Aleksander Ścios"

http://cogito62.salon24.pl/92470,index.html#comment_1345478

Podsumujmy.

Dziennikarz75,  byt jakich wiele na salonie24, samodzielnie wycina swoje posty.

Slowem ma uprawnienia jakich nie ma nikt.

Kim trzeba byc by moc sobie załatwic w administracji salonu24 takie wzgledy?

Kto i po co udzielił nickowi dziennikarz75 zgody na zabiegi po prostu niespotykane, na falszowanie i wymazywanie sladów dyskusji?

Igor Janke ktory oswiadeczyl ze wszystkie dzialania cenzorów maja z gory jego akceptacje?

Czy moze podajacy sie za admina zwolennik obecnej wladzy Gniewomir Świechowski?

"Niektore moje wpisy wyciąłem" - powiada dziennikarz75.

Ktoz z Panstwa moze pochwalic sie podobnymi wzgledami i mozliwosciami?

Któż z Panstwa moze wycinać swoje wpisy z blogow innych - niz wlasny?

Kim jest dziennikarz75 ze administracjia salonu24 udostepniła mu narzedzia niedostepne nikomu? 



2008-12-16

Panie Marku, Panie Janie, Rybo - nie idźcie tą drogą!

Zakładając nawet, że kolejne secesje w PiS nie były inspirowane z zewnątrz, jak miało to miejsce na prawicy w pierwszej połowie lat 90', to i tak obóz prawicowy nie może sobie pozwalać na takie zjawiska, ponieważ mu się to po prostu nie opłaca.{{Potd/2006-10-10 (en)}}Plankton

Odszedł Marek Jurek, odszedł Ujazdowski. Powstała Prawica Rzeczypospolitej i ruch obywatelski Polska XXI (Mam nadzieję, że nikt nie ma już złudzeń, że ów ruch pozostanie jedynie klubem dyskusyjnym nie angażującym się w walkę polityczną). Obydwa ugrupowania mienią się prawicowymi, a różnią się w swych programach tym, że Prawica RP pozuje na bardziej prawicową niż Prawo i Sprawiedliwość, z kolei Polska XXI chce stworzyć wizerunek nowoczesnej konserwatywno-liberalnej formacji. Dziwnym trafem owe pisopochodne kanapowe środowiska nie pozostały w macierzystej partii, której nie stać było na stanie się, niczym Platforma Obywatelska, partią ,,rozdyskutowaną''. Nie będę po raz kolejny pisał, jaką mam teorię na ten temat - analogia z czasami szafy Lesiaka wydaje mi się być zasadna.

Zasadna o tyle, że oceniając sytuację racjonalnie i nie biorąc pod uwagę przesłanek świadczących o manipulacjach wewnątrz polskiej prawicy, fakt coraz to większego rozdrobnienia ogarniającego prawicową scene polityczną jest po prostu zły. Prawica RP nie zastąpi Prawa i Sprawiedliwości, stanie się co najwyżej następczynią Ligi Polskich Rodzin. Tak samo Polska XXI nie pociągnie za sobą znacznej części wyborców PiS, ponieważ jej program jest na to za liberalny. Zakładając, że rozwój sytuacji pozwoli na zaistnienie tym formacjom (mam na myśli więcej niż 5% poparcia) będziemy mieli na prawicy, zamiast jednej, silnej centroprawicowej partii, trzy mniejsze, różniące się w detalach swoimi programami - osłabiony PiS, słabą Prawicę RP i Prawicę XXI. Rozdrobniona prawica nie będzie w stanie oprzeć się ,,rozdyskutowanej'' Platformie Obywatelskiej, w której znajdzie się miejsce dla każdego, kto nie lubi Kaczorów połączonej sojuszem postkomuszych interesów z Sojuszem Lewicy Demokratycznej (Od razu spieszę z wyjaśnieniem - nie piszę o PO, jako o części prawicowej sceny politycznej, ponieważ stopniowy dryf ku UWolskim korzeniom, wykreśla tę partię z owej systematyki).

Jaki potencjał będzie miała tak podzielona prawica? Owszem, z pewnością zawiążą się doraźne, może nawet nieco trwalsze sojusze w obronie konkretnych ustaw czy projektów, ale nie ma szans na trwałą współpracę. Nie ma szans na stabilną walkę w ramach opozycji, nie ma szans na zdecydowane zwycięstwo którejś z owych partii w wyborach parlamentarnych, nie mówiąc już o wystawieniu wspólnego kandydata do wyborów prezydenckich. Polska prawica, a moim zdaniem razem z nią Rzeczpospolita, nie mają interesu w podgryzaniu PiS z dwóch stron przez owe rozłamowe stronnictwa. Dlatego też ich istnienie oparte na byciu opozycją do Prawa i Sprawiedliwości jest szkodliwe. Tak samo, nawoływanie do przerzucania swego poparcia z partii Kaczyńskich na formacje Marka Jurka czy Rokity i Dutkiewicza.

Środowisko polskiej prawicy musi się ponownie skonsolidować albo skoncentrować wokół jedynej partii mającej potencjał walczyć o władzę w Rzeczypospolitej. Nowa jakość i powiew świeżości jakie rzekomo reprezentują Prawica XXI oraz Prawica RP to tylko medialny oraz wewnątrzśrodowiskowy PR. Pozbawiona ostatniej silnej partii, podzielona prawica nie ma szans na zaistnienie na polskiej scenie politycznej. Nie tędy droga Panie i Panowie. Postkomuniści już teraz zacierają ręce, patrząc na to, jak silny blok prawicy pt. Prawo i Sprawiedliwość, rozrywany kawałek po kawałeczku, stopniowo przeobraża się w polityczny plankton.
...

Post ten dedykuję przede wszystkim bloggerowi Rybitzky'iemu, który okazał się być wyjątkowo podatny na prorozłamową perswazję.


Podobne artykuły
Reblog this post [with Zemanta]

2008-12-11

O SZKODLIWOŚCI PYSKOWANIA Z PEŁNĄ GĘBĄ oraz O IMPREZIE KUBAŃSKIEJ

O SZKODLIWOŚCI PYSKOWANIA Z PEŁNĄ GĘBĄ

Raz dziadzio, przy obiedzie ogryzając kości
Spytał wnuczka: - Należysz do Solidarności?
- Do której? - odrzekł wnuczek, przeżuwając kęsy -
Do tej Mazowieckiego, czy do tej Wałęsy?
- To są dwie? - pyta dziadzio i z trudem przełyka.
- Z dziesięć! Jest Janowskiego, jest także Jurczyka,
Rulewski, jak słyszałem, również się oddziela,
Grupą Morawieckiego mamy też Kornela,
OKAP w Sejmie się dzieli, naruszając karność...
- Dosyć... - wyrzęził dziadzio - Ładna Solidarność!
Tu, zatchnąwszy się kością, zaczął wymiotować....
Wniosek: - Póki jest żarcie, nie trzeba pyskować.

Andrzej Waligórski (1926 -1992)o Solidarności


IMPREZA KUBAŃSKA


Zaproponowano mi poprowadzenie imprezy zamkniętej w stylistyce kubańskiej. Ustaliliśmy wstępnie termin, miejsce, moje honorarium, a potem dostałem do obejrzenia scenariusz. Okazało się, że stylistyka kubańska oznacza nie tylko tropikalne tańce, cygara, rum i owoce lecz także: Część sali udekorowana w klimacie rewolucji kubańskiej, w kolorystyce czerwono - czarnej. Na ścianach plakaty z wizerunkiem Che Guevary.
Natychmiast odmówiłem następującymi słowami:
Szanowni Państwo,
Nie moge poprowadzic imprezy wg. nadedsłanego scenariusza.
Kuba to przepiękna wyspa o bogatej kulturze, lecz Rewolucja Kubańska nie była i nie jest zabawna - ludzie do dzisiaj gniją w więzieniach z powodów politycznych, a ogólna sytuacja na Kubie przypomina nasz stan wojenny w roku
1982.
Che Guevarra to był pierwszy ogólnoświatowy terrorysta, który własnymi rękami mordował ludzi za poglądy. Był też szefem policji politycznej na Kubie - podpisywał wyroki śmierci, sadzał ludzi do więzień, prześladował, śledził...

Nie mógłbym z czystym sumieniem w czymś takim uczestniczyć.
Polecam się przy jakiejś innej okazji, w ramach jakiegoś innego scenarusza

Z poważaniem,
Wojciech Cejrowski

PS.
Do scenariusza dołączone były zdjęcia tej sali z portretami Che - czarno-czerwona atmosfera jak obrazy piekła.

2008-12-10

Lewactwo eurokołchozu sobie pozwala

Awantura na Hradczanach (całość z Rzepy)

Ta rozmowa odbyła się 5 grudnia na Hradczanach podczas spotkania prezydenta Vaclava Klausa z przedstawicielami Parlamentu Europejskiego z przewodniczącym Hansem-Gertem Pötteringiem na czele. Pomiędzy politykami doszło do ostrej sprzeczki.

Zaczęło się od tego, że eurodeputowany niemieckich Zielonych Daniel Cohn-Bendit przyniósł Klausowi flagę europejską, której powieszenia nad swoją siedzibą czeski prezydent od lat odmawia. Potem europarlamentarzyści ostro strofowali znanego z eurosceptycyzmu czeskiego przywódcę.
Po spotkaniu Klaus nie ukrywał wzburzenia, nazywając incydent „wielką prowokacją”. Cohn-Bendit powiedział natomiast, że Klaus zachowywał się jak paranoik. Stenogram ujawnili współpracownicy prezydenta.
Vaclav Klaus:
Bardzo się cieszę, że mogę was dzisiaj przywitać na zamku praskim. Szczególnie mnie cieszy możliwość dyskusji, wiem bowiem, jak moje poglądy i postawy są w mediach często demonizowane i przedstawiane w sposób karykaturalny. Jest to szansa, byśmy mogli bezpośrednio i bez zakłóceń przedyskutować swoje postawy. Jestem tym, który zawsze mówił, że dla członkostwa Republiki Czeskiej w Unii Europejskiej nie ma alternatywy. To ja byłem tym, który w 1996 roku złożył do premiera Dinima wniosek Czech o przystąpienie do UE. To ja podpisałem traktat akcesyjny. Stoimy na progu czeskiego przewodnictwa w UE. Jestem przekonany, że z tym sobie bez problemów poradzimy. Rząd i inne organy władzy Republiki Czeskiej są na to przewodnictwo odpowiednio przygotowane.
Hans-Gert Pöttering:
Dziękujemy za przyjęcie. (...) Jest tradycją, że każdy z członków Konferencji PE będzie miał podczas przyjęcia krótkie słowo i możliwość zadania pytań. Proszę najpierw kolegę Schulza.
Martin Schulz:
W imieniu socjaldemokratów chciałbym powiedzieć, że jesteśmy gotowi wesprzeć czeską prezydencję, która nie będzie łatwa. (...) Europejscy socjaliści będą walczyć o to, aby traktat lizboński był ratyfikowany. Jest on konieczny, nieunikniony, absolutnie niezbędny. Wiem, że w tym względzie ma pan poniekąd kontrowersyjne poglądy, panie prezydencie.
Vaclav Klaus:
Przecież mnie znacie, ja nie jestem kontrowersyjny. (żartobliwie)
Martin Schulz:
Ja jestem obecnie w PE znany z tego, że nie jestem kontrowersyjny, więc będziemy się rozumieli. (także żartobliwie)(...)
Daniel Cohn-Bendit:
Przyniosłem panu flagę, którą tu najwyraźniej wszędzie macie na zamku praskim. To jest flaga Unii Europejskiej, tak ją postawię tutaj przed panem. To będzie trudne przewodniczenie. Czechy będą miały do czynienia z projektem dyrektywy ws. prawa pracy i pakietem klimatycznym. Pakiet klimatyczny UE reprezentuje mniejszą cząstkę, niż byśmy sobie życzyli. To konieczne, aby tego minimum dotrzymać. Jestem przekonany, że zmiany klimatyczne stanowią nie tylko zagrożenie, ale i niebezpieczeństwo dla dalszego rozwoju planety. Opieram się na poglądzie naukowym i zgodzie większości w PE. Wiem, że się pan ze mną nie zgodzi. Może pan wierzyć, w co chce, ja jestem przekonany, że globalne ocieplenie jest rzeczywistością, nie jest to kwestia mojej wiary. Traktat lizboński. Pana pogląd na to mnie nie interesuje, chcę wiedzieć, co pan zrobi, aby zatwierdził go czeski parlament. Będzie pan respektował demokratyczną wolę przedstawicieli narodu? Będzie pan musiał to podpisać.
Co więcej, chcę, aby pan mi wyjaśnił, jaki jest poziom pana przyjaźni z panem Declanem Ganleyem z Irlandii. Jak może pan się spotykać z człowiekiem, co do którego nie jest jasne, kto go opłaca? Będąc na swoim stanowisku, nie może się pan z nim spotykać. To jest człowiek, którego majątek pochodzi z wątpliwych źródeł, i chce je teraz wykorzystać na finansowanie swojej kampanii wyborczej do PE.
Vaclav Klaus:
Muszę powiedzieć, że tym tonem nikt jeszcze ze mną tutaj nie mówił przez sześć lat mojej prezydentury. Nie jest pan tutaj na paryskich barykadach. Sądziłem, że taki styl komunikacji wobec nas skończył się 19 lat temu. Widzę, że się myliłem. Ja bym sobie nie pozwolił pytać pana, z czego jest finansowana działalność Zielonych. Jeśli zależy panu na racjonalnej dyskusji przez te pół godziny, które mamy na negocjacje, proszę, panie przewodniczący, oddać słowo dalszym osobom.
Hans-Gert Pöttering:
Nie, my mamy dosyć czasu. Mój kolega będzie kontynuował, ponieważ każdy z członków będzie pytał pana, o co tylko chce. (Do Cohn-Bendita) Proszę kontynuować.
Vaclav Klaus:
To niewiarygodne, czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem.
Daniel Cohn-Bendit:
Pan mnie jeszcze tutaj nie gościł. Z prezydentem Havlem rozumieliśmy się zawsze bardzo dobrze. A co mi pan powie o swoim stanowisku w sprawie prawa antydyskryminacyjnego? Co do naszych finansów jeszcze będę pana instruował.
Brian Crowley:
Ja jestem z Irlandii i jestem członkiem tamtejszej partii rządzącej. Mój ojciec walczył całe życie o niepodległość przeciw brytyjskiej dominacji. Wielu moich krewnych straciło z tego powodu życie. Mogę sobie zatem pozwolić, żeby powiedzieć, że Irlandczycy chcą traktatu lizbońskiego. Przez fakt, że po przyjeździe do Irlandii spotkał się pan z Ganleyem, dopuścił się pan obrazy irlandzkiego narodu. Ten człowiek nie wykazał, z czego finansował swoją kampanię. Spotkać się z kimś, kto nie posiada mandatu z wyboru, jest niebywałą zniewagą narodu irlandzkiego. Chcę pana po prostu poinformować, jak to odczuwają Irlandczycy. Życzę panu, aby był pan w stanie wykonać program waszego przewodnictwa. Aby udało się wam osiągnąć to, czego życzy pan obywatelom europejskim.
Francis Wurtz:
Francuski prezydent powiedział, że tarcza antyrakietowa nie jest dobra dla Europy. Chciałbym zapytać o pańskie stanowisko w tej sprawie, panie prezydencie.
Hanne Dahl:
(...) Jak już pan powiedział, istnieje potrzeba, aby nie był pan demonizowany w Europie, a to, co dziś od pana usłyszałem, mnie zadowala. Nie jest pan demonem, ale odważnym prezydentem, który broni swoich poglądów. Zgadzam się z panem, że debatę należy w Europie kontynuować. Jest koniecznością, żeby zapewnić wysoką frekwencję wyborczą w nadchodzących wyborach do PE. Jest koniecznością, aby w Unii Europejskiej była możliwość sprzeciwu. Jest możliwość sprzeciwu wobec jakiejś dyrektywy, ale nie można sprzeciwić się traktatom. Jestem dumny z tego, że nie przyjęliście wszystkiego, co przychodzi z Brukseli.
Irena Belohorská:
Ja będę mówić po angielsku, chociaż wiem, że pan prezydent zrozumiałby mnie, gdybym mówiła po słowacku. Traktat z Nicei jest traktatem dla 15 krajów, ale Unia się rozszerzyła. Traktat lizboński jest traktatem dla 27 krajów i dlatego jestem niezadowolona z tego, że najwyższy przedstawiciel jednego z nowych krajów członkowskich występuje przeciw temu właśnie traktatowi, nad którym wspólnie pracowaliśmy.
Vaclav Klaus:
Dziękuję za to nowe doświadczenie, które zyskałem, spotykając się tu z państwem. Nie przypuszczałem, że coś takiego jest możliwe, i w ciągu ostatnich 19 lat nic podobnego nie przeżyłem. Myślałem, że to należy już do przeszłości, że żyjemy w demokracji, ale w UE doprawdy działa postdemokracja. Mówili państwo o wartościach europejskich. Wartością europejską jest przede wszystkim wolność i demokracja, zwłaszcza poszanowanie dla obywateli państw członkowskich UE. To jest dziś w UE szczególnie istotne. Trzeba tego bronić i starać się o to.
Przede wszystkim chciałbym podkreślić to, co myśli większość obywateli Republiki Czeskiej, że dla nas dla członkostwa w UE nie ma alternatywy. To ja składałem wniosek o nasze przystąpienie do UE w 1996 roku, a w 2003 roku podpisałem traktat akcesyjny.
Porozumienie w ramach Unii ma jednak mnóstwo wariantów. Uznawać jeden z nich za święty, nienaruszalny, na którego temat nie wolno zadawać pytań, krytykować go, stoi w sprzeczności z samą istotą Europy.
Jeśli chodzi o traktat lizboński, chciałbym przypomnieć, że nie jest on jeszcze ratyfikowany nawet w Niemczech. Traktat konstytucyjny, za który uważany jest lizboński, w referendum został odrzucony wolą dwóch innych krajów. Jeżeli pan Crowley mówi o zniewadze irlandzkich wyborców, to muszę z kolei przypomnieć, że największą zniewagą wobec irlandzkiego elektoratu jest nierespektowanie tego, co zostało przegłosowane w czerwcowym referendum ws. traktatu lizbońskiego. Ja spotkałem się w Irlandii z kimś, za kim stoi zdanie większości w kraju, a pan, panie Crowley, jest rzecznikiem poglądów, które w Irlandii są mniejszościowe. To jest namacalny wynik referendum.
Brian Crowley:
Pan nie będzie mi mówił, jakie poglądy mają Irlandczycy. Jako Irlandczyk wiem to najlepiej.
Vaclav Klaus:
Ja nie spekuluję o poglądach Irlandczyków. Ja tylko stwierdzam, jakie są wymierne dane o ich stanowisku wynikające z referendum.
Odnośnie do traktatu lizbońskiego – u nas nie jest on ratyfikowany dlatego, że o nim nie zdecydował nasz parlament. O to nie należy winić prezydenta. Poczekajmy na decyzje obu izb parlamentu, to jest aktualna faza procesu ratyfikacyjnego, w którym prezydent republiki nie odgrywa żadnej roli. Na dzień dzisiejszy nie mogę podpisać traktatu, bo nie leży na moim stole. Najpierw musi o tym zdecydować parlament. Dopiero wtedy ja będę się tą sprawą zajmował. Jeśli chodzi o pakiet klimatyczny, czeski rząd będzie się w tej sprawie kierował zasadą racjonalności.
Prawo antydyskryminacyjne – jestem przekonany, że to jest radykalnie złe prawo, ale ja na jego przyjęcie, nawet gdybym chciał, nie mam wpływu. Jest w parlamencie i tam nie ma większości potrzebnej do jego przyjęcia. (...)
Kryzys finansowy – jestem przekonany, że w sprawie kryzysu finansowego czeski rząd będzie po stronie zwolenników racjonalnych kroków. Nie byłoby mądrym krokiem, żeby pod pretekstem walki z kryzysem likwidować wolny rynek. Myślę, że Republika Czeska jest w tym wypadku w korzystnej sytuacji. Doświadczyła kryzysu finansowego i bankowego w latach 1997 – 1998. Banki od tego czasu zachowywały się bardzo odpowiedzialnie i nie są dzisiaj tak mocno narażone na ryzyko. Teraz okazuje się to zaletą.
Odnośnie do radaru – w tym wypadku Czechy mają swobodę decyzji i same wybiorą, co jest dla nich odpowiednie. Dla wielu ludzi u nas i dla mnie także to jest kwestia promocji więzi transatlantyckich. Mam nadzieję, że w dającej się przewidzieć przyszłości ratyfikujemy odpowiednią umowę.
Hans-Gert Pöttering:
Jeszcze przed moją ostatnią wypowiedzią oddam słowo koledze Schulzowi.
Martin Schulz:
Unia Europejska jest unią suwerennych państw, a nie federacją. Z tego, co pan mówił, rozumiem, że irlandzkie „nie” dla traktatu trzeba respektować. Co jednak z szacunkiem wobec głosów wyborców w Hiszpanii, w Luksemburgu, którzy znaczną większością głosów powiedzieli traktatowi lizbońskiemu „tak”?
Vaclav Klaus:
W UE jeszcze obowiązuje zasada jednomyślności, więc trzeba ją respektować. Unia może funkcjonować tylko wtedy, gdy respektowane są jej własne reguły i zasady. Należy wrócić do deklaracji z Laeken i renegocjować traktat lizboński. Istnieje potrzeba decentralizacji, rozmów o tym, jak przywrócić władzę na poziomie państw członkowskich, bliżej ich obywateli, jak przejść od poziomu superpaństwa do poziomu międzyrządowego.
Hans-Gert Pöttering:
(...) Chciałbym coś powiedzieć i opuścić ten pokój na dobre. To, żeby pan nas porównywał do Związku Sowieckiego, jest więcej niż niedopuszczalne. Każdy z nas ma swoje głębokie zakorzenienie w swoim kraju i w naszych okręgach wyborczych. Chodzi nam o wolność i demokrację, o pojednanie w Europie. My popieramy czeskie przewodnictwo, mamy dobrą wolę i nie jesteśmy naiwni.
Vaclav Klaus:
Ja nie porównywałem was ze Związkiem Sowieckim, słów Związek Sowiecki nie wypowiedziałem. Powiedziałem natomiast, że takiej atmosfery i stylu negocjacji jak dzisiejsze nie doświadczyłem doprawdy przez minionych 19 lat w Republice Czeskiej.
Dziękuję panom za możliwość spotkania z wami jako posłami PE. Jest to doświadczenie odmienne od tych, które mam ze spotkań z prezydentami i premierami krajów członkowskich UE.
Przedruk polskiego tłumaczenia za zgodą portalu fronda.pl. Zapis został w języku czeskim opublikowany na stronie Lidovky.cz
Vaclav Klaus – prezydent Republiki Czeskiej
Hans-Gert Pöttering – niemiecki polityk chadecki. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego
Martin Schulz - niemiecki polityk, przewodniczący Grupy Socjalistycznej w Parlamencie Europejskim
Daniel Cohn-Bendit – jeden z przywódców rewolucji ‘68. W wyborach w 1999 wszedł do PE z listy francuskich Zielonych, w 2004 – z listy Zielonych niemieckich. Współprzewodniczący Grupy Zieloni – Wolny Sojusz Europejski
Brian Crowley – irlandzki polityk prawicowy, współprzewodniczący frakcji Unia na rzecz Europy Narodów w PE
Francis Wurtz – członek Francuskiej Partii Komunistycznej. Przewodniczący Konfederacyjnej Grupy Zjednoczonej Lewicy Europejskiej/Nordycka Zielona Lewica PE
Hanne Dahl – duńska eurodeputowana, współprzewodnicząca Grupy Niepodległość/Demokracja
Irena Belohorská – słowacka eurodeputowana, niezrzeszona

2008-12-04

Koalicja z SLD to fakt już teraz

Left and Democrats' logo

W opinii wielu blogerów na naszych oczach obecnie tworzona jest koalicja PO-PSL-SLD. Mówi się, że Platforma i ludowcy przejdą z fazy ukrytej współpracy z SLD w etap nieskrywanej i totalnej asocjacji z lewicą w ramach ogólnopolskiego planu zmiażdżenia Prawa i Sprawiedliwości. Lewica w obecnie urzędujących izbach parlamentarnych jest stronnictwem opozycyjnym jedynie w świetle konwenansów polskiej sceny politycznej - po prostu nie uczestniczy we władzy. Faktem jest, że SLD prawdziwą opozycją nie był nigdy.

Krytycy takiego poglądu zapewne zwrócą uwagę, że lewica zdążyła już kilka razy przyczynić się do odrzucenia, niekiedy sztandarowych projektów legislacyjnych koalicji. W ich mniemaniu, fakt, iż SLD-owcy nie kontestują pewnych pomysłów rządu, jest ostatecznym dowodem na to, że lewacy nie współpracują z władzą. Jednak w tym miejscu należy zadać kilka pytań. W jakich aspektach polityki wewnętrznej i zagranicznej lewica nie zgadza się z koalicją? Czy program lewicowców rzeczywiście tak bardzo różni się od założeń koalicji rządzącej? Faktem jest, i można się było tego spodziewać, że partia Napieralskiego obstaje przy lewicowych postulatach ponieważ nie może sobie pozwolić na utratę, i tak małego poparcia w wyniku wspierania przez swych posłów projektów sprzecznych z lewackimi założeniami programowymi. Dlatego SLD odrzuciła sześć projektów rzekomej reformy zdrowotnej. Tylko dlatego.

Jednak zapytam się przewrotnie - czy te ustawy miałyby w ogóle rację bytu w programie koalicji obecnych partii rządzących z SLD? Oczywiście, że nie. Tak samo jak w koalicji PO-PSL nie ma miejsca dla reformy KRUS-u oraz podatku liniowego. Czym więc różnią się podejmowane decyzje oraz działania opozycyjnej lewicy od hipotetycznej lewicy związanej w koalicji z Platformą oraz ludowcami? Drodzy Lewacy, Ludowcy i...PO-wcy (jak zaklasyfikować ideologicznie tę partię?) - Drodzy Moi, czekam na jasną odpowiedź popartą konkretnymi argumentami.

W mojej opinii koalicja PO-PSL-SLD jest już faktem a podpisanie umowy koalicyjnej będzie jedynie estetycznym dopełnieniem tej realnej współpracy. Będzie to zerwanie maski, którego naród i tak nie zauważy. Będzie to zjednoczenie wszystkich sił politycznych wrogich zmianom pod sztandarem walki z Prawem i Sprawiedliwością - partią będącą symbolem ostatecznego zerwania ze starym porządkiem. Starym porządkiem, którego remanent próbuje się odsunąć na jak najdalszy plan.
Reblog this post [with Zemanta]

2008-11-28

Biznesmen z Urugwaju pozywa 19 znanych ludzi. Fajga Mindlak Danielak nie doczekała sprawiedliwej kary.

(Calość za Dziennikiem.pl)
Oprócz Adama Michnika, założyciela "Gazety Wyborczej", w sądzie zjawią się także Jarzy Baczyński - szef "Polityki", Jarosław Gugała - były ambasador Polski w Urugwaju, Ryszard Schnepf - wiceminister spraw zagranicznych i Grzegorz Gauden - były naczelny "Rzeczpospolitej". Wszystkich ich połączyła osoba kontrowersyjnego polonijnego biznesmena Jana Kobylańskiego. To właśnie on pozwał ich do sądu.

To nie cała lista pozwanych. Kobylański chce, by przed sądem odpowiadało aż 19 dyplomatów i dziennikarzy.

"Akt oskarżenia liczy około stu stron. Przygotowując go, zebraliśmy około dwóch tysięcy artykułów, audycji radiowych i telewizyjnych, w których zawarte są nieprawdziwe informacje na temat Jana Kobylańskiego. To była iście katorżnicza praca, ale było warto. Te wszystkie publikacje to jedna wielka niesprawiedliwość wobec tego zacnego starszego człowieka" - tłumaczy w rozmowie z dziennikarzami TVP Info adwokat Andrzej Lew-Mirski, pełnomocnik Kobylańskiego.

Biznesnen chce, by każdy z pozwanych zapłacił 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. To łącznie aż 1,9 miliona złotych. Wszyscy oskarżeni chcą ustanowić jednego pełnomocnika, który by ich reprezentował. Chcą także, żeby na pierwszej rozprawie w styczniu w sądzie w charakterze świadka zjawił się sam Kobylański.

"Mam nadzieję, że nie zabraknie mu ani odwagi, ani siły, żeby się stawić w sądzie. Ten proces w ogóle będzie okazją do tego, by sięgnąć do przeszłości i ponownie przeanalizować znajdujące się w IPN dokumenty na temat Kobylańskiego" - powiedział Ryszard Schnepf.

"Cieszę się z tego procesu, bo uważam, że każdy przyzwoity człowiek powinien mieć sprawę w sądzie z panem Kobylańskim" - dodaje Gugała.

Parę lat temu "Gazeta Wyborcza" i "Rzeczpospolita" zarzuciły polonijnemu biznesmenowi, że podczas drugiej wojny światowej kolaborował z hitlerowcami. Kobylański - blisko związany z Radiem Maryja - tym zarzutom zaprzecza. Mimo tego IPN wszczął postępowanie w sprawie domniemanego wydania w czasie wojny żydowskiej rodziny Niemcom. Zbrodnię tę miał popełnić Kobylański. Jednak dowodów na to nie odnaleziono.

*************************************************
No wreszcie! Trzymam kciuki za Kobylańskiego. To porządny i mądry człowiek.
Wystarczająco bogaty, żeby przeczołgać lewaków w sadzie.
Będą przepraszać!

Schnepf powołuje się na papiery w IPN. Niezłe. Przecież do tej pory mówili, że IPN jest lewactwu niepotrzebny.
*************************************************
Bolkowa świta czuje się bezkarna - człowiek L. Wałęsy zaatakował operatora

,,Człowiek z otoczenia byłego prezydenta Lecha Wałęsy zaatakował operatora TV. Do zdarzenia doszło na sali sądowej tuż po zakończeniu kolejnej rozprawy Braun vs Wałęsa. Pikanterii całej sprawie dodaje sposób w jaki zareagowali na incydent funkcjonariusze policji sądowej.

Poszkodowanym i autorem zdjęć jest niezależny dziennikarz z Wrocławia Ryszard Sołtysik.''


W UK zmarła stalinowska oprawczyni Helena Wolińska-Brus. Nie doczekała sprawiedliwości, ani procesu. Niech ją piekło pochłonie.

2008-11-27

Wieści o lustracji z Bułgarii

Bułgaria: trzech szefów TV było agentami SB

Trzej szefowie bułgarskiej telewizji publicznej z okresu po 1990 roku to dawni agenci komunistycznych służb specjalnych - poinformowała komisja badająca archiwa byłej bezpieki.
W raporcie komisji stwierdza się, że sprawdzono 484 osób, które zajmowały kierownicze stanowiska po 1990 roku. Okazało się, że jest wśród nich 37 byłych agentów służb bezpieczeństwa i wywiadu wojskowego.

Agentami byli dyrektor telewizji Chaczo Bojadżijew, obecny wiceminister kultury Iwan Tokadżiejew oraz Ognian Saparew, długoletni rektor uniwersytetu w Płowdiwie.

Wśród agentów był prowadzący najbardziej wpływowy na przełomie lat 80. i 90. polityczny program "Panorama" Iwan Garełow, szef propagandy kilku ostatnich kampanii wyborczych lewicy Nidal Algafari, dziennikarz Kework Keworniak, który w tamtym okresie prowadził program "Co niedziela" osiągający najwyższą oglądalność. W styczniu 1990 roku Keworniak przeprowadził pierwszy wywiad z byłym carem Bułgarii Symeonem Sakskoburggotskim.

Do nowego roku komisja ma opublikować dane o agentach w radiu publicznym.

Według szefa komisji Ewtima Kostadinowa dotychczasowa praca komisji ujawniła, że około 10 procent bułgarskich elit politycznych i osób publicznych współpracowało z komunistyczną bezpieką. Wśród posłów i członków rządu w ostatnich 19 latach jest ponad 250 dawnych agentów, w tym dwóch premierów.

*******************************************************************
Kiedy u nas otworzą tzw. zastrzeżony katalog IPN?

27.11 br. w Warszawie odbędzie się rozprawa między pełnomocnikami tzw.TW Bolka i Grzegorzem Braunem. Interesujący będzie wyrok sądu w tej sprawie.

2008-11-24

Obiektywnym być - bezcenne

23 sierpnia 2008 roku, media donoszą:

Talibowie chcieli zabić premiera. Szef polskiego rządu był w Afganistanie w śmiertelnym niebezpieczeństwie. W piątek premier Donald Tusk wybrał się w sam środek wojennego piekła, aby odwiedzić naszych żołnierzy. O mały włos, a przypłaciłby tę wizytę życiem. Jak dowiedział się "Fakt", terroryści chcieli zabić szefa naszego rządu "Dostaliśmy informację o planowanym zamachu" - potwierdza Jacek Filipowicz z Centrum Informacyjnego Rządu.

I dalej mamy dramatyczną relację szefa CIR o tym, jak premier cudem z życiem uciekł.

Poszło w eter, słupki drgnęły w górę. Mamy premiera herosa.

Tymczasem 23 listopada 2008 roku, te same media:

Kaczyński mały piroman dał się wkręcić. W scenariuszu Gruzina (Saakaszwili - przyp. asienki) Lech Kaczyński mógł odegrać rolę Arcyksięcia Ferdynanda jak i gen. Karola Świerczewskiego, który .

Kaczyński jak zagubiony turysta. Marek Siwiec, europoseł i były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, uważa, że prezydent Lech Kaczyński po raz kolejny postawił się "na czele grupy ekspedycyjnej, żeby pokazać, że ten zły Rosjanin wciąż nie wykonuje postanowień". Zdaniem Siwca Kaczyński podczas wyprawy do Gruzji zachował się "jak zagubiony turysta".

Zacytowałam Dziennik.pl.

Do stron Gazety.pl nawet zaglądać mi się nie chce. Zresztą czegóż się można spodziewać po znanych w tego, że w wojnie z PIS jeńców nie biorą, "obiektywnych" dziennikarzach i komentatorach agorowej gadzinówki?

"Wolne i niezależne" media wydały już wyrok: Lech Kaczyński nie może wygrać następnych wyborów. Wtórują im w tym politycy PO, SLD, PSL ...

Tylko ciekawe jak długo Polacy będą się nabierać na chwyty rodem z prl-owskiej Polskiej kroniki filmowej?

2008-11-19

Czy to już koniec mojego poparcia dla PiS-u?

Zaczynam się coraz b-j niepokoić tym co dzieje się wewnątrz partii PiS-u. Moje odczucia opieram m.in. na podstawie zachowania Małgorzaty Gosiewskiej, która idzie do programu Ewy Drzyzgi w TVN nadawać na swojego byłego męża - czołowego przedstawiciela partii, do której sama także należy. Nie mogłam i do tej pory nie mogę zrozumieć, dlaczego ta kobieta wymierza w prawą rękę J. Kaczyńskiego, także pośrednio,we własną partię, !

Już druga osoba z rzędu zasugerowała mi, że jakieś skrzydło PiS-u, b-j liberalne, chce odsunąć od dotychczasowej władzy Gosiewskiego. Ktoś zawistny, kto wszystkie zasługi tego faceta chce sobie przypisać i odebrać mu dotychczasową władzę (bezsprzeczne, namacalne zasługi dla regionu, na terenie którego działał).

Jakież było moje zaskoczenie, gdy postawiłam takie pytanie na forum KP PiS! W mig wycięto moje pytanie! Moderatorzy, związani m.in. ze stroną IV RP, powiadomili mnie, że powielam wątki (jakie wątki powielam, jak wpisałam się po raz pierwszy po kilku miesiącach nieobecności), że każdy taki następny wyląduje w koszu!

To skandaliczne! Napiszę do samego administratora -Tomka, a może i nawet do samego Gosiewskiego wyślę jakiegoś maila, bo to czego przed chwilą doświadczyłam, to zachowanie SKANDALICZNE! Nie spodziewałam się tego, że spotka mnie coś takiego - osobę, która do tej pory głosowała na PiS!

Kaczyński miał rację, że nic dobrego internet nie może wnieść dla PiS-u. Ludzie, którzy zostali zatrudnieni do prowadzenia forum KP PiS , to jedna wielka porażka dla partii Kaczyńskich! Takie traktowanie dotychczasowych wyborców tej partii jest NIE DO PRZYJĘCIA. Oni zamiast żeby przyciągać do partii, jak najwięcej Polaków, robią dosłownie wszystko na odwrót!

Jeśli tak będzie się traktować dotychczasowych i potencjalnych wyborców PiS-u, to nigdy więcej na tę partię NIE ZAGŁOSUJĘ!

Okazuje się, że stawanie w obronie Gosiewskiego i powoływanie się na to, co zrobił dotychczas dla regionu i wyrażenie swojego oburzenia dla zachowania jego byłej żony - jest czymś, co należy natychmiast wyrzucić do KOSZA! A ja jako dotychczasowy wyborca PiS-u nie mam prawa zadawać pytań. W końcu dla kogo zostało utworzone to forum, jak nie dla wyborców?

Moderatorzy - smarkateria - z forum KP PiS - utwierdziła mnie w tym,że ktoś wewnątrz partii, chce zniszczyć Gosiewskiego, a zadane przez mnie pytanie, wywołało poczucie zagrożenia w tych, co chętnie by się go pozbyli!
Ręce opadają! Widzę, że PiS, na które do tej pory głosowałam, już nie istnieje! To chyba była jakaś jedna wielka ILUZJA!
P.S.
Zdążyłam się jedynie tylko dowiedzieć (zanim zniknął wątek zamieszczony przeze mnie w Hyde Parku), że Kaczmarek nie jest jedynym z listy... Jakiej i czyjej listy? Co to za rozsyłanie plotek nastronie KP PiS?

2008-11-18

POwyciagali Paradzie Oszustów ,,trupy z szafy''

To sprawy małego kalibru, ale widać chyba poważne rozmowy nie skutkują, więc trzeba sięgnąć po mocniejsze i trochę odgrzewane historyjki. Drzewiecki i Klich to taka ,,żółta kartka''. Nagłe osłabianie rządu nie jest przypadkiem. Ciekawe o co chodzi?
Oczywiście osłabianie PO mnie nie martwi, ale cel tej zabawy jest trochę niejasny.
W tym stechłym środowisku partyjnym nie ma nikogo, kto miałby szansę zdobyć realne wpływy w rządzie po ewentualnych wcześniejszych wyborach, o których przebąkiwał ostatnio ryży premier.
Drzewiecki bije żonę
Klich ma ex-żone w areszcie i syna-nożownika

Stalinowskie metody wracają? Nowy sposób formacji moralnej młodych ludzi u towarzyszki D.?

2008-11-17

Koniec roku miodowego

Minął rok od rozpoczęcia się rządów doskonałej w każdym calu koalicji PO-PSL a w polskich mediach da się już zaobserwować pewne symptomy znużenia ekipą Tuska i odchodzenia od taryfy ulgowej od początku obowiązującej działania tych ludzi. Owo zjawisko, w połączeniu z rozpoczętą właśnie kampanią informacyjną Prawa i Sprawiedliwości, może doprowadzić do z dawien wyczekiwanego przez oszołomską brać stopniowego upadku Rządu Miłości.
Civic Platform's logo
Informacje z jednego dnia znalezione przeze mnie na portalu Onet.pl świadczą o tym, że panowie z ITI postanowili przykręcić nieco śrubę Donkowi i na zachętę do skuteczniejszej obrony ich interesów uderzają w Rudego trzema artykułami nieprzychylnymi wobec PO. Otóż, z informacji zamieszczonych na Onecie możemy dowiedzieć się, że stanowczy i twardy wobec nielegalnych działań rydzykowskiej fundacji ,, Lux Veritas'' Tusk, jednocześnie zdawał się być ślepy na działania swoich najbliższych politycznych kolegów i krył fundację Pawlaka. Takich niusów o PO na łamach polskojęzycznych mediów nie uświadczył nawet najbardziej wprawiony w poszukiwaniach szperacz, aż do dziś, kiedy krytyczne wobec Partii Obietnic informacje wylewają się strumieniami z niesławnego Złonetu.

Następny artykuł informuje młodego, wykształconego obywatela z dużego miasta, iż wierny kompan Tuska - Sławomir Nowak poumieszczał kolegów z założonej przez siebie firmy Signum Promotion w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa. Któżby pomyślał, że ten wspaniały człowiek o nieskazitelnej reputacji jest zdolny do jakiegokolwiek złego czynu a co dopiero, do tak zuchwałego nepotyzmu? Przecież jeśli w rządzie koalicyjnym PO-PSL dzieje się coś złego, to na pewno musi się to dziać w gronie ludowców - tak przynajmniej kazały nam myśleć prawomyślne media. Owa informacja podana do wiadomości publicznej przez RMF znajduje się obecnie ( wpół do trzeciej po południu) na stronie głównej Onetu. Na łamach owego wątpliwego medium to coś nowego i być może zapowiedź zmian. Na gorsze dla PR - u Platformy, na lepsze dla Polski.

Takim samym symptomem zmian może być artykuł numer trzy - dowiadujemy się z niego, że sąd sądzący działacza PO Cezarego A. odstąpił od uwięzienia oskarżonego i nałożył na niego jedynie dozór policyjny. Od dawien dawna propeowskie medium wygrzebuje mało istotny ale symptomatyczny fakt dotyczący człowieka Platformy i ustawia go w rzędzie na stronie głównej z dwoma aferami, co w efekcie może zaowocować znaczącym spadkiem poparcia dla rządów koalicji wśród młodych, wykształconych. Totalne novum! Czegoś takiego na łamach polskojęzycznych mediów nie było. By krytykować - zawsze chętni, ale żeby krytykować PO? Coś musiało się stać, że za wielkim biurem pana Waltera postanowiono odejść od ultrapropeowskiej linii partii, do tej pory jedynie na łamach internetowej filii imperium ITI.

Czy stało się tak, bo ludzie mediów popierający do tej pory PO, po roku jej nieudolnych oraz bezowocnych rządów stracili nareszcie cierpliwość i, krzycząc w duszy ,,mea culpa!'', rzucili się do prawdziwej dziennikarskiej roboty? Czy może chodzi o to, że Walter chce wymusić jakieś polityczne ustępstwa na Tusku? Tak czy siak, faktem jest, że to zjawisko nie przejdzie bez echa. Niebawem okaże się, czy jest to zjawisko odosobnione, czy też świadectwo postępującej frustracji w środowiskach do tej pory popierających władzę. Minął rok rządów Donalda Tuska a jego uśmiech w telewizji wygląda coraz mniej pewnie. Chyba nawet najzatwardzialsi patrioci powinni zmusić się i wrócić do obserwacji prorządowych mediów - wszystko wskazuje na to, że będzie się tam niebawem wiele działo.

P.S.: 16 października minął również rok, od czasu kiedy założyłem swój blog na Blogspocie. Wszystkim czytelnikom, dyskutantom i krytykom dziękuję za spędzony wspólnie, owocny, mam nadzieję dla obu stron czas. Pozdrawiam Was serdecznie.

Reblog this post [with Zemanta]

2008-11-16

2008-11-10

Kogo jutro spotka TW STOKROTKA?





Czy to tylko plotka,
że Monika to Stokrotka?

Wiecej: http://wierzejski.com.pl/tw-stokrotka/

2008-11-09

Kaczynski w doniesieniach agencji



http://www.cnn.com/2008/WORLD/europe/11/08/obama.us.poland.missile.shield/index.html

"Amerykanski prezydent elekt nie podjal zadnego zobowiazania wobec planow tarczy antyrakietowej we wschodniej Europie wbrew twierdzeniom na stronie internetowej polskiego prezydenta - powiedzal doradca Obamy"

"Pozycja Obamy jest taka jak byla w trakcie kampanii: popiera rozlokowanie systemu tarczy jezeli zostanie udowodnione, ze technologia jest sprawna"

Rosja zagrozila rozlokowaniem systemu pociskow Iskander w Kaliningradzie. Medwiediew straszy rowniez uzyciem w tym celu sowieckiej marynarki wojennej. Zapewne beda protestowac ekolodzy. Dlaczego Baltyk mialby stac sie niekontrolowanym cmentarzyskiem sowieckich atomowych lodzi podwodnych?

W kazdym razie zgrzyt z Waszyngtonu jest wyjatkowo nieprzyjemny. Czyzby doradcy elekta zwracali wieksza uwage na jego opalenizne niz na wschodnia Europe?
Jeszcze kilka takich incydentow a nie bedzie watpliwosci, ze mamy do czynienia z niedorobionym komuszkiem.
Kryzys ekonomiczny zmienia nieco perspektywe, bowiem rozne projekty zostana wstrzymane lub obciete, a srodki zostana przeznaczone na ratowanie systemu finansowego. Jedyna pociecha to przypuszczenie, ze republikanski prezydent dostarczylby Polsce zle wiadomosci w bardziej eleganckim opakowaniu.

2008-11-03

Pavian Curvalis



Niedoszly Cesarz Salonii i Bananocji

Sladami naszych internetowych ulubiencow

Sergiusz (wczesniej Tezeusz) czuwa nad tym by lewacka ciemnota bez zaklocen uwlaszczala sie intelektualnie we wlasnych oczach na portalu tekstowisko.

Wychodźca ( wczesniej Sztyrlic) stal sie najwierniejszym przydupasem tow. R. Krawczyka.
Uporczywie i z poswieceniem lansuje klubokawiarnie Nowy Salon SB 2024 oraz jego prywatna poczte. Najwyrazniej grzebanie w passwordach znudzilo ostatecznie tow. Krawczyka i dysponujac poszerzona wiedza postanowil pogrzebac teraz w prywatnej korespondencji.

Ciesza sukcesy naszych ulubiencow (w koncu to tez istoty ludzkie). Cieszy podwojnie, kiedy znajduja wreszcie swoje wlasciwe miejsce w zyciu i przestaja nimi miotac mroczne i bezwzgledne sily agenturalne. Lepsza nawet taka ograniczona wolnosc od niekonczacej sie matni.

2008-11-01

Wieczne odpoczywanie racz im dac Panie

 



Zmiłuj się nade mną, Boże, według wielkiego miłosierdzia twego, i według mnóstwa litości twoich zgładź nieprawość moją!

Jeszcze więcej obmyj mię od nieprawości mojej i od grzechu mojego oczyść mię! -

Albowiem ja znam nieprawość moją i grzech mój jest zawsze przeciwko mnie.

Tobie samemu zgrzeszyłem i uczyniłem zło przed tobą, abyś się okazał sprawiedliwych w mowach twoich i zwyciężył, gdy cię sądzą.

Oto bowiem w nieprawościach jestem poczęty i w grzechach poczęła mię matka moja.

Oto bowiem umiłowałeś prawdę, niewiadome i skryte rzeczy mądrości twojej objawiłeś mi. -

Pokropisz mię hizopem, a będę oczyszczony, obmyjesz mię, a będę nad śnieg wybielony.

Dasz mi usłyszeć radość i wesele, a rozradują się kości poniżone.

Odwróć oblicze twoje od grzechów moich i zgładź wszystkie nieprawości moje!

Serce czyste stwórz we mnie, Boże, i ducha prawego odnów we wnętrznościach moich.

Nie odrzucaj mnie od oblicza twego i ducha świętego twego nie bierz ode mnie.

Przywróć mi radość zbawienia twojego i duchem przedniejszym utwierdź mię.

Będę nauczał grzeszników dróg twoich, a niezbożni do ciebie się nawrócą.

Wybaw mig z krwi, Boże, Boże zbawienia mego, a język mój z radością będzie wysławiał sprawiedliwość twoją!

Panie, otworzysz wargi moje, a usta moje opowiadać będą chwałę twoją!

Albowiem gdybyś był chciał ofiary, na pewno bym dał; w całopaleniach nie będziesz miał upodobania.

Ofiarą dla Boga jest duch skruszony, sercem skruszonym i uniżonym, Boże, nie wzgardzisz! -

Uczyń dobrze, Panie, Syjonowi w dobroci twojej, aby się odbudowały mury Jeruzalem.

Wtedy przyjmiesz ofiarę sprawiedliwości, obiaty i całopalenia, wtedy nakładą na ołtarz twój cielców.

Ps 51(50)


___

allegri.mp3

2008-10-28

Odrzucenie Traktatu Lizbońskiego w interesie Europy

W prowadzonej od jakiegoś czasu batalii promotorów i przeciwników Traktatu Lizbońskiego, pojawił się dziś nowy argument za jego przyjęciem. Co ciekawe, przedstawił go obywatel Irlandii - jedynego kraju członkowskiego UE, którego rząd sięgnął po najdemokratyczniejsze z narzędzi politycznych pod tytułem referendum, by zapytać się suwerena o zdanie na ten temat.


Europejskiego matrixa ciąg dalszy

Jak ogólnie wiadomo, naród irlandzki nie zgodził się na ratyfikację tego dokumentu. Powszechnie wiadomo też, że europejska administracja, nie zważając na zasady leżące u fundamentów europejskiej wspólnoty, żąda obecnie od Irlandczyków powtórzenia referendum. I to powtórzenia, które nareszcie przyniesie wynik zadowalający brukselskich urzędników. W tą akcję aktywnie włącza się irlandzki ,,ekspert'' Tim Bourke, który na łamach dziennika "Irish Times" prezentuje opinię, że tylko zjednoczona Traktatem Lizbońskim Europa ma szansę cokolwiek osiągnąć w konflikcie energetycznym z Rosją. Ów specjalista swoją wypowiedzią przygotowuje grunt pod nowe referendum na Szmaragdowej Wyspie, które tym razem MUSI wypaść pomyślnie dla unijnej biurokracji.


Cyrograf Lizboński

Pogląd Tima Bourka jest całkowicie nietrafiony i mam nadzieję, że wynikający, nie ze złych intencji, a jedynie z nieumiejętności analitycznych owego badacza. Otóż Traktat Europejski ma ustanowić na naszym kontynencie nowe reguły legislacji unijnej - reguły, które można śmiało sprowadzić do jednej zasady. A owa zasada to prawo silniejszego. Oczywistym jest, które kraje będą miały najwięcej do powiedzenia w nowej, zreformowanej Unii. Tak samo oczywiste jest, jaką politykę względem Rosji owe państwa prowadzą. Czy przeciętny zjadacz bagietek w ogóle zwróci uwagę na los polskich rafinerii zagrożonych rosyjską dominacja? Powstaje metaforyczne pytanie - czy tym razem, w żywotnej dla interesów całej Europy sprawie, Francuzi będą chcieli umierać za Polskę? Czy Niemcy będą do tego skłonni? Odpowiedzi na to pytanie każdy polski obywatel powinien udzielić sobie sam. Dla mnie sprawa jest jasna - wspólna polityka energetyczna Unii pod przewodnictwem Berlina i Paryża to ugody z Rosją nad głowami Polaków.

Dla Irlandczyków owa kwestia powinna być równie jasna. Czy nieliczący się z ich zdaniem Merkel i Sarkozy nagle zaczną je brać pod uwagę w żywotnych dla Irlandii, a często sprzecznych z interesem Francji i Niemiec, sprawach? O nie, tak samo jak dla Polaków, tak dla irlandzkich obywateli jasnym powinno być, że wprowadzenie Traktatu Lizbońskiego to zjednoczenie okupione zniwelowaniem demokracji. To zgoda na wyższość racji kraju silniejszego, w sytuacji gdy ani Irlandia, ani Rzeczpospolita Polska krajami silnymi nie są. To wasalizacja i zdrada interesu narodowego owych państw.


Plan Kaczyńskiego

Zgoda na ów niewolniczy cyrograf to jednocześnie głupota oraz ignorancja. Przecież powstały projekty, mające potencjał chronić europejską energetykę o niebo lepiej, niż ów Świstek z Lizbony. Już dawno temu proponowany przez ludzi Kazimierza Marcinkiewicza, a dziś prezentowany w nowym opakowaniu przez ekipę Donalda Tuska, proponowany zapis w prawie UE, to remedium na zagrożenie unijnego rynku ropy naftowej i gazu.

Za Wirtualną Polską (9.10.2008): Podstawą proponowanego paktu solidarności energetycznej jest nowa definicja "sytuacji kryzysowej". Obecny zapis, przewidujący reakcję UE w przypadku, gdy wystąpią "znaczące zakłócenia dostaw", czyli 20% unijnego (UE-27) zapotrzebowania na gaz, Polska chce zastąpić regulacją uruchamiającą procedury w razie zagrożenia połowy planowanych dostaw dla pojedynczego państwa członkowskiego, bez względu na obszar czy potencjał ludnościowy.

To realizacja pomysłu Lecha Kaczyńskiego z 2005 roku, który zakładał stworzenie paktu energetycznego w Europie, mającego zapobiec rosyjskiej dominacji w europejskiej energetyce, a co za tym idzie w polityce wewnętrznej i zagranicznej krajów członkowskich. To koniec moskiewskich pogróżek i szantażów. To współpraca na uczciwych i demokratycznych zasadach. To przeciwieństwo Traktatu Lizbońskiego.


Prawo silniejszego czy prawo demokratyczne?

Narody Europy stoją dziś u progu wielkich zmian. Bardzo prawdopodobne, że europejska biurokracja po raz kolejny postąpi wbrew swemu prawu i nakaże obywatelom Irlandii po raz kolejny podejść do referendum. Wtedy o kierunku zmian zadecydują obywatele tego państwa. Losy Europy zależeć będą od małego kraiku, który dawniej był kojarzony jedynie z biedą i ziemniakami, a dziś stawiany jest za wzór mądrej polityki gospodarczej, która doprowadziła do prawdziwego rozkwitu na Szmaragdowej Wyspie. Miejmy nadzieje, że naród irlandzki wybierze zmiany na lepsze, przez co pokaże brukselskiej biurokracji, czym tak naprawdę jest demokracja. Tym samym pokaże czym jest wola narodu i po raz kolejny odrzuci ten bezużyteczny w każdej kwestii ,,dokument''. Zwycięży prawo silniejszego czy prawo demokratyczne? O tym przekonamy się już niebawem.

Reblog this post [with Zemanta]

Panstwo krzak - emerytury

Kalkulacje w poprzednim wpisie dotyczyly pojedynczej wplaty do OFE dokonanej 10 lat wczesniej. W istocie wplaty byly dokonywne miesiecznie, pierwsze sto zl zarobilo przez 10 lat dodatkowe 120 zl i po 10 latach trzeba 148 zl zeby kupic to samo co wtedy za stowke.
Ostatnia wplata dokonana wczoraj nie ulegla inflacji, nic nie zarobila i nic nie stracila.

Zgodnie z moimi przewidywaniami docieraja juz kolejne informacje o polskich skutkach globalnego kryzysu.

Wirtualna Polska publikuje artykul Składki wpłacone do PTE realnie straciły na wartości
z ktorego wynika, ze sprawy emerytur maja sie znacznie gorzej.


Przyszli emeryci więcej mieliby dziś, gdyby 113,8 mld składek, które ZUS wpłacił za nich do PTE, włożyli na lokaty długoterminowe w dowolnym banku. Na reformie emerytalnej prawdziwy majątek zarobili właściciele Powszechnych Towarzystw Emerytalnych, które pobrały od przyszłych emerytów już ponad 10 mld zł opłat. Czas zmienić zasady działania systemu emerytalnego.

Od 1999 r. do 24 października 2008 r. ZUS wpłacił do PTE 113,8 mld zł (oficjalna informacja ze strony www.zus.pl), a 24 października 2008 r. aktywa netto OFE wynosiły 128 mld zł (informacja podana przez dziennik "Rzeczpospolita"). Jeżeli od aktywów odejmiemy wysokość zainwestowanego przez przyszłych emerytów kapitału, wyjdzie, że PTE zarobiły dla przyszłych emerytów w ciągu 10 lat tylko 14,2 mld zł. W stosunku do zainwestowanego kapitału jest to tylko 13 procent, czyli 1,3 proc. rocznie. Po uwzględnieniu inflacji oznacza to utratę realnej wartości wpłaconych składek.

Gdyby ZUS systematycznie lokował te 113,8 mld zł w bankach na depozytach długoterminowych, miałby pewnie 25-30 mld zł odsetek.

10 mld zł opłat 

Tak złe wyniki OFE biorą się z ostatniej bessy na giełdzie, ale również z powodu olbrzymich opłat pobieranych przez PTE. Z danych opublikowanych na stronie internetowej Komisji Nadzoru Finansowego (www.knf.gov.pl) wynika, że w okresie od początku 2000 r. do połowy 2008 r. PTE pobrały od przyszłych emerytów aż 10 mld zł różnych opłat. Najpoważniejszą pozycję stanowiły w nich opłaty dystrybucyjne, pobierane zaraz po wpływie pieniędzy z ZUS, które wyniosły 7 mld zł. Drugie co do wielkości są opłaty za zarządzanie - 2,5 mld zł. [...]

PTE tak naprawdę nie zarobiły dla swoich klientów ani grosza, bo gdyby sami odkładali pieniądze w banku mieliby dziś więcej. O zysku z inwestycji kapitałowej możemy mówić, gdy zarobek jest wyższy niż z lokat bankowej.

Natomiast właściciele PTE bez ryzyka zarobili kilka miliardów złotych zysku netto, a dużą część w formie dywidendy przekazali za granicę do swoich spółek matek.

I to ma być reforma emerytalna dla ludzi? Czy dla właścicieli PTE?

Autor popelnil trzy bledy. Fundusze zarabialy nie 1,3 ale ok. 2,6% srednio rocznie - ze wzgledu na wplaty miesieczne, autor liczy tak jakby 114 mld zarabialo przez 10 lat. Fundusze rosly natomiast od zera do 114 mld.
Pieniadze te inwestowane systematycznie w obligacje lub lokaty dlugoterminowe na 5 do 6% dalyby od 35 do 45 mld odsetek.
Ponadto nie zostala uwzgledniona inflacja.

Ze wzgledu na inflacje owe 114 mld mialo sile nabywcza 141 mld dzisiejszych zlotych.
(przyjeto 24% czyli polowe 10-letniej inflacji poniewaz fundusze rosly od zera).
Gdyby umieszczono te pieniadze w lokatach badz obligacjach byloby w sumie ok 155 mld. Jeden procent rocznie powyzej inflacji.
Dzieki radosnej tworczosci ekspertow z OFE jest tylko 128 mld, brakuje 13 mld do zrownowazenia inflacji.

Krach warszawskiej gieldy (od czerwca 2007 WIG spadl o 65%) cofnal wartosc jednostek OFE ponad trzy lata do tylu, trzy lata temu pieniadze byly warte 10-12% wiecej co daje kolejny rok w plecy. Oplaty pobierane przez fundusze to dalsze dwa, trzy lata w plecy.
A zatem w ciagu 10 lat fundusze zarabialy dla emerytow jedynie przez 3 lata, 7 lat zmarnowano bezpowrotnie.

Wartosc akcji wszystkich spolek z warszawskiej gieldy to obecnie jakies 220 mld zl (miesiac temu bylo 350 mld)
Prosze sobie wyobrazic jaki bylby tam tumult gdyby OFE zrobily to co wszyscy normalni inwestorzy, czyli sprzedaly akcje i zaparkowaly w jenach, dolarach lub frankach . Po ile bylaby dzisiaj zlotowka?
Za ten brak akcji broniacy gieldy i zlotego zaplaca przyszli emeryci. Proste?

W tym wszystkim zastanawia mnie jedno. Kiedy dotrze do lemingow banalna prawda, ze partyjno-esbecko-mafijne ciemniaki nie sa w stanie budowac gospodarki, a moga jedynie na niej zerowac. Za trzydziesci pare lat, gdy listonosz przyniesie im pierwsza emeryture?

2008-10-27

Panstwo krzak czyli "Polska jest silna i zdrowa"

Kazdy wie co to jest firma krzak, przyjrzyjmy sie zatem Polsce silnej i zdrowej z globalnym kryzysem w tle.

Rynek walutowy.
W tym roku, a wlasciwie od lata:

jen wzmocnil sie 13% w stosunku do amerykanskiego dolara (USD)
frank spadl 15% do USD
funt spadl 18% do USD
dolar kanadyjski spadl 21% do USD
euro spadlo 22% do USD
zloty spadl 30% do USD
forint spadl 31% do USD
(http://finance.yahoo.com/currency)



Wskazniki gieldowe w 2008:

amerykanski DJIA stracil 39%
brytyjski FTSE stracil 39%
niemiecki DAX stracil 47%
japonski NI225 stracil 50%
HSI z Hong Kongu stracil 53%
polski WIG20 stracil 57%
rosyjski RTS stracil 71%

(stan z 22 pazdziernika, 2008)

Widac z tego, ze jedne panstwa radza sobie z kryzysem lepiej, a inne gorzej. Widac rowniez, ze kryzys juz dotknal Polske, dotknal bardziej niz inne kraje. Oczywiscie nie zbankrutowal w Polsce zaden bank inwestycyjny, ani nie zalamal sie wtorny rynek kredytow hipotecznych, z prozaicznej przyczyny: nigdy nie bylo w kraju takowych instytucji. Analogicznie w Afryce zepsute samochody nie tarasuja wiaduktow na wielopasmowych autostradach.

Trend rynkowy to potezna sila, porownywalna ze zjawiskami pogodowymi. Rzady nie sa w stanie ich odwrocic, co nie znaczy ze nie powinny minimalizowac ich skutkow. Jedne rzady sa przygotowane do walki z powodzia, czy huraganem lepiej inne gorzej. Mieszkancy Florydy na wiadomosc o nadchodzacym huraganie o duzej sile zabijaja arkuszami slejki okna w domkach, pakuja najpotrzebniejsze rzeczy i ruszaja autostrada na polnoc. Wyobrazmy sobie panike w podobnej sytuacji w Polsce. Instancje typujace domki, komitety kolejkowe po sklejke, mlotki i gwozdzie, balagan na dworcach i drogach.

Z zestawienia procentowego widac, ze kryzys dotknal juz Polske w rownym stopniu co Wegry i prawie tyle co Rosje.
Skutki tego kryzysu nie sa natychmiastowe, nadejda jednak nieuchronnie.
Trzeba sobie zdac sprawe, ze gielda ktora spadla o 40% musi podniesc sie o 67% by wrocic do punktu w ktorym rozpoczal sie spadek.
Spadek o 50% zrownowazy dwukrotny wzrost,
60% w dol potrzebuje dwu i polkrotnego wzrostu,
70% zostanie zrownowazone przez wzrost ponad trzykrotny.
Sytuacja Rosji jak i Polski moze byc poczatkiem bardzo dlugiego kryzysu i stagnacji na dziesieciolecia.

Skutki kryzysu odczuja osoby, ktore wziely pozyczki hipoteczne we frankach szwajcarskich. Katastrofa byla wbudowana w te idee od samego poczatku. W czasie splacania takiego kredytu (20-30 lat) musi nastapic co najmniej jedna zmiana trendu. Majac z jednej strony walute poparta bogactwem i sila panstwa i obywateli a z drugiej walute wydmuszke oparta na niepopartej faktami nadziei na utrzymanie inwestorow z zewnatrz, nie trzeba zgadywac jaki bedzie final. Zagraniczne banki liczace swoje zyski w innych walutach odsunely od siebie ryzyko udzielania kredytow dlugoterminowych w zlotowkach. Nie bylo tu zadnej troski o klienta.

Kurcza sie przyszle emerytury. Inflacja w 10-letnim okresie 1999 - 2008 wyniosla 47%, a fundusze emerytalne zarobily w tym czasie okolo 120%, co z uwzglednieniem inflacji daje 48% za cale 10 lat, czyli srednio 4% rocznie. Nie jest to zly wynik w porownaniu z amerykanskimi mutual funds w analogicznym okresie.
OFE startowaly od 10 zl za jednostke, doszly do prawie 30 zl i spadly do 22 zl. Jezeli spadna o kolejne 7 zl do wartosci 15 to ich zysk pokryje jedynie inflacje. Dalszy spadek podwazy sens inwestowania obowiazkowych skladek w gielde. W Kanadzie obowiazkowe skladki emerytalne nie sa inwestowane w akcje ale w obligacje o ustalonym zwrocie. W Polsce komus musialo bardzo zalezec by plytkie bajorko zwane gielda warszawska zamienic w kolejna wydmuszke.

Warto przytoczyc tu opinie FYMa o rzadzie Tuska w obliczu kryzysu: " Rząd ten przypomina gapiów, którzy zbiegli się na brzeg powódź oglądać. Nie wyleje, to dobrze. A jak wyleje? A czemu miałoby wylać?, dziwi się gapowicz."

Coraz czesciej analitycy rynkowi osrzegaja przed powaznym kryzysem w Europie Wschodniej. Ich zdaniem w reakcji na spadek wartosci walut w regionie rzady beda zmuszone podniesc stopy procentowe, co z kolei doprowadzi do recesji.

05:57 Europe On Brink Of Currency Crisis Meltdown - UK Telegraph Sydney, October 26: Ambrose Evans-Pritchard writing in the weekend UK Telegraph states that the financial crisis "spreading like wildfire across the former Soviet bloc threatens to set off a second and more dangerous banking crisis in Western Europe, tipping the whole Continent into a fully-fledged economic slump." He states that the currency pegs being tested on the fringes of Europe"s monetary union recalls the collapse of the Exchange Rate Mechanism in 1992.

Europa na krawedzi walutowego kryzysowego zniszczenia - UK Telegraph Sydney, 26 października: Ambrose Evans-Pritchard w UK Telegraph twierdzi, że kryzys finansowy "rozprzestrzenia się lotem błyskawicy terenie byłego bloku sowieckiego grozi rozpoczeciem drugiego i bardziej niebezpiecznego kryzysu sektora bankowego w Europie Zachodniej, wpadnieciem całego kontynentu w pełni rozwinięta stagnację gospodarczą ".
(szybkie tlumaczenie w oparciu o translate.google.com)

Poniedzialek, 27.10 zaczyna sie tradycyjnie od sporych spadkow w Azji, Tokio -5.9%, Manila -12.3%, Taipei -5.5%, Hong Kong -4.8%, Shanghai -3.6%, Seoul -3.0%

Kolejne dni beda przynosic informacje o nowych obszarach dotkietych w Polsce przez globalny kryzys i kolejne wyglupy dyktatury ciemniakow.
A poznym popopludniem akcje Agory bez konkretnej przyczyny pojda w dogrywkach o 5% w gore.

2008-10-22

Piłka N. wciąż w grze

Zbliżają się wybory na nowego zarządu PZPN. O fotel prezesa związku, w miejsce kończącego kadencję Michała L., ubiega się kilku kandydatów.
Najpoważniejszym jest Zdzisław K., obecny sekretarz PZPN. Jego najpoważniejszym konkurentem jest Grzegorz L., były fighter polskiej reprezentacji, senator z ramienia SLD w latach 2001-2005. Do rywalizacji staje również bodajże najsłynniejszy polski piłkarz, niewątpliwie najsympatyczniejszy w całej trójki były zawodnik Juventusu T., Zbigniew B.
Tegoroczne wybory są niezwykle ważne dla przyszłości piłki nożnej. To wybrany za kilka dni zarząd zmierzy się z wyzwaniem jakim jest organizacja Euro2012.
Zmierzyć się musi również z problemami na własnym podwórku. Przynajmniej medialnie, bo wszechobecna dyskusja w mediach szkodzi wizerunkowi związku tak starannie budowanemu przez Michała L. i jego współpracowników.
Rzecznik prasowy związku, Zbigniew K., dyrektor Pogoni Szczecin za czasów Turka Sabriego Bekdasa (tego od Milleninium Plaza), podkreśla w każdym wywiadzie jakie szkody wyrządzają polskiej piłce oskarżyciele pokroju Jana T., byłego bramkarza polskiej reprezentacji czy kilka lat temu Piotra Dz.
A media litości nie znają. Jakiś czas temu redakcja sportowa C+ zapraszała do swojego programu innego działacza a zarazem sędziego piłkarskiego Wita Ż., który z pasją opowiadał na antenie dlaczego sędzia miał rację, pomimo że oczywista oczywistość podpowiadała widzowi inaczej. Dzięki mediom poznaliśmy też inne znaczenia słowa: Fryzjer. Chociaż wychowanej na Panu Kleksie autorce tego postu raczej przychodzi na myśl postać Golarza Filipa.
Ale żeby oddać sprawiedliwość wśród działaczy zdarzali się ci, który głośno mówili o korupcji w piłce nożnej i konieczności zmian. Jednym z nch był Janusz W.. Były selekcjoner reprezentacji Polski, były poseł na sejm z ramienia Samoobrony, znany z tamtych lat głównie z 1,4 promila.
Ale nie tylko działacze martwią się o los polskiej piłki. W 2007 r. były minister sportu Tomasz L. wprowadził zarząd komisaryczny, rok później minister Mirosław D. podejmuje kolejną nieskuteczną próbę zaprowadzenia porządku z PZPN.
Tymczasem konflikt w PZPN i nerwowa atmosfera wokół związku przenosi się na piłkarzy. "Polski Beckham" Radosław M. wraz z Piotrem Ś., kolegą z kadry wszczynają burdę w Mielnie. Nie koniec na tym incydencie. Artur B. pseud. Borubar, Dariusz D., Radosław M. (ale nie ten od Dody) urządzają pijacką libację po meczu z Ukrainą, za co Leo B. pseud. Benhauer zawiesza ich z kadry.
Odwieszony Borubar wpuszcza dwa kompromitujące gole w meczu ze Słowacją, czym być może grzebie nasze szanse na kosztowny obciach na Mundialu 2010.
Nie pozostaje nic innego jak westchnąć: dopóki piłka jest w grze ... dokładnie tak jak pocieszają nas w 89 minucie dobrego meczu, w którym Polska przegrywa tylko 2:1, redaktorzy Włodzimierz Sz. i Dariusz Sz.
Joanna B. pseud. asienka

ps. pozdrawiam po dlugiej nieobecnoci.

2008-10-16

Brukselskie skandale

14:17 Angela Merkel przywozi na szczyt europejski swojego polskiego pudla. Chyzy, bo takie jest jego imie, jak widac na zdjeciu ponizej jest w swietnej kondycji wystawowo-salonowej, a ponadto wyglada na dobrze wybieganego. Wtajemniczeni twierdza, ze calymi dniami ugania za pilka i wlasnie dzieki temu jest chyzy jak rój.



14:31 Wybucha skandal. Chyzy domaga sie dla siebie osobnego krzeselka w sali obrad Rady Europejskiej.

14:56 Negocjacje prowadza do sytuacji patowej.

15:14 Zdesperowany min. Sikorski (PRL) podejmuje bohaterska decyzje i wspanialomyslnie ustepuje pudlowi wlasne krzeselko.

15:28 Kanclerz Merkel perswaduje Chyzemu, ze co prawda Rada Europy jest rodzajem cyrku, ale nikt nie oczekuje tu jego aktywnych wystepow, a wrecz przeciwnie, jego bierna rola zostanie nalezycie doceniona. Przekupiony obietnica zabrania na wystawna kolacje, do konca obrad pudel lezy grzecznie i cicho pod krzeslem pani Kanclerz jezeli nie liczyc pojedynczego ostrzegawczego warkniecia w strone kaczki bezczelnie panoszacej sie na stole.

21:16 Pudlowi udaje sie wyweszyc pod stolami Sali Bankietowej sporych rozmiarow zapasy golonki na cieplo i czegos tam jeszcze. Wszystko wskazuje na to, ze bedzie spokoj z Chyzym az do czwartkowego poranku.

2008-10-14

"Polska nie potrafi dbać o takie swoje symbole, jak choćby Lech Wałęsa"

oswiadczyl byl TW Henryk, szerzej znany jako metropolita gnieznienski, arcybiskup Muszynski.

Arcybiskup wystapil w telewizji TVN24.

"Hierarcha twierdzi, że nigdy nie zgodził się na współpracę i ma na to dowód w postaci oświadczenia esbeka, który w latach 80. próbował do zwerbować, a do którego udało się dotrzeć dzięki znalezionej w domu wizytówce. "

Oswiadczenie sb-ka (szczesliwie znaleziona wizytówka!) to dobra rzecz.

TW Henryk moglby postarac sie o jeszcze jedno zaswiadczenie.

Skoro sb-ek napisal ze rejestracja i sama wspolpraca TW Henryka z SB byla fikcyjna, to doprawdy....

Cóż szczesliwie odnaleziononemu sb-kowi szkodzi oswiadczyc ze fikcyjna byla nawet i sama Sluzba Bezpieczenstwa?

Cymes, w koncu TW Henryk dialogowal nie tylko z SB ale i z "judaizmem", na koniec:

Wymachujac zaswiadczeniem od sb-ka ktory zarejestrowal TW Henryka, przyszly Prymas Polski (tfu!) wypala:

Zdaniem Muszyńskiego zbyt łatwo feruje się wyroki z sprawach o współpracę z SB. Tym bardziej, że takie oskarżenia naznaczają człowieka na całe życie. Z żalem zauważył, że chętniej ufa się tym, którzy pisali raporty niż tym, którzy byli niepokojeni przez SB.

2008-10-11

Znowu inscenizacja teatralna panie Aleksandrze?

Wersja kafkowska po doswiadczeniach komunizmu jakby sie troche zbanalizowala i spowszedniala.
Natomiast u Herling-Grudzińskiego widac cos w rodzaju podwojnej gardy z elementami rywalizacji.

Realizujac wersje H-G scene nalezy wypelnic wieloma znamienitosciami. Musi byc Trybunal Konstytucyjny, palestra w osobie Kalisza, prokuratura w osobach Kaczmarka i Nocunia, korpus oficerski reprezentowany przez Dukaczewskiego, Jaruzelskiego i Kiszczaka oraz pomniejszych pulkownikow ze WSI, korpus dyplomatyczny w osobach Sikorskiego i Cioska, dostojnicy koscielni w osobach biskupow Zycinskiego i Pieronka, establishment polityczny reprezentowany przez Palikota, Tuska, Chlebowskiego, Komorowskiego, Schetyne i Niesiolowskiego, byli prezydenci i pogromcy komuny w osobach Walesy i Kwasniewskiego, jak rowniez nieprzebrana liczba sluzby, kelnerow, lokajow oraz zwyklego chamstwa z nagonki w osobach redaktorow Michnikow, Urbanow, Lisow, Jankech, Olejnik, Zakowskich, Paradowskich etc. Talatajstwo to zabiera glos w spektaklu na rowni ze znamienitosciami dla dodania spice.

Wszyscy przechadzają sie dystyngowanie w monstualnych rozmiarow salonie (musi byc rozmiarow hali Dworca Centralnego) wsrod autentycznych antykow i stolow zastawionych dziczyzną, kawiorem, ostrygami i innymi frutti di mare. Kelnerzy serwują najlepszych gatunkow szampany, whisky i koniaki. Bardziej wtajemniczeni (wielonarodowosciowa masoneria?) polewają spod stolu zmrozoną wodke czystą i serwują stamtad golonke na cieplo. (Masoni wyznania niepolskiego spozywają golonke po otrzymaniu dyspensy od dyzurnych biskupow.)

Jedyny dialog jaki pojawia sie na scenie jest wyjety z Herling-Grudzińskiego.
- Żyjesz jeszcze?
- Żyję i czekam, żeby cię wpuścić do Prawa, tę bramę zrobiono wyłącznie dla ciebie.
- Jesteś nienasycony. Ta brama nie służy już do niczego, zrobiono ją niegdyś, byś miał przy czym stróżować. Zamknę ją, ledwie umrzesz, klucz oddam twojemu następcy.
- Jeżeli nikt teraz nie stara się dotrzeć do Prawa, po co ma tu czekać mój następca?
W odpowiedzi slychac cichy chichot

Posluguja sie nim wszyscy obecni, w dowolnych konfiguracjach. W jednej chwili Michnik jest przybyszem, a Dukaczewski odzwiernym, 10 minut pozniej zamieniaja sie rolami. Z niewielkim opoznieniem ten sam dialog moga recytowac na drugim planie tow. Ciosek i rabin Schuldrich, a na trzecim Urban z Komorowskim.

Ilosc permutacji moze nie jest nieograniczona, ale z powodzeniem zapelni trzy akty. Co oznacza, ze poczynajac od III, bedzie sie tym karmic jeszcze IV oraz V Rzeczpospolita.

Jedyny problem to publicznosc. Ci ktorzy mieli "dojscia" od dawna wystepują na scenie, natomiast ci, ktorzy takowych nie posiadają są coraz mniej zainteresowani spektaklem.

2008-10-07

Kiedy IPN uwolni 300 metrów teczek katalogu zastrzeżonego?

Nie bedziemy palic komitetow?

"Zamiast palić komitety zakładajmy własne." W koncu lat 70tych ten bonmocik Jacusia Kuronia mial nawet pewien posmak kontrewolucyjny. Niestety historia dopisala zupelnie odmienny epilog. W totalitarnym panstwie bezprawia zakladanie komitetow musialo skonczyc sie albo calkowitą kleską, albo calkowitą kolaboracją. Mycnikoza miala okazje przecwiczyc oba scenariusze, pierwszy w 81/82, a drugi w 89 roku wybierajac hanbe, zdrade, zaprzanstwo i absolutny serwilizm wobec ekskremy bolszewickiego honoru.
Tak oto skonczylo sie wymachiwanie szabelka wlasnych komitetow.
Widac z tego jasno, ze są w historii momenty kiedy nie ma lepszego wyjscia i ludzie, ktorzy wazą wlasne slowa i nie rzucają ich na wiatr miast zakladac nowe komitety powinni raczej palic stare. Komitety, redakcje, sądy, trybunaly ...

Na najodwazniejszych czai sie jednak tuz za rogiem, niezmiennie od 50 lat, mrozkowy Indyk.

- Moze by tak spalic co?

- Spalic?

- Spalic.

- Spalic ... a bo co na ten przyklad?

- Bo ja wiem ... moze TVN?

- TVN?

- TVN.

- Iii tam ...

2008-10-06

Alternatywa dla PiS?

Niebywale śmieszny jest fakt, z jaką intensywnością i zapałem wszelkiej maści lewicowa tłuszcza, usiłuje pomóc zagubionym prawicowym oszołomom znaleźć polityczną reprezentację dla ich poglądów w zastępstwie dla złego, zużytego Prawa i Sprawiedliwości i, co rusz chwali swego nowego bohatera Ludwika Dorna, za to, że ten waży się przeciągać kłótnię z Jarosławem Kaczyńskim na oczach całej Polski.

W swoim wcześniejszym artykule podjąłem się analizy, która miała jasno wyłuszczyć kto i jaki interes ma w tym, by ludzie ostatecznie odwrócili się od PiSu na rzecz bliżej nieokreślonej ,,alternatywy''. Faktem jest, że takiej alternatywy w rzeczywistości nie ma. Co nie znaczy, że Polskiej Zjednoczonej Partii Właścicieli Polski nie stać na stworzenie takowej. W obliczu szybko postępującego rozwoju wydarzeń, powstaje nowe pytanie. Czemu służy nagłe ale dziwnym trafem doskonale skoordynowane ogólnopolskie rozbudzanie miłości do Dorna i postpisowskich środowisk rozłamowych? Czemu do niedawna znienawidzony i pogardzany przez media były marszałek Ludwik D. w medialnym przekazie przeobraził się z dnia na dzień w dyżurną ofiarę kaczystowskich watah oraz ostatniego reprezentanta zdrowego rozsądku w partii Ciemnogrodu? Czemu do niedawna zmarginalizowany Jan Rokita, a z nim Marek Jurek, Kazimierz Ujazdowski i cała reszta prawicowego planktonu, będącego w większości skupiskiem bezbarwnych politycznych impotentów, stali się nagle liczącym głosem w politycznym sporze? Czemu ,,niezależne'' media niemal siłą zaciągają dziś tych antypostępowych dzikusów do studiów w swoich radiostacjach, czy salach nagrań i zapewne przypadkiem, wszyscy ci panowie piszą i mówią na łamach owych mediów głównie o rzekomej potrzebie stworzenia nowej opcji politycznej na prawicy?

Otóż, w świadomości politycznej przeciętnego Polaka postanowiono wykuć wyłom i po sprawnym zakodowaniu w niej informacji, że PiS jest partią bez szans na jakąkolwiek przyszłość na prywiślańskiej scenie politycznej, postawiono kolejny krok - wyznaczono alternatywę dla tej partii. Alternatywę w rzeczywistości iluzoryczną. W masowej opinii publicznej ma powstać przekonanie, że jeśli ktoś już koniecznie chce być tym jaskiniowym antykomunistą i oszołomem, to nie powinien dłużej pokładać nadziei w formacji Jarosława Kaczyńskiego. Dziennik i inne zatroskane o dobro polskich obywateli media lansują dziś tezę, że każdy szanujący się prawicowiec, powinien przelać swe zaufanie z PiSu, na drobnicę pokroju ruchu Polska XXi lub Prawicy Rzeczpospolitej. To ma być ta alternatywa, która nie popełni sakramentalnych grzechów, których dopuściło się Prawo i Sprawiedliwość, za to szybko i sprawnie zadba o realizację postulatów polskiej prawicy.

Prawda jest taka, że zarówno bezkształtne środowisko Jana Rokity, jak i anemiczne koło polityczne skupione wokół Marka Jurka, nie są w stanie wywalczyć dla polskiej prawicy czegokolwiek, ba - w manifeście ideowym Polski XXI nie ma żadnej konkretnej informacji o zamiarach przeprowadzenia lustracji, dekomunizacji i innych potrzebnych Rzeczpospolitej przemian. Te środowiska to prawica ugrzeczniona, ubezwłasnowolniona, wykastrowana. I takiej prawicy chcą dla Polski jak zwykle życzliwe dla jej racji stanu polskojęzyczne media. Nawet najzatwardzialsi prawicowcy mają odwrócić się od, zdaniem mediów, awanturniczego, nieporadnego PiSu i oddać swe poparcie Rokicie bądź Jurkowi - ci już zadbają o to, by prawicowe postulaty nie zostały nigdy zrealizowane. A wszystko pod zasłoną nośnych hasełek o potrzebie kompromisu i konieczności poszanowania pluralizmu w demokracji.

To klasyczna manipulacja pochodząca z tego, co zawsze źródła. Środowiska zawłaszczające sobie dziś Polskę zdały sobie sprawę, że Polakom nie uda się wybić z głów zapotrzebowania na silną, centroprawicową partię. Chcą więc koniecznie doprowadzić do tego, aby tą partią przestało być Prawo i Sprawiedliwość. Takie same wybiegi zastosowano w Rosji, kiedy to demokratyczna opozycja osiągneła niepokojąco duże poparcie społeczne i dla ukrócenia tej swawoli, stworzono przy pomocy służb partię o bliźniaczo podobnym programie, jednak znajdującą się pod całkowitą kontrolą Kremla. A wszystko po to, by zabrać prawdziwie opozycyjnej partii jak najwięcej punktów procentowych poparcia.

Rosjanie chwycili haczyk i po raz enty dali się zmanipulować zawłaszczającym ich ojczyznę byłym oficerom KGB przebranym dziś za oligarchów. Czy z Polakami będzie inaczej? Czy byłym funkcjonariuszom WSI oraz różowej elitce uda się sprać polskie mózgi po raz kolejny?

2008-09-25

Europaranoje eurokratów.

Łubudubu... Nie tak dawno napisałem notke o absurdalnych teoriach spiskowych, w szczególności tych związanych z 11 Września, wykazując na liczne błędy logiczne w tego typu teoriach, nie mówiąc o tym że są po prostu fałszywe, i typowe dla politycznych ekstremistów.

Jednak wcześniej nie podejżewałbym o takowe paranoiczne myślenie eurokratów, mających uprawnienia do kierowania niektórymi sprawami całego kontynentu, liczącego 450 milionów mieszkańców. czytaj dalej »

2008-09-20

Pani doktor Sural i tak wie najlepiej.


(kt)Pamiętam, jak w latach 90-tych w telewizji puszczano reklamy pasty do zębów, w której wystepowała pani doktor Sural, niby to specjalistką od chorób zębów, która zachwalała reklamowana pastę do zębów. Oczywiście pani doktor Sural nigdy nie istniała, a w jej roli występowała aktorka o aparycji stereotypowej, budzącej zaufanie pani doktor.



Z kolei producent pewnego środka przeciwbólowego bardzo sprytnie uprzedził wszelkie ewentualne oskarżenia o zwodzenie publiczności, poprzez nakręcenie reklamy której akcja dzieje się na planie filmowym, gdzie aktor grający lekarza mówi o tym, jak to na filmie łatwo zwalczyć ból, ale trudno to zrobić naprawdę, i dlatego zaleca reklamowany środek.
 czytaj dalej »

2008-09-19

Ucieczka od siebie

W dzisiejszym wpisie , poświęconym osobie prof. Wolszczana, ks. Artur Stopka pisze:

"Media twierdzą, że prof. Wolszczan w związku z ujawnieniem jego współpracy z esbecją rozważa zerwanie kontaktów z Polską. To się może udać. Ale czy da się zerwać raz na zawsze kontakty z własnym sumieniem?"

Cóż, pytanie trudne i chyba retoryczne, ale postaram się na nie znaleźć odpowiedź.

Zapewne Wolszczan wychodzi z założenia (jakże niezwykle racjonalnego), że jak zmieni położenie w przestrzeni, to uwolni się od siebie, od swego prawdziwego JA. Już na samym wstępie wydaje się, że pan profesor głęboko się myli. To autentyczne ja z paskudną przeszłością, jest jego własnością i będzie podążać za nim, jak cień. Bo jego przeszłość, to właśnie cień.


Właściwie odnosi się wrażenie, że Wolszczan zachowuje się, jak jakiś socjopata, który nie tylko, że nie ma żadnego kontaktu z własnymi uczuciami (a tym samym z uczuciami innych osób ; stąd całkowity brak empatii i z ZIMNĄ KRWIĄ donoszenie na innych, nawet na NAJBLIŻSZE MU OSOBY!), ale ma niedorozwiniętą uczuciowość wyższą i sferę moralną.

Czy on ma sumienie? Ktoś powiedział kiedyś, że psychopaci, najwięksi zwyrodnialcy, to ci, którzy przeżywają przewlekłą utajoną depresję. Dlaczego więc przeciętny Kowalski wraz z samym psychopatą tego nie widzą/nie czują? Bo socjopata tak odciął się od uczuć, a więc i sumienia, że nawet nie wie, że cierpi.Tak je wyparł głęboko do podświadomości, tak je zdusił i zamroził, że gdyby dopuścił do świadomości całe ZŁO, jakie wyrządził innym, zapewne popełniłby samobójstwo. Wypracował sobie zatem latami najbardziej przewrotny mechanizm obronny, by zachować komfort psychiczny i dobre samopoczucie.

Sumienie u Wolszczana zapewne jest głęboko zakopane i zakryte pod grubą warstwą neurotycznej racjonalizacji.Albo w ogóle nie jest rozwinięte dostatecznie, skoro miało się za ojca zatwardziałego komunistę i wieloletniego członka PZPR-u. Czego można spodziewać się po osobowości takich ludzi? Że to ludzie normalni? O prawidłowo ukształtowanej osobowości? Z wykształconą uczuciowością wyższą? Ich intelekt był i jest ograniczony, bo podporządkowany niskim instynktom, popędom i potrzebom, czasami neurotycznym.Totalny egoizm i ślepota emocjonalna.Dla takich ludzi najważniejsze były i są pieniądze, przyjemności zmysłowe i egoistyczne ambicje.

Prof. Kazimierz Dąbrowski - polski psycholog, psychiatra i filozof, twórca teorii dezintegracji pozytywnej oraz pionier ruchu higieny psychicznej, który miał możliwość w czasie II W.Ś. obserwować różnego typu zwyrodniałe postawy nie tylko wśród Niemców, ale i Polaków, w ramach swojej teorii wyróżniał IV poziomy rozwoju osobowości człowieka. Wg autora,najniższy szczebel - tzw. integracji pierwotnej - zajmują jednostki prymitywne (ale niekonieczne niewykształcone, czy upośledzone umysłowo!), bo z ograniczoną emocjonalnością i uczuciowością wyższą. Profesor wyjaśniał: "Integracja pierwotna – jednostka kieruje się swoimi popędami i potrzebami fizjologicznymi. Działania podejmowane automatycznie, zgodnie z nawykami. Brak poczucia odrębności psychicznej. Jednostki przystosowane do aktualnej rzeczywistości. Postawa bezrefleksyjna."1

Na poziomie integracji pierwotnej zwykle znajdują się dzieci, bądź jednostki upośledzone uczuciowo i społecznie, czyli tzw. psychopaci. Wg K. Dąbrowskiego, psychopatia to " zintegrowana na niskim poziomie struktura prymitywnych popędów. Brak konfliktów wewnętrznych "psychopata jest głuchy i ślepy na wyższe wartości. W realizacji swoich ambicji jest silny i realizuje je nie bacząc na innych."2

Przeciwieństwem psychopatów są tzw. psychonerwicowcy (tak często nazywani przez komunistów "wariatami"), zdolni do wielopoziomowego rozwoju. Jak podaje profesor: " Psychonerwicowcy są zahamowani, bojaźliwi, przeżywają lęki i depresje. Są wybitnie wrażliwi na hierarchę wartości. Cechuje ich empatia wobec innych, zdolność rozumienia i współodczuwania z innymi, jednak ze względu na skonfliktowanie wewnętrzne nie potrafią tych postaw wyrażać. Jest „pozytywnie nieprzystosowany” – twórczo, samodzielnie dąży do rozwoju."3

Proszę sobie teraz przyrównać osobowość prof. Wolszczana, prof. Dąbrowskiego oraz wszystkich tych, którzy nigdy w życiu na nikogo nie donosili, zawsze kierowali się w życiu empatią i nie niszczyli cudzego życia, do przytoczonych wyżej definicji. Która z wymienionych tu postaci plasuje się na najniższym poziomie rozwoju osobowości , a która przekroczyła własne ograniczenia i niskie, zautomatyzowane instynkty?


Czy prof. Wolszczan swoje racjonalizowanie na usługach podkorowych popędów skonfrontuje ze swoim sumieniem? Bardzo trudne pytanie. Jeśli w trakcie jego życia wykształciły się w nim zalążki sumienia, to prędzej czy później go dopadnie, bez względu na kraj, który będzie zamieszkiwać. Wybuchnie, jak lawa z uśpionego wulkanu.Dopadnie go w najmniej spodziewanym momencie. Może na łożu śmierci? Kto wie. Natomiast, jeśli ojciec Wolszczana w ogóle nie wypracował u syna nawet zalążków sumienia,to facet pozostanie martwy na zawsze! W każdym razie na pewno nie ucieknie od siebie.

1. http://pl.wikipedia.org/wiki/Kazimierz_D%C4%85browski_(ur._1902)

2.Ibidem

3. Ibidem