2007-09-18

Powrót kolei konnej, czyli Kuc zamiast lokomotywy!

Platforma Obywatelska odpaliła kolejną bombę. Po Borusewiczu, Sikorskim, Mężydle, teraz huknął Kazimierz Kutz. Wystrzał był nie dość, że z cienkiej rury, to jeszcze z „pustaka”.
-
Przewodniczący Klubu PO, Bogdan Zdrojewski przyprowadził Kutza na konferencję prasową i z dumą poinformował rodaków o tym, że ów osobnik będzie od dziś „lokomotywą PO” na Śląsku.
-
Współczuję Ślązakom, że zmuszeni będą znosić kursowanie po ich torach mocno zdezelowanej i wyciągniętej z demobilu ciuchci, do tego z wyjątkowo nieprzewidywalnym rozkładem i kierunkiem jazdy.

Do tej pory reżyser Kutz jeździł swoimi drogami, od skrajności, do skrajności – od komunistycznych notabli w KC PZPR do michnikowej opozycji, to znów do Czerwonego koleżeństwa w Warszawskiej „Zatoce Świń” i tak w kółko. Kierunki miewał różne, lecz zawsze po tych samych, ułożonych dawniej, przez PRLowską władzę torach. Kiedyś dojechał nawet do Białowieży i próbował przywieźć Cimoszewicza do Pałacu Prezydenckiego, ale mu się kandydat wykopyrtnął i nic z tego nie wyszło.
-
Póki Kutz był tylko śmiesznym, energicznym, krasnalopodobnym osobnikiem, można było znosić jego fanaberie i zmiany punktu widzenia, ot taki nieszkodliwy wesołek-dowcipek. Z wiekiem, mocno skorodował i stracił impet, a co najgorsze zaczął mówić „od siebie”, czyli bez sensu. Na szczęście w czasie zakończonej już kadencji senatu, nie musieliśmy oglądać Go zbyt często i za to mu chwała.
-
Od czasu przygarnięcia go przez PO, Kutz znów „wali kawały” na forum publicznym. Znów obecny jest częściej w mediach. Straszy, prorokuje, mąci i judzi. Zmyśla spiskowe teorie i z powagą proroka wygraża paluchem wszystkim nie myślącym tak jak On.
Ot, nieznośny starzec, przypominający pewną ciotkę ze starej historii, „która to siedzi na fotelu i wszystkim ma za złe”.
To już powinien być żałosny koniec Kutza jako parlamentarzysty. Miejmy nadzieję, że Ślązacy tym razem pokażą reżyserowi drzwi wyjściowe i tym samym włożą między bajki jego mit „niezłomnego, układnego ziomala”. A potem już tylko papucie w domu, albo Miller z Dyduchem w III lidze politycznej.
-
Platforma Obywatelska zatrudniła Kazimierza Kutza w charakterze „lokomotywy”. Oj, naiwni i łatwowierni patformersi, dali wiarę mitowi mądrości, siły i rozwagi starego człowieka. Prawdopodobnie uczynili tak, ze względu na jego siwe włosy, bo ciągle jeszcze funkcjonuje mylne przekonanie, że kto stary – to mądry. Dziś Kazimierz Kutz, ma się tak do lokomotywy jak nasza szkapa do zwycięzcy Wielkiej Pardubickiej.
To nie jest żadna lokomotywa, to tylko mały kucyk (Kutzyk), który nie ma najmniejszych szans pociągnąć czegokolwiek, a tym bardziej platformy z „tłustymi” platformersami.


Yarrok


1 comments:

Anonimowy pisze...

Kazimierz Kutz wielkim reżyserem jest i nie przystoi naśmiewać sie z dostojnej persony.
Nic dziwnego,że stojąc nad trumną (zamkniętą)LiDu, szybko sie stamtąd oddalił i zaszczycił swoim dostojeństwem Platformę.
Myślę,że parowóz dziejów ten jednak zostanie wybrany na Śląsku, gdzie wpływy systemu paliwowego(delikatnie mówiąc), "Eurorregionów" i innych placówek postępu zapewnią mu wystarczającą ilość głosów.
Znalazłszy się zaś w parlamencie, z trybuny sejmowej będzie mógł wygłaszać scenariusze filmowe. Tym sposobem znajdzie zapewne sponsora nowego arcydzieła filmowego, którego obecnie, w czasach nieprzychylnych niezależnym twórcom
nie może nakręcić. Będzie kręcił dalej.