2007-09-21

Olek-bis czyli Lis?


Na szwedzkim stole Salonu pojawiła się nowa potrawa. Może nie tyle nowa, co w nowszym garnirze. W końcu bywalcy zdają sobie sprawę, że przed chwilą ktoś ją właśnie wypluł.

Mimo tego gratulują niezmiennej konsystencji i barwy, głośno i zbiorowo potępiając nie tyle wypluwacza, co władcę domniemanej ręki, która go ponoć z rozmachem w plecy walnęła, przed zakrzsztuszeniem broniąc.

Czy nowy specyjał zrobi furorę? Trudno powiedzieć.

Na potrzebach telewizji, mierzących swoją powagę w bzdurczokach i specjalizujacych się w manipulowaniu manipulującymi manipulacją ja się nie znam.

Natomiast co do wzmiankowanych przez niektórych, szerokich perspektyw politycznej konsumpcji nowej przekąski mogę powiedzieć tyle. Najpierw trzeba zaorać świadomość Polaków co najmniej do poziomu 2001 r. No i uśpić rozhasanego żubra. Najlepiej zastrzykiem w potylicę.

Wracajmy na salony - Kto pierwszy skosztuje?

0 comments: