2007-09-19

Drobna rzecz o agencie Uchitel, pytanie do rekontry?

Mam trochę dziwne pytanie do rekontry:
- Jak objawił się brak zainteresowania admina S24?
Pytanie powodowane jest czystą ciekawością, bo w tego rodzaju konfliktach zawsze jestem po stronie wolności słowa, a w tym przypadku i paru ostatnich zajazdach na Litwie, przeprowadzanych ostatnio na stronach S24 jestem po stronie rekontry.

Natomiast co do istoty rzeczy, gdy mówimy o Prodim, jest mało ptrawdopodobne, by Prodi NIE BYŁ co najmniej agentem wpływu KGB i aktualnie FSB.
Cytowane przez Ciebie informacje, to ważny argument ZA.
Ale fakty, w formie konkretnych zachowań politycznych, to co robi i jak działa przekonuje mnie do końca, sugerowałbym nawet, że ta działalność jest kontynuowana do dziś, możliwe że nawet w agenturalnym związku z aktualnymi rosyjskimi służbami FSB.

Ale w sugerowanym przez Ciebie zjawisku jest to bez znaczenia.
Tu nie chodzi o to, czy pisać, czy nie pisać, a nawet nie chodzi czy podajemy sprawdzone fakty, czy informujemy o swoich podejrzeniach, albo pytamy czy możliwe jest aby Prodi był taki a taki. To wszystko powinno się dziać. I dobrze.

Polski problem jest zupełnie inny i polega na zupełnej demoralizacji polskiej domeny publicznej. Wolność słowa została wymyślona przez krasnoludki, aby stanęła na straży UCZCIWOŚCI.
Idea krasnoludków: Żadna PRAWDA, nawet najbardziej nie chciana, nie może pozostać w ukryciu... w obronie uczciwości publicznej.

W polskim życiu politycznym i publicznym mamy coś innego, jest to zupełnie coś innego, jest to aksjologiczne zaprzeczenie wolności słowa, jest to Owsiakowe "róbta co chceta", które doprowadziło do patologicznego przetworzenia tej idei na coś postmodernistycznego, co gorsza poprawnego politycznie:
Idea Owsziaka-Uczitela: Każde KŁAMSTWO i BREDNIA, nawet najbardziej nieodpowiedzialne, może być użyte... w obronie najbardziej nawet nieuczciwych interesów.

Wysokie standardy moralne i merytoryczna rzetelność jest przeszkodą w polskiej karierze dziennikarskiej, to już jest skutek i obserwowany fakt.
Standard Moniki Olejnik, albo jej gorszej kopii Elizy Michalik, ewentualnie wersji knajacko-rynsztokowej "szkła kontaktowego". Tym ludziom się wydaje, że robią znakomitą robotę.
Koprofagia politologiczna dobrą robotą?

1 comments:

Anonimowy pisze...

Chciałem zapytać w jakiej dziedzinie uczciwość i merytoryczność nie była przeszkodą do kariery? I to do niedawna. Dziennikarze nie są tu żadnym wyjątkiem, ich tylko widać wyraźniej. Ich mogą oceniać wszyscy.
Kariery naukowe na przykład nieliczni.
Homo sowieticus miał być pragmatyczny, a nie tam uczciwy, czy rzetelny.
Czy wyścig szczurów promuje takie przymioty? Wątpię.
Zły pieniądz wypiera dobry, nie tyko w ekonomii.
Żerowanie na najniższych ludzkich
instynktach sprawdziło sie gdzie indziej, więc są gotowe wzorce skutecznych zachowań.
A że przodują w nich media lewicy, no cóż oni są zawsze postępowi.
Jest i inna przyczyna. Socjotechnika wypracowała takie metody oddziaływania na masy, które odbierają ludziom zdolność prawidłowego osądu zachowań zarówno swoich jak i innych. To jest bardzo
pożyteczne narzędzie sterowania rozwojem społecznym.
Demokracja to nie są rządy mas. To są rządy tych którzy potrafią tym masom narzucić swój punkt widzenia.