aa-aa
lo-kt Jest rok 1990. Sluzba Bezpieczenstwa zostaje oficjalnie zlikwidowana. Jak korzysta z okazji do ukrycia niechlubnej przeszlosci jej konfident Michal Boni? Logika podpowiada, ze najbezpieczniejszym rozwiazaniem sprzyjajacym utrzymaniu tajemnicy jest zejscie ze swiecznika, usuniecie sie w cien, zajecie sie produkcja pieczatek, handlem dywanami czy tez importem spirytusu Royal. Ci ktorzy sie wczesniej domyslali jego szczurzej profesji i inni zawistnicy powinni dac spokoj wlascicielowi punktu kserograficznego. Strach stac w swietle jupiterow, tu beda sprawdzac i grzebac w przeszlosci. I tu staje sie rzecz bardzo dziwna, Michal Boni pcha sie coraz wyzej na swiecznik. Podsekretarz stanu, nastepnie minister. Gdziez sie podzial strach przed ujawnieniem zdrady ze wszawej przeszlosci? Kto rozwial ten strach? Kto przyszedl do Boniego i powiedzial: "Sluchaj stary, czym ty sie przejmujesz? Nie ty jeden jestes w takiej sytuacji. Wiekszosc z tych, ktorzy juz sa w rzadzie jest tak czy inaczej umoczona. Takiej szansy jak teraz nie bedziesz mial juz nigdy. Sa tacy, ktorzy sie skutecznie zatroszcza by prawda z tamtych lat nigdy na wierzch nie wyszla." Komu Boni zaufal? Kto przyszedl do Boniego? Oficer prowadzacy? Kiszczak? Czy moze ktos z komisji badajacej esbeckie archiwa?
3 comments:
no i nie dziwota teraz, że kolesie pokroju Leskiego dalej nie widzą w tym nic złego.
Dwa lata rządów Kaczorów tylko nieco zachwiało ich dobre samopoczucie.
Ma byc przecież po staremu...
Oby naszym UDzistom, krętaczom od lodów, żyło się lepiej!
Oni byli przekonani ze nikt taki jak Macierewicz im sie nie przytrafi. Przed scenariuszem bukaresztanskim obronili Kiszczaka jego wspolpracownicy.
Ktos zsamej wierchuszki steruje tymi esbeckimi bekartami. Nie moge zrozumiec dlaczego Kaczynscy spieprzyli ustawy o lustracji, a deubekizacji prawie nie ruszyli. Udalo sie to tylko w aparacie politycznym wywiadu i kontrwywiadu. I to nie do konca, bo liczba agentow WSI podanych na samym poczatku i ujawnionych pozniej sie nie zgadzala.
Prześlij komentarz