2007-11-04

Do Pana Premiera Tuska, słów kilka w imieniu pominiętych.

Szanowny Panie Premierze Tusk.
Jakie to szczęście, że pozostało jeszcze do zagospodarowania kilka ministerstw w Pańskim rządzie. Że nie wszystko jeszcze stracone i jest szansa docenić wiernych i oddanych nowej i odnowionej władzy obywateli.
Jak mawiał Pan Prezydent Wałęsa – „nikogo nie wolno spalać na starcie” i dlatego drobne potknięcia i załamania należy wybaczyć oraz traktować jako błahe i nieważne.
Niech przemówią czyny, a „przeszłość odkreślmy grubą kreską” – jak mawiał inny wieszcz.
Skoro powstaje „rząd fachowców”, będący alternatywą dla beznamiętnego i szarego rządu Jarosława Kaczyńskiego, Polacy winni poznać i zaakceptować najwybitniejszych z wybitnych.

Panie Premierze Tusk, jako zwykły i przepełniony troską o kraj obywatel, chcę zgłosić kilka wybitnych postaci, jako kandydatów do zaszczytnych ministerialnych foteli.
Moi kandydaci to:

Michał Boni - jako minister środowiska.
Pan B. Znany jako TW „Znak” przez wiele lat wykazywał się wielkim talentem w poruszaniu się, zarówno w środowisku opozycji jak i swoich mocodawców z SB. Oba środowiska przekonane o jego oddaniu, zapewne do dziś spierają się czyim człowiekiem był Boni. Czy był człowiekiem opozycji w SB – czy człowiekiem SB w opozycji. Na to pytanie, najprawdopodobniej zna odpowiedź jego wierny przyjaciel i druh z okresu „walki z komuną” – czyli Pan, Panie Premierze.
Ponadto tajemniczość i umiejętność „trzymania języka za zębami” będzie najlepszą rekomendacją dla kandydata.
Gorąco polecam!

Lesław Maleszka - jako minister gospodarki morskiej
Wybitny działacz epoki PRL znany jako TW „Ketman”. Osoba niezwykle zasłużona i posiadająca wiele fan-klubów. Najliczniejsze działają przy oddziałach „Gazety Wyborczej”, w której to do dziś kandydat jest zatrudniony. Na stanowisko w resorcie gospodarki morskiej, moim zdaniem predysponują kandydata niezwykłe wręcz umiejętności pływania w różnego rodzaju akwenach, niezatapialność oraz na koniec – wielki dar poruszania się i trzymania na powierzchni, także w gęstrzych konsystencjach - bagnie i urynie.
Ponadto jego kandydatura była by wyjątkowo przyjaznym gestem w stosunku do „Klubów Wielbicieli Gazety Wyborczej”, które to w rewolucyjnym zrywie doprowadziły do obalenia tyranii Jarosława Kaczyńskiego.

Andrzej Olechowski – jako minister sportu
Jeden z założycieli Platformy Obywatelskiej, znany w wielu środowiskach jako KO „Must” – rzetelny i sumienny wywiadowca. Nikt w tak wielkim stopniu nie zasługuje na zaszczyty jak właśnie Pan Olechowski. Jego niecodzienne umiejętności w wykonywaniu skoków i przeskoków, przez wiele lat zachwycały Polaków. Jako działacz PZPR i wysyłany na placówki agent – w uznaniu zasług, zasiadał obok „partyjnego betonu” po rządowej stronie przy „Okrągłym Stole”. W następnych latach był autorem m.in. udanego przeskoku do obozu Wałęsy, później trójskok: Rząd Cimoszewicza-Ruch Stu-Platforma Obywatelska, jednocześnie cały czas udzielając się w radach nadzorczych różnych nomenklaturowych spółek. Mistrz komauflarzu i rekordów. Wzór dla młodych kochających wyśrubowanie i wręcz nieprawdopodobne wyniki.

Milan Subotić – jako minister kultury i dziedzictwa narodowego
W uznaniu zasług dla nowej władzy i wręcz bajecznie wykonanej ogromnej kreciej roboty. Słynny już TW „Milan” wykazał się niezwykłą kulturą i przejawem dziedzictwa najgorszych narodowych przywar – w ogóle nie komentując osobiście i otwarcie nie odnosząc się do ujawnionej przeszłości. Do tej pory podobne zachowanie było domeną komunistycznych działaczy usuwanych w cień na zakrętach PRLowskiej historii. Brawo Panie Milanie! Dodatkowym plusem będzie zapewne posiadanie za sobą, wielkiej „tuby rządowej” w postacie TVN, otwarcie stojącej po stronie przyszłego ministra i wytaczającej wokoło, w jego imieniu procesy (przy kompletnym braku reakcji ze strony zainteresowanego).

Mam nadzieję, że Pan Premier doceni wkład oraz zaangażowanie wymienionych tu osób i pochyli się nad zasłużoną grupą wiernych, oddanych „patriotów”.
Gnący się w ukłonach - Yarrok.

0 comments: