2008-01-01

Walcząc na pięści o miejsce w kolejce po nowy dowód osobisty…

(em)
Redaktorowi Warzesze do sztambucha
Dowód - głupoty

Walcząc na pięści na ulicach miast dalekiej, mroźnej Polanezji o miejsce w kolejce po nowy dowód osobisty, aby państwo mogło przy jego pomocy rosnąć w siłę i trzymać pana coraz krócej przy pysku, a coraz bardziej zwiększająca się liczba jego urzędników żyła coraz dostatniej, przenoś pan, redaktorze Warzecha, swoją duszę utęsknioną do Australii.

Świeżo wybrany nowy rząd umiarkowanie konserwatywny, jaki zastąpił właśnie u nas stary rząd nieumiarkowanie konserwatywny, skasował nam właśnie poroniony pomysł wprowadzenia w Australii odpowiedników dowodów osobistych i numerów PESEL pod pretekstem uporządkowania dostępu do rozmaitych ubezpieczeń społecznych i świadczeń publicznych i eliminacji nadużyć obywateli przeciwko budżetowi. Agencję rządową, która miała się wprowadzeniem tej inicjatywy zajmować, zamknięto ze skutkiem natychmiastowym, zwalniając jej urzędników bez wypowiedzenia.

Rząd australijski zrealizował w ten sposób zeszłoroczny wniosek komisji parlamentarnej (w której brał udział jeszcze jako opozycja), która jednomyślnie (głosami posłów tak opozycji, jak partii ówcześnie rządzącej) potępiła projekt rządowy jako zbyteczną i kosztowną ekstrawagancję, bezsesnownie zagrażającą prywatności obywateli.

PESEL-u i systemu meldunkowego też u nas nie ma, a państwo się jakoś od tego rozlecieć nie chce, a nawet jakby wręcz przeciwnie. Urzędników jest w Australii circa trzy razy mniej na głowę ludności niż w Polsce, ale za to dochód narodowy na głowę ludności jest znacznie wyższy…

Kto ciekawy, dlaczego tak postąpiono z projektem australijskiej Access Card, jak postąpiono, niechaj przeczyta:

Labor swift to dump Access Card
Australia's controversial national ID program hits the dumpster
Access Card - Inquiry Into Human Services (Enhanced Service Delivery) Bill 2007

Merry PESEL 2 and Happy New Year!

0 comments: