2007-09-11

Pocztowka z wakacji 2


Pare dni temu mocno zdenerwowali mnie tacy, wpadli jak do siebie
i wypytywali na wyscigi o sprawy niemieckie. Tak mnie zdenerwowali, ze wygarnąlem im
wszystko
jak tlumaczyl nam tu taki pan z elegancko utrzymanym wąsikiem. Afera zrobila sie niewiadomo z czego, podobno przepraszac musialem. I tak szczescie mialem, bo inny pan z ktorym tu wypoczywam, pan Wałek ze stoczni, albo elektrowni zalil sie, ze nad ranem do niego z jakimis papierami wpadli, jakims testem sie odgrazali, on im te papiery podarl i do swoich ekspertow odprawil, no to oni mu mokre zawijanie zrobili, scierwojady jedne. Cale szczescie, ze tym wszystkim dziennikarzom kazą sie tu na bialo ubierac, czlowiek z daleka widzi z kim ma do czynienia i na kazdy ruch i slowo uwaza. Albo inny, tez bez pukania wpadl, zamiast mikrofonu taki maly mlotek mial i koniecznie chcial mi przylozyc. Pomyslalem sobie, ze ten to pewnie nawiedzony z Radia Maryja i postanowilem kopnąc go z calej sily jak mnie tylko dotknie i cale szczescie, ze sie powstrzymalem, bo to jakas wazna podobno europejska figura byla.

1 comments:

Anonimowy pisze...

Kiedy ja bylem na wakacjach(dawno temu), przeważali panowie w pirogach, dziennikarze mieli większe młoteczki, a kuracjusze piżamki z takimi długimi
tasiemkami. Wśród wczasowiczów byli dyrektorzy fabryk, PGR-ów, kierownicy masarni, którzy wpadali tylko na kilka dni, zabierali dokumenty i wracali do obowiązków.To były piękne czasy.Nie wiem dlaczego tak wielu ludzi nie chce żeby wróciły.