2007-10-06

Sms "Schowaj babci dowód" i kretynizm jego nadinterpratatorów

Tak się złożyło, że tego nieszczęsnego smsa dostałam dwukrotnie, w obu przypadkach od osób o prawicowych poglądach oraz sympatyzujących z PiSem.

Zupełnie szczerze uznałam go za niezły żart i zupełnie szczerze sie z niego uśmiałam, puszczając dalej do 2 czy 3 osób o podobnym do mojego poczuciu humoru. Wysłałam, skasowałam, zapomniałam.

Wyjechałam sobie na 5 dni w góry, za dala od internetu i zasięgu sieci ORANGE, wracam, a sieć huczy od dramatycznych głosów "poszukiwaczy ukrytej intrygi" po wszystkich stronach politycznej barykady. Chodzi o ten nieszczęsny żarcik. Jedni drugich oskarżają o brudną kampanię i obrażanie elektoratu oraz starszych wiekowych pań, inni uważają smsa za sabotaż. Osoba przyznająca się do pomysłu wycofuje się rakiem, pociągając za sobą lawinę głosów: patrzcie - zastraszyli go.

Kochani Polacy. Litości. Głupie żarty są elementem naszej rzeczywistości, dzięki którym udaje nam się nie zwariować. Rozkładanie ich na czynniki pierwsze i szukanie dziury w całym jest po prostu śmieszne.

Tak przy okazji przypomniał mi się jak kiedyś dostałam taki oto wierszyk z załączoną analizą. Dedykuję tym, co się nieco zapomnieli w interpretacjach akcji: Schowaj babci dowód.

PTASZEK SOBIE FRUNIE Z DALA,
W GÓRZE SŁOŃCE ZAPIE...LA,
ŻABA D..Ę W WODZIE MOCZY,
K...A! CO ZA DZIEŃ UROCZY!!!


Analiza


Wiersz jednozwrotkowy, czterowersowy z rymem sylabowym, z równomiernie rozłożonym akcentem. Podmiot liryczny wyraża swoje głębokie zadowolenie z otaczającego go świata, przepełnia go kwitnący stoicyzm i szczęście, które - człowiekowi żyjącemu we współczesnym zamęcie - może dać tylko otaczająca przyroda. Dla podmiotu lirycznego nawet zanurzona w błękicie wody dupa żaby jest pretekstem do euforii. Zapierdalające inne stworzenia sugerują wczesne lato, kiedy świat zwierzęcy obudził się z otchłani zimy. Puenta liryku jest jednoznaczna i łatwo odczytywalna.

"Ja" liryczne personifikuje słońce. W słowie "zapierdala" oddaje szybkość i złożoność ruchu słońca, które przecież nie jest istota ludzka i nie może "zapierdalać" senso stricte.

Uwagę zwraca użycie wulgaryzmów, których znajomość świadczy o ludowych korzeniach poety i głębokiej więzi ze społeczeństwem. W moim rozumieniu autor chciał się tym utworem odwdzięczyć środowisku, z którego wyrósł, za poświecenie i trud włożony w zapewnienie mu należytego wykształcenia.

Szkoda, ze tak mało w dzisiejszej poezji wierszy o tak pogodnym nastroju!

1 comments:

Anonimowy pisze...

Są, można je czytać na przystankach autobusowych i gdzie indziej, jeśli poprawne politycznie babcie klozetowe nie zdążą ich wymazać.
Ale faktycznie oficyny wydawnicze ich unikają, nie wiadomo dlaczego.