2008-03-06

Co wolno wojewodzie to nie tobie...

Tak się zastanawiam czytając dzisiejszą prasę, do jakich standardów próbuje nas przyzwyczaić nowy rząd i media? Bo czy to są standardy Europejskie czy Azjatyckie sami oceńcie:

Zacznę od standardów dotyczących kryminalistyki. Przywykliśmy już (jak zobaczycie głupio i bezpodstawnie) do sytuacji, gdy policja łapie przestępców, których następnie się sądzi i zamyka w wiezieniach. Co prawda, zdarzało się w III RP, że zamykano bez sądu i po uczciwym procesie wypuszczano. Spowodowane to było często grą polityczną. I tak Pan Kluska stracił dobre imię i czas przebywając niesłusznie w areszcie. Przypominam, Kluska siedział za rzekome wyłudzenia podatku. Wypuszczono go za poręczeniem majątkowym w wysokości 8 mln. zł. Dziś wypuszcza się zdecydowanie lżejszą ręką. Wypuszczono Dochnala, lobbystę, którego pracą jest mataczenie i lobbowanie wśród polityków, aresztowany został pod zarzutem nielegalnego lobbowania w postaci przekupowania polityków. Dziś sąd nie ma wątpliwości, że Dochnal nie wykorzysta swoich umiejętności i kontaktów wśród polityków i zwalnia go z aresztu zakładając, że nie będzie mataczył i lobbował we własnej sprawie... No cóż, załóżmy, że wróci do swojego procederu, fizycznej krzywdy nikomu nie wyrządzi raczej. W odróżnieniu od innych ułaskawionych na czas procesu. Sąd nie miła wątpliwości, ze mataczyć nie będzie grupa pruszkowskich gangsterów, zwolniona właśnie z aresztu. Jedynym, który wyraził w tej sprawie wątpliwość jest niejaki „Masa”, który przysłużył się do ujęcia i poddaniu sądowi bandy „Bryndziaka”. To czego sąd nie chce przyjąć za możliwe, „Masa” rodzina i znajomi „Masy” już doświadczyli. „Bryndziak” okaleczył i zastraszył wszystkich najbliższych świadka koronnego, próbując dotrzeć do jego miejsca ukrycia. Sąd wziął to chyba za czynnik łagodzący. Czyje to wytyczne? Hm Panie Ćwiąkalski?

Zostańmy jeszcze przy standardach sądowniczych. Pamiętacie procesy o zniesławienie dobrego imienia prezydenta w III RP? Bo w PRL ci co zniesławiali publicznie raczej na proces liczyć nie mogli, ale w nowym ustroju to się zmieniło. Tak więc za obrazę prezydenta Kwaśniewskiego odpowiadało wielu. Ostatnim był chyba Andrzej Lepper, który zapłacił za nazwanie prezydenta największym nierobem w Polsce. Wcześniej oberwało się Wojciechowi Cejrowskiemu, który zauważył, że Kwaśniewski ma tłuste dupsko. Dziś standardy się poprawiły. Uwaga, można lżyć prezydenta. Odkąd na preziowym stołku zasiadł „dureń”, „kartofel”, „alkoholik” i „zakompleksiony człowiek” w jednej osobie, już każdy może mówić co che.

Wziął sobie do serca tę naukę i Kwaśniwski, więc w autoryzowanym wywiadzie dla „Krytyki Politycznej” nie zawahał się powiedzieć:

Starałem się z Kościołem utrzymywać niezwykle kulturalne stosunki, ale nie chodziłem na nabożeństwa, nie klęczałem na mszach, nie wziąłem ślubu kościelnego, mimo że żona jest bardzo wierząca. Krótko mówiąc, zachowałem całą swoją integralność ateistyczną, za którą pan (Sławomir Sierakowski - red.) przynajmniej powinien mnie, kurwa mać, docenić.

W związku z powyższym chciałbym przekazać Panu prezydentowi te słowa. Już cię kurwa Oluś docenili... I mam nadzieję, że żaden moderator nie wywali mi tego wpisu za te słówka, toż to już język parlamentarny!

No ale nasi moderatorzy są przecież tolerancyjni, i ten jeden raz mi przepuszczą. Chyba, że znów weźmiemy przykład z Unijnych standardów, wówczas tolerancja tak, ale dla wybranych. Dla nietolerancyjnych nie ma tolerancji. Otóż Brytyjski urząd odmówił prawa do adopcji małżeństwu, które nie akceptuje homoseksualizmu. Fajnie? Para zadeklarowała, że nie będzie uczyć dzieci, ze homoseksualizm jest w porządku i za to usłyszała, że dyskryminuje odmieńców i została z dyskryminowana.

Rozumiecie już przesłanie? Ktoś jeszcze nie widzi co łączy te wszystkie tematy? Podpowiem, jest takie stare przysłowie: Co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie. Już jasne? No to jeszcze na deser Wam dorzucę coś na potwierdzenie tej tezy. Jak się nazywa ktoś, kto pisze, że Kwaśniewski, Michnik czy Geremek to Żydzi? No pewnie, to antysemita! (jeśli ktoś pomyślał biograf albo historyk to też zapewne jest antysemitą). A jak się nazywa ktoś kto pisze takie rzeczy:

Naród żydowski to wymysł, a wygnanie Żydów z Palestyny przez Rzymian - mit, mający uzasadniać powstanie państwa Izrael. Ponadto założyciele ruchu syjonistycznego sfałszowali historię i stworzyli rasistowską ideologię, którą wciąż uzasadnia się działania państwa Izrael. Choćby obecną krwawą ofensywę w Strefie Gazy. Żydzi nie mają do Palestyny żadnych praw, a Państwo Izrael jest największym oszustwem XX wieku


Jak się nazywa ktoś kto pisze takie rzeczy? No nie antysemita, nie przesadzajcie, to historyk, bo nazywa się Shlomo Zand i wykłada w Tel Awiwie...

No ale założę się, ze ja cytując tego historyka już zostanę okrzyknięty antysemitą;)

1 comments:

Unknown pisze...

Co do zakładu:
Jak się chce psa uderzyć, kij się zawsze znajdzie. :)