Od początków swojego istnienia Gazeta Wyborcza prezentowała nurt, mówiąc najprościej – anytypolski. Nie ma w tym stwierdzeniu ani grama przesady. Począwszy od 1989 roku i pamiętnych wyborów parlamentarnych starają się obrzydzić Polakom historię, zdeptać autorytety i tak zakręcić faktami, aby przeciętny czytelnik zgłupiał i wyrobił w sobie poczucie winy z powodu polskiej narodowości.
Gazeta założona pierwotnie w celu podtrzymywania na duchu narodu w przeddzień ostatecznej rozprawy z komunizmem, de facto kreowała nowe autorytety o słabych charakterach i brudnych życiorysach, nie rzadko nawet mianując komunistycznych zbrodniarzy, ludźmi honoru. Wpierw przez wiele lat „puszczała oko” do uwłaszczonej nomenklatury komunistycznej, czerpiąc pełnymi garściami z ich dobrodziejstw. Później gdy postkomuna osłabła i strącono ją na margines polityczny, gazeta Michnika za sojuszników dobrała sobie wszelkiej maści antypolsko nastawionych Żydów, nie rzadko też z bolszewickimi korzeniami. Trudno się temu właściwie dziwić, zwarzywszy na pochodzenie i rodzinne tradycje kierownictwa Agory. Dziś Gazeta Wyborcza spełnia rolę swoistego „NeoKomiternu”. Stara się skupiać tzw. żydokomunę z całego świata i w imię internacjonalistycznych idei przeprowadza dywersje intelektualną. Mięliśmy już rewolucyjne odezwy w obronie „demokracji” za czasów rządów PiS, kłamstwa i absurdy związane z rzekomym prześladowaniem pederastów, na skutek różnych preparowanych informacji nagonki na duchownych i ludzi związanych z ruchem narodowym oraz wielu innych porządnych ludzi, których winą wobec „GW” było głoszenie wszem i wobec prawdy o tych, których spadkobiercami są „neokominternowcy”. Szczytowym osiągnięciem redakcji był niegdyś cykl tekstów o „zbrodniach AK” na żydach polskich, wyprodukowanych przez niejakiego MIchała Cichego.
Filosemicko-antypolskie pranie mózgów stosowane w „Gazecie Wyborczej” powoduje, że nawet normalny dziennikarz przekraczając drzwi redakcji staje się bezwolnym janczarem i agresywnym łańcuchowym dwunogiem szczutym na wszelkie przejawy Polskości. Jednego nie można odmówić gadzinówce - konsekwencji w działaniu. Z hasłem „Żyda-biją” Gazeta Wyborcza rozwiązuje na swój sposób wszelkie problemy współczesnej Polski oraz prostuje zawiłości jej historii. Wydawało się, że nic nie jest w stanie mnie już zadziwić i poruszyć w działaniach NeoKomiternu z Czerskiej. A jednak....
Miesiąc temu bydgoska macka Gazety Wyborczej piórami Marcina Kowalskiego i Aleksandry Lewińskiej wysmarowała wyjątkowo paskudny paszkwil na generała Stanisława Bułak-Bałachowicza. Sprawa dotyczyła kontrowersji związanych z nadaniem jednej z ulic w Bydgoszczy imienia bohaterskiego Generała. Tej polskości dla „GW” było za dużo. W sprawę aktywnie zaangażowała się Agora, tygodnik Midrasz oraz Forum Żydów Polskich, nie licząc podłej jakości „historyków”.Wszyscy razem stwierdzili, że nie może patronem ulicy być człowiek „mający żydowską krew na rękach” i podnieśli lament.
Kim był ów Generał zacna część Polaków wie. Nieugięty bojownik o Niepodległość, odważny i zdecydowany dowódca, bezwzględny dla wrogów Ojczyzny, Patriota i Człowiek wielkich zasług. (życiorys)
Tę postać, już jaskiniowa, sowiecka (peerelowska) żydo-komuna starała się wymazać z kart historii. Na szczęście wtedy się nie udało. Teraz do boju z mitem Generała przystąpiła Gazeta Wyborcza podejmując kolejną próbę, w imię hasła „Żyda-biją”. Nie ulega wątpliwości, że agorowy NeoKomitern postępuje inteligentniej niż siermiężni betonowi towarzysze z epoki stalinizmu. Już nie próbują wymazywać z pamięci, bo i sposobów na to nie mają, ale tworząc kłamstwa i insynuacje starają się niszczyć wizerunek Generała.
Całość zarzutów wobec Bułak-Bałachowicza oparta została na wymysłach zaczerpniętych z „historycznych bajek” Natalii Morozowej i Leginowa Władiena (widać kto zacz) – ponoć historyków kremlowskich (?!). Kolejny raz, jak dawniej „towarzysze ze wschodu” przyszli z pomocą „towarzyszom z Polski” w rozprawie z naszą historią. Powoływanie się na sowieckich czy też Rosyjskich historyków w kwestiach dotyczących dziejów kresów wschodnich (szczególnie w okresie międzywojennym) jest czystą głupotą bądź, jak w przypadku kręgów związanych z Gazetą Wyborczą celowym ogłupianiem czytelniczej masy (trochę tak jakby nakazać Żydom obiektywne pisanie o historii mordów na Palestyńczykach).
Sowieci mający na sumieniu milionowe zbrodnie na Białorusi i Ukrainie z radością i ulgą przystają na zaproszenie do zrzucenia win na Polskich Panów i Polskie Wojsko. To wie każdy nawet średnio inteligentny człowiek.
Duet „naukowców” z Kremla wynalazł i zainstalował w Gazecie Wyborczej niejaki Andrzej Witkowicz. Jest to podobno historyk. Szukałem „gadziny” w internecie, szukałem dzieł naukowych jego pióra. Nic. Jedynie co znalazłem, to preparowane na zamówienie głupoty o Generale Bułak-Bałachowiczu zamieszczone w wyborczej i ich przedruki w Midraszu i na Forum Żydów Polskich. Dużo się „pan historyk” nie napracował w tej dziedzinie, ale wyspecjalizował szalenie. Wszędzie to samo, jeden fragment jakby żywcem zaczerpnięty z książki Kosińskiego. Ma być przykładem okrucieństwa żołnierzy Bułak-Bałachowicza.
Mimo ewidentnych okrucieństw tam opisywanych, aż po oczach bije naiwność oraz bezmierna głupota twórców tych preparowanych opowieści i śmiech bierze górę nad przerażeniem. Nie mogąc sobie odmówić przytoczenia fragmentu, niniejszym to czynię: (...) zaczęły się najdziksze zabójstwa i tortury. Mosiejowi Cieśli oderwano nos, a potem powieszono go (ale Cieślę czy nos?!). Puterman, u którego zarąbano szablami całą rodzinę, zwariował i zaczął tańczyć, a potem został rozstrzelany (czyżby działalność artystyczna tak pochłonęła okrutników, że czekali do końca występu aby zabić nieszczęśnika). Jefremowi Polakowi najpierw odrąbano rękę, a potem z żywego zdarto skórę. Ilia Finkelsztejn spalony żywcem. Wszystkie kobiety i dziewczynki w mieście, aż do 9-letnich dzieci, zgwałcono (czyżby sprawdzano metryki i ustalono dolny wiek kandydatek?)". W kolejnym fragmencie dotyczącym innego „mordu” Witkowicz podaje, że gwałcono dziewczynki powyżej 10 roku życia. Albo brak konsekwencji, albo mataczenie w zeznaniach (może zmiana „zainteresowań” u domniemanej, zbrodniczej bandy?).
Rzecz jasna, nie jest moją intencją nabijanie się z ludzkich nieszczęść, tylko z głupoty i perfidii „twórców scenariusza” tego taniego horroru – tego nawet w Bollywood by nie kupili!
Andrzej Witkowicz prawdopodobnie pozazdrościł Janowi Grossowi popularności i postanowił odegrać kolejne „Wejście Judejskiego Smoka” również kosztem historii Polski. W komentarzu nazywa Generała „bandytą, awanturnikiem zasługującym na potępienie”. Wiarygodnych dowodów rzecz jasna nie przedstawia, same tylko produkowane przez sowietów zmyślone historyjki. Oczywiście dużo większą popularność zdobywają w świecie ci, którzy kreują historię a nie beznamiętnie ją badają. Szczególnie w świecie Michnika i Gazety Wyborczej. Pan Witkowicz szczyci się współpracą z centro-lewackim LeMonde i to dlatego zapewne odnosi sukcesy na łamach agorowej gadzinówki. Przecież to w LeMonde współpublikującymi są takie tuzy żydo-komunistycznej myśli jak: Karol Modzelewski, Aleksander Smolar, David Mandel, Immanuel Wallerstein – serdeczni towarzysze, towarzyszy z Gazety Wyborczej. Ostatnie już zdanie o Andrzeju Witkowiczu (napisałem na jego temat dużo więcej, niż on sam napisał w dziedzinie historii). Naukowcom wybacza się nawet najbardziej krytyczne oceny osób historycznych. Krytyczne ale nie kretyńskie!
Każdy mający podstawową wiedzę historyczną, zdaje sobie sprawę z zawiłych dziejów naszych kresów wschodnich. Ze skutków wrogiej działalności wielu Żydów, którzy kolaborowali z Sowiecką Armią przeciw Rzeczpospolitej. W okresie wojny Polsko-Bolszewickiej wykonano wiele wyroków śmierci na sowieckich agentach i kolaborantach, w większości pochodzenia żydowskiego. W późniejszych latach, już w okresie pokoju zamykano takich do więzień za działalność komunistyczną (czytaj antypolską). Taki los spotkał m.in. Ozjasza Szechtera – ojca Adama Michnika, którego z więzienia „wybawiła” bratnia Armia Czerwona.
To szczególnie Żydzi kresowi prezentowali nastroje antypolskie i nieopisaną wręcz wrogość do tradycji, wiary i polskiej historii. Ukrywali bandy sowieckich dywersantów i szmuglowali broń. Z utęsknieniem oczekiwali wkroczenia czerwonoarmistów i rozprawienia się z wszelką polskością na tych ziemiach. Sami też niejednokrotnie dokonywali mordów i pogromów na ludności Polskiej.
Właśnie przeciw wyrzutkom i zdrajcom, a nie ludności cywilnej walczył Generał Stanisław Bułak-Balachowicz. Rozgniatał, wycinał i niszczył bolszewię i żydo-komunę. A to ich, jak widać do dziś boli.Chwał mu za to i wieczna pamięć, a agorowej bolszewii hańba!
P.S. Szczególnie rozbawiła mnie Pani Bella Szwarcman-Czarnota z redakcji żydowskiego miesięcznika "Midrasz". W komentarzu dla „GW” napisała - Patronem ulicy zostanie człowiek, mający żydowską krew na rękach (...) Droga Pani, czy nie bardziej właściwym działaniem dla tak wybiórczo ukierunkowanego miesięcznika, zamiast wyszukiwania domniemanych (bez żadnych dowodów) śladów na rękach bohaterów, było by zgłębianie życiorysów wybitnych przedstawicieli Wybranego Narodu, choćby takich jak: Jakub Bermann, Józef Różański (Goldberg) Julia Brystygierowa, Anatol Fejgin, Bill Gebert, Salomon Morel i ich wkład w „zacieśnianie” stosunków Polsko-Żydowskich. Skoro Pani już musi, to może na ich rękach Pani znajdzie ślady krwi? Tylko, że to nie będzie żydowska krew.
Swoje „dwa zdania” na temat postaci Generała zamieścił też w osobnym komentarzu sam autor Marcin Kowalski. Właściwie prócz wodolejstwa pisanego pod dyktando „Ojca Redaktora” nie ma tam nic. Typowe gazetowe opluwanie i bzdury. Uwagę moją zwróciło, jako jedno z całego tekstu, następujące zdania: Jest tyle wspaniałych i jednoznacznie pozytywnych postaci, że nie warto podejmować tak ryzykownej decyzji (to o próbie nadania ulicy imienia Bułhak-Bałachowicza).
Racja, Michnik, Geremek, Kuroń, Jaruzelski i Kiszczak ciągle czekają... zaplusowaliście Kowalski!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Poniżej link do strony "O Generale"
http://general.blox.pl/html
2008-03-05
Mendy „wyborcze” – kłamstwa o Bułak-Bałachowiczu.
Posted by YARROK at 11:59
Labels: Bułak-Bałachowicza, Polska, żydzi
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 comments:
zdaje się, że podpadłem Eskimosom w Shalom24.
Dwa razy napisałem komentarz pod tym tematem pisząc o Eskimosach (politpoprawność!) i natychmiast zostałem wykasowany.
Jeszcze tylko nie wiem czy to za Eskimosów czy za ich wodza.
Może automat? :)
Prześlij komentarz