2009-06-10

Kaczyński must die

Który to już raz PiSowi wróży się rychły rozpad a Jarosławowi Kaczyńskiemu odejście w niebyt polityczny? Który to już raz część prawej strony blogosfery naiwnie przyłącza się do chóru medialnych szczekaczek i daje się sterować na szkodę naszego stronnictwa? Nie pierwszy i zapewne nie ostatni. O ile nie zdołamy ogarnąć pewnych faktów.

Kilka już razy pisałem o dezinformacji w mediach oraz w polityce, która ma wymusić dezintegrację PiS. Przykładów takich działań mamy od ostatnich wyborów parlamentarnych mnóstwo i jeszcze trochę. Już pod koniec września 2008 roku, gdy powstał słynny konflikt z Dornem a media z dnia na dzien zakochały się w tym polityku forsując jego i ludzi mu podobnych na nową alternatywę dla Prawa i Sprawiedliwości, część bloggerów na czele z moim ulubionym Rybą dała się zawieść za nos dokładnie tam, gdzie chcieli tego ludzie delikatnie mówiąc nieżyczliwi wobec partii Kaczyńskiego.

Pisałem wtedy w polemice z Rybitzkym - ,,Nieistniejące do tej pory w polskiej polityce koło młodych polityków o poglądach stricte prawicowych i patriotycznych, z dobrze przygotowanym i zaprezentowanym programem oraz zapleczem, nie wyrośnie nagle spod ziemi, by zastąpić wadliwych Kaczyńskich, swoimi nieskazitelnymi i doskonałymi w każdym calu ludźmi.'' I tak rzeczywiście jest. Żadna partia prawicowa nie przekroczyła progu kilku procent poparcia. Tylko Prawo i Sprawiedliwość jak na złość podwoiła ilość mandatów w europarlamencie i za cholerę nie chce szczeznąć podług wróżb a przepowiedni Ryby.

Więcej napisałem na ten temat tydzień później, gdy Rybitzky kontynuowal swe tyrady dewaluujące PiS (wymieniam ciągle tego bloggera, ponieważ ze złapanych na ten manipulatorski haczyk tylko jego pamiętam z racji dużej częstotliwości w łapaniu się nań - z resztą z nim chętnie polemizuję). Oto cytat wart przypomnienia - ,,To klasyczna manipulacja pochodząca z tego, co zawsze źródła. Środowiska zawłaszczające sobie dziś Polskę zdały sobie sprawę, że Polakom nie uda się wybić z głów zapotrzebowania na silną, centroprawicową partię. Chcą więc koniecznie doprowadzić do tego, aby tą partią przestało być Prawo i Sprawiedliwość.''

W grudniu 2008 pisałem notkę dedykowaną Rybie, stwierdzając, że ,,polska prawica, a moim zdaniem razem z nią Rzeczpospolita, nie mają interesu w podgryzaniu PiS z dwóch stron przez owe rozłamowe stronnictwa(Polska XXI oraz Prawica RP- przyp. autor). Dlatego też ich istnienie oparte na byciu opozycją do Prawa i Sprawiedliwości jest szkodliwe. Tak samo, nawoływanie do przerzucania swego poparcia z partii Kaczyńskich na formacje Marka Jurka czy Rokity i Dutkiewicza.''

W ten sposób przenosimy się do chwili obecnej, w której zabiegi dezinformacyjne poszły w ruch z okazji niedawno przeprowadzonych wyborów do Parlamentu Europejskiego. Tak jak pisałem kilka dni temu, w mojej ocenie PiS nie przegrał. Niestety również nie wygrał, ale zważając na stałą zawieruchę roztaczającą się wokół tej partii, i tak jest nieźle. Z kolei w ocenie polityków Platformy Obywatelskiej oraz jej mutacji, w partii Kaczyńskiego na pewno szykuje się przewrót a partia ta chyli się ku upadkowi. ,,Widać już, że te napięcia, te ruchy tektoniczne wewnętrzne w PiS są bardzo silne'' - stwierdził Sławomir Nowak w dzisiejszym programie Moniki Olejnik w Trójce.

Sam związek frazeologiczny pt. ,,ruchy tektoniczne'' jest w Platformie Obywatelskiej bardzo popularny i zapewnie starannie wyuczony w PR-owskich gabinetach Nowaka. Jeszcze w kwietniu 2009 roku Bronisław Komorowski użył tego samego sformułowania przy okazji konfliktu Libicki-Czarnecki. Oceniłem to wtedy jednoznacznie - ,,Jeśli foch i wycofanie się z wyborów Libickiego oraz groźby Mojzesowicza w sprawie ustawienia Czarneckiego na ,,jedynce'' w Lublinie to ruchy tektoniczne, to czym w takim razie było odejście Trzeciego Bliźniaka? Wybuchem wulkanu? Uderzeniem asteroidy?''. Po raz kolejny zastosowana tu manipulacja, której jedną ze składowych była wypowiedź wąsatego okularnika z PO, miała zdezintegrować PiS i odwrócić od niego wyborców. Nie udało się. Przetrwaliśmy Dorna, przetrwaliśmy Libickiego.

Powróćmy do obecnej akcji dezinformacyjnej. Nowak kontynuując swą wypowiedź u Olejnik stwierdza nt. PiS - ,, Ta partia buzuje wewnętrznie i widać też po wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego, że puszczają mu nerwy. Myślę, że ciekawym rozmówcą byłby dla niego psycholog''. Pomijając chamski wtręt na koniec, widzimy tu silną potrzebę stworzenia narracji rozpadu i frustracji wodza, o czym świadczą silnie nagromadzone związki frazeologiczne czy odpowiednio sformułowane określenia. Zapytam ponownie - który to już raz ci sami ludzie, z tego samego u gruntu środowiska wróżą dezintegrację Prawa i Sprawiedliwości?

Obecna kampania różni się jednak jej głównym celem. Zaczęło się od niefortunnej w skutkach wypowiedzi Zbigniewa Ziobry, w której krytykuje on pracę głównych speców od wizerunku jego partii. Najwyraźniej obecny konflikt między Ziobrą a specjalistami został stanowczo wyciszony przez Jarosława Kaczyńskiego. Jednak PR-owcy PO i reszta obozu antypisowskiego podchwycili sprawę od razu, prezentując ją, jakby chodziło w niej o konflikt Kaczyński-Ziobro o czym rzekomo miało świadczyć szorstkie potraktowanie świeżowybranego europosła przez prezesa. Śledząc dalej tę fałszywą narrację, postępowe media wywnioskowały, że Kaczyński traci władzę w partii, a Ziobrę ucisza z obawy przed całkowitą jej utratą.

To oczywista bzdura. Prawdziwy konflikt, powtarzam, to niesnaski Ziobro-specjaliści. Kaczyński włączył się weń jako rozjemca (w końcu to jedna z ról przywódcy) i skutecznie owe przekomarzanie uspokoił. Nigdy nie istniał konflikt Ziobro-Kaczyński, a media usiłujące nam to wmówić grają na dezintegrację PiSu na dwa obozy pod przewodnictwem tych polityków. Chodzi też o ostateczne zdeprecjonowanie Jarosława Kaczyńskiego, czego faktem może być niedawny wpis na blogu Piskorskiego, w której stwierdza on, że ,,7 czerwca 2009 skończyła się w PiS dominacja Jarosława Kaczyńskiego.'' Dalej pisze, iż ,,przywództwo Jarosława Kaczyńskiego nie jest już w żadnym razie bezdyskusyjne i niepodważalne. W PiSie na dobre rozpoczęła się dyskusja o tym, co trzeba zrobić i co stanie się z tą partią po definitywnej porażce Jarosława Kaczyńskiego''.

I to jest sedno sprawy. Układ zdecydował. Kaczyński must die. Musi umrzeć - oczywiście w znaczeniu politycznym. Wmawianie nam, że Jerry już jest BE a Ziobro CACY ma służyć zdewaluowaniu wizerunku Jarosława Kaczyńskiego, bez którego Prawo i Sprawiedliwość rozleci się ogarnięta pożarami konfliktów, których ich partycypant Ziobro na pewno nie ugasi. Bez Kaczyńskiego nie ma PiS-u i obie strony konfliktu politycznego dobrze to wiedzą. Nikt ze skonfliktowanych polityków (Szczypińska, Masłowska, Kurski, Ziobro) nie postuluje zmiany na fotelu prezesa, nikt nie widzi sensu w przywództwie Ziobry. Zapewne przypadkiem to jedynie wrogowie partii Kaczyńskiego domagają się zmian w partii a docelowo odsunięcia Kaczora. Dołączając do tego usłużny medialny wrzask i naiwne nawoływania z prawej strony, możemy przed sobą przedstawić ogrom dezinformacji, jaka ogarnęła po raz kolejny scenę polityczno-medialną.

Jednak, jak słusznie stwierdził Triarius w swoim wczorajszym wpisie ,,Jeśli więc taka partia (PO) atakuje tylko jednego ze swych potencjalnych przeciwników - a więc tylko jedną partię spomiędzy całej opozycji - oznacza to, że pozostałych, z takich czy innych względów, nie uznaje za groźnych czy niewygodnych dla siebie przeciwników.'' Sparafrazuję ten cytat i poprowadzę dywagację naprzód - Jeśli więc PO atakuje tylko jednego z prominentnych polityków głównej wrogiej partii - a więc głównie jednego lidera spomiędzy całego kierownictwa - oznacza to, że pozostałych z takich czy innych względów nie uznaje za groźnych czy niewygodnych dla siebie przeciwników''. Dlatego, my, zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości powinniśmy tym goręcej wspierać przywództwo Jarosława Kaczyńskiego w Prawie i Sprawiedliwości, im goręcej będą nam to wrogowie tej partii odradzać.

PiS się nie rozpada, rzekome ruchy tektoniczne to zwykłe w polityce damskie fochy co słabszych psychicznie polityków. Partia trzyma się kupy dzięki silnemu przywódcy, którym jest właściwy człowiek na właściwym miejscu. Obecny jazgot medialny to psie zawodzenie wynikające głównie ze strachu bądź wyrachowania. Takie są fakty odarte z dezinformacji.

Apeluję do internetowej prawicy o przemyślenie tej sprawy.

0 comments: