2009-06-13

Ajgor odpytuje blogerkę

,,Media przyzwyczaiły się do nieponoszenia żadnej konsekwencji swoich działań. Można kogoś zniszczyć i nie mieć z tego powodu żadnego poczucia winy - mówi blogerka Kataryna w rozmowie z Igorem Janke

Jak to się dzieje, że prywatna osoba zaczyna publicznie komentować rzeczywistość w blogu pod pseudonimem?

Do pisania blogu namówił mnie TeBe, który w czasach, gdy komentowałam aferę Rywina na forum „Gazety Wyborczej”, zajmował się jej portalem. Czytywał moje komentarze i kiedy zakładali serwis blogowy, namawiał mnie do pisania blogu. Sama na pewno bym na taki pomysł nie wpadła, zwłaszcza wtedy, gdy blogów politycznych nie było. Zaczęłam bez wielkiego przekonania.

Ale z czasem brak przekonania zmienił się w pasję. Zaczęłaś uprawiać taki biały wywiad, pisać analizy...''

Itd. itp.

P.S. Przypomniałam sobie, jak na forum GW-no Prawdy swego czasu cienki jak polsilwer Janke miał być wymarzonym redaktorem Rzeczpospolitej (zdaniem Kataryny). Zupełnie nie mogłam tego pojąć, jak inteligentna forumowiczka i blogerka może wspierać tak słabego dziennikarza, który nie napisał ani jednego znaczącego tekstu w Rzepie, którego kariera w najlepszym w Polsce dzienniku jest co najmniej zastanawiająca, o telewizyjnej karierze z kolegą Warzecha w tv Puls nie wspominając. Widać urok i czar Ajgora działa nadal. Co to ***** jest?

4 comments:

viilo pisze...

Kataryna nalezy do politycznego centrum. Uprawiana przez nia krytyka musi byc denerwujaca dla roznorakich karierowiczow, manipulatorow i obroncow postkomunizmu ktorym najwygodniej deklarowac sie wlasnie w centrum.
W polskich realiach do dzis mocno spolaryzowanych przez komunizm owo polityczne centrum jest tworem mocno podejrzanym, pozbawionym korzeni, a moze nawet racji bytu, przynajmniej do czasu rozliczenia komuny i stworzenia podstaw uczciwej wspolczesnej demokracji.

Byc moze do trwania w takim obszarze potrzebna jest pomocna dlon, autorytet, jakis wzorzec.

W czasie afery Rywina prysl dla Kataryny mit nadredaktora, ostatnio rozczarowaly ją inne, nowsze wzorce osobowe, przyjdzie tez czas na rozczarowanie Jankem.
Taka jest specyfika postpeerelowskiego "centrum" politycznego.

Lepiej chyba skupic sie na tym CO pisze Kataryna, a pochylanie sie nad tym KTO pisze pozostawic Sadurskim, Leskim, Jankem, Michalskim i Krasowskim - jednym slowem smietance politycznego centrum, prawda?

politynka pisze...

Nieprawda. Nie udziela sie wywiadow kretom. Nie firmuje sie miernot i ich salonu24 swoim ,,nazwiskiem''. Ajgor z ta swoja d*powatoscia zdziwionego gapcia jest niebezpieczniejszy niz niejeden inteligentniejszy od niego TW. Niepodoba mi sie to zagranie i smierdzi mi na kilometr.

viilo pisze...

Alez udziela sie wywiadow, udziela. Ma to jednak swoją cene.

"Dzięki akcji „Dziennika” blogerzy się dowiedzieli, że można ich ujawnić. [...] wszystkie chwyty są dozwolone. Jeśli media cię ustawiają jako swojego wroga numer jeden [...] to nie można się cieszyć z jednej, nawet wygranej, potyczki. Bo w dłuższej perspektywie nie masz żadnych szans."
Slynna blogerka wygląda na zdolowaną, a sytuacja na bezwyjsciową i beznadziejną.

Szczesliwie w odpowiednim czasie pojawia sie przy niej szlachetny rycerz, bezinteresowny obronca, czlowiek z medialną twarzą, Monisia bez spodnicy, przyjemny jak pluskwa w rosole redaktor Igor Janke. Nie wszyscy wierzą w ten operetkowy kicz? Trzeba pamietac, ze propaganda polega na szukaniu naiwnych i od kogos zawsze trzeba zacząc. W samym wywiadzie niestety nie starczylo miejsca by przypomniec nowym, niezorientowanym czytelnikom o co w istocie chodzilo w tasmach Oleksego. Coz, zdarza sie, rozgardiasz byl duzy, a marchewka jeszcze wieksza: wywiad z powaznym dziennikarzem w powaznej gazecie. Kij z kolei nie byl eksponowany, ale zadzialal skutecznie, jak bowiem odmowic wywiadu czy tez drobnych korekt redakcyjnych szefowi blogowiska w ktorym sie samemu uczestniczy. Uklady, ukladziki, wzajemne relacje i zobowiazania.

Moral z tego jest dosc trywialny. Przyzwoity czlowiek musi polec wciagniety w rzeczywistosc popeerelowskich mediow.
Pozostanmy zatem z nadzieja, ze kazda medialna szmata w koncu kiedys polegnie wsrod przyzwoitych ludzi.
Skad wziąc takich przyzwoitych w duzych ilosciach, czytelnicy tego bloga beda musieli zastanowic sie sami.

viilo pisze...

Jezeli trwac w skupieniu nad tym CO pisze Kataryna to nieoczekiwanie okazuje sie, ze trzyma ona kciuki za dziennikarzy Dziennika w ich sporze sadowym z Palikotem.
Dosc dziwne. Kciuki za dziennikarzy Dziennika? Owszem mozna, "tylko po co?" jak mawia Redaktor Peplak.
Milosc ci wszystko wypaczy? Zwlaszcza nieodwzajemniona.