,,Na koniec opowiem anegdotę o stanie wojennym, ale uprzedzam, że jest prawdziwa, gorzka i przewrotna. Wezwał mnie kiedyś wysoki urzędnik resortu kultury. Straszył, mówił, jakie mają na nas haki, a w końcu zapytał, po co występuję w kościołach. Odpowiedziałem, że wszystko jest takie szare, a tam widzę same uduchowione twarze. A on na to: „Co pan pier..., przecież połowa to nasi!”.
Trzeba przyznać, że tę wersję obrony przygotował ktoś z głową. Sawicka nie brała łapówki, tylko dawała odpór męskim żądzom agenta CBA. Ona się zakochała, a on od razu do rzeczy. Takie historie się przydarzają ludziom. I kto będzie pamiętać, że w kącie pokoju leżała upchnięta reklamówka z pieniędzmi rzucona niedbale przez kochanków po sławnej rozmowie na ławce?
,,Była posłanka PO Beata Sawicka oskarżona o wzięcie łapówki od agenta CBA niebawem stanie przed sądem. Przed prokuratorem złożyła wstrząsające zeznania, ujawniając szczegóły romansu z agentem CBA - pisze "Dziennik", który uzyskał zgodę na zapoznanie się z zeznaniami Sawickiej.
Kiedy staliśmy przy oknie, obserwując wschód słońca, Tomasz wielokrotnie muskał mnie swoją twarzą po włosach, twarzy, wymieniliśmy kilka pocałunków (przerwa, żeby zdanie mogła zanotować stenotypistka). Czułam wówczas jego podniecenie, ale postanowiłam - prawie że w kulminacyjnym momencie - w bardzo intymnej sytuacji, jednak to przerwać.''
2008-09-13
Jan Englert o stanie wojennym. Sawicka podnieciła agenta CBA?
Posted by politynka at 13:55
Labels: Beata Sawicka, cba, dziennikarze politycy, Jan Englert, stan wojenny
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 comments:
Za Stalina "nasi" nie mieliby tak lekko. Czesc zostalaby rozstrzelana za brak uduchowienia powodujacy demaskacje, a reszta za autentyczne uduchowienie.
Tiiiiiiiiiia... stan wojenny to juz byl kwitnący socjalizm z ludzką twarzą.
Prześlij komentarz