Serio.
Spedzilem tak ostatnio co najmniej kilkanascie godzin.
O co chodzi.
Do 14 maja Agora otworzyla swoje archiwa i mozna udac sie na wycieczke w czasie. Wolny i co najwazniejsze bezplatny dostep do archiwow Gazety.
Nieco smierdzo to ze ino od 1992 roku bo umyka bardzo wazny rozdzial tzw "transformacji" - ale cóz....
Odnalazlem mnostwo perelek, kuriozalnych dzis artykulów. A to obrona Michala Boni, a to innego konfidenta, a to Maleszka pouczajacy lud kogo szanowac kogo nie, ks Czajkowski perorujacy o tym jak wazna jest prawda i cmokajace towarzystow na okolo.
Mnostwo smacznych kasków. W mojej pamieci zapadl wywiad Olejnik z Tuskiem w czasach gdy Donek podpadl Agorze za rywalizacje z Geremkiem i w efekcie odejscie z UW.
Wywiad - masakra, dzis o takim tylko pomarzyc. Pamietalem gdy go kilka lat temu czytalem, wczoraj szczesliwie odnalazlem.
Na zasadach absolutnego wyjatku (prosze sie tego nie uczyc) podaje link do strony GW:
http://szukaj.gazetawyborcza.pl/archiwum/0,0.html
W polu :
tekst ukazał się w ciągu ostatnich - wybieramy opcje: wszystko.
Dzieki czemu mozna siegnac naprawde gleboko.
Oczywiscie nie daje nikomu gwarancji ze archiwum jest pelne. Tego nie wiem. A znajac Michnika watpie....
Adam, czlonek komisji ktora bez ZADNEGO nadzoru buszowala prawie 2 miesiace w archiwach MSW, znany byl w swoim srodowisku z dziwacznego, mlodzienczego jeszcze zwyczaju. Gdy go zainteresowala jakas ksiazka w bibliotece to ja podpierdalał.
Mnostwo kąsków, a przy okazji pewnych nazwisk same cymesy :)
Np Helenka Luczywo ktora w plomiennym oswiadczeniu powiada ze Mroziewcz (taki walterowiec z zaciagu Kuronia, byly vice ministerstwa obrony narodowej) to na pewno nie kapus, bo ona zna, wierzy, watpliwosci nie ma. Malo tego nawet jesli sad za takiego go uzna to dla niej to nic, bo ona zna, ona wierzy, wie lepiej od sadui tak dalej.
Mroziewicz przeszedl dluga sciezke bo apelowal do wszystkich oprocz samego Pana Boga.
Po nieszczeliwie dla niego przegranych wszystkich kasacjach (sytacja sadow byla b trudna: 26 udokumentowanych spotkan, wlasnoreczne notatki plus pieniazki) zniknal na bodaj rok. GW nawet go nie wymieniala.
Szperam dalej i widze ze jest i to jako autor artykulu, specjalista od spraw obronnosci.
Helenka, ktora jest poodejsciu Maleszki szara eminencja GW i decyduje o wszystkim, puscila go jako samodzielnego autora.....
Bo przeciez wierzy, zna i tak dalej.
No i pisal jako fachowiec.
Polecam archiwum GW !
2008-05-11
Bardzo Wam polecam strony.... Gazety Wyborczej.
Posted by nurni at 23:26
Labels: szechterownia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 comments:
Kąski.... :)
"Dziesięć lat temu zgłosił się do mnie mężczyzna, który zauważył, że interesują go dzieci jako obiekty seksualne. Jeszcze nic żadnemu dziecku nie zrobił, ale miał obawy, że nie będzie umiał się powstrzymać przed tym w przyszłości. Szukał pomocy, a ja nie umiałem mu pomóc i skończyło się na niczym"
Kto tak napisal?
Ano dyzurny psycholog Gazety Andrzej Samson, obecnie siedzacy za pedofilie.
A lud czytal ksiedza Czajkowskiego ktory mowil o wadze prawdy w zyciu publicznym, Maleszke ktory ostrzegal przed nienawiscia w zyciu publicznym i Samsona ktory klarowal czym kest pedofilia i jak to pomagal.
Btw, jak to sie dzieje ze te rozne szumowiny ciagnely do Michnika jak w dym?
Cos nam mowi, ze za lat 10 , albo szybciej wspolczesni guru beda brzmiec rownie falszywie.
Michnik to ludzkie chlopisko bylo, szumowiny ciagnely, a i on je sciagal. Cos nam mowi, ze Maleszka zawdziecza robote w GWnie wylacznie temu, ze Michnik grzebiac w archiwach znalazl kwity na niego.
Prześlij komentarz