2009-10-02

W odpowiedzi Venissie i z apelem do mas szerokich

Lech Starowicz to kolejny koles ze swiecznika budowanego jeszcze w PRLu. Wlasciwie bardzo dobrze sie dzieje, ze chce sie sam skompromitowac i pograzyc w nieslawie idac w slady Zanussiego, Stalinskiej, Blumsztajna, Leskiego, Klopotowskiego, Sadurskiego. Wystarczy powtorzyc, to co inni powiedzieli wczesniej: gosc "womituje cudzą trescią", albo jeszcze dosadniej "ma na*ane do glowy"
I kto by wczesniej pomyslal, ze te zalosne elyty z bolszewickiego awansu spolecznego same bedą sie kompromitowac.

Wlasciwie to oni kompromitowali sie zawsze, moja babcia wiele lat temu mawiala o takich dosadnie : "i w Paryzu nie zrobią z g*na ryzu"
W sprawie Polanskiego skonczylo sie pobolszewickim elytom przyzwolenie spoleczne. "Wyksztalceni z duzych miast" juz siem nie rechoczom jak wtedy gdy cham, sowiecki awansoid z tytulem profesorskim kazal sie IPNowi w dupe calowac.

Temat posowieckiego estabilishmentu jakos w naturalny sposob prowokuje do uzywania slow wulgarnych, a zatem i ja pozwole sobie dolozyc.

Gorską sciezką idzie miejski panocek, niech mu bedzie Wojciech, a w slad za nim podąza goral, niech mu bedzie Edek.
- Stojciez no panocku!
- Ale dlaczego, gazdo?
- A bo w g*no wleziecie!
- Gdzie? To tutaj? (pokazuje palcem) To nie jest g*no, baco.
- Nie jest? No to powonchojcie! (wąchają obaj)
- Musze panu przyznac, ze smierdzi, ale tak jakos inaczej.
- Jak wam smierdzi malo to sprobujciez, panocku. (obaj probują)
- Wicie Edek, co wom powim to wom powim. Rocje mieliscie. To zwycojne g*no! A bylibysmy wlezli!

Niech sie teraz Edzio dowie jeszcze, ze to wlasnie pan Wojciech od wielu lat sam osobiscie stawial te zapory na sciezce. Bedzie sie dzialo.

Poki co, Narod Polski wygląda na zdegustowany. Coz ja, zuczek, moge tu powiedziec swoim rodakom? Gdybyscie, drodzy panstwo, nie pospolitowali sie z Wojciechem, nie lazili za nim, nie spijali mu z ust, ale obchodzili szerokim lukiem i ignorowali - nie mielibyscie teraz tego ohydnego niesmaku w gebach.

Wracajac do rzeczy, przez ile lat mozna jesc to samo, panie Wojciechu?

2 comments:

Venissa pisze...

Ech, Uczennice dobrzeście napisali, jeno z tym g*...m nie przesadzajta, bo zaraz uruchomi się we mnie automat...Psychoanalityczny:)

Pozdrawiam

viilo pisze...

Nie ma sprawy, od teraz te zapory pracowicie stawiane przez Wojciecha na sciezce Uczennice beda nazywac dorobkiem publicystycznym.

Odnosnie psychoanalizy.
Czemu nie?
Mowia, zeby darowanemu koniowi nie zagladac w zeby, a kazdy obdarowany Twoja psychoanaliza narzeka, kreci i kombinuje.
Jak to jest?
Policja psychoanalityczna?
Terror psychoanalityczny?