2009-09-10

Antykomunizm, nieporozumienia personalne oraz podwójny niefart Weroniki

Wbrew obawom Aleksandra Sciosa nie zostalismy calkowicie pozbawieni antykomunizmu. Pozostal ostatni odgromnik, czy moze zawor bezpieczenstwa, jeden jedyny obszar gdzie cale polskie spektrum, od prawa do lewa, uprawia antykomunizm bez najmniejszych zahamowan i co najdziwniejsze w sposob jak najbardziej prawidlowy.

Ten malenki poligon to Ketman - Maleszka. Odraza do tego osobnika jest spoleczenstwie powszechna, nikt mu nie poda reki, nikt go nie czyta, nikt o nim nie chce slyszec, nikt nie bedzie z nim dyskutowal. Pogarda i ostracyzm na ktore Maleszka w pelni zapracowal i zasluzyl. Jednomyslnosc spoleczenstwa w kwestii Maleszki jest zadziwiajaca, wystarczy wspomniec jak Janke kasowal blog, ktory pisal MaćChicken podpisując sie Ketman. Powodem nie byla ani osoba autora, ani tresc bloga, ale pseudonim nawiązujący do Maleszki. Jak nie darze Janke szczegolnym szacunkiem tak tu musze mu pogratulowac nieugietej antykomunistycznej postawy.

Niestety wiekszosc spoleczenstwa jest zdezorientowana i nie chce wiedziec, ze Maleszka to nie jest wcale najgorsza czerwona kanalia sposrod wielu tysiecy aktywnie dzialajacych po upadku peerelu. I te tysiące kanalii nie spotykaja sie juz z pogarda i nie sa odrzucane poza spoleczenstwo. To dla nich dobry znak i sygnal by sprobowac zlikwidowac IPN i zakonczyc wreszcie te dlugą i niebezpieczną dla nich odwilz.

Czas postawic kilka fundamentalnych pytan dotyczących likwidacji komunizmu oraz jego spadkobiercow mentalnych i formalnych. Czy sa to osobnicy z ktorymi warto podejmowac jakies polityczne dyskusje? Czego mozemy sie od nich nauczyc badz dowiedziec? Czy wolne media bedziemy budowali w dyskusji z bylymi cenzorami, wolne panstwo w dyskusji z byla bezpieką, wolną gospodarke przedyskutujemy z bylymi partyjnymi zlodziejami, a wolnosc wewnetrzną odzyskamy sluchając pogadanek bylych politrukow i czytajac wspomnienia funkcjonariuszy WSI? Czy panstwo prawa bedziemy budowali z bylymi dyspozycyjnymi sedziami i prokuratorami na PZPRowskiej smyczy?

Trzeba bylo cala te pier***ą czerwoną swolocz raz a dobrze w dupe kopnac 20 lat temu, a w kazdym razie nie prowadzic z komuchami zadnych politycznych dyskusji o ksztalcie panstwa. Jezeli nie zaprzestaniemy tych zbytecznych dyskusji, za 20 lat znajdziemy sie dokladnie na tej samej, albo jeszcze gorszej pozycji. Wspolczesni politrucy (nazwisk i pseudonimow tym razem nie wymienie, niesiony nieoczekiwanym przyplywem ugrzecznienia i kurtuazji) sa doskonale wycwiczeni w produkawaniu syreniego spiewu majacego mącic myslącym ludziom w glowach. Dzisiejszy polski antykomunizm z Maleszką w roli glownego antybohatera to groteska jakiej sam Mrozek by nie wymyslil. Komuchy piszą dzis satyre narodową bo na dramat zabraklo miejsca w znieprawionym i zidiocialym spoleczenstwie. Za dwdziescia lat dzieci komuchow napiszą nekrolog narodowy, a wnuczka Michnika nowe podreczniki historii.

Wazne jest pytanie o stany posrednie. Czy mozliwa jest czesciowa dyskusja z komuchami, dyskusja z dystansu, przesmiewcza bądz pozorowana? Odpowiedz i tu jest oczywista, a jezeli ktos ma watpliwosci to powinien to pytanie postawic przy wodce jakiemus doktorowi lub profesorowi ktory dla wyjazdu na stypendium podpisal esbecką lojalke z zamiarem przechytrzenia SB. Uwaga: nalezy zapytac, ale nie dyskutowac, wyjasnienie powyzej.

Mistrzem obracania sie w owych stanach posrednich okazal sie FYM, wyjatkowo łasy na fawory swiadczone przez pewnego politruczka posledniej kategorii. W mojej opinii FYM sklania sie ku przeswiadczeniu, ze mozna czesciowo nie zajsc w ciaze. Dlatego wlasnie nalezy uznac go za niekwestionowanego mistrza antykomunizmu centrowego, ugodowo-zachowawczego. Czapki z glow! Taki pomysl zaakceptuje w koncu nawet duzy salon jako jedną z linii w swych fortyfikacjach.

Ale nie uprzedzajmy wydarzen, wrocmy w czasie do samego poczatku tych niezwyklych faktow, zbiegow okolicznosci, pomylek, przeinaczen i nieporozumien.

cdn

3 comments:

Kirker pisze...

Czerwonym to należy życzyć jednego. Żeby im kiedyś jakiś Pinochet, Franco, Horthy czy Mannerheim pokazał, gdzie raki zimują.

Nic dziwnego, że lewacy robią im czarną legendę. To wpisane w dialektykę - trzeba tępić tych, którzy pokazali, że czerwonkę można powstrzymać.

pozdrawiam

viilo pisze...

Czytam wlasnie wyjatkowo saznisty, dwuczesciowy ESEJ, nie tym razem nie Michnika, ale Rolexa zatytulowany "Antykomunizm dzisiaj", a umieszczony w Polis, wszystko bardzo sluszne, krytyka komunizmu z wielu punktow widzenia, ale czegos brakuje. Przypomina sie gazetowy komiks w ktorym kot Garfield czyta ksiazke "Zabic drozda" by w koncu odlozyc ja i ze znudzeniem stwierdzic: "myslalem, ze bedzie jakas instrukcja..."
Krytyka komunizmu to chyba jeszcze nie antykomunizm. Wypadaloby przeanalizowac zwyciestwa i kleski w walce z komunizmem w swiecie, znalezc czynniki sprzyjajace i sprzeciwiajace sie tej walce, ocenic szanse Polski w takiej perspektywie, zasugerowac drogi i mozliwosci, organizacje, kontakty... Tego wszystkiego u Rolexa brakuje.

Twoj komentarz w jakiejs mierze uzupelnia te braki, ale zbyt skrotowo!!!

Pozdrowienia

Kirker pisze...

Dziewczyny,

a co tutaj dużo mówić. Czerwonka jest jakoś tak skonstruowana, że pokojowo z nią nie można wygrać.

I nic dziwnego, że Franco czy Pinochet są całkowicie przemilczani. W Hiszpanii ponoć wszystkie pomniki Caudillo zostały zdemontowane tak samo z płytami upamiętniającymi ruchy jego wojsk. Wychodzi na to, że człowiek, który rządził tam przez niemal 40 nigdy nie istniał. Pamiętać jednak trzeba, że gdyby nie Franco to cała Europa uległaby sowietyzacji. Żylibyśmy dziś w jakimś kraju bardzo przypominającym Koreę Północną, a rozciągającym się od Gibraltaru aż po Władywostok.

Pinochet z kolei przerwał passę lewicowych rządów w Ameryce Łacińskiej. Wcześniej ZSRR robił tam, co chciał. Pinochet to ukrócił.

Admirał Miklos Horthy wygonił Moryca Kuhna (pseudonim artystyczny: Bela Kun), który po kradzieżach na Krymie wziął się za grabienie Węgier.

Mannerheim powstrzymał czerwonych w Finlandii.

Nic dziwnego, że lewactwo mówi, że to są szuje. Uniemożliwili im bowiem wywrócenie wszystkiego do góry nogami - od obyczajowości po ekonomię.