2009-08-19

Donald Tusk - mąż stanu na miarę III RP

W sytuacji gdy wielki kapitał Stoczni w Gdyni i Szczecinie został oddany za darmo katarskim szejkom, osoba odpowiedzialna za transakcje pozostaje na stanowisku, a jedyna reakcja jednego z najważniejszych reprezentantów RP - premiera to, uwaga, smutek.

Premier Donald Tusk przyzwyczaił nas do skrajnej inercji i bierności wobec wykroczeń oraz błędów swoich podwładnych. O obietnicy regularnych ocen pracy poszczególnych członków rządu zdążyliśmy już zapomnieć, tak samo jak zapomnieliśmy o innych obiecankach, które nigdy nie zostały zrealizowane.

Aleksander Grad, który celowo, bądź przez głupotę, zawiódł interes Rzeczpospolitej, nie poniesie żadnych konsekwencji, ponieważ nasz premier ,,ma do niego pełne zaufanie''. Po takiej porażce, z której zapewne do teraz zaśmiewają się do rozpuku Arabowie, otwierając kolejny rachunek na drinki z wielbłądziego mleka na koszt skarbu RP, Grad nie traci zaufania swojego szefa, który prezentuje skrajną naiwność, bądź celową ignorancję.

Jedyne, co naród polski otrzymuje w zamian to z pewnością szczery smutek premiera. Jakim przywódcą jest człowiek, który w sytuacji karygodnego pogwałcenia interesu państwa i zmarnotrawienia niegdyś znoszącego złote jaja przemysłu marszczy brwi, wszem i wobec ustami swego rzecznika ogłasza, że mu smutno i na tym poprzestaje? Jakim mężem stanu jest Donald Tusk?

Otóż, gdyby go zobaczył ostatni wszem i wobec uznawany autorytet polityczny w osobie Józefa Piłsudskiego, najpierw by się rozpłakał ze śmiechu, następnie tak bezużytecznego, działającego na szkodę państwa osobnika pociął szablą na małe kawałeczki, po czym powtórzył maj 1926, bo chyba tego potrzebuje nasz zniewolony przez przestępców kraj.

Z kolei osoba Tuska to taka sama drwina z Polaków, jak system prawno-polityczny, w którym pszyszło nam żyć. To mąz stanu na miarę III Rzeczpospolitej, który jest spersonifikowanym certyfikatem jakości naszego państwa. Populista większy niż Lepper, zniewieściały nierób większy niż Biedroń. To polski mąż stanu właśnie.

Za sprawą katarskiej transakcji kryje się coś więcej i wielu ludzi podejrzewa, że oddanie za bezcen polskiego przemysłu stoczniowego może mieć jakiś związek z przewidywaną umową na tranzyt ropy, również z Kataru, za którą nawiasem mówiąc zgodziliśmy się podpisami ludzi Tuska płacić dwa razy więcej, niż proponowano to wcześniej ubiegającym się o umowę Japończykom.

Donald Tusk gra biednego chłopca z patologicznej rodziny, któremu każdy cyniczny przekręt jego podwładnych staje rysą na sercu i niebywale go smuci, ale gdy przychodzi do wyegzekwowania konsekwencji, to naiwne społeczeństwo odpuszcza doświadczonemu przez los premierowi, a cała słuszna frustracja rozpływa się w niebyt.

A przynajmniej tak się wydaje ludziom, którzy zgrabnie zasłonili swoje interesy tą żałosną marionetką. Wydaje mi się, że w odczuciu pogardy, jaką żywię w stosunku do rządu Donalda Tuska nie jestem odosobniony, a rzesza niezadowolonych z poczynań zniewieściałego Prezesa Rady ds. Przekrętów systematycznie rośnie. Jeśli owa frustracja zostanie właściwie wykorzystana przez odpowiedzialnych ludzi, po czasie pogardy nadejdzie czas rozliczeń, które muszą mieć miejsce. Skończą się czasy Baby Stanu z Ubekistanu, a nadejdzie czas patriotów i od dawna oczekiwana nowa sanacja. Może tym razem nadzieje Polaków nie zostaną zgwałcone.

1 comments:

viilo pisze...

Tusk to kolejny stuprocentowy produkt komunizmu, rezultat kolektywnego odmozdzenia, homo sovieticus wcielajacy sie w inteligenta.

http://i12.photobucket.com/albums/a201/my_uczennice_vii_liceum/tusk5.jpg
- ostrzyzony na malpe podmiejski luj, ktorego kobita do dzis pasjonuje sie niewolnicą Isaurą.

Takie gie otrzymalismy w spadku po komunizmie.
Ile trzeba pokolen by odtworzyc autentyczne elity?