1.Czy Amerykanie są idiotami? Od listopada do stycznia wydali na ,,ratowanie gospodarki'' ponad 70 miliarów dolarów. I pompują w gospodarkę 10 razy tyle. ,,Opiewający na niespełna 790 mld USD plan antykryzysowy w Senacie został zatwierdzony stosunkiem głosów 60-38. Tylko trzech Republikanów odpowiedziało się za jego przyjęciem.'' Plan o wartości 70 000 000 000 z listopada i 79 000 000 000 z lutego daje kwotę 860 000 000 000 dolarów. Ta kwota podzielona przez całkowitą liczbę mieszkańców Stanów Zjednoczonych Ameryki od noworodków po starców (dla uproszczenia 300 milionów - 300 000 000 ludzi) daje sumę 2867 dolarów. Tyle każdy Amerykanin z własnej kieszeni, bo Obama nie drukuje pieniędzy magiczną maszynką i ma do dsypozycji pieniądze pochodzące jedynie z podatków obywateli i firm. ,,Pakiet ma stworzyć lub utrzymać 3,5 mln miejsc pracy. 36 proc. kwoty trafi na ulgi podatkowe – 400 dol. na osobę oraz 800 dol. na małżeństwo. Emeryci, weterani i inni niepłacący podatków dostaną 250 dol. Pomoc trafi też do firm, także w formie nie tylko ulg oraz także odpisów od podatku wydatków, które poniosą w tym roku. Ma też pomóc utrzymać się firmom, które rozpoczęły postępowanie upadłościowe. 64 proc. planu trafi na pozostałe inwestycje, jak dotacje dla oświaty, autostrady, linie kolejowe.''
Amerykanie zapłacą prawie 3000 dolarów na głowę i dostaną 400 dolarów z powrotem. Czy oni są idiotami? Jedynymi beneficjentami tego planu są wielkie firmy, banki i instytucje finansowe, które były i są źle zarządzane. Małe i średnie już zbankrutowały. Źle prowadzone firmy i instytucje powinny upadać i bankrutować niezależnie od rozmiarów prowadzonej działalności. Reanimacja trupów ekonomicznych trwa.
2.A tu w Kongresie pojawia się senator Kanjorski i twierdzi, że KTOŚ chciał wywołać światowy krach i wycofał z banków w USA kilkaset miliardów dolarów.
Senator Paul Kanjorski ujawnił w programie C-Span, że we wrześniu zeszłego roku w niecałe dwie godziny z amerykańskich banków wycofano nagle około 550 miliardów dolarów.
Mogło to doprowadzić do upadku banków, z których nagle wycofano gigantyczne ilości pieniędzy. Gdy natychmiastowa akcja "wpompowania" w system 105 miliardów okazała się nieskuteczna, Rezerwa Federalna zablokowała operacje i konta bankowe.
Według Departamentu Skarbu, gdyby nie szybka interwencja to do godziny 14.00 tamtego dnia z amerykańskiego systemu bankowego mogłoby w sumie wyparować 5,5 biliona dolarów - twierdzi Kanjorski.
Według senatora, skończyłoby się to natychmiastowym załamaniem amerykańskiej gospodarki, a 24 godziny później krachem na rynkach całego świata.
3.Nienaukowa ankieta w szkołach - kolejne popisy tendencyjnej pani Ambrosewicz-Jacobs
,, Do szkół średnich w całym kraju trafiła ankieta przygotowana przez Centrum Badań Holokaustu Uniwersytetu Jagiellońskiego. Miała pokazać, jakie poglądy ma polska młodzież na temat Żydów i Szoah.
Jednak pytania, które znalazły się w formularzu, wzbudziły szereg kontrowersji wśród uczniów i nauczycieli. Podzieliły nawet socjologów. Ankietę przygotowała i opracowuje dr Jolanta Ambrosewicz-Jacobs, dyrektor Centrum Badań Holokaustu Uniwersytetu Jagiellońskiego. - To znana na całym świecie i ceniona specjalistka w dziedzinie stosunków polsko-żydowskich - zapewnia prof. Zdzisław Mach, dyrektor Instytutu Europeistyki, któremu podlega centrum. (Panu profesorowi coś się chyba pomyliło. Marna liczba publikacji świadczy o czymś zupełnie innym. Na przestrzeni kilkunastu lat pani dr nie zrobiła ani jednego cennego badania, które można byłoby uznać w jakikolwiek sposób za odkrywcze, nowe, interesujące, a nie tendencyjne)
Kwestionariusze z Uniwersytetu rozesłano do losowo wybranych liceów. W badaniu wzięli udział uczniowie drugich klas. Wyniki zostaną opracowane na podstawie tysiąca ankiet. ''
Smaczku tej aferze dodaje fakt, że pani Jolanta Ambrosewicz jest pochodzenia żydowskiego, podobnie jak jej mąż Jacobs. Przypomnieć też trzeba, że to nie jest pierwsza kontrowersyjna ankieta pani Jacobs, w której szuka potwierdzenia, że Polacy mają wrogi stosunek do żydow. Takie jest zapotrzebowanie środowisk żydowskich i pani Jacobs poszukuje potwierdzeń do kolejnych raportów i opinii o polskim antysemityźmie urojonym w głowie takich właśnie jak pani Jacobs pseudonaukowców. Po raz kolejny za publiczne - w wiekszości polskich podatników pieniądze usiłuje się udowodnić tezę obrażliwą dla Polaków. Może pora przyjrzeć się na jaki cel wydawane są środki publiczne? Jesli cel badawczy jest źle określony albo celowo prowadzony niezgodnie z zasadami obiektywizmu, to moze naukowcy powinni zwracac pieniądze za takie badania? Dlaczego państwo ma płacic za nienaukowe badania służące doraźnie jakiejś etnicznej grupie? Czy Centrum Badań nad Holokaustem powinno być finansowane z pieniędzy polskich podatników? Może ten ciężar należałoby przerzucić na niemieckiego podatnika? Prelekcje na szczęście nie są obowiązkowe, więc pranie mózgów pani Jacobs może uskuteczniać tak jak do tej pory do woli.
Komentarz Stanisława Bubina
,,Na współczesnych Żydach ciąży odpowiedzialność za ukrzyżowanie Chrystusa. Niektórzy ludzie twierdzą, że wiele zbrodni w obozie w Oświęcimiu w rzeczywistości nie miało miejsca.
Żydzi sami są winni temu, co ich spotyka. Gdyby nie wpływ Żydów, nasza gospodarka rozwijałaby się lepiej. Żydzi posiadają zbyt wiele wpływów na świecie...
Myślicie może, że zwariowałem? Że zaraziłem się bakterią wściekłego antysemityzmu? Nie, zacytowałem tylko fragmenty pytań skierowanych do młodzieży licealnej w ankiecie spreparowanej przez dr Jolantę Ambrosewicz-Jacobs, dyrektorkę Centrum Badań Holokaustu UJ.
Pani doktor bez wątpienia wie, o co pyta licealistów. Bez wątpienia nie wiedzą jednak licealiści, jak na takie pytania-tezy odpowiadać, ponieważ ankieta nie zawiera żadnych pozytywnych elementów związanych z Żydami. Przeciwnie, tak jest skonstruowana, że musi z niej wynikać negatywny obraz Żyda-dusigrosza, Żyda-krwiopijcy, Żyda-mordercy Chrystusa...
Pomijam fakt, że kto jak kto, ale autorka ankiety powinna wiedzieć, że nie było obozu w Oświęcimiu, lecz istniał w czasie okupacji niemiecki hitlerowski obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau. Komu więc w tej naukowej przybudówce UJ zależy na utrwaleniu wiedzy o istnieniu "polskich obozów koncentracyjnych"? Nic dziwnego, że na tę tendencyjną i bulwersującą ankietę oburzają się nauczyciele, rodzice i uczniowie. Po co Centrum Badań Holokaustu pyta młodzież, skoro zna odpowiedzi? Czy to ma być współczesny "Strach 2" w stylu Tomasza Grossa? Ta ankieta nie tylko obraża Polaków, ale także obraża Żydów. Wkrótce, po jej opracowaniu, dowiemy się zapewne, że po raz kolejny można użyć Żydów do oceny moralnej młodych gojów.''
4.Chemioterapia ma skuteczność niższą niż błąd statystyczny. Biznes na cytostatykach to miliardy dolarów
1.Wedle wyników australijskich badaczy nad przeżywalnością osób powyżej 5 lat po zastosowaniu chemioterapii suteczność tej terapii jest niższa niż 2,5 %. Badania prowadzono przez okres 14 lat (od 1990 do 2004 roku). Zamiast chemioterapii, można spróbować leczyć się metodami równie sprawdzonymi - np. skokami na banjii. Prawdopodobnie skoki mogą mieć nawet wyższą skuteczność w leczeniu raka, a z pewnością można stwierdzić, że nie niszczą komórek człowieka w takim stopniu jak chemioterapia.
2.75% przeankietowanych w centrum leczenia nowotworów lekarzy onkologów nigdy nie poddałoby się chemioterapii, bo jest ona nieefektywna i szkodliwa. 64 onkologów (na 79, którzy odpowiedzieli na ankietę) stwierdziło, że nie poddałoby się terapii, jaką fundują swoim pacjentom, a 58 onkologów - respondentów stwierdziło, że chemioterapia jest nieefektywną i toksyczną metodą leczenia.
3.Biznes chemostatykami wynosi ponad 15 miliardów dolarów rocznie.
4.Coraz więcej doniesień, że chemoterapia bardziej szkodzi, niż pomaga.
5.Dr Hammer: Chemioterapia to chemioPSEUDOterapia.
6.Wyznawcy judaizmu mają zakaz poddawania się chemioterapii.
ad.1.RESULTS: The overall contribution of curative and adjuvant cytotoxic chemotherapy to 5-year survival in adults was estimated to be 2.3% in Australia and 2.1% in the USA. CONCLUSION: As the 5-year relative survival rate for cancer in Australia is now over 60%, it is clear that cytotoxic chemotherapy only makes a minor contribution to cancer survival. To justify the continued funding and availability of drugs used in cytotoxic chemotherapy, a rigorous evaluation of the cost-effectiveness and impact on quality of life is urgently required.
Zestaw wyników skuteczności chemioterapii w latach 1990-2004 dla pacjentów autralijskich
Zestaw wyników skuteczności chemioterapii w latach 1990-2004 dla pacjentów aamerykańskich
Zestaw wyników skuteczności chemioterapii w latach 1990-2004 dla pacjentów aamerykańskich i australijskich (polska wersja)
ad.2.,,Several full-time scientists at the McGill Cancer Center sent to 118 doctors, all experts on lung cancer, a questionnaire to determine the level of trust they had in the therapies they were applying; they were asked to imagine that they themselves had contracted the disease and which of the six current experimental therapies they would choose. 79 doctors answered, 64 of them said that they would not consent to undergo any treatment containing cis-platinum – one of the common chemotherapy drugs they used – while 58 out of 79 believed that all the experimental therapies above were not accepted because of the ineffectiveness and the elevated level of toxicity of chemotherapy.” (Philip Day, “Cancer: Why we’re still dying to know the truth”, Credence Publications, 2000)''
ad.3.
ad.4. Chemotherapy can do more harm than good, study suggests
How Effective Is Chemo Therapy?
Chemioterapia jest szkodliwa
5.I co by nie zginęło: Pieniądze na ratowanie amerykańskiej gospodarki nie zawsze były wydawane właściwie. W przyszłym tygodniu zmienione zasady wykorzystania pakietów ratunkowych ma przedstawić nowy sekretarz skarbu
Komisja Kontrolna Kongresu USA ustaliła, że Departament Skarbu wydał o 78 mld dol. więcej na wykupienie przez państwo udziałów w instytucjach finansowych w ramach tzw. TARP – programu wspierającego banki, które miały znaczące portfele złych kredytów. Z pierwszej transzy pomocowej na ten cel wydano już 254 mld dol. Teraz trwa dyskusja, jak spożytkować pozostałe 350 mld dol. Na razie największy skandal wywołało wydanie 1,2 mln dol. na odnowienie i wymianę mebli w gabinecie prezesa Merril Lynch, który został również za pieniądze państwa wykupiony przez Bank of America.
"1,7 bln dol. może sięgnąć wartość dwóch programów ratujących amerykańską gospodarkę"
Nowe propozycje wykorzystania pieniędzy ma przedstawić w przyszłym tygodniu nowy sekretarz skarbu Timothy Geithner. Jego zdaniem więcej powinno się przeznaczyć nie na dokapitalizowanie instytucji finansowych, ale raczej na wsparcie rynku nieruchomości i działalności małych firm. Spotka się to zapewne z protestami sektora bankowego, który od dłuższego czasu domaga się nowych funduszy. Ale i Kongres, i Senat stoją tutaj murem. – Nie będzie pieniędzy na ten program, jeśli nie będziemy pewni, że zostaną one lepiej wydane – ostrzegał wczoraj demokratyczny senator Evan Bayh. Przy okazji rząd Baracka Obamy ustalił, że zarobki prezesów banków, które skorzystają z pomocy, nie mogą być wyższe niż pół miliona dolarów rocznie. Dotychczas ich pensje były zazwyczaj kilkukrotnie większe.
Kontrowersje – jeszcze przed uchwaleniem – budzi także nowy pakiet pomocowy. Jego najbardziej niepokojącym elementem dla zagranicznych partnerów handlowych USA jest program „Buy American”, czyli kupowania, kiedy tylko jest to możliwe, produktów amerykańskich. Dotyczy to zwłaszcza rynku stali, wyrobów żelaznych, które miałyby być wykorzystywane do produkcji przez firmy wspierane przez państwo, czyli chociażby motoryzację.
Dla Unii Europejskiej i Kanady jest to protekcjonizm najczystszej wody. Prezydent Barack Obama przekonuje, że został źle zrozumiany i o żadnym protekcjonizmie nie ma mowy.
– Będziemy musieli bardzo uważać, aby przedsięwzięcia, na jakie się zdecydowaliśmy, nie doprowadziły do wybuchu wojny handlowej – mówił podczas wywiadu dla kanału TV ABC.
W innym wywiadzie, udzielonym Fox News, przyznał, że trzeba się będzie poważnie zastanowić, jakiego języka używać do takich wypowiedzi. Byłoby niewybaczalnym błędem w sytuacji gasnącego światowego handlu wysyłać sygnał, że chcemy ograniczać wolny handel – przyznał prezydent USA.
Czy to już socjalizm?
Najważniejsze punkty planu Obamy
-Stworzenie lub uratowanie 3 mln miejsc pracy
- Pomoc dla motoryzacji
- Pomoc dla rynku nieruchomości
- Ograniczenie opodatkowania klasy średniej
- Ulgi podatkowe dla najbiedniejszych
- Obniżka podatków dla firm, które wykupią swój dług po obniżonej cenie
- Wsparcie badań i rozwoju w medycynie i farmacji
- Obniżka opodatkowania zysków firm
- Dodatkowe środki na budowę i remonty szkół
- Środki na inwestycje infrastrukturalne, zwłaszcza budowę dróg i mostów
- Zwiększenie dotacji na produkcję ekoenergii
- Program „Buy American”, czyli kupowanie surowców wyprodukowanych w Stanach Zjednoczonych
- Wykup złych długów, nie tylko od instytucji finansowych, z zastrzeżeniem, że powstały przed 17 września 2008 r.
2009-02-19
Taka sobie zbieraninka
Posted by politynka at 09:59
Labels: antypoloznizm, antysemityzm, Jacobs
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 comments:
Ad 1, 2, 5
Senator Kanjorski na youtube (streszczenie spraw obcietych w linkach Politynki) tlumaczy:
http://www.youtube.com/watch?v=_NMu1mFao3w
Administracja amerykanska nie dala bankom 700 mld.
Pierwotny plan Paulsona przewidywal wykupywanie toksycznego zadluzenia.
Pod wplywem decyzji brytyjskich Paulson kompletnie zmienil te plany i zaczeto wykupywac bankowe securities (akcje gieldowe lub obligacje wystawiane przez banki).
Wczesniej Kanjorski mowi o kupowaniu equity investments, czyli akcji gieldowych.
Na toksyczne zadluzenie potrzeba bylo 3-4 tryliony (12 zer), administracja nie dysponowala taka kwota, dostepne pieniadze sa wydawane z lepszym skutkiem dla ochrony systemu bankowego.
* * *
W punkcie 5 sama o tym piszesz, ze rzad zakupil akcje (udzialy) instytucji finansowych wydajac na to 250mld. (czyli administracja interweniuje na gieldzie kupujac akcje bankow), WZ puli 700 mld pozostalo 350.
Zakup akcji nie narusza suwerennosci bankow jako podmiotow gospodarczych, rzad ma tyle do rzadzenia w banku na ile pozwala mu wynikajaca z posiadanych akcji sila glosu na walnym zgromadzeniu.
"Ktoś chciał wywołać światowy krach" w oryginale brzmi "we were having an electronic run on the banks", czyli mielismy elektroniczny [run] na banki, gdzie [run] oznacza "A series of unexpected and urgent demands, as by depositors or customers: a run on a bank" czyli serie niespodziewanych i pilnych ządan, np przez klientow (bankow).
Rzecz byla na granicy paniki (senator nie uzyl tego slowa), powiedzial za to, ze administracja dala gwarancje rzadowe na depozytu bankowe do cwierc mln dolarow, a nastepnie zablokowala likwidowanie kont. O tych gwarancjach tez nie wspominaja polskie wyimki z tego co powiedzial Kanjorski. Widze, ze nadal w polskich mediach obowiazuje wycieranie sobie Stanami czerwonych tylkow. Czlowiek z uporem maniaka liczy na rzetelnosc polskich mediow i systematycznie dostaje z ich strony kolejne kopy ponizej pasa.
Bylo zatem wielu "ktosiow". Trudno sobie wyobrazic, zeby jedna osoba, czy organizacja posiadala tyle gotowki w bankach, nawet komunisci tyle nie nakradli, choc byc moze wiecej zniszczyli.
Druga czesc planu (787 mld - TARP2) to plan kilkuletni, a ulga podatkowa roczna. W tym roku chca wydac 185 mld, a wiec 600 dolarow na osobe.
Dziewczynki, dzialania Obamy sa jak dzialania poznego Gierka, nawet jakby byl krolem i ratowalby wybranych (firmy banki) pieniedzmi podatnika, to bylby nie Robin Hoodem tylko pospolitym rabusiem.
Zle banki musza upasc. Poprawianie ich plynnosci finansowej przez kupno ich obligacji jest wtapianiem pieniedzy podatnikow w nierentowne firmy, branze i banki. Jest to jedynie chwilowe i nierynkowe zwiekszanie popytu na akcje (nabywanie rownoczesnie wlasnosci akcji bankruta na koszt podatnikow) albo wykupywanie obligacji bankum, ktorymi pies z kulawa noga by sie nie zainteresowal za wyjatkiem rzadu Obamy. Jakakolwiek interwencja smierdzi socjalizmem. O tym czy bank, firma motoryzacyjna ma sie utrzymac maja zdecydowac klienci na rynku. Tak jak upadaja male i srednie spolki (ktorych wlasciciele ida w skarpetkach), tak samo maja upadac banki, bo banki to firmy, a nie jakies nadzwyczajne instytucje z nadzwyczajna misja. Roznicowanie w dowolny sposob firm na rynku jest niedopuszczalne w gospodarce rynkowej, w socjalistycznej jak najbardziej.
Nie jest wazne w sprawie Konjorskiego ile osob i ile pieniedzy - mam nadzieje wlasnych oszczedznosci ktos chcial wycofac. To mogly byc dwie firmy farmaceutyczne i dwie produkujace filmy. Mogly nalezec np.do jednej rodziny. To jest sprawa drugorzedna. Wazny jest fakt, ze w jednym dniu, w podobnym czasie ktos usilowal wyciagnac, przelac depozyty o gignatycznej wartosci. O takiej wartosci, ktore mogly zagrozic stabilnosci systemu finansowego. Przetestowano juz wariant islandzki z nacjonalizacja, ukrainski i pospolitym ruszeniem na banki, amerykanski z duzymi transferami pieniedzy i dotacjami. Mam wrazenie, ze badany jest sposob najlepszego ,,polozenia'' bankow z mozliwie najwiekszym brakiem odpowiedzialnosci za dzialania banku i najwiekszym obciazeniem kredytobiorcow.
A moze to jest tak Dziewczynki, ze z Kanday lepiej widac sprawy polityczne w Europie i Polsce, a z Europy mozna lepiej sledzic jak w Ameryce powoli rozwija sie socjalizm.
Kazdego podatnika te zabawy Obamy beda kosztowac blisko 3000 dolcow i czy to bedzie w tym roku czy w nastepnym to kwoty sie tej nie zmieni bez zmiany chorego planu. 4 osobowa rodzina zaplaci 1200 dolarow za figle pana Obamy. Dlatego pytam, czy Amerykanie sa idiotami. Dlaczego uwazaja, ze Obama kupi za ich pieniadze lepsze akcje i uratuje lepsze przedsiebiorstwa? Dlaczego sami nie zdecyduja wlasnymi pieniedzmiktorych firm akcje lub obligacje nalezy kupic i czy na pewno chca byc ich wlascicielami (w przypadku akcji) i licza na rzeczywiste zyski (w przypadku papierow wartosciowych emitowanych przez firmy i banki).
"Zle banki musza upasc." Upadlo ich juz sporo w zeszlym roku, chodzi chyba o to by nie upadly wszystkie w tej samej chwili.
W Polsce bardzo poppularne jest przekonanie, ze "prawdziwy kapitalizm" jest regulowany wylacznie przez rynek. (Wpycha to dyskusje na tory ideologiczne - zupelnie niepotrzebnie.) Fakty sa takie, ze rynki finansowe, banki itd sa bardzo mocno i szczegolowo regulowane prawem. Brak regulacji sprzyja oszustom i niespospodziewanym aferom.
Przestajac patrzec przez pryzmat doktryn i teorii dostrzezemy, ze rozne interwencje sluza poszkodowanym w katastrofach (powodzianie! trzeba bylo sie ubezpieczyc) jak rowniez zapobiegaja katastrofom. W koncu regulacje spoleczne i ekonomiczne to dalekie od doskonalosci dzielo ludzkich rak i umyslow liczace sobie czasem lat sto, a czasem kilka tysiecy. Dzielo to jest odlegle od doskonalosci dziel bozych, galaktyk, czy tez gatunkow zwierzecych.
(Cale gatunki zwierzat wymagaja dzisiaj ludzkiej interwencji - w rezultacie ludzkiej dzialalnosci :)
Z cala pewnoscia nie nalezy zostawiac kluczowych decyzji w rekach klientow obecnych na rynku. W swojej masie sa to dzisiaj oglupieni przez reklame idioci. Jedni wypisuja bankom opcje zamiast je kupowac, inni potrafia kupic i zezrec kazda ilosc ryb i gdyby oni regulowali rynek to wszystkie ryby, co do jednej, zostalyby odlowione z oceanow juz 20 lat temu.
Tam gdzie brakuje sensownych regulacji konieczne beda w przyszlosci interwencje. Problem jest taki, ze brak sensownych regulacji staje sie widoczny zazwyczaj dopiero z perspektywy czasu.
Trzeba przyznac tworcom USA, ze mieli wiele dobrej intuicji
Spanikowani klienci amerykanskich rynkow finansowych dostali nieco wiecej niz sama reklame, administacja wydala do tej pory 250 mld. Przyznaje reklama dosc kosztowna, ale i stawka dosc wysoka. Nie zaprzeczam, ze w tych dzialaniach mozna sie doszukac znanej nuty: "jezeli Partia mowi, ze da to znaczy, ze mowi".
Pocieszam sie tym, ze jezeli w tych wydatkach beda razace nieprawidlowosci to dziennikarze dotra do tego i opublikuja.
I tak dotarlismy do kolejnego problemu z percepcja Ameryki w Polsce, gdzie ogol podswiadomie przyjmuje zalozenie, ze rzadza tam takie same ciemniaki i internacjonaly jak Polską, a w mediach siedza takie same ku*wy.
Prześlij komentarz