Rozpoczeta we wrzesniu 1939 druga wojna polsko - bolszewicka nigdy faktycznie nie zostala zakonczona. Od 1945 pod okupacją sowiecką znalazlo sie cale terytorium Polski. Wojna z polską partyzantką zostala wygrana terrorem naganow, kazamatow i preparowanych procesow sądowych. Z biegiem czasu opor malal, a krwawy terror slabl, gdyz z braku oporu przestawal byc konieczny, okupant oddawal coraz wieksze obszary zycia spolecznego najbardziej zaufanym (dzieki hakom) polskojezycznym namiestnikom. Tworzono misterną siatke pozorow, wolnosci przybywalo bardzo niewiele, trwal zamordyzm. Malala bezposrednia uzytecznosc gosci z naganami, dla podtrzymania okupacji wazniejsze stawaly sie chlopy z piorami, mikrofonami i kamerami. Aparat propagandy.
I mniej wiecej tak wlasnie trwa to wszystko do dzisiaj. Rok 1989 byl tu tylko epizodem, do wladzy, czyli do reprezentowania i dbania o interesy okupanta w jakims stopniu doszedl dysydencki odlam komunistow. Okupant w pewnej mierze wycofal sie z biezącego i bezposredniego nadzoru, jego interesy polityczne i gospodarcze zostaly zachowane w wymiarze strategicznym, a pustke w bezposrednim nadzorze wypelnily rodzime tajne sluzby trepowsko-milicyjne zawsze jak pies wierne bolszewickiemu okupantowi. Sluzby te uzyskaly wtedy spora autonomie polityczna i gospodarcza. Wyglądalo to nawet jakby tajne sluzby zapelnily pustke pozostawioną przez okupanta. Dzis wiemy, ze nie do konca.
Rzecz jasna rola aparatu propagandy wzrosla jeszcze bardziej, zwlaszcza po karkolomnym zadeklarowaniu wolnosci, demokracji i niepodleglosci. Wzrosly takze wymagania stawiane dziennikarzom. Zupelnie nie wystarczalo juz ujadanie Azora spod chlopskiej zagrody, zaczela liczyc sie tresura, karnosc, agresywnosc i desperacja, a zwlaszcza umiejetnosc skutecznego szczucia - chocby i esejem. Najbardziej nierozgarnietych i strachliwych Azorow wyposazono w tytuly profesorskie i/lub autorytet moralny, ale to zupelnie nie to samo co mozliwosc zaszczucia ze skutkiem smiertelnym.
Trzeba podkreslic, ze opisana jest tu polska specyfika. Nie sadze by wszystkie sluzby na swiecie zachowywaly sie w ten sposob i usilnie zdobywaly wplyw na media dla "kształtowania opinii i nastrojów społecznych". Jezeli istnieje autentyczna wolnosc, tolerancja, podmiotowosc spoleczenstwa, demokracja i niepodleglosc to coz jeszcze moznaby ksztaltowac?
Gdyby w Kanadzie doszlo do czegos takiego jak afera aneksowa, czy Szeremietiewa z przeciekami z tajnych sluzb do mediow i udzialem sluzb w zakulisowych rozgrywkach pierwszym ktory musialby sie tlumaczyc bylby premier, jako odpowiedzialny za dzialanie sluzb. Oskarzono by premiera o niedozwolone uzycie sluzb, o nielegalne sposoby sprawowania wladzy i najprawdopodobniej doszloby do przedterminowych wyborow.
Te sprawy wypada uwypuklic na polskim podworku. Za dzialalnosc sluzb odpowiada premier Tusk. Jezeli nie panuje nad nimi to tym gorzej dla niego. W istocie Tusk uzywa sluzb (a sluzby swoich psow dziennikarskich) do niekonstytucyjnego sprawowania wladzy, uzywa ich do absolutnie nieformalnego i pozaprawnego wplywu na dzialanie Komisji Weryfikacyjnej WSI. W istocie to Tusk wlasnie aresztowal Sumlinskiego i na Tusku spoczywa odpowiedzialnosc. W wielu krajach na swiecie premier musialby ustapic w takiej sytuacji. Nie dotyczy to jedynie buraczanej republiki z dyskretnym okupantem w tle.
I mniej wiecej tak wlasnie trwa to wszystko do dzisiaj. Rok 1989 byl tu tylko epizodem, do wladzy, czyli do reprezentowania i dbania o interesy okupanta w jakims stopniu doszedl dysydencki odlam komunistow. Okupant w pewnej mierze wycofal sie z biezącego i bezposredniego nadzoru, jego interesy polityczne i gospodarcze zostaly zachowane w wymiarze strategicznym, a pustke w bezposrednim nadzorze wypelnily rodzime tajne sluzby trepowsko-milicyjne zawsze jak pies wierne bolszewickiemu okupantowi. Sluzby te uzyskaly wtedy spora autonomie polityczna i gospodarcza. Wyglądalo to nawet jakby tajne sluzby zapelnily pustke pozostawioną przez okupanta. Dzis wiemy, ze nie do konca.
Rzecz jasna rola aparatu propagandy wzrosla jeszcze bardziej, zwlaszcza po karkolomnym zadeklarowaniu wolnosci, demokracji i niepodleglosci. Wzrosly takze wymagania stawiane dziennikarzom. Zupelnie nie wystarczalo juz ujadanie Azora spod chlopskiej zagrody, zaczela liczyc sie tresura, karnosc, agresywnosc i desperacja, a zwlaszcza umiejetnosc skutecznego szczucia - chocby i esejem. Najbardziej nierozgarnietych i strachliwych Azorow wyposazono w tytuly profesorskie i/lub autorytet moralny, ale to zupelnie nie to samo co mozliwosc zaszczucia ze skutkiem smiertelnym.
Trzeba podkreslic, ze opisana jest tu polska specyfika. Nie sadze by wszystkie sluzby na swiecie zachowywaly sie w ten sposob i usilnie zdobywaly wplyw na media dla "kształtowania opinii i nastrojów społecznych". Jezeli istnieje autentyczna wolnosc, tolerancja, podmiotowosc spoleczenstwa, demokracja i niepodleglosc to coz jeszcze moznaby ksztaltowac?
Gdyby w Kanadzie doszlo do czegos takiego jak afera aneksowa, czy Szeremietiewa z przeciekami z tajnych sluzb do mediow i udzialem sluzb w zakulisowych rozgrywkach pierwszym ktory musialby sie tlumaczyc bylby premier, jako odpowiedzialny za dzialanie sluzb. Oskarzono by premiera o niedozwolone uzycie sluzb, o nielegalne sposoby sprawowania wladzy i najprawdopodobniej doszloby do przedterminowych wyborow.
Te sprawy wypada uwypuklic na polskim podworku. Za dzialalnosc sluzb odpowiada premier Tusk. Jezeli nie panuje nad nimi to tym gorzej dla niego. W istocie Tusk uzywa sluzb (a sluzby swoich psow dziennikarskich) do niekonstytucyjnego sprawowania wladzy, uzywa ich do absolutnie nieformalnego i pozaprawnego wplywu na dzialanie Komisji Weryfikacyjnej WSI. W istocie to Tusk wlasnie aresztowal Sumlinskiego i na Tusku spoczywa odpowiedzialnosc. W wielu krajach na swiecie premier musialby ustapic w takiej sytuacji. Nie dotyczy to jedynie buraczanej republiki z dyskretnym okupantem w tle.
6 comments:
Szanowne viilo, ja w sprawie tego kawałeczka Waszego tekstu:
[Nie sądzę by wszystkie służby na świecie zachowywały sie w ten sposób i usilnie zdobywały wpływ na media dla "kształtowania opinii i nastrojów społecznych".]
Jest to najtrudniejsza do sforsowania nieprawda, najzacieklej broniona przez tych, którym jest ona potrzebna do trzymania społeczeństw w pętach. Pół wieku temu tłumaczył mi to mój Ojciec:
- Słuchaj jeśli jakiś łobuz ma zamiar okraść mieszkanie sąsiadów, to wrzucanie tam granatu nie ma sensu, to dla niego lepiej przekonać sąsiadów, aby z radością w oczach wpuścili go do środka i pozwolili na wszystko. Oszustwo zamiast wojny. Dokładnie to samo dotyczy stosunków międzynarodowych.
Dlatego opublikowałem na blogu aspiracje skrypt Rafała Brzeskiego "Wojna Informacyjna", by choć kilku mądrzejszych ludzi w Polsce przekonać, że Putin nie musi wjeżdżać do Polski czołgami Guderiana, wystarczy, że wjedzie partią Gazpromu z Bronisławem Tusk-Komorowskim na czele, jako historycznymi odpowiednikami PolRewKomu (TKRP), zwanego niekiedy epizodem białostockim w 1920.
Jest to ustalona od bardzo dawna praktyka "operacji specjalnych". To się wykłada na Uniwersytetach na całym świecie. W Polsce mamy w tej sferze powszechne udawanie wariata i brednie o spiskowej wizji dziejów. Nie sądzę, że jest to przypadek.
Skrypt Rafała Brzeskiego;
http://aspiracje.salon24.pl/74615,index.html
Nurni wspomnial o aferze ze sluzbami w Niemczech w 2006. Tam jednak sluzby chcialy glownie dowiedziec sie co dziennikarze wiedza o sluzbach. Nie bylo tam jak w Polsce wykorzystywania prowokacji i kombinacji operacyjnych przez rzad do nieformalnego, pozakonstytucyjnego sprawowania wladzy.
Roznica jest diametralna.
Pytanie: Dlaczego UE powoli przekształca się w Eurokołchoz?
Może dlatego, że różnica nie jest diametralna. Poszerzeniem tego komentarza jest wpis:
*) KPO - Komunistyczna Platforma Obywatelska.
Uważam, że w Polsce dzieje się to bezczelniej, ale jednak dzieje się weszędzie.
Cała sztuka, aby ta inwazja działa się bezboleśnie i bez świadomości ofiary.
"Wszyscy uprawiamy wzorową demokrację, a któregoś poranka budzimy się w Eurokołchozie".
Jak ofiary baryłkarza.
http://www.tinyurl.pl?jfBB2rTX
Niech Barrack Obama czuwa nad Wami.
Czy Umberto Eco popierał inwazję na Czechosłowację?
http://www.rp.pl/artykul/55362,173115.html
A Romano Prodi?
A Daniel Cohn-Bendit?
A Martin Schultz?
A Fiszka Joscher?
Wybaczcie wpis OT ale warto to utrwalić dla potomnych piszących o genialnym (wg własnego jego wyłącznie mniemania), zwącym się WaŁ.
wycina wszystko pochodzące od red. Wybranowskiego, którego i jego ND sam wcześniej atakuje:
Panie Warzecha
Rozumiem, ze prawda w oczy zakłuła? Taki Pan rzetelny i tak walczący o rzetelnosc, ale- posta, w którym owa jest o notorycznym powielaniu przez "Fakt", "Dziennik" Newskeek.pl informacji, o których ND pisał już kilka miesięczy wcześniej to Pan post kasuje. Szczerze mówiąc, to już nawet nie jest żenujące postępowanie, jest po prostu śmieszne. I proszę koniecznie ten wpis usunąc, zeby nic nie zakłocało pan dobrego samopoczucia, Panie Rzetelny.
2008-08-08 13:23Wojciech Wybranowski16173
Alea iacta est
No i usunął..:)
Dydku,
WarKotŁuk wycial jeszcze jakiegos Ropniaka, wlasnie przyszedl mail ze zrzutami ekranu.
Prześlij komentarz