Bez żadnych wątpliwości, TAK. Wystarczy ujrzeć energię nienawiści emanującą ze Stefana Niesiołowskiego. Zagrożona jest Europa i cały Świat, w niebezpieczeństwie jest fizyczne, polityczne i gospodarcze istnienie cywilizacji homo sapiens. Jestem pod niezwykłym wrażeniem kilku ostatnio przeczytanych lektur, które zamieszały mi w głowie i pozwoliły wyobraźni jeszcze raz przewietrzyć moje pojęcie o rzeczywistości. Jak zawsze, Polska, Europa i świat są narażone na niezwykłe niebezpieczeństwa i tylko od nas zależy, czy uda się nam odsunąć prognozę Apokalipsy. Nie miejmy złudzeń, zagrożenia są rzeczywiste, bardzo w swej realności konkretne.
Mamy przed sobą wybór życia albo śmierci w najbliższej przyszłości. Jeszcze niedawno w takich chwilach ludzie rzucali się jak szaleni kupować cukier i sól. Teraz wygląda na to, że wszystko wszystkim wisi. Ale to są tylko pozory.
Pierwsza lektura to wywiad[2] szefa rządowego sztabu marketingu politycznego Eryka Mistewicza, udzielony „Dziennikowi”. Nic w tym wywiadzie nie jest ważne, ważna jest pointa. Pisałem niedawno o kombinacji operacyjnej Partii i Rządu[3], realizowanej przez rządowych funkcjonariuszy zadaniowanych do pracy w „Dzienniku”. Obrzydliwa misja, haniebnie instrumentalne posługiwanie się Palikotem, według gangsterskiego scenariusza, to jest już oczywiste. Nic ciekawego. Zwykłe rutynowe łajdactwo. Jedno z wielu. Rewelacją jest ostatnie zdanie tego wywiadu. Jest to deklaracja ideowa niezwykłej wagi.
To jest naprawdę ważne!
Eryk Mistewicz stwierdził:
"Tak. Tak, Platforma uprawia postpolitykę".
Kto nie wie czym jest postpolityka, ma problem, ja wiem i zdaję sobie sprawę z konsekwencji.
Co mogę zrobić?
Po pierwsze, Pan Mistewicz nie jest teraz zwykłym, przeciętnym politologiem, ani tylko komercyjnym lub naukowym ekspertem od marketingu politycznego. On pracuje w rządzie. Jest rządową osobą na bardzo wysokim stanowisku, podejrzewam, jest aż tak ważny, że on tym wszystkim kieruje[4].
Jego oświadczenie jest niezwykłej wagi, ponieważ w jednym słowie "postpolityka" określa fundament doktryny politycznej polskiego rządu. Operując porównaniem, jest to deklaracja, co do swojego znaczenia podobna do takich jak: "Platforma Obywatelska jest partią marksistowską", albo "Platforma Obywatelska jest partią faszystowską". Jest to deklaracja określająca fundament doktryny politycznej partii rządzącej w Polsce, jest to charakterystyka określająca najważniejsze kryteria wyborów strategii gepolitycznych polskiego rządu. Od takich rzeczy zależy przyszłość naszego Kraju. Pisząc o kombinacji operacyjnej Dziennika[3], wspominałem o tym, że jej celem było podstępne wyłudzenie zgody opinii publicznej na stosowane metody rządzenia. Nigdy by mi do głowy nie przyszło, że przemycana wiadomość jest tej rangi i ma aż takie znaczenie dla przyszłości Polski. Jestem naprawdę w trudnej sytuacji. Jak mam powiedzieć, to co muszę powiedzieć?[5] Jak przekonać, że nie chrzanię głupot?
Mogę tylko powiedzieć, że owa postpolityka jest naprawdę gorsza od faszyzmu, jest niebezpieczna jak piekło. Najprawdopodobniej jest to jedna z ostatnich masek ideologicznych komunizmu. Jest to skrajny nihilizm, absolutna pogarda do wszystkiego, ukryta pod pozorami pseudonaukowego bełkotu. Czysta ideologiczna szarlataneria, wywiedziona prawem kaduka z nieprawdziwej teorii Francisa Fykuyamy o końcu historii. Dam teraz link, kto może, kto ma jeszcze siłę i cierpliwość, bardzo proszę o przeczytanie. Wybrałem jeden z bardziej strawnych esejów[6] „Baudrillard – postmodernizm, postpolityka, postnihilizm”. Po jego uważnym przeczytaniu, dużo łatwiej wyczuć numer, który wykręca Polsce banda mistycznych szarlatanów. Łatwiej zrozumieć, jakim cudem zwarta grupa speców od marketingu politycznego przejęła od rządu jego władzę polityczną i zamieniła na nonsensowny festiwal, podporządkowany celom wyniszczającej Polskę propagandy. To jest jak prymitywny szamański obrzęd, które dzieje się sam dla siebie. To nie jest przypadek, to nie jest szaleństwo.
TO JEST METODA.
(O tej metodzie, a także jej promotorach nieustannie pisze w.s_media)
To jest prawdziwe porwanie Titanica, przez pijanych rowerzystów, którzy nie mają pojęcia, że walą wprost na górę lodową. Są w stanie delirium. Chleją non stop, kurczowo trzymając się steru. Dość trafnie opisał to Stanisław Michalkiewicz w krótkim tekście: "Recydywa saska"[7]. Można sobie w łeb strzelić.
Całość, razem z przypisami jest do czytania tutaj
[michael]
2008-07-28
Czy grozi nam pełzająca ewolucja w stronę zła? (IGP
Posted by michael at 06:54
Labels: łajdactwo, PO, postpolityka, pulizm
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 comments:
Odnośnie PO, to jak dla mnie ten rząd to mieszanka idiotów/naiwniaków z agentami obcych wywiadów (BND, SWR, GRU, MI-6, a być może nawet Mossad). I nic dziwnego, że tak pogrywają.
Z drugiej strony zastanawiam się, jacy to ludzie muszą być przymuleni, żeby na taką pseudoprawicową hucpę będącą listkiem figowym dla komunistycznych zgniłych genitaliów oddać swój głos.
pozdrawiam
Odnośnie PO, to jak dla mnie ten rząd to mieszanka idiotów/naiwniaków z agentami obcych wywiadów (BND, SWR, GRU, MI-6, a być może nawet Mossad). I nic dziwnego, że tak pogrywają.
Z drugiej strony zastanawiam się, jacy to ludzie muszą być przymuleni, żeby na taką pseudoprawicową hucpę będącą listkiem figowym dla komunistycznych zgniłych genitaliów oddać swój głos.
pozdrawiam
Prześlij komentarz