2009-06-24

Przyszłość CBA w rękach PO

CBA nie przestało istnieć. Przeciwnicy tego organu, pomimo łagodnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego, nie zaprzestali wysuwania wobec niego absurdalnych zarzutów i jeszcze bardziej absurdalnych propozycji. Przoduje w tym Konstanty Miodowicz z PO. Nie bez powodu.

Czemu dziś właśnie on najgłośniej krzyczy, rezygnując z dyplomatycznego tonu przyjętego przez pozostałych polityków Platformy? Stary dobry Miodowicz, jest znany (bądź, co bardziej prawdopodobne - nieznany) z początków lat 90-tych z pracy wespół z Bronisławem Komorowskim nad uściślaniem współpracy Kontrwywiadu UOP oraz Wojskowych Służb Informacyjnych w ramach walki z reformami w służbach oraz wojsku.

To ten sam Miodowicz w latach urzędowania premiera Marcinkiewicza był jednym z głównych przeciwników weryfikacji oraz reformy WSI, stając po stronie starego porządku, a raczej chaosu kontrolowanego, utrwalonego w III RP przez jej prawdziwych sterników. Nie może więc dziwić wstręt do Centralnego Biura Antykorupcyjnego prezentowany przez tego polityka, który jest tylko objawem konsekwencji w awersji do jakichkolwiek reform i wprowadzania w życie nowych rozwiązań w służbach specjalnych.

Miodowicz jako stary służbista na pewno nie może być oskarżony o nieznajomośc branży. Jednak prezentowane przez niego argumenty ośmieszają jego kompetencje i doświadczenie. Polityk PO atakuje CBA najbliższą bruku propagandą . Świadczyłoby to o tym, że przez lata pracy w firmie Miodowicz niczego nie zdołał się nauczyć, bądź paradoksalnie, iż ów działacz doskonale wie, jakim orężem operuje i być może jest jednym z jej twórców oraz propagatorów. Można podejrzewać, że swoimi wypowiedziami Konstanty Miodowicz wskazuje kierunek oraz obowiązującą formę ataków na organ pod kierownictwem Mariusza Kamińskiego.

A w jaki sposób w opinii Miodowicza zawiniło CBA? W rozmowie z ,,Rzeczpospolitą'' polityk zgadza się z wyrokiem Trybunału - TK obliguje państwo do modyfikacji zapisów dotyczących CBA. Podstawowym wymogiem jest, aby definicja korupcji była precyzyjna, a kwestie gromadzenia danych o obywatelach spełniały wymagane standardy - mówi. To wszystko prawda - Trybunał Konstytucyjny wymusza na ustawodawcy doprecyzowanie poprawki PO pod postacią definicji korupcji oraz określenia warunków dostępu do danych osobowych (chodzi zapewne o określenie okresu oraz drogi dostępu do tych informacji, pozostałe służby skodyfikowały te kwestie).

Gdyby pan Miodowicz poprzestał w swych wypowiedziach na tym, sam bym mu przyklasnął i stwierdził, że całkiem możliwe, iż zmiany wskazane przez Trybunał będą słuszne i przyniosą CBA oraz Polsce wymierne korzyści. Jednak tutaj kończy się merytoryka w wypowiedzi posła PO. Polityk się rozpędza i, rezygnując z oparcia się na wyroku TK, prezentuje swoje niepodparte niczym pomysły na reformy w antykorupcyjnym organie. Uważa, że najlepiej, aby zadania CBA przejęły skoordynowane ze sobą komórki Centralnego Biura Śledczego i ABW, które zostałyby włączone do policji.

Nie muszę chyba tłumaczyć, że chodzi tu o likwidację służby specjalnej pod nazwą Centralne Biuro Antykorupcyjne jako takiej. To radykalny pogląd, w świetle postanowień TK, całkowicie bezpodstawny. Pokazuje on jednak o co tak naprawdę chodzi Miodowiczowi oraz jego sprzymierzeńcom. CBA przeszkadza, do tego, co karygodne, nie służy w niej nikt z byłej WSI, gotów pomóc w potrzebie (vide sprawa Palikota), dlatego należy przywrócić status quo znany z lat 90-tych w którym CBŚ ma za małe uprawnienia a ABW zbyt wiele zadań, by ich współpraca przynosiła w walce z korupcją jakiekolwiek efekty. Można się tylko zastanawiać przedstawicielowi jakiego środowiska może zależeć na takim stanie rzeczy.

To nie koniec wypowiedzi polityka PO. W zakończeniu stwierdza on, że ,,Szef CBA powinien być powoływany na zasadach takich, jak w policji. Jest on tak kontrowersyjny, jak sama służba. Niektórzy mówią o niej >>policja polityczn<< i chyba jest tu coś na rzeczy''. Po raz kolejny powtarzany jest wyświechtany zarzut o którym pisałem przedwczoraj. Trybunał Konstytucyjny swoim wyrokiem zdezawuował tego typu wypowiedzi, jednak jak widać niektórzy w sianiu propagandy są wyjątkowo niezłomni i nawet tym się nie przejmują.

Sama propozycja zniesienia kadencyjności szefa Biura to uderzenie w Mariusza Kamińskiego, którego niezależność od obozu władzy wyraźnie tę władzę kłuje w serce. Nie udało się zniszczyć procesowo za pomocą Julii Pitery, raport mający wykazać nieprawidłowości przepadł, trzeba więc przeprowadzić odpowiednie zmiany legislacyjne upolityczniające służbę. Bo taką zmianą byłaby proponowana przez Miodowicza modyfikacja.

Kadencyjność urzędu Szefa CBA uniezależnia go od zmian politycznych - wybrany przez PO, zapewne perfekcyjny w każdym calu następca Kamińskiego, w świetle obowiązujących dziś przepisów pozostałby szefem przez 4 lata. Bez względu na zmiany polityczne i ewentualne odejście Platformy od władzy. Myślę, że w sytuacji gdy szefem Biura byłby człowiek PO, nikomu owa kadencyjność by nie przeszkadzała. Czy zarzut politykowania w CBA rzekomo uzasadniający potrzebe usunięcia kadencyjnego urzędu jego szefa ma w takim razie jakiekolwiek podstawy?

Prostym wnioskiem jest, że za tą propozycją kryje się intencja usunięcia niesfornego Mariusza Kamińskiego. Czas na następce, który nie będzie oponował przeciwko wcześniej wspomnianym zmianom i sam przyłoży się do unicestwienia Centralnego Biura Antykorupcyjnego jako takiego.

Owe zmiany mogą być już niebawem wprowadzone, dzięki furtce legislacyjnej, jaką stał się wyrok TK. Dzięki niej urzędowo konieczna jest nowelizacja ustawy o CBA, a w takim dokumencie to legislator zadecyduje o wprowadzanych zmianach.

Jaskółką czekających Biuro zmian była dzisiejsza wypowiedź rzecznika rządu - Będzie przygotowywana w Kancelarii Premiera i w Kolegium ds. Służb Specjalnych nowelizacja zarówno ustawy o CBA, w tym te punkty, które zostały przez TK zakwestionowane, jak również zostaną znowelizowane i zmienione rozporządzenia - powiedział Paweł Graś. Już teraz wspomina on o zmianach dalej idących niż tego wymaga wyrok Trybunału.

Wygląda na to, że politycy PO zamierzają grzebać daleko głębiej, niż jest to wymagane. Coś mi mówi, że za rok Platforma Obywatelska nie poprzestanie na kosmetycznych zmianach postulowanych przez Trybunał. Mam jednak nadzieję, że nowelizacja zostanie zablokowana lub ogołocona z niesłusznych zapisów dzięki skutecznym działaniom opozycji.

Tyle, że na istnieniu CBA w obecnym kształcie, kształcie w moim przekonaniu służącym walce z korupcją dla dobra RP, zależy jedynie pomysłodawcom oraz twórcom tej służby. Na skutecznym Biurze zależy jedynie politykom PiS. Jak wiadomo, same głosy SLD oraz PO wystarczą by przeforsować jakąkolwiek zmianę.

Dlatego też obecny rok to cisza przed burzą na arenie polskich służb specjalnych. Mariuszowi Kamińskiemu już teraz zostało mało czasu na skuteczną walkę z korupcją. Obawiam się, że gdy minie ten okres, przeciwnicy owej walki postarają się o to, by skutecznie jej zapobiec. A ostatnie wypowiedzi polityków PO są jedynie błyskami zapowiadającymi wielkie gromobicie.


http://www.rp.pl/artykul/90217,324001_Trybunal_wydal_wyrok_w_sprawie_CBA.html

http://www.rp.pl/artykul/90217,324009_Miodowicz__CBA_jako_odrebna_sluzba_jest_niepotrzebne__.html

http://www.rp.pl/artykul/16,324112_Gras__Nowelizacja_ustawy_o_CBA_w_ciagu_roku.html

http://www.niepoprawni.pl/blog/54/przyjaciele-z-dawnych-lat-3-aleksander-scios

0 comments: