Jak zrobić sobie szybko kopię całego mojego bloga w Salon24. Cenzura co raz bardziej się tam panoszy, wycinają już po parę blogów tygodniowo, byłoby żal nagle stracić to wszystko, bo komuś zechciało się wajchę przełożyć. Proszę o radę.
Przypuszczam, że rada byłaby pożyteczna nie tylko dla mnie.
Salon24 zaczyna przypominać pole minowe, czyli mało bezpieczną przestrzeń dla szaleńców.
2008-04-24
Mam pytanie, w związku z cenzurą prewencyjną
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
20 comments:
S24 jako wzorcowy model blogosfery dla republik bananowych?
Przeciez nawet w agorowym blox.pl nie pokazuja sie raz po raz Helenka z Aaaalbinem aby strofowac swoich gosci.
Do kopiowania bloga uzywam Teleport Pro
http://www.download.com/Teleport-Pro/3000-12779_4-10002660.html
Teleport Pro ma juz chyba wersje polska, ja mam angielska, po zainstalowaniu bez mozliwosci zmiany na polski. To pierwsza podstawowa trudnosc, instrukcja obslugi w jezyku polskim do programu po angielsku. Druga trudnosc to koszt programu, program nie jest darmowy. Trzecia: kopiowanie bloga z setka wpisow jest przerywane najmniej 3 razy, na 20-30 minut, serwery s24 automatycznie blokuja moje IP uznajac widocznie kopiowanie za "atak". Nie bez winy jest tutaj sposob w jaki s24 jest zbudowany.
Systematycznosc poplaca.
Opera ma w "zapisz jako" (save as) opcje archive z koncowka .mht
Trzeba zapisywac w tej formie zaraz po umieszczeniu wpisu, a nastepnie zrobic overwrite kiedy nie pojawiaja sie nowe komentarze. Mht otwieraja sie w Internet Explorer.
Mozna tez systematycznie kopiowac wpisy do zapasowego bloga w blogspocie. Troche osob juz to robi. Lista Obecnosci sugeruje to od chwili powstania. Dzieki wysilkowi swoich uczestnikow LO ma juz nienajgorsza pozycje jako prawicowy blog pisany po polsku w blogspocie. Jak tylko przeminie moda na komentowanie w s24 linki uczestnikow beda odsylac do blogow "pozasalonowych" i tam z biegiem czasu przeniesie sie dyskusja.
Postaram sie skopiowac Twoj blog, jednak nie wczesniej niz w weekend.
Jeden warunek, od przyszlego tygodnia uruchomisz swoj blog w blogger.com gdzie bedziesz wklejal kopie wpisow w salonie :)
Czytałem Autorze Twój wpis nt cenzury w Shalom24.
Jako że mnie zabanowano tam za niewłaściwy stosunek do wiodącej siły w całości i takiż stosunek do jej wybitnego przedstawiciela personalnie, nie mogę komentować u źródła :)
Janke jak widać po S24 stara się być w awangardzie tych zmian.
Domyślam się, że nie wypada Ci pisać zbyt szczegółowo o manierach redaktorów Shalomu.
Ale tyle blogów całych wywalonych przez niego, tyle wyciętych komentarzy, tyle osobistych 'wtrąceń się' tegoż pana w shalomowe dyskusje każe sądzić, że niedługo Janke otrzyma za wskazywanie drogi innym Order św. Albina.
Shalom24 już dawno stracił dziewictwo.
Teraz to już tylko kolejna agorowa tuba propagandowa, tyle że przeznaczona dla trudnej (bo myślącej) i wymagającej specjalnej troski części społeczeństwa.
Niestety, większość bloggerów tam piszących, łatwo poddaje się tresurze - chęć nie zadrażnienia moderatorów (bo mnie nie dadzą na SG..) przeważa.
No i ta niechęć do zostania agorowym antysemitą...
Pozdrawiam
Dydek: Tak, widzę politykę Salonu24, dlatego napisałem tę notkę. Dlatego rozsyłam e-maile z tekstem ostatnio usuniętego z salonu artykułu.
"Komorowski kontra Nowicki czyli partyzanci z wyciętego lasu"
http://clarknova.salon24.pl/71390,index.html
Lista Obecności.
Tak, spełnię ten warunek. Otworzę w bloggerze dokładnie to, o co prosicie.
Tez istnieje lista slow ktorych nie mozna uzywac w S24, niestety jest tajna i w kazdej chwili moze sie okazac ze akurat Ty wpisales niewlasciwe slowo;) Co ciekawe siepacze salonowi bronia dobrego imienia GW, gdy na jej serwerach wpis jej dotyczacy nie jest cenzurowany;)
I bardzo fajnie Michaelu, prosze o niekumanie sie z innymi blogami, bo ten jest najlepszy. :-)
LO ja mam pytanie z innej beczki. Czy jest jakis latwy, najlepiej automatyczny sposob przeniesienia wpisow z LO na politynke? Pytam, bo nie zawsze mialam czas robic wpisy rownolegle i rownoczesnie. Moj komputer laczy sie z blogspot.compodobnie jak ebayem czy amzaonem wyjatkowo opornie i powoli, ale daje rade. Podejrzewam, ze mam jakies ochronne ustawienia w komputerze, choc inne stronki chulaja jak burza. Ostatnio zlapalam sie na tym, ze sporo wpisow zrobilam tylko na LO, a tu przegladanie calej zawartosci, zeby znalezc jakis wpis jest troszke czasochlonne. Tak tylko pytam. Moze znacie jakis sposob na przenoszenie wpisow z jednego bloga do drugiego automatem :-) Uzywam tych samych loginow i hasel do obydwu blogow, wiec identyfikuje mnie na obydwu jakoe te sama osobe.
Geralciku, od kiedy to wpis na GW jej dotyczacy nie jest cenzurowany? :-)))) Nie jest cenzurowany od razu. Moglabym Ci wyslac dziesiatki dowodow, na tajemnicze znikania watkow na GW glownie w porze nocnej albo po strolowaniu watku. Tam maja troche inny system wykanczania przez sfore trolli forumowicza, ktory to system na szalom24 tez obowiazuje, choc w mniejszym stopniu.
Michaelu,
możesz (jeśli masz gdzieś zarchiwizowany) podać treść tego wpisu?
Blog został już usunięty całkiem z Shalom24.
Naraził się za 'antysemityzm' czy za demaskację klasy pismackiej?
Choć to przeciez w polskich warunkach to samo...
Ciekawe musiało być, bo po wpisie 3miasta u koszernego czekisty Krawczyka wycięto:
'22 kwietnia 2008
proszę zanotować tę datę
dzisiaj ukazał się bardzo ważny, może nawet wiekopomny wpis, który odmienić może oblicze, w pierwszej kolejności Salonu24 a później może całego kraju ....
Wpis niestety już spadł ze strony głównej, choć mógłby równie dobrze wisieć cały dzień, jak to się często przytrafia wpisom mniej wiekopomnym.
Osobiście jestem przekonany, że powinien wisieć nadal,
admin mi zaraz odpowie:
co ma wisieć nie utonie
więc ja tylko ten link tutaj podam, aby ocalić go dla potomności a wnukom będę pokazywał jak to się dziadek starał, oto link, absolutny "must" do przeczytania:
http://clarknova.salon24.pl/71390,index.html
pzdro
2008-04-22 13:26giz 3miasto01662'
P.S znalazłem już ten wpis.
Krąży po necie.
I bardzo dobrze - żaden Janke prawdy w pudle nie zamknie.
Obojętnie co by nie sądził o swoich talentach.
Kto wie - może Komorowski dzwonił i do niego.
Albo sam Pawlak po linii partyjnej..
Dydeczku, a ladnie to tak? Znalezc, przeczytac samemu i NIE WKLEIC tutaj?
Politynko,
Otworz swoj wpis w Liscie do edytowania, po prawej stronie nad okienkiem edytora kliknij w link "Edytuj kod HTML". Skopiuj zawartosc tego okienka, u siebie otworz nowy post, kliknij w "Edytuj kod HTML", wklej w okienko edytora to co skopiowalas wczesniej, dopisz tytul.
Drogie Uczennice,
nie tylko z sympatii do Was podaję treść: (żeby było zabawnie, czytałem to na forum kiboli piłkarskich - a są tacy którzy mówią, że tym tylko kije baseballowe w głowie:) )
http://wislakrakow.com/forum/showthread.php?p=527276
Komorowski kontra Nowicki czyli partyzanci z wyciętego lasu
O tym, ze minister środowiska Maciej Nowicki został przeznaczony do odstrzału, w ramach retuszowania hucpy pod tytułem rząd Tuska, wiadomo było co najmniej od kilku tygodni. Dziennik i inne media także wymieniły prof. Nowickiego jako kandydata „do rekonstrukcji” czyli wykopania z ferajny. Sęk jednak w tym, że minister Nowicki nie odejdzie dlatego, ze premier Tusk jest niezadowolony z jego pracy lecz z powodu podpadnięcia marszałkowi leśnemu Bronisławowi Komorowskiemu.
Aby dokładniej przybliżyć Czytelnikom problem, cofnę się do czasu konstruowania obecnego rządu. Jak wiadomo, niemal do zaprzysiężenia rządu trwały skutecznie wyciszane, a raczej dyskretnie przemilczane przez media, targi z PSL wokół obsady ministerstwa pracy i ministerstwa środowiska. Pamiętamy też, że jedno z tych ministerstw miało przypaść PSL. Ale Pawlak to stary wyga, wie gdzie konfitury leżą, wiedział też, że Tusk nie ma wyjścia i zgodzi się na żądania PSL.
Zatem ludowcy dostali ministerstwo pracy oraz dużą część fruktów w ministerstwie środowiska, czyli wpływy w Lasach Państwowych. Przypomnijmy, Lasy Państwowe to jedno z największych i najbardziej dochodowych przedsiębiorstw w Polsce. Zatrudnia wraz z przemysłem drzewnym ok. 100 tys osób, a majątek lasów to ok. 28% terytorium Polski. Lasy Państwowe są udziałowcem Banku Ochrony Środowiska oraz kluczowym graczem na tzw. rynku pochłaniania gazów cieplarnianych.
Targi o obsadę stanowiska dyrektora generalnego lasów zostały zakończone powołaniem na to stanowisko Jana Piątkowskiego- bliskiego emerytury byłego dyrektora regionalnego lasów w Łodzi. Jego kandydatura została wymyślona przez B. Komorowskiego, który od lat ma dobre kontakty z leśnikami, a niektórzy złośliwie i zapewne nieprawdziwie sugerują, że niektóre z tych kontaktów mogły znaleźć się z aneksie raportu o rozwiązaniu WSI.
Tak czy inaczej, PSL pomysł zrobienia dyrektorem J. Piątkowskiego kupiło, jako, ze był on także znajomym S. Żelichowskiego- rozgrywającego ze strony PSL w kwestiach środowiska. Gdyby wiedzieli kto faktycznie stoi za Piątkowskim pewnie by się nie zgodzili ale cóż, dali się ograć.
Wrzucenie J. Piątkowskiego było to tym łatwiejsze, że prof. Nowicki jest ministrem słabiusieńkim, bez zaplecza politycznego, grona fachowych współpracowników, szacunku naukowców itp. Trudno bowiem za kompetentnych uznać współpracowników Nowickiego z Ekofunduszu, który był raczej towarzystwem wzajemnej adoracji niż gronem fachowców. Dlatego właśnie co lepsi specjaliści omijali tę instytucje, zwłaszcza, ze tajemnicą poliszynela było, że jest to synekura Nowickiego i znajomych królika. O szczegółach pisał Wprost kilka tygodni temu, dla tych co nie czytali, przywołuję kilka podstawowych faktów.
Fundacja Ekofundusz powstała na początku lat 90, za czasów UD, kiedy to ktoś wpadł na pomysł by rozmaite pieniądze od darczyńców, rządów zagranicznych itp. finansujących działania proekologiczne zgromadzić na jednym koncie i stworzyć instytucje zarządzającą, gdzie fachowcy będą decydować o ich podziale. Pomysł nawet i niezły ale wykonanie typowo polskie. Powołano Fundację a na jej czele postawiono jednego z faworytów ówczesnego Ministra. Statut Fundacji skrojono tak, ze jej Prezes jest praktycznie nieusuwalny. Próbowały to zrobić różne rządy ale nikomu się nie udało. A prof. Nowicki zarobił przynajmniej 2 mln…
Wracając do Lasów. Prof. Nowicki, jako człowiek mało znający Lasy Państwowe, łatwo zgodził się na podsuniętą mu kandydaturę dyrektora J. Piątkowskiego sądząc, że jest to uzgodniony z PSL kandydat a nie wrzutka Komorowskiego. Popełnił błąd.
Warto dodać, iż kandydat miał jeszcze jedna ważna cechę. Był ofiarą kaczyzmu. Pisowski dyrektor Lasów zwolnił bowiem Piątkowskiego ze stanowiska dyrektora regionalnej dyrekcji lasów w Łodzi i zdegradował do funkcji podrzędnego leśniczego. Był to efekt ministerialnej i wewnątrzleśnej kontroli, która wykazała wiele nieprawidłowości w zarządzanej przez Piątkowskiego Dyrekcji. Dochodziło m.in. do nielegalnego wyrębu i handlu drewnem, a także do bałaganu administracyjnego. Sprawa poszła do Prokuratury, postępowanie potwierdziło podejrzenia, Piątkowskiemu postawiono zarzuty i równocześnie… awansowano na stanowisko dyrektora generalnego Lasów.
Ale to jeszcze nic. Ponieważ przykład idzie z góry, bezkarnemu Piątkowskiemu przyszło do głowy (a raczej ktoś mu polecił) zmienić kilku dyrektorów w regionalnych dyrekcjach. Zwolnił więc dyrektora w Lublinie zastępując go nowym, którego wyróżnia głównie fakt, ze podobnie jak Piątkowski ma zarzuty prokuratorskie.
Zwolnił więc powołanego ledwo kilka miesięcy wcześniej dyrektora w Krakowie a na jego miejsce mianował… Stanisława S., któremu za „działalność” w nadleśnictwie Niepołomice prokuratura postawiła zarzut "uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej, która naraziła Skarb państwa na straty ok. 20 mln zł.”
Piątkowski zwolnił też dyrektora we Wrocławiu. Faworytem na wakujące stanowisko jest jeden z liderów związkowych. Z zarzutami prokuratorskimi oczywiście.
A 95% skazanych głosowało na PO. Przypadek?
Najbardziej skandaliczna była zmiana w Krakowie. Przypatrzmy się bliżej. Dyrektorem krakowskiej dyrekcji Lasów był przez wiele lat Alfred K. Stary partyjniak, esbek, zorientowani twierdzą, że na początku lat 90tych przewerbowany do WSI. Krakowska dyrekcja była skansenem politruków, niektórzy nawet ze stażem w UB. Jednak Alfred K. był nieusuwalny.
Pomijając nawet ew. wsparcie WSI, Alfred K. potrafił zadbać o PR. Przez lata organizował polowania dla krakowskich elit. A to byczka strzelił pan prokurator, a to na dziki wyruszył pan komendant z policji, a to zajączka w prezencie dostał pan dyrektor, a to bażancika pan xxx. Przy myśliwskim bigosie i schłodzonej przez leśników wódeczce rozkwitały przyjaźnie a i interesy się kręciły coraz lepiej.
Na przykład, drewno bez cechowania (czyli wpisu do ewidencji) jechało prosto z lasu do tartaków i parkieciarni. Raz transport został namierzony przez policyjny patrol. Policja wyśledziła adresata przesyłki, wezwała pomoc i wpadła na miejsce łapiąc przestępców na gorącym uczynku. Wszystko było jak ta lala, nawet film powstał z dowodami przestępstwa na widoku. Ale policjanci zamiast nagród czy awansów zostali rozesłani po okolicznych dziurach, kaseta z nagraniem zniknęła a prokuratura umorzyła postępowanie.
Podobnych przypadków było więcej.
Lecz najlepszy interes robiło się na działkach. Zgodnie z prawem regionalny dyrektor Lasów Państwowych może wyrazić zgodę na zamianę działek należących do Lasów na działki nie będące ich własnością. Chodzi o tzw. scalanie gruntów leśnych. Alfred K. twórczo rozwinął ten zapis.
I tak, w krakowskiej dyrekcji powstała nieformalna komórka zajmująca się wyłącznie wyszukiwaniem działek, które można powymieniać oraz prowadzeniem procedury administracyjnej z tym związanej. By wszystkim żyło się lepiej!
Kiedy znaleziono interesującą Lasy działkę, do jej właściciela udawał się emisariusz z propozycją zamiany. Perfidia polegała na tym, że w zamian za działki rolne oddawano działki leśne- często dużo więcej warte. Taka działkę leśną na górskim stoku w Nowym Sączu dostał np. brat Oleksego. Dziś stoi tam popularny wyciąg narciarski. W zamian Lasy dostały znacznie mniej warta działkę rolną. Ale właśnie na tym polegał numer. Działki rolne tuz przed zakupem zalesiano (czasem tylko na papierze), potem przekwalifikowywano na leśne i jako leśne kupowano. Prowizje od szczęśliwego zbywcy nieużytku i jednocześnie nabywcy atrakcyjnego terenu były wysokie.
Szachrajstw na wymianie działek było więcej, były też inne patenty na ich uatrakcyjnianie. Wystarczyło np. znać plany inwestycyjne w gminie czy powiecie albo dogadać to i owo ze znajomym z polowania.
Interes się kręcił aż nadeszła era Bliźniaków. Kontrole z ministerstwa, z Lasów oraz postępowanie policyjno- prokuratorskie dały śledczym podstawę do zwolnienia Alfreda K z pracy oraz postawienia mu zarzutów niegospodarności oraz uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej. Działalność ta naraziła Skarb Państwa na straty ok. 20 mln zł.
W trakcie postępowania ustalono, ze decyzje podpisywał dyrektor regionalny Alfred K. ale bezpośrednimi wykonawcami byli: wicedyrektor regionalny i nadleśniczy z Niepołomic Stanisław S. a także jego podwładna odpowiedzialna za wycenę gruntów do zamiany oraz stosowne postępowanie administracyjne. Według moich informacji sprawą interesowało się także CBA oraz ABW. Podejrzani byli tak bezczelni, że niektóre działki kupowali bez cienia żenady bezpośrednio na siebie lub najbliższą rodzinę.
Jednak rozbijanie układu w lasach nie podobało się wielu osobom, stąd jedną z pierwszych decyzji J. Piątkowskiego było wyrzucenie powołanego przez PiS dyrektora regionalnego w Krakowie. I tu nastąpiła pierwsza z serii niespodzianek. Parlamentarzyści z PO, łącznie bodaj dziesięć osób, skierowali do ministra Nowickiego list protestacyjny, w którym bronili powołanego przez PiS fachowca a krytykowali powołanego przez Nowickiego/Piątkowskiego geszefciarza Stanisława S. Reakcja byłą natychmiastowa: do wszystkich sygnatariuszy listu osobiście zadzwonił… nie, nie minister Nowicki.
Zadzwonił marszałek B. Komorowski, który ponoć w niewybrednych słowach zarzucił autorom listu wspieranie człowieka PiS, wspomniał coś o potrzebie niewpieprzania się w nie swoje sprawy a na koniec wyraził opinie, ze kontynuacja takich działań może negatywnie odbić się na ocenie pracy parlamentarzystów i negatywnie wpłynąć na pozycję polityka w kolejnych wyborach.
Odrobinę światła na tajemnicze telefony Komorowskiego może rzucić fakt, iż krótko po objęciu stanowiska dyrektora regionalnego Lasów w Krakowie przez Stanisława S., dyrektor generalny Piątkowski zażądał od niego przesłania do Warszawy kompletu dokumentów dotyczących podejrzanej transakcji, której przedmiotem były super atrakcyjne leśne działki tuz obok zamku w Niepołomicach. Wieść gminna niesie, że działki te zostały sprzedane na podstawiona osobę a faktycznym ich dysponentem jest Bronisław Komorowski.
Tak czy inaczej, dyrektor generalny Lasów wydał bezprawne polecenie przekazania dokumentów tej sprawy do Warszawy a dyrektor regionalny Stanisław S. złamał przepisy wykonując to polecenie. Czy chodziło o ochronę protektora i zabezpieczenie dowodów przestępstwa?
Informacje o tych faktach trafiły do Julii Pitery, która-dla przypomnienia- zajmuje się w obecnym rządzie zwalczaniem korupcji. Julia „raport” Pitera wykazała się jednak dobrym nosem politycznym lub po prostu wiedzą i odmówiła zajęcia się tą sprawą. Nawet nie zechciała przyjąć dostarczonej jej dokumentacji twierdząc, ze ona „człowieka Ziobry bronić nie będzie…"
Na marginesie, wiem, że na tym etapie osoby dysponujące wiedzą o tych skandalach próbowały zainteresować problemem dziennikarzy. Wyborcza krakowska ruszyła temat ale gdy kierownictwo skapowało się o co chodzi, dziennikarz dostał zakaz ruszania sprawy. W Dzienniku zapoznany z problematyką redaktor tryskał entuzjazmem, bo „to afera na pierwszą stronę”. Następnego dnia, po kolegium redakcyjnym stwierdził, że redakcja nie jest zainteresowana… Dziennik Polska bąknął coś o zmianach w lasach ale mając amunicje do armaty strzelał z przemoczonych kapiszonów. Bliżej zainteresowała się Misja Specjalna ale tylko do czasu gdy Wyborcza opublikowała ostrzeżenie pt ”Misja szuka haków na Komorowskiego”…
Wracając do meritum. Wrzenie po skandalicznej decyzji mianowania szefem krakowskich lasów skompromitowanego nadleśniczego Stanisława S. zmusiła do działania nawet nierychliwego ministra Nowickiego. Mniej więcej przed miesiącem wezwał dyrektora generalnego lasów J. Piątkowskiego by wręczyć mu dymisję. Jednak ten, ufny w siłę swego protektora odmówił przyjęcia kwitu, zbluzgał ministra i wyszedł trzaskając drzwiami. Nowicki mało się nie popłakał z bezsilności, poleciał więc ze skargą do Tuska, że „nie może odwołać dyrektora Lasów, boi się awantury w koalicji itp.”
Tusk jak Tusk, każdemu coś miłego… Podbudowany rozmową z premierem oraz wypoczęty po Świętach Nowicki ponownie zawezwał dyrektora Piątkowskiego. Ten jednak olał ministra. A w zastępstwie, do ministra Nowickiego zadzwonił…? Oczywiście marszałek Komorowski. Treści tej rozmowy nie znam ale z tego co słyszałem nie była miła. Nowicki w końcu zorientował się kto stoi za Piątkowskim ale trzeba mu oddać honor, bo nie odpuścił i ostatecznie wyrzucił go ze stanowiska. Czy był to przebłysk przyzwoitości czy efekt rozmowy z Komorowskim nie wiem. Ale jestem ciekaw co takiego pan marszałek powiedział, że w myszy zabiło lwie serce…?
Los ministra Nowickiego został więc praktycznie przesądzony. Do konfliktu z Komorowskim o Lasy dochodzą tez inne sprawy, jak np. bezsensowny okrągły stół dotyczący Rospudy czy bezsilność w negocjacjach z UE w kwestii limitów emisji CO2.
Problem polega na tym, że w miejsce nieudolnego ale jednak sercem bliskiego środowisku ministra Nowickiego powołany zostanie najprawdopodobniej jego dotychczasowy zastępca- S. Gawłowski. To już będzie ostateczna porażka bo ten technokrata nie ma pojęcia o lasach. Należy się zatem spodziewać powrotu pomysłów prywatyzacji Lasów oraz gwarantowanie majątkiem Lasów reprywatyzacji i odszkodowań za utracone mienie. Niewykluczone, że wysiłek pokoleń polskich leśników posłuży do spłaty roszczeń żydowskich.
I nie da się wykluczyć, żeza kilka lat, nasze dzieci las będą mogły obejrzeć głównie zza ogrodzenia, tak jak to ma miejsce w Niemczech, Francji czy innych krajach uzurpujących sobie prawo do mówienia jak należy dbać o przyrodę w Polsce.
http://clarknova.salon24.pl/71390,index.html
No i najnowsza wiadomość z frontu walki Jankiela z prawdą:
WSZYSTKICH INFORMUJĘ, ŻE PO TYGODNIU POBYTU IGOR JANKE ZLIKWIDOWAŁ MI BLOG
To tak a propos cenzury...
tyle
2008-04-24 16:06Tom_Tomek6303
Wpis u Michaela
Blog Tomka:
http://www.salon24.pl/blog-zablokowany.htm
Dzięki Dziewczyny, ten sposób znam. Myślałam, że jest jakiś łatwiejszy i sprawniejszy. Tutaj na piechote trzeba zmieniać daty publikacji, zeby się zgadzało z postami na LO. Powoli sobie skopiowalam czesc, ale sama narobilam sobie balaganu.
Dydku, za co polecial ten post? Przeciez w nim nie ma nic niepoprawnego? Na tym Szalom24 to juz calkiem poglupieli.
Dzis widzialam, jak sie redaktor IJ tlumaczy z obecnosci w rynszToku fm... Nigdy nie lubilam tego czlowieka, a kregoslup to on chyba ma nie z tkanki kostnej, tylko z zelatyny i to nie wieprzowej tylko ,,chickenowej''.
Kosher Krawczyk napisał u Maryli, że ktoś zadzwonił (Komorowski czy Pawlak?) i stwierdził że post narusza prawo.
I dlatego zdjęli.
Nawet się z nim zgadzam.
Narusza prawo złodziejów do spokojnego korzystania z owoców przestępstwa.
Mafia - żydokomunistyczna jak pisał słusznie Smok...
Kolejna likwidacja? Chyba Szalom24 nie wie co robi. A moze wlasnie wie, co robi?
Podejrzewam, ze z biegiem czasu wpisy moga byc coraz ostrzejsze, bo rzad Tuska prowadzi nasz kraj do katastrofy. Najwyrazniej chca miec pelna kontrole nad krytykujacymi Tuska. Ostatnio w blogu Maryli pojawil sie wpis chyba Zeleskiewicza, ze w Polsce moga byc po podwyzkach zamieszki. Jest to calkiem realne zagrozenie. Stad chyba te dzialania wyprzedzajace i proba opanowania sytuacji, a najprosciej na Salonie zrobic to przez puszczenie wszystkich opinii jednym korytem. Kto sie wybija, ten jest likwidowany, bo moze pobudzic do myslenia innych blogerow.
Nie widze naruszenia prawa, chyba ze tak jak piszesz, naruszono prawo do wyzerania z koryta.
Dzieki Dydku za ten tekst. Swoją drogą ciekawe jak dlugie macki merdają Jankem(TokFM).
Tak to z tymi PO-komuszkami jest, obrazają sie o byle co i natychmiast jest wielkie larum, ze są obrazani, a roznica jest duza miedzy obrazaniem sie, a byciem obrazanym. Krzywo spojrzysz na takiego zlodzieja lub oportuniste, a ten natychmiast czuje sie naruszony i powiadamia prokurature o naruszeniu prawa.
Napisałem tekst o Cenzurze, bo klimat jest już wyczuwalny. Napisałem o tym w tekście jawnie, o polskim Tybecie.
O najnowszych metodach widocznych od naszej strony użytkowników sieci.
To jest więcej niż się komuś wydaje. To nie tylko pieniactwo Michnika.
Ale ostatnio staram się dość dyskretnie namówić NAS do wspólnego wysiłku zmierzającego do zapewnienia naszej działalności tobezpieczeństwa ekonomicznego.
$5 mn - $100 mn grant.
Potrzebna jest rzeczowa dyskusja o projekcie, pieniądze, to powiedzmy, mniejszy problem, możliwy do transparentnego przejścia.
Takie kłopoty, należą do moich ulubionych. Nie żartuję.
A za co poleciał tekst o gajowym marszałku.
Jest jeden trick interweniujących cenzorów. Tekst narusza prawa osób trzecich. Na moim boguS24 jest link do tekstu "Polakawiększego" który pisze o tym jak ITI napisała list do YuoTube, że prezentowany film narusza prawa autorskie osób trzecich.
To samo z Jajowym Gamajką-Komorowskim.
Przepraszam gajowym Jamajką.
Jego prawa zostały naruszone, prawa jego trzeciej osobowości gajowego.
Ta sama metoda. To samo było ze zlikwidowaniem bloga na układ.3miasto.blox.pl, w sprawie sitwy w Sopocie. Też chyb o tym piszę. O przypadku kiedy Agora, jako właściciel Platformy Obywatelskiej bloga (blox.pl) uwala co u uwolom się podoba.
Ale metoda i pretekst prawny jest dokładnie taki jak piszę.
Jeszcze się łotry powstrzymują przed całkowicie bezprawnym działaniem, jeszcze się prawem osłaniają.
Warto zajrzeć do casus sopockiego;
http://www.blog.media.pl/node/3133
Studium przypadku klarowne.
Ta sama metoda
Casus Jajowego Marszałka i casus sopocki. Poziom najważniejszych osób w Państwie i gminnych sitw, a agora w obu sytuacjach działa tak samo.
Homeomorfizm budowy parasola.
Para soleil
Para plui
Para merde à mon Gescheft
Pozdrowienia
Prześlij komentarz