2008-02-14

Mendy żydowskie

(Bardzo dziękuję Azraelowi za jego wczorajszy tekst na Saloni24, p.t. „Mendy polskie”. Pomijając samą zawartość, będącą tradycyjnie już, jak w wypadku tego autora zbitką urojeń i tęsknot za „socjalizmem na jeża” (Made by Gierek) - zawierał on jedną bezcenną rzecz - WSPANIAŁY TYTUŁ! Stał się on inspiracją do powstania mojego, niejako bliźniaczego tytułu dla wpisu poniżej. I za tę inspirację Azraelowi dziękuję! Czekamy na kolejne mendy)


Aż wstyd się przyznać, ale nie śledzę na bieżąco „GW” (stąd ten wpis dopiero dziś). A tu kilka dni temu, mój ulubiony sondażysta napracował się co nie miara, znów zmobilizował rodzinę bliższą i dalszą, krewnych i znajomych królika (a może i Michnika?) i przy ich pomocy wysondował, że „Zaprzeczamy odpowiedzialności Polaków za krzywdy wyrządzone Żydom. Ale prawda o polskim antysemityzmie jednak tkwi w naszej pamięci historycznej. I wychodzi na wierzch”.
Wszystko podparł jakimiś liczbami i aby wyglądało niesamowicie wiarygodnie opatrzył tytułem „Niewinny Polak patrzy na pogrom

Któż mógł spłodzić takie cudo? Jeżeli dodam, że w opis odkrywczego badania wdziera się poezja: (...) w centrum debaty wokół książki Jana Tomasza Grossa "Strach" leży - jak słoneczna polana w splątanym lesie – pytanie (...) i jest niczym promień roentgena w gruźliczych płucach Ojca Redaktora (o kurde i mnie się udzieliło, tfu) – zrazu zgadujemy autora, to Mistrz Nonsensu - Piotr Pacewicz!

Wyniki sondażu i proporcje procentowe są nie trudne do odgadnięcia, i nie ma sensu ich przytaczać. Już tam sondażysta takie sondażkomando dobrał, co wie jak odpowiadać i jest światopoglądowo zorientowane.
Jednym słowem Pacewicz prace zlecone u Grossa odrobił. Jesteśmy antysemitami: „w pierwszych latach po II wojnie Polacy bali się, że wyjdzie na jaw ich udział w zbrodniach przeciw Żydom”, "Żydzi bali się nie tylko hitlerowców, ale i Polaków", "Polacy, którzy ukrywali Żydów czasie II wojny światowej, po wojnie bali się o tym mówić", "Polacy bali się, że będą musieli oddać majątki, które zabrali Żydom wysyłanym przez hitlerowców do obozów śmierci" itp., itd. Pytania jakby wyszły spod pióra samego Grossa ale inwencja zapewne Pacewicza. Oczywiście jako „dowód” - dyżurne Jedwabne i oczywiście Kielce.

Psu na budę takie badania, psu na budę taki Pacewicz, nie mówiąc o Grossie, ale trudno obojętnie przejść obok stosu bzdur, który to ludzie pokroju „gazetkowych” pismaków, co jakiś czas skutecznie podpalają.Jeżeli nawet istniał by „polski antysemityzm”, to w świetle historycznych dowodów zbrodni żydowskich i kolaboracji z okupantem (nie tylko) sowieckim, jest on częściowo wytłumaczalny. Tak jak dla określonych środowisk żydowskich całkowicie wytłumaczalny jest antypolonizm, to antysemityzm jest ogólnie piętnowany, mimo iż w polskich realiach jest on tylko skutkiem a nie źródłem zadawnionych nienawiści.

Nie jest moim zamiarem licytować się, czy więcej Żydów zabili Polacy czy na odwrót, jednak skoro dyskusja o wzajemnych winach ma być konkretna, warto odnieść się do faktów.
Z uporem maniaka „strona żydowska” podaje wciąż za przykład polskiego antysemityzmu bezimienne postaci, rzekomo prześladowane z racji bycia żydami. Do tego wciąż Jedwabne i Kielce – i tak w kółko. Z kolei na dowód Żydowskiego antypolonizmu można przytoczyć niezliczoną liczbę przykładów dokonanych w jego imię zbrodni, zdrad i kolaboracji.

Choćby zdradzieckie ataki na wykrwawione już w walkach przeciwko hitlerowcom Wojska Polskie. Zbrojne grupy żydowskich dywersantów, atakując Polaków, wsławiły się atakiem na pierwsze w drugiej wojnie światowej wojska stawiające czynny opór nazistowskiemu najeźdźcy. Doszło do nich poza najgroźniejszą żydowską rebelią komunistyczną w Grodnie, miedzy innymi w Skidlu, Zborowie, Lubomli, Kolomyi, Rozyszczach, Izbicy, Stiepaniu, Byteniu i Uscilugu.

Żydowski historyk Dov Lewin: Różne świadectwa dowodzą, że niemal wszędzie Armia Czerwona spotykała się z radosnym przyjęciem. Gdy Żydów z Kowla (na Wołyniu) poinformowano, że Armia Czerwona zbliża się do miasta, oni świętowali całą noc. Gdy Armia Czerwona faktycznie weszła do Kowla - Żydzi przywitali ją z nie dającym się opisać entuzjazmem (por. D. Levin The Lesser of Two Evils. Eastern European Jewry under Soviet Rule, 1939-1941, Philadelphia 1995, s. 33).

Inny żydowski autor Mark Verstandig wręcz nazwał mętami ludzi dominujących w milicji i komitecie obywatelskim w mieście powiatowym Mościska w województwie lwowskim: Zmiany były wprowadzane przez milicję i komitet obywatelski, w których większość stanowili Żydzi. Ogólnie biorąc, były to takie męty z shtetl, kierowane przez kilku żydowskich komunistów, którzy stanęli na ich czele po uwolnieniu z więzienia (por. M. Verstandig I Rest My Case, Melbourne 1995, s. 98-99).

Bardzo charakterystyczna dla zachowań skomunizowanych Żydów, jest postawa niejakiej Josielewiczowej – samozwańczej komendantki (komitetu rewolucyjnego) miasta Zdzięcioł. Donosząc do NKWD na Polskiego Burmistrza miasta, spowodowała jego aresztowanie i przewiezienie do więzienia w Nowogródku. W czasie transportu zatrzymanych maszerujący drogami sowieccy żołnierze pytali Żydów eskortujących burmistrza i jego współpracowników: Kogo wy i dokąd wieziecie? - Wieziemy Polaków do więzienia - odpowiadali konwojenci. - A co oni wam złego zrobili? Nic złego nie zrobili, ale wystarczy, że byli Polakami!

Nie sposób wymienić wszystkie zbrodnie i zdrady „Polskich” Żydów w okresie agresji hitlerowsko-sowieckiej na naszą Ojczyznę. Warto tylko wspomnieć choćby o :


Zamordowanych lwowskich działaczach studenckich
Zbrodni na dominikanach w Czortkowie
Rozprawie z Polakami w Grodnie i powiecie grodzieńskim
Zbrodni "żydowskiej czerwonej milicji"
Wymordowaniu polskich policjantów w Kołkach i w Sarnach
Mordowaniu polskich więźniów w czerwcu 1941 r.
Masakrze Polaków w Tarnopolu

Mordzie na Polakach w okolicach Brańska

oraz niezliczonej ilości Fejginów, Morelów, Koganów, Mietkowskich, Brystygierowych, Wolińskich, Różańskich, Bermanów, Zambrowskich i Rubinsztajnów, którzy pastwili się nad polskimi patriotami.
Ogólną liczbę ofiar żydowskiego terroru za wschodzie Polski trudno oszacować. Istnieje pogląd, że zdecydowana większość popełnionych sowieckich zbrodni na kresach jest dziełem żydowskich komunistycznych bojówek. Sowieci w tani sposób „załatwili polski problem” rękami nienawidzących Polaków, Żydów.

Uogólnianie i obarczanie zbiorową odpowiedzialnością społeczności jest błędem. Jednak koniecznością jest nazywanie rzeczy po imieniu. Tak samo w przypadku Polaków jak i Żydów. Zdaniem filosemickiego środowiska „Gazetki Wyborczej” będącego na usługach Grossowych historyków, należy zamieść pod dywan, to co niewygodne i niekorzystne a uwypuklić nieszczęścia tylko jednej, wiadomej nacji. Tak się składa, że korzenie wielu z tego środowiska, tkwią właśnie w bagnie żydo-komunistycznej władzy z okresu sowietyzacji polski.

Co w takim razie z żydowskimi krzywdami wyrządzonymi Polakom? W imię poprawności politycznej należy o nich zapomnieć? Do końca dni naszych chylić głowę przed rzekomą „polską zbrodnią w Jedwabnem” i kajać się w nieskończoność? Przecież nawet ta kwestia (jak i większość konfliktów Żydowsko-Polskich) jest tylko następstwem konkretnych wydarzeń. Czyżby Gross zapomniał dodać w swej książce „Sąsiedzi” , że przyczyną wielkiej niechęci do Żydów była ich kolaboracja z Armią Sowiecką (która zajęła te tereny we wrześniu 1939 roku). Wielu zadenuncjonowanych przez Żydów, mieszkańców straciło wówczas życie, bądź zostało wywiezionych przez NKWD i ślad po nich zaginął. To nakręciło tylko spiralę nienawiści. Co było dalej wszyscy wiemy.

Panie Pacewicz, nie rób Pan idiotów z ludzi. Nie wypisuj głupot i funta kłaków nie wartych sondaży, próbujących udowodnić kwadraturę koła. Prowadząc lansowaną przez „GW” politykę zakłamywania historii, obraża Pan pamięć pomordowanych przez Żydo-komunistycznych siepaczy, Polskich Patriotów. Za to do rangi bohaterów a przynajmniej ofiar urastają w ten sposób postaci tytułowych „Mend żydowskich” - sowieckich kolaborantów.

* W tekście wykorzystałem fragmenty książki prof. Jerzego Roberta Nowaka "Przemilczane Zbrodnie"


***

P.S. Coś na tematy tu poruszane, zapewne może Pacewiczowi powiedzieć jego szef najwyższy – Ojciec Redaktor. Coś z rodzinnych tajemnic Szechterów. Zresztą nie tylko on. Związkami z KPP i inną agenturą sowieckiej władzy szczycili się też ojcowie innych prominentnych dziś postaci z Agory: Łuczywo, Geberta, Rapaczyńskiej (z domu Gruber). Warto dodać do tego towarzystwa nazwisko Smolar. Ale to już osobny rozdział i temat na kolejny wpis.


***


P.S.2 Popuśćmy wodzę wyobraźni. A gdyby tak w izraelskim oddziale „Gazety Wyborczej” odpowiednik „naszego” Piotra Pacewicza, niech się nazywa, dajmy na to Pacan Piotrowicz wykonał podobny sondaż...?
Zobacz!

0 comments: