Pan Aleksander Scios w polemice z FYMem pisze:
"Nie jestesmy przygotowani na wspólne dzialania, poniewaz poczucia wspólnoty narodowej nie buduje sie deklaracjami, a w trakcie uczestnictwa w konkretnych, waznych dla narodu zdarzeniach. Ile ich bylo w ostatnim 20-leciu i ile potrafilismy wykorzystac?"
Warto uzupelnic te diagnoze opisem kanadyjskiej wspolnoty narodowej. W ostatnich dwudziestu latach nie bylo szczegolnie waznych, przelomowych dla narodu wydarzen. Przezylismy dwie recesje, nieudaną probe uchwalenia konstytucji, obchody 125 rocznicy powstania Kanady, wyslalismy wojsko do Afganistanu i systematycznie liczymy powracajace z honorami skrzynki przykryte flagą z klonowym lisciem. Rządzili na przemian liberalowie i konserwatysci, premier konserwatywny uwiklal sie w jedna powazna afere, a liberalny w dwie. Twarze kanadyjskich premierow mozna zobaczyc tutaj:
Wspolnota narodowa budowana jest raczej w oparciu o wspolne poczucie realnej wartosci przyzwoitego panstwa, panstwa z ktorym moga sie identyfikowac nieomal wszyscy jego obywatele. Wspolnota kanadyjska jest diametralnie rozna od polskiej, wielokrotnie gwalconej, heroicznej i martyrologicznej. Kanadyjska w odroznieniu od polskiej nie musi walczyc z rakiem zdrady narodowej i gangreną obcych interesow.
A zatem zamiast koncentrowac sie na produkowaniu nowych heroicznych zdarzen, moze lepiej bedzie poswiecic sie budowie nowoczesnego panstwa, rzeczpospolitej nieubeckiej i niebananowej. Inna sprawa, ze autentyczna budowa takiego panstwa bedzie musiala obfitowac w heroiczne czyny i zdarzenia - silą oporu esbeckiego ukladu.
* * *
Kwestie integracyjno-dezintegracyjne nie sa u FYMa ujete wlasciwie. Pamietac nalezy, ze sa to naturalne procesy zyciowe, w kazdej chwili cos sie rozklada i cos powstaje. Drodzy Panowie, Niezmordowana jest oracja światów.
Zdecydowanie wole wykladnie Karlina: Chyba mylisz dwa obszary działania. Wymianę myśli, poglądów, spory ideowe czy programowe oraz działalność w sferze ścisle politycznej. "Dezintegracja", jak to nazywasz, w tej pierwszej dziedzinie jest gwarancją jej istnienia, a także stwarza nadzieję na sensowną i trwałą integrację w tej drugiej.
Bez takich pomysłów "integracyjnych", które owocują na przykład PISem z Marcinkiewiczem i Ujazdowskim w środku. A dezintegracji w PIS nie widzę.
Przypuszczam, ze ktos obarczony wizją harmonijnego, liniowego wzrostu szczesliwosci i potegi polskiej prawicy jest rownoczesnie bliski tworzenia nowych planow piecioletnich.
Atomizacja blogosfery prawicowej tez nie jest szczegolnie grozna, podroze w necie sa latwe, szybkie i wygodne, a adresy latwe do odnalezienia. Internet w swojej naturze jest rozproszony, na szczescie nie jest tak, ze kazde panstwo posiada jeden centralny serwer, czy ich farme. Rozproszenie serwerow utrudnia kontrole, trzeba to wykorzystac jako atut, a nie wypisywac jeremiady. Ktos w koncu znajdzie wlasciwa formule integracji konserwatywnych blogerow w sieci, nalezy liczyc sie z tym, ze jeszcze kilka nastepnych prob moze byc nieudanych.
Ostatnie klotnie na prawicy w jakiejs mierze dowodzą falszywosci lewackiego twierdzenia, ze prawica potrzebuje do dyskusji polskiego lewactwa, bo bez niego wieje nudą. Widac bylo wyraznie, ze prawica sama daje rade, trzeba miec nadzieje, ze z czasem poprawi sie poziom.
Salon24 (SB2024) pozostaje w dalszym ciagu glownym dezinegratorem konserwatywnej blogosfery. Jego wlasciciel ma szczegolną obsesje na punkcie totalitarnej kontroli powierzonego mu odcinka. Zjawisko takie jest malo znane w wolnym swiecie i przybyszom stamtad rzuca sie w oczy jako relikt komunizmu. (Korzystajac z okazji pozdrowienia dla Pyzola-Uwola). Janke otoczyl sie grupą lewackich cenzorow: Swiechowski, Wolodzko, chodzą sluchy, ze rowniez Eumenesie i Parakalain.
Janke ma bardzo wiele zajec, musi kontrolowac i nadzorowac, nie moze dopuscic, zapewnia nalezyty szacunek lewiznie z s24, usuwa i likwiduje itp itd. Jednym slowem obdarzony jest mentalnoscia komucha, posledniego aparatczyka z pewną dozą wrodzonego cwaniactwa. Zacierajac rączki z miną debilnego niewiniątka systematycznie rozpieprza prawą strone blogosfery.
Z drugiej strony mali i duzi z prawej strony lgną do tego sowieciarza jak cmy. Ci i owi robią to ze wzgledow taktycznych czego nie uwazam za naganne.
Ale, jezeli piszesz FYMie "Sternicy przemian – ludzie, którzy uznali, że na kompromisie z sowieciarzami można zbudować wolne, niepodległe i nowoczesne państwo..." i glosisz to z ambony u sowieciarza Janke nie potrafiąc wlasciwie zlokalizowac zrodla uciazliwej dezintegracji...
2009-08-25
Niezmordowana jest oracja światów
Posted by viilo at 04:37
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
11 comments:
krotka prasowka
Łażący Łazarz w podobny sposob widzi procesy integracji i dezintegracji, jako zjawiska naturalne, towarzyszace procesom zyciowym, spolecznym i politycznym.
We wpisie pominieci zostali dwaj inni(?) sowieciarscy cenzorzy sb2024: R.Krawczyk i Ephoros. Za pominiecie przepraszam.
Ten drugi obnaza swoje kompleksy u Foxxa:
"Podpowiem też Panu, że próby obrażania nie robią na mnie najmniejszego wrażenia. Tym bardziej, że próba obrażenia przez przymilanie się Igorowi moim kosztem jest bardziej śmieszna niż obraźliwa. Takie zachowanie jest dla mnie wyrazem braku argumentów."
Tytan intelektu poinstruowany przez Jankego by wycinac to co moze obrazac lewakow przejąl sie swą rolą.
Mysle, ze trzeba olbrzymiego masochizmu by przelykac uwagi takich idiotow.
Ten sam fragment tekstu FYMa zatrzymal uwage Darskiego:
"Nie można skłócić ludzi niepodatnych na skłócenie. EGO coraz delikatniejsze z braku docenienia i zepchnięcia na margines będzie powodowało dalszą dezintegrację. Tym razem wykorzystano A. Walentynowicz i swoją robotę wykonał Igor Janke, innym razem wykona ktoś inny, ale padło i padnie na podatny grunt.
"uznali, że na kompromisie z sowieciarzami można zbudować wolne, niepodległe i nowoczesne państwo" a skąd Pan wie, że chcieli budować "wolne, niepodległe i nowoczesne państwo", wprost przeciwnie, chcieli budować państwo zależne i totalitarne dla siebie, a totalizm mia być gwarancją przywilejów i bezpiecznego korzystania z nich w kolejnych pokoleniach, co wymagało zbydlęcenia i zidiocenia mieszkańców "tego kraju", wot i wsio. A mieszkańcy z radością założyli sobie uzdy. Mam nadzieję, że im wrosną w mordy."
Upsss...
Coraz weselej u agorowców:)
Ale Ephoros mnie zastanawia - może mu się tak naprawdę 'wymsknęło' to o czym my nie wiemy a tylko się domyślamy?
Że tak naprawdę to on z Jankem rywalizuje przed właścicielami portalu o palmę przywódcy SB24?
Coś chyba jest na rzeczy - Janke od dawna wygląda i zachowuje się tam tylko jako figurant.
A Ephorosów zaczyna denerwować, że ciągle jeszcze Jankego uważają naiwni za szefa.
Cała ta sprawa pokazuje wyraźnie, że szefem z własnym zdaniem to on nie jest.
O ile kiedykolwiek był...
@ Dydek
Relacja typu Walesa - Wachowski? To tylko przypuszczenia. Mnie serdecznie rozsmieszyla ta odpowiedz Epherosa. Popatrz na to jak na scene z Kubusia Puchatka: trzesacy sie ze strachu od czubkow uszek po konce paluszkow Prosiaczek wypowiada jakajac sie kwestie Epherosa do rozbrykanego Tygryska.
PS
Ktory z tych lewakow nie wyglada jak figurant? To nie jest argument!!! :)
Ciekawy wpis ukazał się u Jankego.
Pewnie długo nie powisi:)
http://posalonie.salon24.pl/121747,salon24-jak-gw-janke-jak-michnik
Spokojnie, to tylko tow. MaćChicken.
Widac nową linie cenzorow Janke. Zanim dadzą w leb grzecznie wyjasniają co jest mylnym bledem blogera, a nawet dowcipkuja sobie:
"uwaga zupełnie prywatna, nie od administarcji. Po pierwsze, niech Pan natychmiast odstawi to, co Pan bierze, bo może sie to skończyć źle. Na pewno jeszcze nie jest za późno.
Jeśli stan się nagle pogorszy, proszę skontaktować sie natychmiast ze specjalistą.
2009-08-25 21:11
Radosław Krawczyk
Janke ma zadatki na krola Midasa. Czego sie nie dotknie zamienia w totalna kompromitacje.
Co na to Maryla?
VIILO
Nie matura, lecz chęć szczera ...
Zauważyłeś, ile Janke robi błędów w swoich tekstach publikowanych na S24?
Generalnie rzecz mało istotna, ale w wykonaniu zawodowego publicysty i gwiazdorka mediów to zwyczajny brak profesjonalizmu. Prościej - szczeniactwo i ignorancja, a może też indolencja komputerowa (prosta i skuteczna korekta tekstu w MS WORD) - wszak w S24 przemawia do bandy bezimiennego motochu, która, z zalożenia, powinna leżeć krzyżem przed panem Igorem, znanym w telewizji.
A swoją drogą ciekawe, ile tekstów firmowanych nazwiskiem JAnke jest rzeczywiście dziełem tego geniusza, a ile szeregowych pracowników redakcji pism, w których on pisuje.
O rozbijaniu prawicowej blogosfery napisano wiele. Przepraszam. Napisaliśmy wiele, bo tak naprawdę niewielu zawodowych publicystów ma odwagę ująć się za niepoprawnymi politycznie.
Ostatnia oręż salonu pod hasłem: walka z chamstwem w sieci świadzczy o bezradności wobec blogosfery. Prosty UBecki mechanizm - w ramach walki z kilkoma frustratami - ujawnijmy i przykładnie ukarajmy tych niepokornych.
Notabene frustratraci ci wychwalają często w sposób irracjonalny Jarosława Kaczyńskiego i PIS i są przez to niezwykle przydatni propagandowo, co więcej - podejrzewam ich (dokładniej kilku troli na FK) o związek z młodzieżówką PO albo SLD. Szczególnie, że administracja tego typu trolli wyjątkowo pobłażliwie traktuje.
Buźka dziewczynki :)
Asienka
Zauwazylem te bledy, najpiekniejsze perelki jezykowe byly tutaj punktowane ("Przekraczny Janke"). Bardzo sluszna uwaga, ze jest w tym element pogardy wobec czytelnika. Uzywajac takiej polszczyzny Janke traci w oczach moherow, zyskuje za to u wyksztalconych z duzych miast, ktorzy moga powiedziec "o, nasz kolo Jankes, jak jemu wisi poprawne pisanie to i my nie musimy siem menczyc".
Dziwi mnie jedno. Dobrej polszczyzny nie traci sie na kacu, w wypadku samochodowym, na emigracji, a tym bardziej w redakcjach. Mozna zatem przypuszczac, ze Janke nie poslugiwal sie lepszą polszczyzną w swych czasach licealnych produkujac serie ortografow i literowek w wypracowaniach szkolnych. Bylo to liceum zaganskie lub zarskie, a trzeba pamietac, ze rejon Kozuchow - Zary - Zagan nazywany byl w LWP trojkatem bermudzkim. Poligony, zlom i trepy. Trepowskie zadupie, dominowala tam mentalnosc henia.log, ktorego pamietamy do dzis. Mieszkalo tam troche ludowej wierchuszki, sprowadzili sobie w miare dobrych lekarzy, ale jak widac zapomnieli o polonistach.
Po maturze IJ trafia do Warszawy na studia teatrologiczne. Kierunek w tamtych czasach wyjatkowo elitarny, na ktory z ulicy od czasu do czasu udawalo sie dostac wyjatkowym orlom, erudytom z nienaganną polszczyzną. Tymczasem IJ ze swoją polszczyzną nie mial szans zdac egzaminow na jakiekolwiek studia humanistyczne w Warszawie, no moze na kierunek "prace reczne" w szkolce dla nauczycieli.
I to by bylo na tyle, tytulem uzupelnienia w temacie "Nie matura, lecz chęć szczera".
Warto dodac jeszcze, ze prawie wszyscy konserwatywni blogerzy mieli jakies klopoty w sb2024 wynikajace z totalitarnej "nadopiekunczosci" administracji.
Tow. Janke bardzo sprawnie wymachuje palką i wytrawnie dmucha w milicyjny gwizdek, bacząc przy tym by nie popsuc swej maszynki do dezintegracji prawicy wyrzucając za duzo prawicowcow na raz. Scena jest zabezpieczona, Rybitzky czeka cierpliwie by w wypadku glebszego kryzysu przejac funkcje lidera opozycji, wtedy administracja pognebi dla formalnosci i jego, ale nie za bardzo i wszystko bedzie toczyc sie dalej jak zawsze.
Duza buźka !
VIILO
Im bardziej podszyszkownik Janke ma blogerów za debili, tym bardziej musi go boleć rosnąca w siłę pozycja blogosfery w przestrzeni medialnej.
Zjawisko to przy okazji obnaża jakimi merytorycznymi miernotami bywają dziennikarze.
Im bardziej kasta polityczno-dziennikarska stacza sie do rynsztoka tym bardziej rosna w sile blogi ktore nie chca zamazywania prawdy.
Miernoty nie sa problemem, z nich sa zbudowane zdrowe spoleczenstwa. Problemem sa kanalie.
Prześlij komentarz