2009-04-02

Unia to terrorysta

Ileż się można dowiedzieć, czytając jedną książkę! Zdarza się, że w ferworze intelektualnej wycieczki przez kolejne tomiszcza znajdujemy informacje całkowicie zaskakujące, a nasz nieposłuszny umysł od razu szuka analogii. Tak było w przypadku ostatnio czytanej przeze mnie książki Tomasza Białka nt. terroryzmu. Czy działania Unii mają znamiona strategii terrorystycznych opisywanych w owej publikacji?

Doktor Białek w swej książce pt. ,,Terrroryzm - manipulacja strachem'' analizuje szeroko pojęte zjawisko terroryzmu. Autor jest specjalistą mającym okazję zbierać materiały wprost u źródła i jego doświadczenie wprost kapie z tekstu tego dzieła. I oto czytamy, że terroryzm należy zdecydowanie rozróżnić od terroru państwowego, który różni się od terroryzmu mniejszym lub większym usankcjonowaniem działań w ramach aparatu państwowego. Terroryści stosują terror, aby zdestabilizować władzę - aparat państwowy terroryzuje, by tę władzę utrzymać lub wzmocnić. Kiedy w swej analizie dr Białek przeszedł do klasyfikacji cech stałych terroryzmu, przed oczyma stanęły mi Bruksela oraz Strassburg, Komisja i ,,Parlament'' Europejskie.

Jak zapewne wszyscy wiemy, Unia Europejska jest klasyfikowana w prawie międzynarodowym jako jednostka sui generis, tak więc jest to organ nie dający się jednoznacznie zaklasyfikować jako organizacja ponadnarodowa czy państwo (sam fakt, że nie wiemy czym tak naprawdę jest Unia powinien niepokoić). Jej działania możemy więc rozpatrywać jako akty ponadpaństwowe, czyli w istocie pozapaństwowe. Patrząc na luźną interpretację własnego unijnego prawa jaka miała miejsce po referendum dotyczącym Traktatu Lizbońskiego w Irlandii, możemy również stwierdzić, że często są to działania pozaprawne, a więc nie posiadające legitymacji społecznej. Z tych faktów wynika, że zastosowana przeze mnie analogia będzie pełnoprawna.

Oto cechy stałe terroryzmu wymienione w książce doktora Białka, z moim komentarzem ukazującym zadziwiające podobieństwo do cech Unii Europejskiej:

1.Działanie ukierunkowane na wywołanie chaosu - tzw. multicentryzm decyzyjny zakładający dwa ośrodki decyzyjne w ramach UE (Komisja Europejska oraz władza państwowa krajów członkowskich) to oczywiście politycznie poprawna manipulacja skrywająca za sobą powszechnie znany fakt nadrzędności prawa unijnego nad narodowym. Takie mydlenie oczu ma miejsce w wielu unijnych aktach prawnych na każdym szczeblu, czego przykładem może być ostatni legislacyjny gniot jakim był Traktat Lizboński. Czy ktokolwiek poza urzędnikami piszącymi go z rozkazu brukselskich decydentów ogarnął to ścierwo w całości?

2.Działanie mające na celu rozluźnienie lub wręcz zniszczenie więzi społecznych - tutaj mogę odesłać do tekstów Kirkera, który szeroko opisuje zjawisko inżynierii społecznej obecne w ramach Unii Europejskiej pod postacią postępowych i rewolucyjnych dążeń do zburzenia porządku społecznego, jak promowanie lobby homoseksualnego, usuwanie prawdziwych kar z kodeksów karnych pod płaszczykiem umożliwiania realnej resocjalizacji (czytaj - przykładowy pedofil musi mieć w swoim pomieszczeniu playstation oraz meble z IKEI, bo inaczej obrazi się i zamknie, a z całej państwowej walki o jego dobro nici). Przykładów jest więcej - atak na instytucję rodziny, antyklerykalny szał przeradzający się w promocję nihilizmu, presja na standaryzację edukacji państw członkowskich w rzeczywistości zaniżająca i kanalizująca naukę w krajach Unii w oparciu o arbitralne widzi misię brukselskich urzędników - to wszystko też zalicza sie do kategorii działań niszczących więzi społeczne, więc jest to kolejna cecha terroryzmu obecna w działaniach UE.

3.Działanie zmierzające do wywołania zaburzeń w procesach decyzyjnych u atakowanych (głównie grup rządzących w państwie) - Narzucanie narodowi irlandzkiemu kolejnych referendów do skutku jest jednym z przykładów. Wspomniany multicentryzm również. Tak samo jak narzucone bzdurne regulacje prawa unijnego blokujące wolny rynek w ramach państw i w ramach relacji międzypaństwowych czy niedorzeczne ograniczenia zawarte w ramach tzw. pakietu klimatycznego opartego na niedawno obalonej teorii globalnego ocieplenia. Wszystkie te mechanizmy prowadzą do uprzedmiotowienia władz państwowych stających się obecnie niewolnikami prawa stanowionego w biurach urzędniczych Brukseli.

4.Działanie prowadzące do rozwiązań o profilu autorytarnym lub wręcz totalitarnym - dyktatura Komisji Europejskiej osłoniętej listkiem figowym organu jedynie opiniodawczego jakim jest Parlament Europejski to tylko jeden z argumentów potwierdzający ademokratyczność Unii Europejskiej godzącą w suwerenność prawa państw narodowych. Jeśli ten argument oraz te zawarte w pozostałych punktach, świadczące o rodzącym się totalitaryzmie w Europie, nie przekonują czytelnika, to przekona go dopiero kopniak wojskowego buta na drodze do nowego europejskiego łagru dla politycznie niepoprawnych.

5.Działanie wzbudzające wrogość wobec ,,obcych'' - tutaj ozwie się z pewnością niejeden eurofil - przecież w Unii mamy tolerancję! - Owszem, tolerancja istnieje, a wręcz ma miejsce zjawisko dyktatu tolerancji wobec gejów, lesbijek, ateistów, ekologów i innych odmian lewackiego frontu. Tolerancja obowiązuje wiec tylko i wyłącznie wobec swojaków, czyli prawdziwych europejczyków otumanionych nową, europejską ideologią. Ludzie niezgadzający się z dyktaturą Brukseli otrzymują łatkę nacjonalistów, szpiegów Watykanu, homofobów, ksenofobów, itd., itp. Są skazani na ostracyzm, ba, ich przekaz jest blokowany a twórczość wręcz zakazywana, jak miało to miejsce z filmem Fitna autorstwa pewnego oczywiście ,,skrajnie'' prawicowego polityka z Holandii, opisującym prawdziwe oblicze religii Islamu.

6.Działanie próbujące stworzyć warunki psychospołeczne prowadzące do zasadniczych przekształceń aktualnego dla danej rzeczywistości porządku politycznego oraz prawnego - w opisywanej przez rosyjskiego dysydenta, byłego agenta KGB Witkora Bezmienowa strategii KGB wobec Zachodu, wymienione są celowa destabilizacja oraz następująca po niej ,,stabilizacja'' prowadząca do ustanowienia dyktatury. Nie mi osądzać czy w kwestii obecnego kryzysu ten mechanizm został zastosowany, ani tym bardziej przez kogo. Jestem zwykłym szarym bloggerem i każdy oceni to zjawisko sam. Jednak faktem jest, że w sytuacji obecnego kryzysu Bruksela co rusz nawołuje do niwelacji tzw. protekcjonizmu (czyli dbanie poszczególnych państw o interes własnej ekonomii), a za brukselskimi urzędnikami pokroju Jose Barroso niestety pokrzykuje również premier RP Donald Tusk. Są to oznaki coraz większego nacisku nakładanego przez europejską biurokrację na rezygnację państw członkowskich z partykularnych interesów na rzecz wspólnego europejskiego interesu, który Komisja Europejska już nam sprawnie określi. Niechaj lewacy czterech stron świata nie łudzą się, że którykolwiek ze zwykłych obywateli krajów członkowskich będzie miał prawo chociażby zająknąć się w ramach sprzeciwu. O ile w ogóle ów sprzeciw to postawa, do której jakikolwiek lewak-pacyfista będzie zdolny.

Podsumowując, działania aparatu europejskiego wykazują wyraźne znamiona terroryzmu a terror brukselski powoli staje się faktem. Niedawno miałem okazję rozmawiać ze studentem z Afryki - stwierdził on, że w jego przekonaniu Unia Europejska to najbardziej demokratyczny twór w historii człowieka. Czy po przeczytaniu mojego tekstu zmieniłby zdanie? Jakich jeszcze faktów trzeba, by ludzie zmienili zdanie na temat tej chorej instytucji? Czas nazwać rzeczy po imieniu.

0 comments: