Kilka minut temu zajrzeć chciałem na stronę moich ulubionych uczennic z vi liceum.
Co widzę?
Ten blog został zablokowany
ze względu na złamanie regulaminu.
Czy jest jakaś damska albo męska siła, która pozwoli mi zrozumieć dlaczego?
Jaka była konkretna przyczyna, albo pretekst do takiej decyzji cenzury?
Ostatnio zwrócił się do mnie kirker, na mojej stronie z prośbą o pomoc. Jest ona do czytania tutaj
Pisałem na jego blogu, dyskutował ze mną Gniewomir Ś, o misji okrutnego przestrzegania regulaminu. Widziałem tekst wpisu, widziałem komentarze. Nie rozumiem tej decyzji.
Teraz uczennice z vi liceum. Takie miłe panienki.
Nie pojmuję.
W załączeniu informuję:
Nie jestem naiwny, podjąłem konkretne decyzje,
mam zamiar i zrobię co postanowiłem.
Do tego potrzebna mi jest wiedza o tej przyczynie lub pretekście.
2008-05-06
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
24 comments:
Sugerowalem cos u Maryli i powtorzylem to u Spiewki
http://spiewka.salon24.pl/73300,index.html#comment_1073963
Twierdze ze bojkot powinien nastapic ale zarazem byc czasowy. Czasowy bo twierdze ze na przedsiwzieciach bznesowych mozna ta droga cos wymusic.
Spodziwam sie zreszta po tych spektakularnych wycinkach popuszczenia nam pasa - dobrze wiedza ze przegieli pale.
Ale niech nas to nie zmyli.
Dodatkowo Michaelu twierdze ze milczenie Uczennic jest znamienne.
Jakies takie dziwnie znajome.
Gdyby to mnie zabanowano to zapewniam Cie - tez nie robilym jakiegos wielkiego halo procz poinformowania znajomych.
Witaj Michaelu,
Dziekuje za logo listy, bardzo fajne i patriotyczne, chodzilo mi po glowie takie bardziej kosmopolityczne.
Ostatni post uczennic z komentarzami zostal wklejony w miejscu, ktore wkrotce stanie sie nowym blogiem:
http://viilo.blogspot.com/2008/05/pozegnanie-smiecia.html
Wiecej wyjasnien jak doszlo do zamkniecia bloga nie ma. Nie bylo zadnej wymiany korespondencji.
Nie wiem, czy bojkot na gwizdek to najlepszy pomysl. Kazdy powinien przeprowadzic wlasna kalkulacje.
Moja byla prosta. Skoro nawet wartosciowe posty nie trafialy na SG to nie bylo po co dluzej tkwic w Salonie.
W podobnej sytuacji jest np Maryla, spokojnie moze zabrac jutro swoich czytelnikow na blogspot, s24 nie da jej wiecej reklamy. Przeciwnie FYM, jak dlugo trafia na SG powinien tam pisac.
Jestem malo gramotny w sprawach technicznych - na co ma swadkow :)
Ale podddaje pod dyskusje (oby nie za dlugą) pomysl pt "Tydzien bez s24".
Istneja co najmniej dwie paltormy (Lista obecnosci i blog.media) na ktorych mozna by dyskutowac w tym czasie.
Alepowoli bo to prawdziwa proba charakteru. Nasi cenzorzy na s24 to fachury. Bez trudu poznaja i poinformuja Szefa czyli Janke ze "bojkotowicze" podgladaja, czyli dalej kilkają przynoszac przedsiwzieciu profit s24.
Na ow tygdniowoy bojkot trzeba przystac SWIADOMIE.
Tabakiera do nosa czy nos do tabakiery.
Kto tak naprawde robi komu łaske ze uczestnczy w s24 ....?
Zwazywszy naturalna i ludzka niechec przynania sie do wlasnych bledow trzeba pamietac ze ow bojkot, chocby tygodniowy, nie wymusi jakis wielkich reflksji u cenzorstwa s24.
Ale, jesli skutecznym podkeslam: jesli skuteczny, wymusi na s24 kolejne kroki.
Jakie?
Niech sobie to nazywaja jak chca.
"W akcie naszej wspanialej wielkodusznosci przywracamy blogi X, Z Yreka i pozostalych. Czmu? Tacy juz z nas rowni goscie."
To WYLACZNIE dlatego pisalem niezwykle koncyliacyjnie swego czasu do Krawczyka by przywrocil blog zbanowanego Dydka. Gowno mnie obchodzi co sobie ktos o mnie pomysli - liczy sie efekt.
Tu tez liczy sie efekt.
Wszystko we mnie wola by dolaczyc do zabanowanych i napisac cos co zmusi administacje do zabanowania i mnie, ale mysle byc dzs zimnym draniem.
Jesli uderzyc to tak by naprawde zabolalo. A jesli sie nie uda to znalezc sie trwale w doborowym towarzystwie.
Slowem zachecam tylez samo do "Uuuuuuuuuuura" co do zimnej rozwagi.
Samo klikanie nie przynosi profitow.
Google ads placi za klikniecie w ich reklame. Tradycyjne reklamy z obrazkami kosztuja tym wiecej im wiekszy jest ruch w portalu, ale chyba tez trzeba kliknac w reklame.
Tu byla instrukcja jak pozbyc sie reklam z s24:
http://lista-obecnosci.blogspot.com/2008/04/komunikat-techniczny.html
Z bojkotami trzeba uwazac, latwo rzucic haslo, ale jeszcze latwiej sie osmieszyc.
Najzdrowiej jest chyba kiedy ludzie dojrzewaja indywidualnie do pewnych decyzji.
to bylo do przewidzenia... a jednak zastanawia.
pozdrawiam.
"Najzdrowiej jest chyba kiedy ludzie dojrzewaja indywidualnie do pewnych decyzji"
:)
Pozdrowienia !
viilo i nurni.
Nie jestem sympatykiem bojkotu. Jestem zwolennikiem przemyślnych, inteligentnych i bardzo urozmaiconych działań. Bojkot traktowany jako forma presji ekonomicznej sprawdza się wyjątkowo rzadko, jest natomiast wdzięcznym środkiem ostrzegawczym. Bojkotu zdecydowanie nie powinno się stosować, gdy koszty po stronie bojkotujących są znacznie większe niż po stronie bojkotowanych.
Dlatego nigdy nie przystąpię do bojkotowania wszystkich kobiet tego świata, powstrzymując się od seksu. Jest to oczywiście skrajny przykład.
Podobnie byłoby z bojkotowaniem Salonu przez salonowiczów 24 (dwudziestu czterech).
Jedno jest pewne, cenzura jest jednym z obrzydliwszych procederów, nie mogę się z nią pogodzić i nie zamierzam tego zostawić bez reakcji.
Wymyśliłem procedurę akcji, która może okazać się skuteczna, a która dziwnym przypadkiem nie zawiera nawet elementu bojkotu. Było parę osób dyskutujących ten mój pomysł, większości bojkot wydawał się być czyś extra.
Po namyśle zdecydowałem się za przyjęcie pomysłu z bojkotem jako jednego z wielu środków komunikacji z otoczeniem, oraz przyjęcie takich jego form, które już bojkotem nie są. Można je tak nazwać. Nie chciałbym nawet w tak głęboko zaszytym komentarzu ujawniać więcej szczegółów, bo lubię gdy przeciwnik nie jest uprzedzony o dacie i sposobie najazdu.
możesz walczyć taką bronią,na jaką Ci przeciwnik pozwala.Lecz on chce Cię przechytrzyć [b]pamiętaj o tym[/b]
To wyciachanie wczorajsze też mnie zdziwiło. Już wolności słowa nie można bronić?
Poza tym założyłem nowego bloga:
http://kirker-zoologicznieprawicowy.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam. Pierwszy post to w nawiązaniu do wypadków tak z kilku tygodni z Shalomu24.
Z Shalomem24 to dam sobie spokój. Nie będę się poraz kolejny rejestrować.
Hiob, nie zgadzam sie. Jezeli nie chcesz walczyc na polu przeciwnika i jego bronia, nie masz szans wyciagnac go na inne pole bitewne, to musisz siegnac po swoja bron albo ja wymyslic. Scena z Indiany Jonesa I z zastrzeleniem faceta z pistoletu jest symboliczna.
Moim skromnym zdaniem nie ma sie czym przejmowac. Nie jestesmy pierwszy, ani ostatni raz banowani. Nie jest to ani pierwsza, ani ostatnia proba rozbicia srodowiska ludzi o prawicowych pogladach. Na razie cos im tam sie udalo. Rozbili komentatorow na dwa zbiorcze blogi - lo i blogmedia (lowcy komuchow byli duzo wczesniej i pare innych tez). Smok poszedl na forum Frondy, a jeszcze jest grupa samotnikow rozproszonych i piszacych wlasne blogi. Manewr z rozbijaniem prawicy udaje sie tez w necie, niestety. Mimo tego, jestem dobrej mysli. To juz sporo czasu, a my jestesmy widoczni, znamy swoje wpisy, znamy swoje w koncu rozne poglady. Czasy, gdy trzeba bylo zmieniac nicki, komputery i potwierdzac ,,tozsamosc'' minely. Jest lepiej niz bylo. Nie dali nam rady.
1.Stworzenie jednej strony z tych ww blogow jest raczej niewykonalne (osobiscie mam zaufanie do intuicji Uczennic i nie chcialabym imie jednosci byc przeflancowana do jednego slusznego bloga ludzi, do ktorych nie mam takiego zaufania), ale moze mozna storzyc jedna platforme forumowa dla blogerow do swobodnej dyskusji. Mnie osobiscie tego brakuje, a na obchodzenie roznych stron i czytanie wszystkich wpisow nie mam czasu. Nie znam sie na tym kompletnie, ale chyba jest do zrobienia - tzn. ludzie bloguja na roznych niezaleznych zbiorczych blogach a dyskutuja w jednym miejsu. Wtedy zaden kret nie bedzie mial mozliwosci rozwalenia jednej struktury blogerskiej, a na wspolnym forum mozna takiego ,,lidera i mieszacza'' szybko namierzyc.
2.Nurni, nie sadze, zeby akcje typu bojkot cos daly. Przez tydzien nie bedziemy wchodzic na s24 i co? Watpie, czy istnienie salon24 zalezy rzeczywiscie od naszej obecnosci. Smiem twierdzic, ze jest to finansowane na Wejcherta i Waltera. Na FK malo kto wchodzi, a forum nie padlo. Oplaca sie je trzymac dla mlocenia mozgow nowicjuszy. Nalezy przeciwnikom podstawiac noge i popierac poglady przyjaciol. Robilismy to trzy lata na FKi udalo sie, o skutkach edukacyjnych nie wspomne. Mi serce rosnie, gdy czytam swietne wpisy na tematy, ktore my wrzucalismy na 30 sekund na FK, bo byly sciagane w tempie ekspresowym. A teraz? Ludzie pisza o sprawach, draza tematy, robia kawal pieknej pracy i zaden ,,dupek'' nie jest w stanie tego powstrzymac.
3.Nie nalezy wypinac piersi po ordery (to nie do Ciebie, bron Boze). Liczy sie kazda drobna inicjatywa, kazdy punktujacy wpis, kazda celna uwaga, kazde obnazenie pogladow przeciwnika. Kropla drazy skale. Kopanie sie z koniem nie ma sensu.
4.Rzucanie tematow zastepczych typu zrobmy gazete jest odciaganiem uwagi ludzi, ktorzy oprocz idei nie maja realnych mozliwosci poprowadznia takiego przedsiewziecia. Zamiast pisac ludzie mysla o nierealnych projektach.Po co? Niech zakladaja blogi, pisza swoje teksty u siebie i wrzucaja teksty na LO. Linki do swoich stron mozna z premedytacja zalaczac przy wpisach na salon24 i w komentarzach w innych mediach.
5.Akcja z bojkotowaniem mediow trafila do ludzi, ktorzy i tak maja o mediach wyrobione zdanie. Akcja ma sens, gdy wychodzi do ludzi nowych, a taka, ktora prowadzona w swoim srodowisku. Bez zlosliwosci dodam, ze 2.10.2007 JR Nowak napisal artykul w ND o bojkocie mediow, do tego ksiazke o manipulacjach i sam jezdzi na spotkania z ludzmi. To jest akcja o sile razenia, a nie wieszanie apeli na stronach www, na ktore oprocz zwolennikow wchodza rowniez agenci. Tym bardziej, ze jednorazowe akcje zuzywaja mnostwo energii, a gdy nie sa kontynuowane to wysilek wlozony w akcje jest niewspolmierny do rezultatu. Trzeba poularyzowac dobre pomysly, a nie robic konkurencyjne.
6. Jak opadna emocje, to proponuje powrot do bardziej systematycznego rozwijania bloga LO, mozna pomyslec nad marketingowym rozwojem strony. Sa tu ludzie ktorzy swietnie pisza na tematy spoleczne, polityczne, kulturalne, maja rewelacyjne poczucie humoru, robia swietne projekty graficzne. Mamy czas, mamy potencjal, mamy checi i wewnetrzna niezgode na kneblowanie.Nie wolno zmarnowac takiego kapitalu.
Glowa do gory, :-)
Pozdrawiam
Popieram zdanie politynki. Znamy się od kilku lat, funkcjonujemy pod rozpoznawalnymi nickami i udało nam się stworzyć anonimową, ale lojalną i solidarną względem siebie witrualną społeczność. To jest wartość sama w sobie.
Nie ma sensu robić gwałtownych ruchów i akcji, które albo nie będą zauważone wcale, albo będą zauważone i zwyczajnie wypadną groteskowo oraz marginalnie.
Lepsze od bojkotu jest konsekwentne pisanie.
MAmy LO, gdzie możemy się zawsze spotkać i wymienić informacjami o swoich wurtualnych migracjach.
Ja, o ile Uczennice się zgodzą, zalinkuję ich nowy blog na moim salonowym.
A tak w ogóle to najchetniej poszukałabym nowej blogosfery i namówiła resztę na przenosiny. Nie niszowej frondy czy blogmediów, tylko czegoś gdzie pisanie jest modne.
Na razie przychodzi mi do głowy tylko Polska XXI. Ale ruszyli z wielką pompą i niestety póki co nie osiągnęli zamierzonego medianego sukcesu.
Wierzę, że coś wymyślimy. Każda kolejna wojenka z lewactwem uwalnia kreatywność i jednoczy.
Pozdrawiam
Asienka,
lewactwu łatwo się ze sobą zjednoczyć. Jak trzeba to w ramię w ramię staną komuniści, anarchiści, socjaliści, a dojdą do nich jeszcze demoliberałowie.
A prawica ma niestety jedną wadę... otóż my wszyscy jesteśmy indywidualistami i ciężko nam się ze sobą pracuje.
Asienko dzieki.
Kirkerze, nieprawda, nieprawda, nieprawda! :-)
Nie zgadzam sie, ze mamy jakakolwiek wade.
Istnieja dwa glowne podejscia w organizacji pracy. Organizacja zorientowania na wspoldzialanie i indywidualizm. Pierwszy wymaga szablonu i zorientowany jest na wydajnosc, a drugi na indywidualny wysilek i kreatywnosc. My jestesmy drugim przypadkiem, jak Windows, Pepsi, agencje reklamowe czy kancelarie adwokackie. Rezultatu pracy nie ocenia sie jednak indywidualnie, ale jako dzialanie calego zespolu. Moim zdaniem (po obejrzeniu kiedys wiekszosci wpisow na LO) nasz rezultat jest imoponujacy. Trzeba spokojnie pomyslec jak wyjsc z LO na szersze pole netu, bo na razie jestesmy w kaciku.
Indywidualizm nie jest WADA!
Dlatego jestem przeciwna akcjom kolektywnym i na sile, jesli nie kazdy czuje taka potrzebe.
Jest mi strasznie przykro, ze nie moge teraz sie w nic powaznego zaangazowac, ale mam nadzieje, ze i tak sprawa LO rozwinie sie w pelni za pare miesiecy, wiec jeszcze bedzie okazja sie wykazac. :-)
Politynko,
A czy ja mówię, że jest wadą?
Tylko że wielu prawicowców tak pilnuje swoich spraw pryncypalnych, że nie godzą sie na żadne sojusze. W efekcie ich zdanie jest rzadko dostrzegalne. Na przykład UPR byłby miał dawno w sejmie jakąś reprezentację, gdyby się dogadali z PiS odnośnie koalicji. Jeżeli nie da się samemu, to na czyimś grzbiecie trzeba wjechać - tak to już w polityce jest.
Poza tym indywidualizm nie wyklucza wspólnotowości. Pisał o tym von Mises w "Human Action". Indywidualność można dostrzec dopiero na tle innych indywidualności.
Ty mi tutaj z Misesem nie wyjezdzaj :-), bo nie mam czasu na dlugie dyskusje.
Napisales:A prawica ma niestety jedną wadę... otóż my wszyscy jesteśmy indywidualistami i ciężko nam się ze sobą pracuje.
Nie jestesmy politykami, tylko blogerami. Nie mamy pilnowac pryncypiow, tylko dzielic sie opiniami. Nie budujemy tu prawicowego skrzydla, bo sa tu ludzie od PiS, przez LPR, UPR, wiec sie to nie uda. Laczy nas chec swobodnego dyskutowania i prezentowania rozmaitych prawicowych i konserwatywnych pogladow i to nie tylko politycznych.
Tu jest pies pogrzebany, ze my mozemy, ale NIE MUSIMY wspolpracowac na plaszczyznie merytorycznej (wpisow, akcji, bojkotow) tylko techniczno-organizacyjnej.
Politynko
do tego jest potrzebny duży portal taki jak Shalom24, żeby móc się wymieniać opiniami. Problem jest w znalezieniu odpowiedzialnych ludzi, jacy będą administrować i moderować taki interes.
nadal twierdzę ze potrzebne jest forum.Na forum T.Lisa wbrew jego woli
polska prawica rozwinęła skrzydła,tam
pisało i zdobyło szlify wielu z nas.Jesteście wspaniałymi ludźmi o wysokim IQ,ale marnujecie siły i czas na pyskówki.Tylko forum z zaprzyjaźnionym medium o dużym zasięgu pozwoli Wam się pokazać,i tak musi być.Małe grupki ganiające po blogach bez możliwości edycji tekstu obrazem lub dźwiękiem nie mają możliwości zmiany zaistnienia.
Dlatego pisałem kiedyś o politycznym kanale TV.Czy potrzebne są przykłady? ;),jaką macie siłę przebicia?,Polacy za granicą też patrzą z rozpaczą i niewiele mogą zrobić.I mamy tak jak za Mieszka pokrzyczeli pokłócili się i nic nie zrobili.Piszę prostym językiem bom
chłop prostego serca,Michałek Balzak,FYM ujęli i rozwinęli by to lepiej.Życzę Wam abyście stworzyli
kiedyś Elitę Polskiej Racji Stanu!.
pozdrawiam ciepło
A propos bojkotu. Udało mi się z niepoprawnym politycznie tekstem wjechać na górę strony głownej S24.
Trzeba pisać. Ineczej znikniemy kompletnie.
Kirker,
Jesteśmy indywidualistami, być może, chociaż ja sie za indywidualistkę nie uważam.
Ale szanujemy siebie nawzajem i wspieramy. A przy okazji mamy dobrą zabawę robiąc pożyteczne rzeczy.
Portal, gdzie bedziemy się kisić we własnym sosie i wzajemnie sobą zachwycać to nietrafiony pomysł. Trzeba wchodzić pomiędzy lewactwo i je skutecznie oraz mądrze punktować. Takim portalem jest blogmedia i jest tam zwyczajnie ... nudno.
Uczennice robią genialną robotę, skupiając wokół siebie ludzi o podobnych poglądach i do tego niegłupich /ale sobie teraz schlebiłam he he he/. Janke o tym wie i wykorzystał okazję aby pozbyć się ich bloga z S24. Inna sprawa, że VIILO napisał ostro i prowokacyjnie. Sądząc po natychmiastowej reakcji - trafnie.
Zauważ, że lewactwo nie wycina głupich i nawiedzonych prawicowców, bo oni sami kompromitują prawicę.
Poczekajmy, życie przyniesie coś ciekawego dla nas.
Na S24 też zaczynało być monotonnie...
Politynka pisze: "moze mozna stworzyc jedna platforme forumowa dla blogerow do swobodnej dyskusji. Mnie osobiscie tego brakuje, a na obchodzenie roznych stron i czytanie wszystkich wpisow nie mam czasu."
Wpisy i komentarze na forum sa znacznie bardziej rozproszone i mniej trwale od wpisow w blogu.
Dyskusje powinny odbywac sie w blogach zrodlowych. Juz dzis w trudnej sytuacji sa bloggerzy prowadzacy dwa blizniacze blogi (sb24 i blogspot), wklejajacy posty do LO i agregowani z mozliwoscia komentowania w BM.
Cztery miejsca do sprawdzenia i prowadzenia dyskusji z duza szansa na jej rozwodnienie.
RSS powinno byc uzyte tak by polaczyc zalety blogow i forum w jedno.
Uczestnicy LO mogliby na przyklad przyslac linki do swoich ulubionych blogow. Z tego moznaby stworzyc taki bardzo szeroki czytnik RSS, oraz drugi czytnik pokazujacy na biezaco komentarze z tych blogow. Wtedy podobnie jak na forum widomo by bylo gdzie trwa ozywiona dyskusja.
Niestety tam gdzie dyskusja jest ozywiona (sb24) tam siermiezne RSS nie pozwala na sledzenie komentarzy, ktore z kolei jest mozliwe tam gdzie dyskusja dopiero raczkuje (blogspot).
Asienka,
no racja. Czasem to może nawet sprawić radość uczenie takich Pandadów elementarza...
Niczego pandady nie nauczysz. On tego nie chce.
michael,
ale niektóre teksty Pandady to mnie zrzuciły z krzesła, jakobym był prawą ścianą, a nie blisko prawej ściany, jakobym miał nie lubić Żydów, homoseksualistów i podatków, o osiąganiu rekordów w pisaniu głupot, tak samo neonazistowska wizja białej Europy... och, co ja się z tą personą nawojowałem. Uważał również za złe to, że bronię Smoka.
Ale faktycznie dyskusja jak ze ścianą. Jak Pandadę sie przyparło do muru, to dawał sobie siana z dyskusją, albo rzucał argumentem ad Hitlerum.
Prześlij komentarz