Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Buzek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Buzek. Pokaż wszystkie posty

2009-06-22

DLACZEGO BUZEK – CZYLI BAL W OPERZE

Na ratuszu bije druga,

Na tajniaka tajniak mruga,

Na widowni i w sznurowni

I pod dachem i w kotłowni

I pod sceną i w bufecie,

Na galerii i w klozecie,

W kancelarii i w malarni,

W garderobach i w palarni

I w dyżurce u strażaka

Mruga tajniak na tajniaka...

Jest co się cieszyć, ale nie można przesadzać” - tak Aleksander Kwaśniewski skomentował szum wokół kandydatury Jerzego Buska na szefa PE. – „Porównania wyboru przewodniczącego Parlamentu Europejskiego do wyborów innych np. na papieża są nieuprawnione” – dodał.

Wprawdzie podzielam zdanie Kwaśniewskiego, ale warto przecież zastanowić się – z czegóż to cieszą się tajniacy, że jeden na drugiego mruga? A, że mrugają to rzecz pewna, skoro tak niezwykła jednomyślność zapanowała wśród establishmentu III RP w sprawie kandydatury Buzka. Jak Polska długa i szeroka, zewsząd słychać jeden głos, a towarzysze Gierek i Siwiec prześcigają się w entuzjastycznych deklaracjach poparcia. Ponieważ sprawa Buzka staje się niemal patriotycznym manifestem, trzeba pochylić się z uwagą nad tym radosnym „mruganiem”.

Sporo na ten temat mógłby powiedzieć sam Kwaśniewski. Jakkolwiek 12 lat to dość czasu, by wszyscy zapomnieli jak powstawał rząd Buzka, to przecież towarzysz Aleksander powinien doskonale pamiętać te okoliczności.

Jeszcze zanim gabinet AWS rozpoczął urzędowanie, w październiku 1997 roku Jerzy Buzek , otrzymał od prezydenta Kwaśniewskiego prezent - listę osób, które zostały zarejestrowane w archiwach służb specjalnych. We wrześniu 1999 roku Kwaśniewski tak opisywał to zdarzenie:

Dokument ma charakter ściśle tajny, natomiast warto wrócić do tej historii, bo odbyło się to na prośbę pana premiera, wtedy desygnowanego premiera. Ja go ostrzegałem, mówiłem mu, że to nie jest potrzebne ponieważ dysponuje procedurami lustracyjnymi, czyli z jednej strony oświadczeniami kandydatów, a z drugiej strony całą procedurą która miała być uruchomiona. Na początku premier powiedział, że zastanowi się, później jednak stwierdził, że on bardzo prosi. Zwróciłem się wtedy do dwóch instytucji - Urzędu Ochrony Państwa oraz Wojskowych Służb Informacyjnych aby poinformowały, czy w zasobach archiwalnych są materiały dotyczące nazwisk kandydatów do rządu i taką informację otrzymałem, i 30 października 1997 roku przekazałem premierowi. Podkreślam, jest to i była to wyłącznie informacja o zasobach archiwalnych i nic poza tym, ani mniej, ani nic więcej”.

Na liście przekazanej Buzkowi miało znajdować się kilka nazwisk. Jak mówił Kwaśniewski, „nie 6 i 7, liczba jest zupełnie inna”.

Spróbujmy policzyć.

Kwaśniewski sam przyznał, że na liście było nazwisko Janusza Tomaszewskiego – ówczesnego wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych i administracji. Nieco później mogliśmy poznać nazwiska czterech podsekretarzy:

Robert Mroziewicz - podsekretarz stanu w ministerstwie obrony narodowej (1997-wrzesień 1999), działacz UW.

Janusz Kaczurba - podsekretarz stanu w ministerstwie gospodarki (1997), podsekretarz stanu w MSZ (1998-1999; 2001-2002).

Krzysztof Luks – tajny współpr. Zarządu II Sztabu Generalnego - podsekretarz stanu w b. Min. Transportu i Gospodarki Morskiej (1997 – 6 czerwca 1999), działacz UW.

Tadeusz Donocik - podsekretarz stanu w ministerstwie gospodarki.

Co z resztą? Raport z Weryfikacji WSI pozwolił uzupełnić listę o kolejne nazwisko – nie byle jakiej persony, bo samego Andrzeja Madery ps.”CHARON”, współpracownika Zarządu Wywiadu WSI, pracującego w rządzie Buzka w sekretariacie ministra koordynatora ds. służb specjalnych.

Nie wiemy czy te właśnie i jakie jeszcze nazwiska znajdowały się na liście przekazanej Jerzemu Buzkowi. Niewykluczone, że były to zupełnie inne nazwiska od wymienionych powyżej, lista dotyczyła bowiem tylko konstytucyjnego składu Rady Ministrów, czyli premiera, wicepremierów i ministrów, w sumie 22 osób.

Nie to zresztą wydaje się najważniejsze.

Wówczas, przed 12 laty Jerzy Buzek i jego rząd stali się przedmiotem gier operacyjnych, prowadzonych przez WSW/WSI. Wolno przypuszczać, że spis, który – jak wynika z chronologii zdarzeń – przygotowano rzekomo w ciągu 24 godzin, - był jednym z elementów precyzyjnie zaplanowanej gry. Brak jakiejkolwiek reakcji ówczesnego premiera, był poważnym błędem, którego skutki okazały się brzemienne dla całego okresu rządów AWS.

Wydaje się, że lista, dostarczona przez Kwaśniewskiego – skutecznie spętała rząd, z którym wielu Polaków wiązało nadzieje, a cały ten okres stanowi jeszcze jeden przykład tryumfu przeciwników rzetelnej lustracji i dekomunizacji.

Dość wspomnieć, że wkrótce potem, jeden z posłów KPN wystąpił z wnioskiem o wszczęcie postępowania lustracyjnego również wobec Jerzego Buzka, przytaczając rzekome dowody agenturalnej przeszłości premiera. Wniosek ten i jego uzasadnienie jest jeszcze do chwili obecnej wykorzystywany jako argument przeciwko byłemu premierowi, a pochodzące z niego fałszywe oskarżenia bywają chętnie prezentowane w niektórych „prawicowych” środowiskach.

Jedynie szybkiej i jednoznacznej reakcji ówczesnego Rzecznika Interesu Publicznego, sędziego Bogusława Nizieńskiego, który stwierdził we wniosku posła KPN nie istniejące sygnatury, nie istniejące akta, nie istniejące załączniki, nie istniejące dowody” – zawdzięczamy wiedzę o faktycznym pochodzeniu owych rewelacji. Co ważne – późniejsza o wiele lat kwerenda w archiwach IPN potwierdziła brak dowodów na agenturalną przeszłość Jerzego Buzka. Któż zatem i w jakim celu posługiwał się tymi materiałami?

Dziś, po wielu latach od tamtych zdarzeń, Jerzy Buzek jawi mi się nadal się jako polityk infantylny, z łatwością ulegający wpływom i zewnętrznym inspiracjom. Jego flirt z Platformą dowodzi ponadto, że jest człowiekiem przedkładającym własną karierę nad zasady, którym rzekomo był wierny. Ale czy tylko?

Jestem przekonany, że obecny „front jedności narodu” wokół kandydatury Jerzego Buzka, jest oparty o tę samą, niezmienną od 12 lat koncepcję, jaka towarzyszyła ludziom WSI, gdy przygotowywali „listę Kwaśniewskiego”. I podobnie, jak wówczas – stawką jest Polska.

„Bal w Operze” Tuwima kończy się sceną, która oby nigdy nas nie rozśmieszyła...

"Jak bal, to bal! Maestro, wal!

Grubasku, teraz solo! O, IDEOL! O, IDEAL!

Takie małe, małe, słodkie IDEOLO!

I gdy w strop szampitrem strzelił, Metaliczny tusz kąpieli,

Ani się nie obejrzeli,

Ani zdążył z żyrandziaka

Mrugnąć tajniak na tajniaka -

Jak błyskawicowym zdjęciem, Foto-ciosem, blasku cięciem,

Wszystkich wszyscy diabli wzięli, diabli wzięli, diabli wzięli

Aż ze śmiechu małpy spadły

Z zodiakalnej karuzeli”.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,99844,6739169,Kwasniewski_ws__szefa_PE__Jest_co_sie_cieszyc__Ale.html

http://www.prezydent.pl/x.node?id=1011872

http://www.videofact.com/polska/TW_w_rzadach_po_1989.html

http://www.videofact.com/polska/buzek2.html

http://new-arch.rp.pl/artykul/232936_Rzecznik_obala_zarzuty_Karwowskiego.html

http://katalog.bip.ipn.gov.pl/showDetails.do?lastName=Buzek&idx=&katalogId=0&subpageKatalogId=4&pageNo=1&osobaId=6502&

2008-03-07

Buzek nie wypełnił oświadczenia lustracyjnego podobnie jak Geremek

(pw) O ile Geremek podkreśla, że nie współpracował z polskimi służbami, bo z obcymi to Bóg raczy wiedzieć oraz Geremek i ewentualne służby, o tyle Buzek milczy.
Michalkiewicz wspomniał w swoim felietonie o TW Karol. Czyżby kolejny premier miał nieczystą kartę? Czy to dlatego w rządzie Buzka najważniejsze ministerstwa obsiadły ,,osobowości'' Unii Wolności (Balcerowicz, Geremek, Suchocka)?

Tu pismo z 18.05.1999 roku napisane przez Tomasza Karwowskiego - posła ,,Konfederacji Polski Niepodległej - Ojczyzna'' na Sejm

SĄD LUSTRACYJNY
Warszawa



WNIOSEK
O WSZCZĘCIE POSTĘPOWANIA LUSTRACYJNEGO
WOBEC JERZEGO BUZKA
wraz z zażaleniem na postanowienie
Rzecznika Interesu Publicznego z dnia 5 maja 1999 r.
w sprawie KT-0-83/99 o odmowie wystąpienia do Sądu Apelacyjnego w Warszawie z wnioskiem o wszczęcie przez ten Sąd postępowania lustracyjnego w stosunku do osoby Premiera Rządu RP Jerzego Buzka.


I. Zaskarżam w całości powyższe postanowienie (nie doręczone) zarzucając mu:
- rażącą obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść zaskarżonego postanowienia (art. 438 pkt. 2 kodeksu postępowania karnego) w związku z nieprzeprowadzeniem wszystkich dowodów przeze mnie zawnioskowanych, jak również nieprzeprowadzeniem dowodów z urzędu, do których przeprowadzenia Rzecznik Interesu Publicznego zobowiązany jest z urzędu,
- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego postanowienia (art. 438 §3 kpk) albowiem zgromadzone w sprawie dowody umożliwiają i zobowiązują złożenie wniosku do Sądu o wszczęcie postępowania lustracyjnego.


II. Wnoszę o wszczęcie postępowania lustracyjnego z urzędu przez Sąd Apelacyjny Wydział Lustracyjny na podstawie art. 18 ust. 3 Ustawy z dnia 11.04.97 r. o "Ujawnieniu pracy lub służby w organach bezpieczeństwa państwa lub współpracy z nimi w latach 1944-1990 osób pełniących funkcje publiczne".




UZASADNIENIE MERYTORYCZNE


W kwestii merytorycznego umotywowania zarzutów wobec Prezesa Rady Ministrów, z informacji przekazanych mnie przez świadków (zgłoszonych formalnie w postępowaniu lustracyjnym) oraz z danych Wydziału Operacyjnego (Kontrwywiadowczego) KPN wyłania się następujący obraz tajnej współpracy Premiera ze służbami specjalnymi PRL:

Jerzy Buzek został zwerbowany przez Wywiad Wojskowy PRL w roku 1971 przed wyjazdem na stypendium naukowe do Wielkiej Brytanii (1971-72r). Informacja na ten temat zawarta jest w zachowanych aktach [ zał. nr 1]
Pierwszym zadaniem agenta było zdobycie dla Układu Warszawskiego najnowszych technologii utylizacji gazów bojowych. Po powrocie do kraju, w końcu 1972 roku, Jerzy Buzek złożył stosowny raport. Wobec podejrzenia o przewerbowanie agenta przez MI 5 (siostrzane do CIA służby brytyjskie) Wywiad PRL zrezygnował z użycia agenta "na kierunku państw kapitalistycznych". W związku z tym przekazano agenta do dyspozycji Służby Bezpieczeństwa [ zał. nr 2].
Użyty przez Służbę Bezpieczeństwa po wydarzeniach 1976 r (protesty na uczelniach) do operacji rozpracowania środowisk akademickich m.in. w ramach sprawy obiektowej "Politechnika". Chodzi o Politechnikę Gliwicką. Działania te koordynował przede wszystkim Wydział III KW MO Katowice. [zał. nr 3 ]
Nagrodą za efektywną pracę było umożliwienie przyznania tytułu naukowego docenta (akta rozpracowania "Docent").
Jerzy Buzek posiadał minimum 3 "teczki" , pierwszą gdy był rozpracowywany - przymuszany do współpracy "Docent" (?), drugą założył Wywiad, trzecią Służba Bezpieczeństwa, nadając kryptonim Tajny Współpracownik (TW) "Karol". Natomiast w ramach każdej z wymienionych, występowały m.in. teczka personalna oraz teczka pracy tzw. operacyjna.''

2008-03-04

Jak za PRL. Oporni władzy, wierni Bóg wie komu

Jak za PRL. Oporni władzy, wierni Bóg wie komu

"Najbardziej chciałbym zrobić film przeciwko IPN- owi, dlatego, że uważam, że jest to instytucja odgrywająca wyjątkowo złą rolę. Ja nie mówię, że nie trzeba tych materiałów gdzieś zgromadzić, ale np. złodziej, który wynosi wiadomości z IPN- u i daje je do internetu i nagle skazuje ludzi na to, że oni nie mają żadnej możliwości obrony i są oskarżeni - no to jest zbrodnia, to jest kryminał! Za to właściwie istnieje sąd, za to istnieją jakieś kary w Polsce, a nie nagroda w postaci tego, że się zostaje prezesem telewizji" - mówi Andrzej Wajda.

Europosłowie Bronisław Geremek, Jerzy Buzek oraz Marek Siwiec nie złożyli do Państwowej Komisji Wyborczej oświadczeń lustracyjnych. Geremek nie złożył oświadczenia również w zeszłym roku. Tym razem poinformował o tym w piśmie do PKW - To moja prywatna sprawa - ucina pytania profesor, który w ubiegłym roku demonstracyjne, jako jedyny z europosłów, odmówił złożenia oświadczenia lustracyjnego. Geremek przysłał list do Komisji, w którym informuje, że nie złoży oświadczenia i już. Przypomniał, że składał je, gdy kandydował na posła do Parlamentu Europejskiego, oświadczył, że nie współpracował w tajnymi służbami PRL.
Problem polega na tym, że w oświadczeniu ma podać czy nie współpracował z innymi obcymi wywiadami (brytyjskim, amerykańskim, rosyjskim czy izraelskim). O tym Geremek już zdecydowanie nie zapewnia. Ludziom jednak da sie wcisnąć kit, że raz złożył oświadczenie. A że nie w temacie obcych wywiadów...