2010-07-18

I to by bylo na tyle


Z pewnym przerazeniem stwierdzam, ze podjety trzy lata temu nieskomplikowany temat nie trafil pod strzechy. Mowiono nieco o potiomkinowskiej Polsce po zamachu smolenskim. Dezintegracja (uklony dla Venissy) byla niestety plytka i nie przyniosla w prawicowym tlumie pozytywnych skutkow, sprawe ponownie zarzucono i zapomniano.

Tekst z listopada 2009 wyjasnial jakie mechanizmy powoduja postrzeganie Polski jako potiomkinowskiej wioski. Tu problem jest nieco bardziej skomplikowany i mysle, ze trzeba do niego wrocic.

"As this chapter is being written, there is a national outcry to do away with the IRS. What do you think the chances are? Before that happens, there will be blood in the street. For any organization, from the most complex to the very simplest, the first goal is to survive."
W czasie gdy ten rozdzial jest pisany mamy ogolnokrajowy protest by zlikwidowac IRS [amerykanski urzad podatkowy]. Jak oceniacie szanse? Zanim do tego dojdzie bedzie krew na ulicach. Dla kazdej organizacji, od najbardziej zlozonej do najprostszej pierwszym celem jest przetrwanie.

Powtorzmy:
Dla kazdej organizacji, od najbardziej zlozonej do najprostszej pierwszym celem jest przetrwanie.

Slowa te napisal Bill Williams, uroczy starszy pan, amerykanski trader i spekulant, nie zajmujacy sie ani polityka ani komunizmem. Ocenil w ten sposob amerykanska instytucje, w duzej mierze przyjazną ludziom i ich niedyskryminującą.
Jezeli krew na ulicach jest bardziej prawdopodobna niz likwidacja amerykanskiej demokratycznej instytucji to jak oceniac szanse na likwidacje niedemokratycznych instytucji 3RP? Instytucje 3RP tkwią swymi korzeniami gleboko we wczesnym PRLu. Wladza ustawodawcza - Sejm, sądy, prokuratura, adwokatura, wladza administracyjna, rząd, ministerstwa, urzedy centralne, wojewodzkie, tajne policje polityczne, zwykla policja, szkolnictowo - zwlaszcza wyzsze, opieka zdrowotna, prasa, radio, a pozniej telewizja, itd, itd, niewiele zmienily sie od lat czterdziestych. Uruchomienie tych instytucji wymagalo krwawego terroru w wykonaniu towarzyszy z NKWD i ich polskojezycznych slugusow. Bez krwawego terroru spoleczenstwo nigdy nie zaakceptowaloby tych instytucji w bolszewickim ksztalcie. Ich wspolnym mianownikiem pozostaje sluzenie oligarchii (post/bolszewickiemu łajnu) i dyskryminacja spoleczenstwa, ktore je utrzymuje z podatkow. Ta struktura do dzis pozostala niezmieniona.
Oczywiscie ludzie tworzą instytucje. Pieniadze na pensje i nagrody pochodza z podatkow, dzialania sa legitymizowane przez system prawny. Czyz mozna sobie wyobrazic lepsze dolce vita?
W siermieznym komunizmie kopalnie produkowaly wegiel dla elektrowni, te prad dla hut, a huty stal dla kopalni. Sprawy uproscily sie znacznie w komunizmie postindustrialnym. Ustawodawcy, rząd i system prawny dbają by wlos z glowy nie spadl tajnym sluzbom stojacym na strazy oligarchii, a sluzby te troszczą sie by media produkowaly wiadomosci i opinie nieszkodzace rzadowi i ustawodawcom. Wszyscy maja spokoj, mozna zapomniec o robolach z kopalni, elektrowni i hut, a od czasu do czasu zrujnowac i sprzedac jakies stocznie, czy ustawe, raz medialną, a kiedy indziej hazardową.

Instytucje tworza cos w rodzaju wlasnego kodu genetycznego. Dla jego zachowania przez kilka pokolen przyjmowaly do pracy komuchow, a gdy tych zabraklo znaleziono podobnych mentalnie osobnikow wsrod ciemniakow amatorsko kopiacych pilke, aferzystow, zaprzancow w moskiewskiej sluzbie, chorych na wscieklizne pajacow i blaznow.
Komuchow prawie juz nie ma, niestety zbudowane przez nich instytucje maja sie nadal swietnie i determinuja zycie polityczne i spoleczne kraju.
Przetrwaniu instytucji zawdzieczamy to ze rządy PO coraz bardziej przypominaja rządy PZPR, a "gabinet" Tuska wyglada na skopiowany Komitet Centralny Gomulki. Z tego samego powodu po dzis dzien niszczone są inicjatywy gospodarcze obywateli nie podczepionych do instytucji trwajacych w nieomal niezmienionym ksztalcie. Politycy mają zapewnioną bezkarnosc i zadna afera nie jest w stanie oderwac ich od koryta. "Prywatna" TVN24 jak zywo przypomina Trybune Ludu. I tak dalej, i tak dalej.



Oficjalna propaganda twierdzi, ze Polska jest krajem wolnym i demokratycznym. Skonfrontowane z tym stwierdzeniem niezmienione i slabo wyretuszowane peerelowkie insytucje jawią sie jak wsie potiomkinowskie.
Zauwazmy jaką sile i nienawisc pobolszewicki ciemnogrod skierowal na instytucje ktore nie dziedziczyly "kodu genetycznego" ale tworzyly nowy, od zera: IPN i CBA.

Co powoduje stabilnosc takiego ukladu, niereformowalnosc instytucji? Wyglada, ze sytuacje zawdzieczamy grupie 8 933 887 obywateli, matolskiemu motlochowi glupszemu nie tylko od silikonowego kutasa, ale nawet od pani Boguśki. Gdyby ten motloch skurczyl sie nagle do miliona (spokojnie to tylko figura retoryczna) to pomuna, michniki i inni zaprzancy pakowaliby w pospiechu walizy i tratowaliby sie w tumulcie na lotniskach.
Mozna widziec caly uklad sil w Polsce jak na jeden tlum przeciwko drugiemu tlumowi. Cala reszta (politycy, media, instytucje) to jedynie interfejs (interface lub miedzymordzie jak mawia Rolex).
Interesujace sa relacje miedzy tlumami a interfejsami, ale nie ma najmniejszego sensu o tym pisac jak dlugo dwie poprzednie koncepcje nie trafia pod strzechy.

Prognozy na przyszlosc są malo optymistyczne. Nie wierze w skutecznosc zywiolowych zrywow, kolejnych polskich czerwcow, grudni i sierpni. Bezpieka opanowala do perfekcji neutralizacje takich wystapien. Nie wierze w jakiekolwiek istotne przemiany bez likwidacji pobolszewickich instytucji wraz z ich "kodem genetycznym". Program minimum - kultywowanie pamieci historycznej doprowadzi jedynie do kolejnych zywiolowych zrywow marnujacych energie Polakow.

Przyjrzyjmy sie ponownie jedynej do dzis probie likwidacji pobolszewickiej istytucji wraz z jej kodem genetycznym - weryfikacji WSI prowadzonej przez A. Macierewicza.
Sprawa prowadzona byla nieustepliwie i konsekwentnie, dzis wydaje sie jednak, ze nalezaloby weryfikacje powtorzyc niemal od poczatku. Jakie byly tego przyczyny? Akcja zostala przerwana przez potezna zawieruche polityczna, wyrzuconych ze sluzby potraktowano zbyt lagodnie. Nade wszystko brakowalo charyzmatycznego przywodcy ktory w momencie wywwolania zawieruchy przeprowadzilby prawicowy pucz wojskowy.
Nie mam zludzen, ze likwidacje sowieckiego panstwa - instytucji go tworzacych, da sie przeprowadzic w sposob demokratyczny. Panstwo to powstalo w oparciu o terror i morderstwa i nie da sie go zlikwidowac bez uzycia srodkow nadzwyczajnych.
Mysle, ze wzorem powojennej Norwegii wystarczyloby 30 szubienic dla glownych architekow okraglego stolu, nocnej zmiany i zbrodni smolenskiej, oraz dla nadal aktywnych pulkownikow i generalow LWP ksztalconych w ZSRR, kilku redaktorow i kilku ludzi z cienia. Dla reszty nadaktywnych oszolomow nalezaloby stworzyc nową Bereze Kartuską, cos w rodzaju bazy w Guantanamo. Zachwycony dzis pomuną motloch powinien dostac mozliwosci uczciwego bogacenia sie, a brak uczciwosci powinien byc karany.
Tak zdefiniowane miejsce to dopiero poczatek dlugich przemian spolecznych ktorym z ojcowską troską powinien przygladac sie polski general Pinochet, ze wzgledu na delikatnosc substancji.
Musimy pamietac, ze rewolucje bolszewickie zlikwidowaly elity, a ich miejsce wprowadzily ludzkie łajno. Niestety proces ten nie jest odwracalny, to znaczy wyrzucenie łajna udajacego elity nie spowoduje samorzutnego naplywu autentycznych elit, no bo skad, stare elity zostaly wymordowane, a ludzkie łajno przez dziesieciolecia dbalo by elity nie odrodzily sie w starym ksztalcie.
Las mozna wykarczowac i puste miejsce zalac betonem w trzy dni, niestety powrot nie jest prosty, po wyrwaniu betonu trzeba czekac kilkadziesiat lat by wyrosl nowy las. Sytuacja nie jest wesola, chociaz trwajace od 20 lat opozycyjne proby wyhodowania lasu na betonie wygladaja coraz bardziej tragikomicznie.

I to by bylo wszystko co chcialbym w obecnej sytuacji powiedziec. Jest wiele powodow, ze powyzsze koncepcje nie padają na podatny grunt w kraju. Jestem przekonany, ze nie musze zagladac do polskiego internetu przez najblizsze trzy lata.
Zegnam wszystkich swoich czytelnikow, tych stalych i tych przypadkowych.

3 comments:

Venissa pisze...

Analiza dokładna, klarowna; nic dodać, nic ująć; już dawno Milska - Wrzosińska zauważyła (będę to powtarzać, jak zdarta płyta): "“Wielu ludzi, by nie doświadczyć nadmiernej złości, gniewu, frustracji – musiało zobojętnieć, zamrozić się. Ale nie da się tego zrobić selektywnie: zobojętnieć na głupiego szefa czy zatrute powietrze, a pozostać otwartym na radość, miłość, konstruktywną walkę… Achmatowa mówiła kiedyś o dwóch Rosjach, które będą musiały spojrzeć sobie w oczy: ta, która siedziała w obozach i ta, która do obozów wsadzała. U nas usiłuje się tego spojrzenia sobie w oczy uniknąć.”

“Oficjalne przesłanie – „nie będziemy się rozliczać” – pozostaje w konflikcie z poczuciem krzywdy. Większość Polaków żyje z poczuciem zmarnowanych lat, niezrealizowania się (…). A tu proponuje się im, by byli wielkoduszni wobec ludzi, którzy wciąż jeszcze są od nich w lepszej sytuacji, w dodatku osiągniętej ich kosztem. (…)".

Wszystko się zgadza, wszystko rozumiem, co piszecie Uczennice. Jesteście bardzo zdolne. Tylko jednej rzeczy nie bardzo mogę zrozumieć: Co miałyście na myśli, pisząc: "Dezintegracja (uklony dla Venissy) byla niestety plytka i nie przyniosla w prawicowym tlumie pozytywnych skutkow, sprawe ponownie zarzucono i zapomniano."

Moim zdaniem dezintegracja jest nazbyt głęboka i na dodatek, co mnie przeraża chyba najbardziej (!), następuje fragmentacja prawicy(a to jeszcze coś gorszego); podziałów, konfliktów w obrębie jednego obozu (nawet zwolenników PiS-u)jest coraz więcej; stwierdzam intensyfikację wzajemnej nieufności i wrogości i posądzanie o bycie PO-wiakiem, tylko dlatego, że w jednej kwestii ktoś wypowie odrębne zdanie.Uważam,że nieustające podziały (fragmentacje)w obrębie samej prawicy za bardzo zły symptom; stąd już niedaleko do zniszczenia naszego kraju; obyśmy znów nie stracili niepodległości;szczególnie niepokojącym zjawiskiem jest również dążenie Ślązaków do tzw. autonomii,co w rezultacie może doprowadzić do dalszej "atomizacji" POlski!

Uczennice, Wy nie wygłupiajcie się.Emigracja wewnętrzna jest czymś najgorszym, co możecie zrobić! Autyzm to wyłączenie się z życia i odrealnienie:) NIe róbcie tego, bo jesteście Polsce potrzebne!

viilo pisze...

Dezintegracja pozytywna, profesor Dabrowski to Twoja dzialka, stad pozdrowienia. Chodzilo mi o dezintegracje obrazu demokratycznego panstwa do wsi potiomkinowskiej. Dezintegracyjna mysl pojawila sie na krotko i umysly powrocily do poprzedniej normy "no przeciez mamy w Polsce jakąs demokracje".

No i widzisz, sama zauwazylas pierwsza roznice miedzy uczciwym tlumem a matolskim motlochem. Odporne na stresy matoly sa zintegrowane pierwotnie na poziomie homosovieticusa, natomiast druga strona cierpi na roznorakie dezintegracje nigdy pozytywnie nie zakonczone. :)

Venissa pisze...

Dezintegracja pozytywna mogłaby mieć miejsce, jakby wszyscy ci dezintegrujący się, poddali się psychoterapii; wówczas teoria Dąbrowskiego miałaby "rację bytu". Na ogół jednak każda dezintegracja regresuje człeka do pozycji schizo - paranoidalnej; no i mamy takie, a nie inne wyniki wyborów...Pół na pół.