Pogróżki kolosa na glinianych nogach
Napędzane przez politykę Putina oraz Miedwiediewa imperialistyczne ciągoty Rosjan znajdują ujście w pogróżkach pana Dugina - Posiadamy broń jądrową i jesteśmy gotowi jej użyć - mówi filozof. Uczony wylicza również inne środki nacisku jakie Rosja może zastosować, między innymi blokadę energetyczną. Dugin przestrzega też Europę, przed pouczaniem Rosji - chodzi głównie o kwestię Gruzji, którą rosyjska administracja chciałaby traktować jako sprawę wewnętrzną, w którą państwa trzecie nie powinny się mieszać. A szczególnie nie powinna się mieszać Europa, która przez tyle lat bała się pisnąć cokolwiek na temat Czeczenii, nie reagowała odpowiednio na karygodne postępki rosyjskich służb, jak zabójstwo Politkowskiej, czy Litwinienki, a teraz, ni stąd ni zowąd, sprowokowana stanowczymi działaniami dyplomacji bloku wschodnio-europejskiego, śmie krytykować rosyjskie władze i protestować przeciwko położeniu przez nie niedźwiedziej łapy na małym państewku na końcu świata. Małym państewku o wielkim znaczeniu strategicznym dla obu zainteresowanych stron.
Rosyjski rewizjonizm - nowy totalitaryzm?
Rosja chce powrotu najlepszych czasów ZSRR, kiedy to Rosjanie mogli pluć całemu cywilizowanemu światu w twarz, robiąc na terenie swojej strefy wpływów, co tylko im się spodoba. I Europa ze swoimi mężami stanu typu Sarkozy, czy Berlusconi ułatwia Wielkiemu Niedźwiedziowi realizację tych imperialnych marzeń. Bo to właśnie najsilniejsi z europejskiej części obozu cywilizacji Zachodu dziś milczą i tylko ci teoretycznie dużo słabsi i najczęściej pomijani w wielkiej polityce ośmielają się mówić prawdę o Rosji. Europa jako całość zachowuje się ambiwalentnie - do mediów wystosowuje się tyrady o obronie demokracji i skandalu, jakim są działania Rosjan w Gruzji, co nie przeszkadza w poklepywaniu się po plecach Sikorskiego i Ławrowa, czy Sarkozego oraz Putina. Owa hańbiąca postawa daje Rosjanom wolną rękę w Gruzji i otwiera drogę do leczenia rosyjskich kompleksów, które świetnie tłumaczy i uzasadnia Aleksander Dugin. Filozof uważa, że po przegranej zimnej wojnie, Rosja chce rewanżu na całym Zachodzie - Wcześniej czy później ten rewanż nastąpi. Jeśli Zachód tego nie pojmie, w Rosji wydarzy się to samo co w Niemczech w 1933 roku - Owa teza rosyjskiego filozofa jest błędna. Kwestia zorientowania się w sytuacji przez Zachód jest drugorzędna, bo scenariusz tego, co stało się w 1933 roku u naszych zachodnich sąsiadów, już dziś zaczyna powtarzać się w Rosji. Świadomość realnego zagrożenia bądź jej brak na ten proces nie wpłynie. Żadne działanie tego procesu nie odwróci, ale z pewnością trzeźwy ogląd sytuacji i twarda oraz skonsolidowana postawa Zachodu pozwoli odpowiednio się przygotować i w dogodnym momencie dać odpór powrotowi imperialnego totalitaryzmu na wschodzie. Jedyne, co Zachód, a ściślej zachodnia Europa musi zrobić, to otworzyć swe szeroko zamknięte dziś oczęta i spojrzeć na fakty. Rosjanie coraz silniej wymachują szabelką i jeśli ktoś im tej szabelki z rączki nie wytrąci, to mogą przy jej pomocy narobić dużo bałaganu.
Małpa z brzytwą
Nie od dziś wiadomo, że rosyjskie pogróżki w większości są pustosłowiem. Najwyższy czas, by zachodni przywódcy przypomnieli sobie o sile i atutach zjednoczonej Europy i, patrząc na interes swoich i sojuszniczych państw, wreszcie stanowczo sięgneli po zdecydowane środki i, wspólnie z potęgą Stanów Zjednoczonych nareszcie zrobili ostateczny porządek z bawiącą się brzytwą małpą znad Wołgi.